Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-03-29 8:40:59
Autor Wiadomość
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 4 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Nie mówię, że łatwiej jest zmienić kogoś wewnętrznie niż zewnętrznie, tylko mówię, co ja potrafię, a czego nie.- powiedział Bubeusz, zdziwiony nagłym zainteresowaniem Spectera w tych sprawach. -Chociaż z tym "czuciem się kimś innym" to może nie do końca tak jak powiedziałem... To ma troszkę coś wspólnego z modyfikacjami w pamięci, ten eliksir bardziej działa na takiej zasadzie, że kładziesz się spać, a jutro budzi się ktoś inny... - Bubeusz zachichotał. -Ale to stare dzieje. Poza tym do uwarzenia takiego eliksiru potrzeba nieco niecodziennych składników, o ile mnie pamięć nie myli. Zastanawia mnie Twoje zainteresowanie tym eliksirem, czyżbyś miał co do niego jakieś plany?- Mimo chęci Bubeusz nie zdołał nic zobaczyć w szparce w masce Spectera.
___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 4 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Nawet gdyby mógł, nie dostrzegł by najmniejszego ruchu mięśni, pozwalającego ozdobić twarz jakimkolwiek grymasem.

- Kierowała mną jedynie ciekawość. Dość zabawnym jest podejżenie, iż chciałbym zostać kimś, kim kiedyś byłem... i przestałem być z wyboru.

Czarodziej parsknął, jak to miał w zwyczaju gdy słyszał brednie o przeszłości najemnika.

- Zainteresowało mnie działanie rzeczonego elikiru, jako że dla pewnych sytuacji może być bardzo praktyczny. Nie żebym chciał wykorzystać ten magiczny napój do jakiś celów, ale byłbyś w stanie wyjawić jak go zrobić? Interesuje mnie jakie składniki zwiesz maianem "niecodzienne"...

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 12 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Czarodziej długo wahał się marszcząc swoje krzaczaste brwi. W końcu rzekł:
-Zadowoliłaby Cię odpowiedź, że nie pamiętam za wiele z tego przepisu?- Czarodziej doskonale znał odpowiedź na to pytanie. Usłyszawszy te słowa Specter nawet się nie poruszył. Zdawał sobie sprawę z tego, że Bubeusz mu nie ufa. Lecz cóż z tego?
-Znasz odpowiedź na to pytanie.- odprał zimno.
-Dobrze więc, powiem Ci, co wchodzi w skład tej mikstury. Najważniejszy składnik to serce osoby, którą czuć się ma pijący. Następnie dodaje się łzy dżinna i spore ilości bagiennego ziela. Może i nie tak niezwykłe, ale równie niezbędne są też: pajęczą sieć, ognista pokrzywa i korzeń mandragory. Na sam koniec dodaje się najbardziej niezwykły i trudno dostępny składnik, jakim jest złota perła. Zastąpić ją można jakąś częścią ciała psionika, aczkolwiek osobiście preferuję tą pierwszą opcję.

Specter kiwał nieznacznie głową, słuchając wywodu czarodzieja, który wciąż starał się odgadnąć jego myśli.

-Aha, zapomniałem jeszcze o rogu jednorożca, tylko drobno sproszkowanym.- rzekł po chwili czarodziej, z tajemniczym uśmiechem gładząc wąsy. Specter bez trudu domyśłił się, że mag coś ukrywa. A może ten uśmiech wywołały tylko wspomnienia z dawnych czasów?

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 13 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Zaiste, niecodzienne to składniki - mruknął w akcie dozgonnej wdzięczności. Starał się przy tym zakamuflować fakt, że doskonale zdaje sobie sprawę iż Bebeusz coś "kręci". Nie miało to jednak najmniejszego znaczenia - nawet jeśli podane składniki miały by za zadanie wywołać nieposkromione torsje, bądź nagłą aktywność organów wydalniczych. Nie miał poprostu zamiaru zamieniać się w kogokolwiek.

Milczenie było wystarczająco długie, jak wnioskował najemnik z dziwnego grymasu na twarzy jego rozmówcy. Po chwili namysłu rzekł szczerze"

- Doprawdy, jeśli boisz się przekazania mi tajemnicy o tak potężnej miksturze, mogłeś wymyślić coś innego - Bebeusz zdawał się być zaskoczony. Czyżby fałszywe oskarżenia?- Naprawdę chcesz bym zamordował jakiegoś jednorożca dla jego poroża?

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 13 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Hę? O czym Ty mówisz? Przecież nie trzeba zabijać, żeby odpiłować fragment rogu... A nawet jeśli, to przecież i tak nie miałeś zamiaru tego robić. Poza tym ostrzegałem, że ta mikstura nie należy do tych "zwykłych". Nawet bardziej do zakazanych, aniżeli zwykłych...- Bubeusz zniżył głos, zdajac sobie sprawę z tego, że publiczne rozprawianie o miksturach owianych mroczną sławą nie musi być mile widziane.
-A skąd to mości Bubeusz takie sekrety zna?- zainteresował się Redragoon.
-Ekhm.. A chodziło się po świecie i różne rzeczy widziało...- odparł Bubeusz, starając się utrzymać jak najbardziej bestroski ton, aby Specter nie pomyślał o nim niczego, czego nie powinien pomyśleć. Stary mag dobrze pamiętał, jak "pokojowo" Specter odnosił się do tego, co Bubeusz robił ze swoją laską.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 13 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Gdy Nagash skończył dyskusje z Ymirem poszedł po kufelek syrenkek i usiadł obok Bubeusza i Spectera.
- Nie to że podsłuchiwałem ale usłyszałem fragment rozmowy o eliksirze który zmienia wygląd.... jeżeli mógłbyś pomóc mi go przygotować to byłbym wdzięczny.... przyda mi sie niedługo ale po co to już moja tajemnica .... - powiedział '" tajemniczo "' Nagash

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 14 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Przykro mi.- odrzekł krótko Bubeusz. Nie miał zamiaru poświęcać się, swojej energi, cennych ingrediencji oraz czasu, tym bardziej że nie wiedział, czy owo poświęcenie nie obróci się przeciw niemu. Nagash jednak nie odstępował, więc mag powtórzył głośniej:
-Nie, nie mogę pomóc Ci go przygotować. I wątpię, żebym zmienił to zdanie. Ty też powinienneś się zastanowić, czy to naprawdę jest takie konieczne. Alchemia nie jest zabawką, którą można wykorzystywać wedle upodobań. Jest potężną wiedzą, dającą niesamowite możliwości, lecz trzeba liczyć się z tym, że owa wiedza bywa zdradliwa i okrutna. Źle przygotowany elkisir prawie zawsze obraca się przeciw przygotowywującemu go, co najczęściej kończy się tragicznie. Ostrożnie należy obchodzić się również z dobrze przygotowanym eliksirem, bo niewłaściwe użytkowanie prowadzi czasem do jeszcze gorszych katastrof. Właściwie to nie powiniennem zaczynać tego tematu...- czarodziej wziął swój kufel Kuszących Syrenek i zatopił się w myślach, jakby zapominając o wcześniejszej rozmowie.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 14 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Najemnik wypuścił donośnie z siebie powietrze ze swych ust, co na upartego można było nazwać imitacją zduszonego śmiechu. Pskrobał się po dolnej części swojej maski

- Widzę Bubeuszu, że twój eliksir wzbudza niemałe zainteresowanie.

Czarodziej nadal zamyślony, jednym uchem słuchał słów "spectera". Lecz ten kontynuował

- Dlatego z doświadczenia wiem, że tajemnice i wiedzę o potęznych mocach należy zachowawywać jedynie dla siebie. Ale z pewnością niewile cię to obchodzi, poczciwy czarodzieju...

Ostatnie słowa zabrzmiały jakby z lekką nutką pogardy. Bo przecież miano "poczciwca", nie można nadać komuś jako komplement, jako że w oczach najemnika była to cecha kompletnie bezużyteczna, a nawet szkodliwa.

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 14 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Bubeusz nagle odwrócił się... spojrzenie Dena niemal parzyło.

Smok przeciągnął się i zbliżył się do maga...
- Ciekawa wiedza się stała Twym udziałem mości Bubeuszu - wypowiedział beznamiętnym tonem - I widzę, że wiele osób ona interesuje. Cieszę się, że ostrożność w używaniu alchemii nie jest Ci obca. - Denadareth uśmiechnął się ale Bubeusz i tak nie mógł tego wyczytać ze smoczego pyska

- Ciekawi mnie za to jak Ty masz zamiar skorzystać z tego eliksiru Nagashu... - zapytał Den - i to z przyczyn technicznych - nie wiedziałem że Licze piją...

Na koniec spojrzał na Reddragoona... i patrzył długo...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 14 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Biały mag przez chwilę siedział cicho, trawiąc usłyszane słowa, lecz potem wybuchnął cichym śmiechem.
-Nie martw się, drogi Denadarethu, cała ta wiedza jaką tu przekazałem na nic im się nie przyda...- Bubeusz zachichotał wesoło. -Naprawdę myślałeś, że jestem tak naiwny, żeby wyjawić starożytny przepis w zwykłej karczmie? Gdyby choć trochę znali się na alchemii, wiedzieliby, że podanie samych składników to zaledwie malutki fragment całej receptury...-
Spojrzenie Dena wcale nie złagodniało. Bubeusz nagle sposępniał, zdawszy sobie sprawę, że znów palnął coś, co powinien zachować dla siebie.
-Jejku, znowu za dużo wypiłem... Robię się zanadto gadatliwy... - mruknął speszony, czując na sobie nieprzyjemne spojrzenia.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Drzwi cichutko się otworzyły. Cichuteńko. A do Karczmy wsunął się nie kto inny jak Fristron z Avlee.
- O, tu mnie jeszcze nie było... - mruknął do siebie - a dziwne, bo łażę za Bubeuszem krok w krok...
Zerknął na Bubiego i jego rozmówców. Nie wiedzieć skąd - a może i wiedzieć, bo Fristron nieco Bubeusza znał i zorientował się, że czerwony nie jest z nadmiaru wina, czy zakochania - poznał, że Biały Mag coś palnął. Bezszelestnie podszedł do stolika i przysunął sobie krzesło. I zaczął słuchać.
Nikt nie zwracał chwilowo na niego uwagi. I dobrze.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Po chwili drzwi otworzyły się raz jeszcze i wszedł nikomu nie znany człowiek o imieniu Altair. Rozejrzał się wokoło z zaciekawieniem i siadł w rogu karczmy. Nikt jakoś w tej chwili nie zwrócił nań szczególnych uwagi, więc on postanowił chwile posłuchać rozmów innych.
___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Feralnym dla Altaira okazał się jednak fakt, że nieco przed nim przybył tu Fristron. Czatował on na osoby w podobnej co on sytuacji i szybko zorientował się, że Altair jest w Karczmie pierwszy raz. Podszedł żwawym krokiem do niego.
- Witam - rzekł

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Altair z początku nie wyrzekł ani słowa. Był pewien aż do tej chwili, że wszedł niezałważony.
Spojrzał w stronę nieznajomego i przyjrzał mu się uważnie. Z początku miał nieodparte wrażenie iż widział już wcześniej tego jegomościa.
- Witam - odrzekł wreszcie Altair, czekając na to co odpowie Fristron.

___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Hmmm - Nagash mruczał przez chwile - Pytanie nie brzmi jak mam zamiar skorzystać z tego eliksiru lecz do czego będzie mi potrzebny. A skoro już i tak to nie wypali ponieważ eliksiru nie będe miał to wam powiem.
- Czekamy - wtrącił Bobeusz
- Masz prawa tego nie wiedzieć lecz niedługo odbywa sie zjazd najpotężnijeszych magów. Tylko nieliczni i najpotężniejsi dostali zaproszenie - syknął lisz - Jest za to jeden problem przez który nie zostałem zaproszony
- Czyżbyś nie należał do tych najpotężnijeszych magów ?? - odgryzł się Bub
- Nie, chodzi o to że od ponad trzech wieków ( a dokładniej od momentu masakry w downel hill ) na ten zjazd przestano zapraszać nieumarłych ( nawet tych którzy byli dobzi i zrobili dla świata wiele). A ponieważ czar zmiany kształtu odrazu wykryja więc potrzebowałem eliskiru który zmieni mój wygląd. No ale cóż, chyba będe musiał to załatiwć innaczej - powiedział nekromanta nastawiając kręgi i patrząć złowrogo na maga
- Możesz nam powiedzieć jak zamierzasz to załatwić ??
- Są dwa wyjścia, :
1. Zrobie masakre tak jak w downel hill 300 lat temu zrobił pewien inny zdesperowany lisz
2. Drugi sposób jest niestety zataje ponieważ 99% prób kończy sie pozbawieniem duszy przez ochotnika.
- Chyba nikt nie jest tak głupi aby tak ryzykować ?? - wtrącił Denadareth
- Agrr właśnie ja miałem z tego sposobu skorzystać ........

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 16 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Fristron patrzył przez moment na Nagasha zamglonym wzrokiem. Poczuł jednak na potylicy niecierpliwe spojrzenie Altaira i odwrócił się powoli.
- Zwą mnie Fristron z Avlee... - mruknął - A ciebie?

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 17 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Jam jest Altair. I tyle odpowiedzi usłyszał Fristron. Altair zwrócił na chwile wzrok na Nagasha i próbował zrozumieć o czym prowadzi rozmowę. Widać jednak było, że bardziej interesowało go jaką to sprawę mógł mieć do niego Fristron.
___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 19 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Jeśli chciałbyś zastosować się do punktu pierwszego - wtrącił się najemnik - służę pomocną dłonią. Robienie rzezi przy ramieniu nieumarłego sprawia mi niemałą frajdę - rzekł sarkastycznie, niosąc w tej wypowiedzi więcej ironii niż było to widać na pierwszy rzut oka.

Liczne lata bowiem spędził na robieniu rzezi wśród nieumarłych.

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 19 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Bubeusz podniósł się ciężko z krzesła, uznawszy, że nie ma ochoty przebywać wśród takiego towarzystwa, poza tym słowa Nagasha działy na niego jak iskry na beczkę prochu, więc bał się, że nie zdoła się dłużej powstrzymywać od wybuchu. Podszedł więc do stolika, który zajmowany był przez Altair'a. Po przywitaniu się z Fristronem, wyciągnał rękę i do niego, zastanawiając się, czy rumieńce na jego twarzy jeszcze są bardzo intensywne. Już miał się zapytać, czy to miejce jest wolne, lecz zamknął usta, widząc, że Fristron zamierza coś powiedzieć i patrzy na niego, jakby się wahał. Stary mag usiadł więc bez słowa i spojrzał wymownie, dając młodszemu magowi do zrozumienia, że nie chciał nic powiedzieć.
-Ekhm, czy to miejce jest wolne?- zapytał Fristron.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 19 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Gdy Bubeusz podszedł do stolika Altair poczuł się trochę zakłopotany. Wbrew wszystkiemu co czynił jego osoba wzbudzała coraz większe zainteresowanie. Wtedy dotarło do niego pytanie Fristrona.
- Tak, to miejsce jest wolne - odpowiedział Altair.
Po tych słowach Fristron podonie jak Bubeusz zajął miejsce przy stoliku.

___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 19 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Staramy się nie zwracać uwagi, co? - spytał Fristron
- Skąd wiesz? - zdziwił się Altair
- Każdy kto stara się na nikogo nie zwracać uwagi wyróżnia się - rzekł sentencjonalnie Bubeusz
Altair spojrzał na magów zdumionym wzrokiem.
- Czym się wyróżniam?
- Na przykład tym, że nucisz tę durną muzyczkę - rzekł Biały Mag
- Co? - zdziwił się Altair, po czym zorientował, że z przyzwyczajenia nucił "tut, tut, tut... tyc tyc tyc..."
Obaj magowie uśmiechęli się lekko.
Nagle Fristron ziewnął.
- Czy musimy trzymać się formuły nieufności? - rzekł
- Psujesz cały klimat! - krzyknął Bubbi, waląc pięścią w stół
- Taaa... wiem, że dwa tygodnie uczyłeś się tej roli, ale nie używaj jej w prawdziwym życiu, dobrze?
- Dwa tygodnie?! Żartujesz chyba! - warknął Bubi
- No taaak... tydzień i sześć dni - rzekł mag z AvLee, ponownie ziewając
Altair przyglądał się magom, dziwiąc się coraz bardziej. W końcu pokręcił głową z rezygnacją i zatopił się w myślach.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 19 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Altair chwile myślał o tym co usłyszał od magów.
- Tak jest w tym co mówicie trochę racji. - Odrzekł, nie widzę jednak powodu aby się denerwować.
- Ciągle jednak nie znam powodu dla którego tu przyszliście. - Mówił coraz głośniej Altair
Obaj magowie spojrzeli tylko na siebie.
To my oczekujemy od ciebie czegoś więcej niż tylko kilku słów. - rzekł Fristron
- Postaram się choć nie przyjdzie mi to łatwo - odkrzekł Altair.

___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 30 maja 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Więc?- Bubeusz uśmiechnął się podejrzliwie, widząc, że przybysz zamilkł.
-Mam wrażenie, że nie wiesz od czego zacząć...- rzekł Fristron, który również czekał aż Altair wreszcie powie to, co "nie miało mu przyjść łatwo".
-Proponuję od krótkiego streszczenia swojej biografii.- odezwał się biały mag.
-Chwileczkę, a czemużby ja mam zaczynać? Może panowie coś powiecie wpierw o sobie?- zapytał Altair, nieco zdziwiony nachalnością czarodziejów.
-W scenariuszu było wyraźnie napisane, ze to Ty najpierw...- zaczął Bubeusz, lecz Fristron mu przerwał:
-W zasadzie to masz rację. Bubbi się jeszcze nie przedstawił.-
-Jeśli o mnie chodzi, to na dziś powiedziałem już wystarczająco dużo bzdur...- mruknął biały mag, patrząc z wyrzutem na przyjaciela. Po chwili zakrył twarz rękawem, zza którego dobiegł zduszony śmiech. O ile na twarzy Fristrona również pojawił się uśmiech, na twarzy Altaira coraz bardziej widoczne było zdumienie.
-Biorąc pod uwagę fakt, że my nie dysponujemy żadnymi ciekawymi historiami, uważam, że lepiej będzie, jak Ty nam coś ciekawego opowiesz...- powiedział po chwili Bubeusz.
-No chyba, że interesują Cię wpadki i niepowodzenia siwych magów po 70-tce...- dodał Fristron i tym razem on wybuchnął śmiechem.
-Jak tak dalej pójdzie, to do dyspozycji będziemy mieli nową historię, tym razem o śmierci pewnego maga z Avlee...- odparł Bubeusz, kręcąc w palcach swoją magiczną laskę.
-Ekhm, to ja może zacznę...- Altair zdecydował się przerwać tę "miłą" pogawędkę. Magowie mrugnęli do siebie nieznacznie.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Altair



Dołączył: 8 maja 2005
Posty: 164
Skąd: z daleka

Wysłany: 13 czerwca 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Altair zaczął swoją opowieść:
Swojego czasu byłem rycerzem, wierzyłem tylko w siłe miecza.
Pokonywałem coraz to potężniejszych przeciwników.
Gdy w okolicy nie było już nikogo kto mógłby mi dorównać,
postanowiłem zebrać ochotników i ruszyć w świat w celu zdobycia sławy i bogactwa.
Byłem wówczas młody i niedoświadczony. Mimo to szło mi nadzwyczaj dobrze.
W krótkim czasie zdobyłem niezły majątek. Wciąż jednak było mi mało.
Gdy pewnego razu zapuściłem się w nieznany sobie teren, po raz piewszy napotkałem godnego siebie przeciwnika. Rozpoczęła się walka.
Gdy szala zwycięstwa przechała się na moją stronę, wróg użył potężnej magi przyzywając siły żywiołów.
Zostałem pokonany i z trudem ocaliłem własne życie.
- No to krótkie streszczenie twojej biografii mamy już za sobą - odrzekł Bubeusz.
- Jeżeli to wogóle można nazwać streszczeniem - wtrącił uśmiechając się Fristron.

___________
Per aspera, ad astra
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 21 czerwca 2005     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Z sąsiedniego stołu rozległ się donośny szczęk metalu. Najemnik klasnął w dłonie, kierując swe spojżenie na Altaira.

- Urzekła mnie twa historia... - przerwał na chwilę szukając odpowiedniego słowa - wojowniku. W jakich to okolicach żyłeś, że nigdzie nie mogłeś znaleść godnego przeciwnika? Jesteś półbogiem, czy też plątałeś się po niewielkiej dolince?

Zapadło krótkie milczenie, gdy najemnik doczekał się eskalacji oburzenia swojego rozmówcy.

- Niezrozum mnie źle... Ja sam w swym życiu spotkałem tylu przeciwników o których pokonaniu nawet nie marzyłem. Nie w pojednynkę. Tobie zaś jak słyszę walki szły iście sielankowo...

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.