Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-04-19 7:34:38
Autor Wiadomość
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 26 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Irvin (cytat):
Prawda, każdy ma swoją moralność. Każdy podświadomie czuje co mu wolno, a czego robić nie powinien (heh często gdy wybiera się tą drugą opcje to pasuje jeszcze powiedzonko "mądry polak po szkodzie"). Ale z durgiej strony ta "wewnętrzna moralność" w dużej mierze zależy od "moralności społecznej" np. człowiek wie że czegoś po prostu nie powinno się robić, ale społeczeństwo to akceptuje (często po cichu, jak w sprawie łapówkarstwa). Wtedy taka osoba staje przed wyborem. Toczy wewnętrzną walkę i postępuje zależnie od jej wyniku...


Zgadzam się, ale muszę też dodać że działa to jak poczta, to jest w dwie strony... Zdarza się, iż my uważamy, że czegoś robić nie możemy, względnie nie musimy, ale presję wywiera na nas środowisko. Sam tego doświadczam - jestem zdeklarowanym "niepalącym", a znajomi mimo to starają się czasem mnie skusić. Nie są to może prośby nachalne, ale...

Najgłupszym moim zdaniem wyjściem jest ulec presji - bo wtedy okazuję się, iż nie szanujemy siebie, swoich decyzji, czy toku myślenia pozwalamy by decyzję podjeli przy naszej aprobacie inni...

Proszę tylko nie odnosić tego do tak banalnych przykładów, jak ten, że ja nie chciałem iść do kina, a koleżanka mnie namówiła, to znaczy nie szanuję się... Bo nie o to chodzi.

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 26 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Złych postępków nie tłumaczy nic. A uleganie presji otoczenia to oznaka słabości z którą należy walczyć.
___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 27 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Thurvandel (cytat):
Złych postępków nie tłumaczy nic. A uleganie presji otoczenia to oznaka słabości, z którą należy walczyć.



Ale nie każdy jest na tyle silny i dzielny, żeby uciec z pod tej presji otoczenia i znajomych, ponieważ boi się odrzucenia... Moi znajomi też na mnie wywierali presję - ale ja się zaparłam i nic nie mogli wskórać... Teraz już wiedzą, że i tak nie dam się namówić, więc nie próbują...
Prawda nic nie tłumaczy złego zachowania i "niemoralnego", ale znam osoby, które nie umieją się oprzeć presji. On/ona mówi, że nie chce. Grupa odpowiada "no wiesz, ale Ty jesteś" etc. no i ta osoba się chwilę później zgadza, bo boi się zostać sama jak palec - bo uważa, że nie ma innych "przyjaciół" i tworzy się zamknięte koło.

___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 27 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

No właśnie... podoba mi się ten cudzysłów przy słowie "przyjaciół", bo co to za przyjaciele, którzy wywierają na nas presję i nakłaniają nas do poczynań wbrew naszej moralności. Są raczej naszymi wrogami, a wrogami tym gorszymi, że kryją się pod maską przyjaźni. Czy słuszne jest zatem pozostawanie w ich gronie, bo nie chce się być samotnym?

Moim zdaniem lepiej być samemu nish w otoczeniu wrogów. Drogi ludzi raz to się schodzą, innym razem rozchodzą. Życie wymaga zmian, a w przypadkach, o których wspomina Nami, że mamy do wyboru pozostać w grupie i ulec, lub trwać przy swojej etyce i ideałach, są dwie drogi zmiany: gwałtowne odcięcie się od tego co niesłuszne, pozostanie wolnym i poszukiwaniu nowej grupy, albo powolne uleganie wpływom grupy w coraz większym stopniu.

Słowem - wtedy musimy wybrać pomiędzy postawą komformistyczną, a nonkomformistyczną.

Ja osobiście zawsze staram się trwać przy swoich zasadach i ideałach, bo wtedy to grupa jest postawiona przed wyborem. Czy przebaczyć, czy usunąć, a jeżeli chcą usunąć to co mi po takiej grupie. Gdybym uległ, pozostałbym w grupie, lecz z uczuciem, że zdradziłem własną indywidualność i swoje wartości, lub pozostał może i sam, ale w poczuciu własnej siły i wartości.

A prawdziwych przyjaciół odnajdziemy dopiero wtedy, gdy będziemy postępować szczerze, według zasad. Wszelka nieszczerość prowadzi w końcu do rozpadu i konfliktów.

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hexe



Dołączył: 14 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko

Wysłany: 27 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Bez przyjaciół, samemu, trudno długo wytrwać. Słówka mogą być piękne, ale cudowne idee mogą rozbić się w pył w porównaniu z rzeczywistością. Najbardziej zatwardziały, IMO, nonkomformista w końcu jej ulegnie. Kwestia czasu.

Co jednak nie znaczy tyle, że nie należy próbować.

___________
Earth is full. Go home.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 27 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Czy jednak oznacza to że mamy wmawiać sobie, że ludzie którzy nas niszczą są naszymi przyjaciółmi, bo mamy do wyboru tylko ich towarzystwo, albo samotność?

Po mojemu lepiej jest próbować znaleźć nową grupę która nas zaakceptuje.

A to czyni się znacznie lepiej z pozycji osoby samotnej niż manipulowanej, gdyż w samotności przynajmniej nikt nam w tym nie przeszkodzi.

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 27 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Hexe (cytat):
Bez przyjaciół, samemu, trudno długo wytrwać. Słówka mogą być piękne, ale cudowne idee mogą rozbić się w pył w porównaniu z rzeczywistością. Najbardziej zatwardziały, IMO, nonkomformista w końcu jej ulegnie. Kwestia czasu.

Co jednak nie znaczy tyle, że nie należy próbować.


Kiedyś uważałem się za idealistę, muszę się ze wstydem przyznać. Dlaczego ze wstydem? Bo okazało się, iż tylko uważałem... Kiedy przyszły pierwsze problemu nagle odłożyłem ideały na bok i pomyślałem jakby cało z tej sytuacji wybrnąć. Udało się, ale musiałem dokonać wyboru -kosztem owych ideałów. Gdybym dziś mógł postąpił bym inaczej. Powiem szczerze - niczego się w życiu tak bardzo nie wstydzę, tak jak tego, co wtedy zrobiłem... Bo cóż poza ideałami i zasadami mamy?

Rodzinę? Przyjaciół? Pieniądze? Wiedze? Nic?

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Istnieją na tym padole dwa światy. Ten duży i ten mały. Mały to ten, który jest najbliżej nas: najlepsi przyjaciele, drobne marzenia, nasze pasje i hobby i wszystko to do czego jesteśmy najbardziej przywiązani. Duży to ten świat na którym żyjemy wszyscy. Świat 6 miliardów ludzi, karier, sukcesów, wzniosłych haseł i wiekopomnych dzieł.

Niestety trzeba pomiędzy nimi wybrać, ponieważ próby ich pogodzenia, to tylko, że się tak literacko wyrażę, walka z wiatrakami, w której mimo starań osiągniemy albo niewiele, albo wręcz nic.

Mnie tam ten wielki świat zniechęcił. Mimo, że wciąż uważam się za idealistę, to zamiast np ratować ludzkość, wybrałem inne, mniejsze idee, do których przywiązałem się w ciągu mojego niezbyt długiego żywota. Aby być idealistą, wystarczy mieć jakiekolwiek cele i marzenia, do których sukcesywnie dążymy i nie ważne na jaką są one skalę przedsięwzięte.

P.S. polecam wszystkim "Alchemika" Coelho'a, dla tych którzy nie czytali. Książeczka sympatyczna, i nawet jeżeli nie ze wszystkimi zawartymi tam mądrościami się można zgodzić, to skłania ona do przemyśleń właśnie na temat celu i sposobu na ludzkie życie

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
co to za przyjaciele, którzy wywierają na nas presję i nakłaniają nas do poczynań wbrew naszej moralności.


Cytat:
mamy do wyboru pozostać w grupie i ulec, lub trwać przy swojej etyce i ideałach


Cytat:
Ja osobiście zawsze staram się trwać przy swoich zasadach i ideałach, bo wtedy to grupa jest postawiona przed wyborem. Czy przebaczyć, czy usunąć


Czy ja mogę prosić dyskutantów o konkrety? Bo czytam te wielkie (wielkie!) słowa, jak ideały, jak moralność, i nie wiem, czy chodzi o to, że znajomi chcą byście wyparli się miłości do ojczyzny, byście splunęli na rodzinę, byście zaprzeczali zasadom humanizmu i humanitaryzmu, w pogardzie mieli wszelkie świętości, czy też chodzi o wypicie szklanki piwa lub zapalenie papierosa pod blokiem?

Ktoś gdzies indziej pisał o tym, że słowa tracą wartość...

A co do tematu: przyjaźń prawdziwa implikuje bezwględną akceptację. I takiej każdemu życzę. Grupki pseudoprzyjaciół, z których każdy uważa, by nie zrobić czegoś, co innym mogłoby się nie spodobać, są żałosne.

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Konkrety, czyli chodzi Ci o to jakie ja mam własne ideały, czy tak ogólnie co pod tym pojęciem rozumiem?

Co do drugiej kwestii to mam na myśli wszelkie rzecz, które każdy człowiek indywidualnie uważa za ważne. Dla jednych jest to ojczyzna, dla drugich religia, dla trzecich szklanka piwa pod blokiem. Kto co uzna za ideał to jego sprawa. Ja te wszystkie rzeczy zamknąłem w słowie "ideały", czy "wartości" ponieważ odnosi się to zarówno to tych rzeczy wielkich jak i tych małych (konkret: rzecz wielka - ojczyzna, mała - szklanka piwa), a z dwojga złego lepiej nazwać szklankę piwa ideałem, niż ojczyznę błahostką. "moralność", "etyka" i "idea", czy inne takie, to zbyt szumne słowa, ale w mniejszym lub większym stopniu oddają to wokół czego dyskusja się toczy. A używamy ogólników dlatego, że rozmowa toczy się o ogólnym problemie i dotyczy niesprecyzowanych osób.

Czy naprawdę muszę Sandro podawać Ci jak na tacy moje gusta, plany i poglądy, imiona i nazwiska znajomych, którzy się z nimi nie zgadzają i przykłady sytuacji jakbym postąpił "gdyby", abyś uznał to za konkret?

Fakt... pisałem o wadze słów w kąciku przemyśleń i nie widzę nic sprzecznego w moich wypowiedziach z tym co wypisuję tutaj (nawet jeżeli są to największe herezje jakie kiedykolwiek słyszeliście :D ), bo tutaj dyskusja toczy się o sensie życia i zasadach postępowania, do których wielkie słowa pasują moim zdaniem. Zresztą... wracając do tej szklanki piwa nieszczęsnej. To nie chodzi o przyczynę sporu, którą może być i szklanka, ale o jego skutki: (no z alkoholizmem to bym przegiął :) ) albo ulegniesz i złamiesz swoją żelazną zasadę i będziesz nie fair wobec siebie (i nie ma tu do rzeczy to czy masz wypić zawartość szklanki, czy wyrżnąć pół wioski, bo tak się uwidziało znajomym, ale chodzi o złamanie własnych zasad!!!), albo nie ulec i zostać z grupy usuniętym, wyśmianym, czy skrytykowanym.

Jeżeli ktoś rząda konkretów to niech je odnajdzie we własnym życiu, bo tu dajemy jedynie powody do rozważań nad własnym postępowaniem, a nie gotowe wyniki tych rozważań, czy też nakazy i zakazy zachowania

Co do bezwzględnej akceptacji przez prawdziwych przyjaciół to się zgadzam bez słowa sprzeciwu. Fundamentem przyjaźni powinna być akceptacja... jeżeli nie jest, to i zbudowana na niej relacja do drugiej osoby nie może zostać nazwana przyjaźnią.

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Jakoś tak mam, że nie lubię dywagować o ogólnikach. Tyle czynników może wpływać na ocenę jakiejś sytuacji, że wolę mówić o konkretach. Nieważne jednak, bo to nie to miałem na myśli.

Chodziło mi o to raczej, że zazwyczaj są to pierdoły. Jak szklanka piwa. Jak papieros. Niepalenie nie jest żadnym wielkim ideałem :). Stąd to moje wtrącenie się.

Poza tym: zasada zasadzie nierówna, stąd wrzucanie niezabijania kogoś do tego samego worka co niepicie piwa nie jest najwłaściwsze :). Nie mówiąc już o tym, że ta druga zasada nie jest ani zbyt poważna, ani zbyt wartościowa, ani zbyt, jak tak patrzę po ludziach i sobie, żelazna :wink:. A bo to warto dla paru procent narażać się na jakieś przykre opinie sztywniaka, z reguły zresztą dość uzasadnione w takich wypadkach? W imię zasad? Zasady są dla ludzi, proszę państwa, jak nie pasuję trzeba je zmienić i tyle :-P.

Oczywiście z rzeczami poważniejszymi jest już poważniejsza sprawa. Wówczas trzeba zmienić ludzi. I chyba tyle na ten temat, bo ja tam nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wałkujemy truizmy :P.

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

No truizmy, truizmy, ale sam temat "o moralności" truizmami pachnie ;).

A fakt jest faktem, że co do wszelkich zasad najważniejszy jest zdrowy rozsądek, bo bez niego to żadne zasady ani własne ani cudze nie pomogą.

Poza tym... piwo jest przecież całkiem smaczne :P.

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Najważniejsze to nie szkodzić innym...
___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 28 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Sandro (cytat):

Bo czytam te wielkie (wielkie!) słowa, jak ideały, jak moralność, i nie wiem, czy chodzi o to, że znajomi chcą byście wyparli się miłości do ojczyzny, byście splunęli na rodzinę, byście zaprzeczali zasadom humanizmu i humanitaryzmu, w pogardzie mieli wszelkie świętości, czy też chodzi o wypicie szklanki piwa lub zapalenie papierosa pod blokiem?


Sandro, nie obraź się! Wiedz, że uważam Cię za osobę mądrą i inteligentą, ale pleciesz trzy po trzy... Bo porównaj tą sytuację z... zabiciem człowieka. Czy zrobisz to jak żołnierz na wojnie, czy niechcący potrącisz kogoś samochodem, czy też z premedytacją kogoś zasztyletujesz i jak staje się to dziś modne dla przyjemności ukryjesz go w beczce czy poćwiartujesz, to skutek jest ten sam - ktoś nie żyje. I zobacz, dzieje się to niezależnie od intencji, czy tego w jaki sposób do tej tragedii doszło...

Ja swoje ideały i wartości stawiam na tym samym poziomie - nie ma tych ważniejszych, czy tych błachych... I jestem w stanie (przykładowo :) ) tak samo oberwać czy zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy (o zgrozo, czy to nie smutne, że za takie rzeczy się dziś kończy żywot?) jak za wolność ojczyzny, bądź słowa. Bo to są MOJE WARTOŚCI, IDEAŁY I PRZEKONANIA. Od nich nie ma rzeczy ważniejszych.


Thurvandel (cytat):
(...)To nie chodzi o przyczynę sporu, którą może być i szklanka, ale o jego skutki: (no z alkoholizmem to bym przegiął ) albo ulegniesz i złamiesz swoją żelazną zasadę i będziesz nie fair wobec siebie (i nie ma tu do rzeczy to czy masz wypić zawartość szklanki, czy wyrżnąć pół wioski, bo tak się uwidziało znajomym, ale chodzi o złamanie własnych zasad!!!) (...)


Ot, to... Wszystko Sandro zależy od filozofii myślenia - niektórzy rodzice jedno dziecko kochają bardziej od innych, ja swoje ideały cenię tak samo...

Aha, moim zdaniem któryś z modów mógłby przenieść temat do Saloniku... Tam pasuje znacznie bardziej niż do Karczmy. Nawet tak zacnej... ;)

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 29 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
zabicie człowieka. Czy zrobisz to jak żołnierz na wojnie, czy niechcący potrącisz kogoś samochodem, czy też z premedytacją kogoś zasztyletujesz [...] to skutek jest ten sam - ktoś nie żyje. I zobacz, dzieje się to niezależnie od intencji, czy tego w jaki sposób do tej tragedii doszło...


Zgoda. Nie żyje. Ale ocena moralna tego czynu zależy już od intencji. W tym zakresie w pełni podzielam poglądy stoików i pana Zenona z Kition. Tyle dygresji, bo to nie na temat...

Cytat:
jestem w stanie [...] zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy


No ba. Masz do tego pełne prawo :D. Ja ci prawa do umierania za pierdoły zabierał nie będę :D. Ale wobec tego nie zabieraj mi prawa stawiania wyżej miłości do ojczyzny czy rodziny (z ojczyzną to co do mnie akurat nie najlepszy przykład) od "żelaznej zasady" niepalenia czy innych głupot. Jeśli ktoś mało sympatyczny z wyglądu i charakteru zagroziłby mi, dajmy na to, pobiciem (czy też śmiercią, o zgrozo!) jeśli nie wypalę z nim papierosa to, o ile nie miałbym możliwości pewnej ucieczki czy użycia gazu, który noszę w kurtce, nie zastanawiałbym się ni chwili. Podobnie jeśli zażądałby pieniędzy. Zbyt się lubię i cenię, by ryzykować cokolwiek w takich sytuacjach.

Ale jeśli obraziłby moją rodzinę... tak obraził, że by mnie to ruszyło... to już coś zupełnie innego...

To pewnie kwestia indywidualna i nie ma sie o co spierać, niemniej jednak odnoszę wrażenie, że nieco idealizujesz... pewnie, to wzniosłe umrzeć za zasady takie jak choćby zasada niepicia piwa... ale jednocześnie tak okropnie głupie, że aż przerażające :shock:.

Cytat:
Bo to są MOJE WARTOŚCI, IDEAŁY I PRZEKONANIA. Od nich nie ma rzeczy ważniejszych.


Well, od większości moich (wszystkich poza kilkoma naprawdę ważnymi, bez których wszystko sens traci) jest jedna rzecz ważniejsza. Moje życie. Poza tym warto poświęcić wiele ideałów czy przekonań dla takich wartości jak zdrowie, szczęście, zadowolenie, miłość (prawdziwa), przyjaźń (prawdziwa) i z pewnością innych, których zdradliwa wena mi w tej chwili skąpi.

Bo ostatecznie na cóż komuś zasady, z którymi nie jest szczęśliwy? Zasady są dla ludzi, powtarzam, a nie odwrotnie...

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 29 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

I właśnie od ogólników przeszliśmy do konkretu :).

Co do poświęcania życia to uważam, że życie ludzkie jest na tyle cenne, iż poświęcać je należy w naprawdę wyjątkowych przypadkach. Dlatego tesh mam gaz w kurtce ;). Niestety żyjemy w realiach, w których prawo broni bandytów!!! (w teorii to nie, ale jaka jest praktyka, to wystarczy się rozejrzeć dookoła) Bardzo łatwo oberwać może dosłownie każdy, niezależnie czy masz lat 10 czy 80, czy nosisz na głowie irokeza, czy jesteś łysy, czy sikasz na stojąco, czy nie. Dlatego każdy z nas musi niestety na ulicy bronić się sam. Nawet w dzień na ruchliwych ulicach robi się mniej bezpiecznie. Jeżeli szybko biegasz, albo barami nie mieścisz się w futrynie drzwi, to masz szczęście bo jakoś łatwiej przeżyć. Jeżeli jednak jesteś anemiczne chucherko, czasem nieraz niestety jesteś zmuszony wsadzić honor i dumę w buty, zapomnieć że jesteś człowiekiem i ocalić tym samym kuper, bo jak cię bandzior ukatrupi, to na nic się ideały i filozofowanie niestety nie zdadzą.

Co innego, gdy jest człowiek postawiony przed wyborem typu czyjeś życie, albo jego, dobro ogółu, a własne, czy obrona tych najwyższych wartości jakie on posiada (ale nie przed przelotną obelgą, a przed trwałym zagrożeniem). Wtedy czasem warto nawet poświęcić zdrowie czy życie.

P.S. Ktoś mógłby wreszcie się zająć tym wszechobecnym dresiarstwem i wieszać bandziorów na topolach. Wtedy może do tych matołów dotarłoby, że czegoś na tym świecie robić NIE WOLNO. :evil:

___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 29 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Damiaen (cytat):
Kierujcie się tym co mówi wam sumienie, nie książka


I tym można by podsumować dyskusję. Jeśli!
Jeśli doszlibyśmy także do wniosku, że sumienie sprawą osobistą.
Bo jeśli jest sprawą osobistą, to znaczy, że właściwie każdy ma tu rację, bo to JEGO prawda, a jednocześnie adwersarz także mógłby powiedzieć, że ma rację, bo mówi wedle SWOJEJ prawdy.
Ale jeśli pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że sumienie jest takie samo u wszystkich, to absurdalny byłby argument z książką. Bo jedno sumienie oznacza, że istnieją jakieś utarte reguły, a tym samym, jakaś książka faktycznie mogła by o nich prawić.

Thurvandel (cytat):
Po mojemu właśnie ta wszechobecna moda na wygórowane ego prowadzi do zatracania moralności. Kiedyś tego nie było, więc i ludzie mieli obyczaje bardziej surowe, ale mniej okrutne.


Hmm. Zastanowiłem się trochę nad tym stwierdzeniem i w sumie się z nim mogę zgodzić. Chyba rzeczywiście ceną wyniesienia jednostki ponad społeczeństwo (a tym samym, naszej wolności wyboru) jest zatracenie ogólno przyjętych zasad moralnych.

To w sumie proste. Kiedyś życie i los człowieka było na łasce państwa i człowiek, by życie zachować, musiał pewnym zasadom "hołdować", przestrzegać ich. Zwycięski bunt był praktycznie niemożliwy (weźmy choćby pod uwagę historię polskich powstań). Jak łatwo było hołdować czemuś, jeśli w alternatywie była tylko śmierć, więzienie, czy inne, radykalne zmniejszenie, swobód obywatelskich (ale gniot z tego wyrażenia:/)

Obecnie, za cenę prawa każdego do życia i samodecydowania o sobie, mamy także upadek - tak chętnie powoływanej z rozżaleniem przez szanownych interlokutorów - moralności. A ja jakoś patrzę na to - i uważam, że wolę już to co jest.
Bo przynajmniej dzięki temu mam własne zdanie i mogę je tu wygłosić.

Thurvandel (cytat):
podoba mi się ten cudzysłów przy słowie "przyjaciół", bo co to za przyjaciele, którzy wywierają na nas presję i nakłaniają nas do poczynań wbrew naszej moralności. Są raczej naszymi wrogami, a wrogami tym gorszymi, że kryją się pod maską przyjaźni. Czy słuszne jest zatem pozostawanie w ich gronie, bo nie chce się być samotnym?


O rety - wrogowie?! Czy waćpan nie przypisujesz takim osobom czasem zbyt przemyślanych motywów? Wrogowie, którzy nam szkodzą? Z całym dla Pana szacunkiem, ale mam wrażenie, że cała ta szara masa, wynika z braku własnego zdania i lenistwa. Ot, nie chce się takiemu myśleć za siebie, to i daje się prowadzić rzece, tak jak ta płynie. I nie ma tu żadnej premedytacji w zachowaniu tych osób. To zwyczajna reakcja tłumu. Coś na wzór instynktu.

Thurvandel (cytat):
A prawdziwych przyjaciół odnajdziemy dopiero wtedy, gdy będziemy postępować szczerze, według zasad. Wszelka nieszczerość prowadzi w końcu do rozpadu i konfliktów.


A tu z kolei pełna zgoda.

Damiaen (cytat):
jestem w stanie (przykładowo :) ) tak samo oberwać czy zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy (o zgrozo, czy to nie smutne, że za takie rzeczy się dziś kończy żywot?) jak za wolność ojczyzny, bądź słowa


Oi!

Czy ja dobrze rozumiem? Pozwolę sobie wyłuszczyć dwa fragmenty.

"jestem w stanie tak samo oberwać czy zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy"
"o zgrozo, czy to nie smutne, że za takie rzeczy się dziś kończy żywot?"

Czy ja dobrze rozumiem? Pan dopuszcza do siebie możliwość, że smutno może być ginąć w ten sposób za TAKIE rzeczy (a w domyśle TAKIE ideały)?
A ja zawsze myślałem, że ideały to są właśnie rzeczy, przez które się smucimy, kiedy je łamiemy. Byłem przekonany, że pokolenie Kolumbów'20 ginęło dlatego, bo nie wyobrażało sobie życia PO złamaniu swoich ideałów. Natomiast samo ich wypełnianie - to obowiązek. A z obowiązku można czerpać satysfakcję (jeśli to obowiązek uzasadniony).
Damiaenie, czy Twoje ideały Cię smucą? Nie rozumiem...

Thurvandel (cytat):
Co innego, gdy jest człowiek postawiony przed wyborem typu czyjeś życie, albo jego, dobro ogółu, a własne, czy obrona tych najwyższych wartości jakie on posiada (ale nie przed przelotną obelgą, a przed trwałym zagrożeniem). Wtedy czasem warto nawet poświęcić zdrowie czy życie.


Hmmm... ja myślę, że dyskutujemy o dwóch światach. O jednym świecie, tym prawdziwym, i tym drugim, patetycznym, znanym, np. z filmów. Tylko, że ten pierwszy, prawdziwy, nie jest wcale patetyczny.

-=-=-

Na koniec mała dygresja:
Zastanawialiście się, że ta cała rozchwalana moralność ulega zatarciu w miarę jej łamaniu, a granica przesuwa się coraz dalej? Może o to chodzi?

...i żarcik :)

Thurvandel (cytat):
Bardzo łatwo oberwać może dosłownie każdy, niezależnie (...) czy nosisz na głowie irokeza


Ach, to moje lato'04 :-)

___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 29 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Faramir (cytat):
Damiaen (cytat):
Kierujcie się tym co mówi wam sumienie, nie książka


I tym można by podsumować dyskusję. Jeśli!
Jeśli doszlibyśmy także do wniosku, że sumienie sprawą osobistą.
Bo jeśli jest sprawą osobistą, to znaczy, że właściwie każdy ma tu rację, bo to JEGO prawda, a jednocześnie adwersarz także mógłby powiedzieć, że ma rację, bo mówi wedle SWOJEJ prawdy.
Ale jeśli pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że sumienie jest takie samo u wszystkich, to absurdalny byłby argument z książką. Bo jedno sumienie oznacza, że istnieją jakieś utarte reguły, a tym samym, jakaś książka faktycznie mogła by o nich prawić.


Tak, uważam, że sumienie jest sprawą osobistą, zależną w lwiej części od danej persony, ale też od sposby w jaki została wychowana. Nie neguję bowiem roli Bilblii, Koranu, czy Tory w procesie wychowania człowieka. Stwierdzam po prostu fakt, że po wejściu w dorosłe życie (tak, słowa te są skierowane do dorosłych, tudzież w dorosłość wchodzących) spada na nas obowiązek ponoszenia konsekwencji swoich czynów, czyli de facto - decydowania o sobie.

Moim skromnym zdaniem jeśli komuś sumienie pozwala okraść (przykładowemu bandziorowi) człowieka z ostatnich oszczędności, to ok, niech kradnie. Ja po prostu bym nie mógł. Co innego jeśli zabija kogoś w okrutny sposób, odbierając mu wartość-prawie-największą, życie. Wtedy można pokusić się o stwierdzenie, że sumienia po prostu nie posiada.

Cytat:
Damiaen (cytat):
jestem w stanie (przykładowo :) ) tak samo oberwać czy zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy (o zgrozo, czy to nie smutne, że za takie rzeczy się dziś kończy żywot?) jak za wolność ojczyzny, bądź słowa

(...) Czy ja dobrze rozumiem? Pan dopuszcza do siebie możliwość, że smutno może być ginąć w ten sposób za TAKIE rzeczy (a w domyśle TAKIE ideały)? A ja zawsze myślałem, że ideały to są właśnie rzeczy, przez które się smucimy, kiedy je łamiemy. Byłem przekonany, że pokolenie Kolumbów'20 ginęło dlatego, bo nie wyobrażało sobie życia PO złamaniu swoich ideałów. Natomiast samo ich wypełnianie - to obowiązek. A z obowiązku można czerpać satysfakcję (jeśli to obowiązek uzasadniony). Damiaenie, czy Twoje ideały Cię smucą? Nie rozumiem... (...}


Za smutny uważam fakt, iż dziś ginie sie dlatego, że nie chciało się z kimś zapalić, czy pożyczyć mu pieniędzy. Ja nie powiedziałem tego, że akurat smutno było by mnie, po prostu przykro patrzeć w TV, czy gazetę i widzieć że ktoś opuścił ten świat z tak błachego powodu. Nazwijmy to uogólnieniem. Chociaż nie, ty zapewne powiedziałbyś - "Nie chciał dać tych pieniędzy, to dobrze, że go zablili, sam sobie taki los zgotował! Po co mu były, te wszystkie zasady?!"

Ot, taka mała dygresja, jak się okazało niepotrzebna, bo nie dla każdego zrozumiała. Z góry przepraszam za napastliwy ton wypowiedzi, ale NIENAWIDZĘ wyrywania zdać z kontekstu i dopowiadania za mnie tego, czego powiedzieć zamiaru nie miałem...


Sandro (cytat):
Damiaen (cytat):
jestem w stanie [...] zginąć za to, że nie chciałem z kimś tam zapalić papierosa, czy komuś pożyczyć pieniędzy(...)
No ba. Masz do tego pełne prawo . Ja ci prawa do umierania za pierdoły zabierał nie będę .


Suwerenność własnych decyzji uważasz za "pierdoły"?! Twoja sprawa, ja w żadnym wypadku nie wyobrażam sobie być jakąś marionetką, pozwalać na to, by decyzje w moim imieniu (i co gorsza przy symbolizującym abrobatę milczeniu) podejmowała osoba trzecia, której co gorsza nie znam/nie lubię/nie szanuję...

Bo to nie chodzi o zapalenie głupiego papierosa, czy wypicie piwa (od ostatniego zresztą nie stronię :) )... Tylko przykład, nic więcej.

Sandro (cytat):
Damiaen (cytat):
Bo to są MOJE WARTOŚCI, IDEAŁY I PRZEKONANIA. Od nich nie ma rzeczy ważniejszych.

Well, od większości moich (wszystkich poza kilkoma naprawdę ważnymi, bez których wszystko sens traci) jest jedna rzecz ważniejsza. Moje życie. (...)
.

Hehe, wybacz mi ten śmiech, może nieco ironiczny i proszę Cię odpowiedz mi na jedno pytanie. Skąd masz to życie? Dostałeś prawda? Od Boga, matki, czy też kosmitów (wybieraj w co wierzysz, nie jestem nietolerancyjny). Więc czemu nim się szczycisz? Ja o wiele bardziej cenię to co wypracowałem sam - w oparciu własne przemyślenia i doświadczenia. Może to brzmi idiotycznie - ale wiedz, że ja nie mówię o samych ideałach, ale o zasadach, regułach, schematach zachowań, czy o samej postawie w jakiejś tam sytuacji. I to że są takie, a nie inne, cenię bardziej, niż samo życie... Bo one są moje...

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Moandor



Dołączył: 24 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łapy woj. podlaskie

Wysłany: 29 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Moim skromnym zdaniem jeśli komuś sumienie pozwala okraść (przykładowemu bandziorowi) człowieka z ostatnich oszczędności, to ok, niech kradnie.


To dziwne to sumienie musi być skoro pozwala. Zawsze myślałę, że sumienie to jest coś, co nie pozwala, a jeśli już ukradł to powinno go dręczyć za to co zrobił. A jak pozwala i nie dręczy, to to sumienie jakieś kiepskie jest, falsyfikat...

___________
Póki Bóg nie odsłoni przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie sie mieścić w tych paru słowach:
Czekać i nie tracić nadziei!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 30 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

A po mojemu bandziorów należy wieszać na drzewach. (zresztą jush gdzies o tym wspominałem)
___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 30 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Suwerenność własnych decyzji uważasz za "pierdoły"?! Twoja sprawa, ja w żadnym wypadku nie wyobrażam sobie być jakąś marionetką, pozwalać na to, by decyzje w moim imieniu (i co gorsza przy symbolizującym abrobatę milczeniu) podejmowała osoba trzecia, której co gorsza nie znam/nie lubię/nie szanuję...


Pierdoły to zapalenie papierosa, wypicie piwa czy pożyczenie pieniędzy. Jak mówiłem ja dyskutuję o konkretach. I jeśli Ty chcesz za pierdoły ginąć, to giń. Moje życie ma dla mnie większą wartość niż suwerenność decydowania o rzeczach zupełnie trywialnych i pozbawionych znaczenie.

Cytat:
Hehe, wybacz mi ten śmiech, może nieco ironiczny i proszę Cię odpowiedz mi na jedno pytanie. Skąd masz to życie? Dostałeś prawda? Od Boga, matki, czy też kosmitów (wybieraj w co wierzysz, nie jestem nietolerancyjny). Więc czemu nim się szczycisz?


Nie jestem pewien czy potrafię to ubrać w słowa...
Może w ten sposób: jeśli zginę, to tracę wszystko. Wtedy ideały przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Świat się kończy. Nie ma już niczego. Nawet odpoczynku, bo odpoczynek wymaga swego podmiotu, a wszelka nasza podmiotowość z chwilą śmierci się kończy. Co Ci po czymkolwiek, skoro Cię nie będzie? Dlatego swoje życie jestem poświęcić tylko wówczas, gdy po złamaniu pewnych zaasad czy wyparciu się ideałów nie będę widział dalszego jego sensu. Tak jak zrobił Sokrates.

Nie szczycę się życiem. Po prostu bez niego, bez podmiotowości, bez mojej świadomości, nie ma niczego innego. Dlatego cenię je najwyżej.

Na marginesie: w życie po śmierci nie wierzę, a raczej nie zakładam jego istnienia, bo wiara nie ma z tym wiele wspólnego.

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thurvandel



Dołączył: 8 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: inąd

Wysłany: 30 grudnia 2004     o moralności ... Odpowiedz z cytatem

A ja proponuję podjąć rozważania na temat życia po śmierci w kąciku przemyśleń, bo tam coś nagle zdechło ;)
___________
There are three kinds of people on this world. These who can count and these who cannot.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.