Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-03-28 22:28:57
Autor Wiadomość
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 29 września 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Postać wzięła kieliszek i zasiadła przy stole. Wino nie należało do jego ulubionych trunków, ale odmówić nie wypada. Bał się, że jeśli odmówi, znów zostanie zaatakowany dziwną krytyką.
Miał po za tym dziwne wrażenie, że uchodzi tu za postać agresywną i spontaniczną, pomimo jego łagodnego usposobienia. Czyżby widzieli o drobnej sprzeczce z pewnym rycerzem..?
Nie, to nie było możliwe. Siedział cichutko, popijając wino i przysłuchiwał się nieznanej mu historii o smokach.

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 29 września 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Dziękuję, Den - uśmiechnęła się - Ja też bardzo cenię sobie smoczą przyjaźń... Opowiedz mi nieco o dawnych czasach, czasach smoków, ich największej potęgi i mocy... Mój dziadek opowiadał mi co nieco o historii smoków, ale niestety nie było mi dane rozmawiać z żadnym z nich. Zanim dorosłam na tyle, żeby zrozumieć ich skomplikowaną naturę, musiałam opuścić rodzinne strony i razem z matką wyjechać w strony mego ojca... Kiedyś opowiem Ci więcej o tamtych czasach *zamyśla się* teraz natomiast z przyjemnościa posłucham twoich historii...
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 30 września 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Pytanie Cyry wprawiło smoka w zakłopotanie...

- Cyro... - zaczął niepewnie - z chęcią opowiem Ci coś o historii mej rasy, ale uprzedzam, że najważniejszych informacji nie wyjawię... są to tajemnice smoków i tak musi pozostać... nie powiem, że rozumiem przyczyny ale tak dalece praw mej rasy nie złamię. Zaczynając więc: mieliśmy Imperium... rozwijąjącego sie od czasów Pierwszego Nazwanego... Serca Dnia... ale w ten sposób nic Wam nie opowiem... - Denadareth zamyślił się - chyba przejdę na smoczy

Tu Den uśmiechnął się szatańsko - jak będziecie chcieli bym przestał mówcie... aha i jeszcze jedno nawet smoczy umysł nie powinien pamiętać niektórych rzeczy - Ci którzy mi je przekazywali wycięli co bardziej drastyczne fragmenty. Ja również Wam to ograniczę. Co do języka smoczego - odbierzecie te wydarzenia jakbyście tam byli gdyż i mnie powiedzieli o nich Ci którzy jeszcze wtedy żyli...

- A więc... - tu smok zamilkł zaś w głowie Cyry i "pustelnika" zaczęły pojawiać się obrazy...

Wypalona ziemia... pośrodku stoi ON (wycięte), przeciwko Niemu złoty smok o niespotykanej urodzie i potędzie (Jego słowa wycięte), smok odpowiada - Ja który poznałem moc Imion nadaję sobie Imię Serca Dnia zaś moja rasa - smoki będzie bronić młode Rasy przed tobą Mroczny, (Jego słowa wycięte)...

Mijają wieki... Serce Dnia umiera... uczucie smutki... gromadzi się przy nim Czwórka, nie - Piątka ! Pierwszy mówi - by chronić siebie i Młode Rasy trzeba być twardym jak skała, mieć odporność muru i stabilność góry. Niech ziemia stanie się mym żywiołem.

- Ty Wszechskrzydła i Twe potomstwo będziecie Smokami Ziemi - odpowiada Serce Dnia
- By nie dać się zniewolić potrzeba szybkości wichru i potęgi cyklonu. Niech mym żywiołem będzie powietrze - mówi drugi smok
- Ty Niedościgniony Wu-Zaile i Twe potomstwo będziecie Smokami Powietrza - odpowiada Pierwszy Smok
- By chronić wiedzę i mieć moc jednoczącą narody musimy być wszędzie jak ocean. Niech mym żywiołem będzie woda.
- Ty Ferenailu i Twe potomstwo będziecie Smokami Wody
- By walczyć z nimi potrzeba wściekłości pożaru i siły ognia. Niech on się stanie mym żywiołem.
- Tak i Ty Ogniste Pióro staniesz się pierwszym Smokiem Ognia

Podchodzi piąty smok (wycięte)
Wspaniałem Imperia pokrywają cały świat Dawcy Imion żyją pod okiem Smoków. Gdy nadchodzi Pogrom Smoki chrobą Młode Rasy (wycięte).
Eksperyment nowa fascynacja zamianą kształtu na ludzki... cośnowego (wycięte bardzo dużo wycięte). Rebelia ! Bunt ! Armie maszerują przeciwko smokom ! Dowodzą nimi dziwni magowie (wycięte). Są tam inne smoki ! Walka ! Wzorce, wątkli - miasta padają, narody są dziesiątkowane ! Alamaise zdradzony ! Himeish zabity ! Wszechszybki zabity ! Same ofiary ! Potężna magia ! Nie !!! Przerwano przestrzeń ! One przychodzą ! Nie mamy jak siębronić ! Schronienia Nie gotowe ! Uciekać !
(wycięte)
Rozczarowanie... wszystko runęło... trzeba żyć dalej... nasz wiek powróci...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 1 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

*czarodziejka otrzasa się, przez moment nie mogąc zorientować się, gdzie jest, na jej ramionach pojawia sie gęsia skórka* -Brrr... cóż za opowieść... Nie znam tak dobrze smoczej historii, ale wydaje mi sie, że to był ten moment w dziejach, kiedy pojawiły sie drakolicze... *zamyśla się na chwilę*Niektórzy podają, że powstały z ciał smoków, które zginęły broniąc swego królestwa...
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 1 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Denadareth spojrzał na rozmówców z podziwem

- Niewielu wytrzymało to tak dobrze jak Wy - zwrócił się do Cyry, uśmiechając się lekko - nie mam prawa mówić Ci jak było, ale mam prawo powiedzieć Ci jak nie było. Czy chcesz jeszcze "posłuchać" ? -

Cyra skinęła głową...

... pustka... miasta zrujnowane... smoki uciekają do swych legowisk, lub walczą i giną. Ludzie rozpaczliwie budują schronienia, wielu ginie, wielu przyłącza się do Nich... Ból, psychiczny ból wszędzie ! Ogień nie jest żywiołem, który łatwo opanować tak więc dwustuletnie ukrywanie się jest dla Smoków Ognia torturą... giną więzi między Smokami Żywiołów... każda rasa kryje sięgdzie indziej... tyle Smoków Ognia i Powietrza ginie z samej tęsknoty za otwartym niebem (ból, straszny ból, widać jak Den cierpi nie mając skrzydęł)...
... Koniec Pogromu... Zebranie Rady... Młode Rasy pozostawiono sobie... tak ? Nie ! Fwilish Krwisty Blask chce na nowo roztoczyć opiękę nad Rasami... konflikty w Radzie... za mało Smoków... Rytuały powstają Smokowce... idą między ludzi... Niespodzianka ! Młode Rasy wychowane w kaerach podczas Pogromu nie znają całej historii i winią smoki ! Rada się wycofuje Fwilish nie ! Chce armii! W tajnych laboratoriach smoki - ksenomanci tworzą pierwsze drakolicze... wojny z Młodymi Rasami... posunęło się to za daleko... Młode Rasy nie zasługuję na zniszczenie... konflikt wśród smoków... Fwilish ucieka, jego stronnicy giną, drakolicze wymykają się spod kontroli... zaciete walki... tyle smoków zginęło...

Nadeszła Mroczna Era

Czekamy... wciąż czekamy...

Nadeszła Era Leged.

Czekamy... czekamy na jakiekolwiek światło w tych czasach...

- Jak widzisz Cyro - mówi Den po dłuższej chwili - drakolicze przyczyniły się do naszej klęski ale powstały już po Upadku i końcu Ery Smoków... -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 1 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Zamaskowana postać wyprostowała się gwałtownie. Odstawiła kieliszek.
Już bardzo dawno nie był tak bardzo oderwany od rzeczywitości jak przed chwilą. Po raz pierwszy zarazem obraz wydawał mu się tak rzeczywisty...

- Od zawsze uważaliśmy smoki za stworzenia bezrozumne, kierowane jedynie nieposkromionym instynktem; jednakże... - dodał szybko, zanim na twarzy Denadaretha zdążył pojawić się jakikolwiek grymas - teraz wiem, jak bardzo się myliliśmy. Ale jak mogli niedostrzec tak istotnej rzeczy, jaką jest wyższość smoków nad zwykłymi zwierzętami. Chyba... nie zatajali tego...

Zamyślił się na chwilę.

- Proszę Cię, czy mógłbyś wyjawić nam jeszcze jakiś istotnyskrawek twojej historii?

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 1 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Niesamowita opowieść... Ciarki przechodzą...*otrzasnęła się czarodziejka* Zawsze zastanawiałam jaki wpływ na historię smoków miały drakolicze... Straszne to stworzenia i takie nieziemskie... *spojrzała na rozmówcę* Czy miałeś kiedyś do czynienia z takim stworem?
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Hm - zamyślił się Den - jeszcze trochę naszej historii... oto jeszcze jedna czarna karta w naszej historii...

... jaskinia... Eretuan Wijący Się strzeże dwunastu młodych Smoków Ognia... ktoś wchodzi...

- Wiesz Fwilishu, że jako Opiekun jestem chroniony Prawem Harmonii ! - syczy Eretuan - oto odprawiam Pierwszy Rytuał Odesłania ! Odejdź !

Fwilish... nie odzywa się... nie może wyzwać na pojedynek... musi odejść... ale nie ! Atakuje ! Łamie najstarsze prawa smoczej rasy. Jaskinia się wali. Pisklęta uciekają... troje ginie... Eretuan i Fwilish wzbijają się w powietrze... moc... tyle mocy...

Eretuan atakuje... ugryzienie chybia... Fwilish uderza ogonem... ognisty dech... dusząca maź... burza ognia... stożek wichru... tarcza błyskawic... wypaczenie astrum... ciosy łapą... efermeryczny pocisk... deszcz śmierci...

...

Eretuan zwala się na ziemię martwy... młode Smoki atakują... jest ich już 7 - dwa zginęły podczas walki dwóch tytanów. Wszystkie giną... prócz dwóch... porwane... magia... mroczna magia... Fwilish przekształca je w Węże Płomieni... karykaturę smoków... wypuszcza je by siały chaos... tyle wrogów naokoło nas... wiwerny... hydry... drakolicze... smokowce... (wycięte)... węże płomieni... krakeny... (wycięte)... a wszystko to sami stworzyliśmy...

Teraz Den zwraca się do Cyry
- Tak walczyłem z drakoliczem... był to szkielet Uan' Sarema Świetlistego... to było gdy wraz z Sainis Srebrnym Piórem - moją przyrodnią siostrą szukaliśmy Krypty Zmian. - Den znów przechodzi na smoczy...

... kotlina... coś w niej jest... Horror !... Denadareth atakuje... ognisty dech... odbity tarczą lodu... nawałnica błyskawiac... Den/ja uchylam się... Rykoszet... Horror odbija... lodowa sieć... wiję się w potrzasku tracę siły... ekstremalna temperatura... sieć topi się... Horror nakłada na mnie Znamię... ucieka... ścigam go... ból dekoncentruje... Sainis atakuje... walka... Horror chce wykorzystać mnie przeciw siostrze... bronię się... Sainis zwycięża jestem wolny... lecimy ku Krypcie... kształt spada na Sainis... uderza o ziemię... to drakolicz... chce ją dobić... zaslatuję mu drogę... widzę ciemny blask w jego oczach... kontroluje go jakiś Horror... nienawiść... nienawiść ognia w moim sercu... walczymy... jest silniejszy ale nie kontroluje swoich mocy jak za życia... niszczę go w końcu połączonym pociskiem magmy, kulą ognistą i Pomniejszym Tańcem Białego Ognia... lecą kolejne... Sainis powoli wstaje... każę jej uciekać... lecę ku drakoliczom... są słabsze niż poprzedni ale jest ich wiele... tarcza błyskawic... Sainis ucieka ja także... wiemy co kryje się w Krypcie...

...

Bezpieczni... melduję Karasowi Śmigłemu... zbiera 6 smoków... lecimy z nimi... z Krypty nie zostaje kamień na kamieniu... Horror ucieka...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Wspaniała opowieść... Będąc dzieckiem raz widziałam, jak walczą smoki... *zamyśla się* Walczyły w obronie piskląt, zaatakowane przez jednego drakolicza. Agresor nie miał szans, został w locie spalony oddechem rozwścieczonych rodziców... Cóż to był za widok... A potem, jakąż czułość smoczy rodzice okazywali pisklakom... *uśmiecha się na wspomnienie przepełnionych miłością smoczych oczu, gdy obserwowały małe*
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Denadareth zamrugał oczami... nieraz zwyczaje dwunogów go zaskakiwały... ale teraz zaskoczyły go zwyczaje jego tutejszych braci !

- Szlachetna Cyro ! - czy jesteś pewna że to byli rodzice tych piskląt ? Niesamowite ! - zakrzyknął

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Złote smoki z Green Oak wyróżniały się wyjątkową troską o swoje pisklęta, nie wiedziałeś o tym? Sama widziałam, jak się opiekowały nimi... Prawda, niegdzie więcej tego nie widziałam, więc nie mam porównania zwyczajów smoków w różnych częściach światów.
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Hm, - zamyślił się Den - zaskoczyło mnie to. W Araucanii Smoki Ognia, a także Smoki Ziemi o ile mi wiadomo nie wychowują swego potomstwa... Jaja zostają powierzone jednemu Z Wielkich Smoków naszej rasy ona zaś czeka na ich wyląg... wychowuje... naucza naszej historii przy użycia smoczej mowy - tak jak to Wy przed chwilą widzieliście - oraz uczy wszelkich przydatnych rzeczy. Jest z nimi aż do Czasu Dziczy... -

W tym momencie Den urwał gwałtownie...

- Po zakończeniu Czasu Dziczy młode smoki są pozostawiane same sobie -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

W moich stronach pisklęta do pewnego czasu przebywają z rodzicami, następnie sa oddawane Radzie Starszych na wychowanie. Jak stwierdzono z obserwacji, smoki, które w dzieciństwie z rodzicami mają kontakt, chociażby krótki, są spokojniejesze, mądrzejsze i mniej w nich niepotrzebnej agresji. Łatwiej też porozumienie z ludźmi nawiązują i wtedy więź szczególna z ludźmi je łączy.
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- U nas z kolei stwierdzono, że rodzice są zbyt czuli dla swych piskląt i nie są w stanie zapewnić im wystarczająco twardej szkoły. Dlatego przekazywane są Wielkim Smokom - strażnikom naszej rasy. Moim strażnikiem był Qemeris Ognisty Język. Bardzo mile wspominam czas spędzony u niego. Za wyjątkiem chwil gdy się wściekał.-
___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 2 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- U nas zaś, pisklęta były zaprowadzane na ołtarz i zabijane przygotowaną specjalnie do tego celu meczetą.

Spojrzał na z zaskoczeniem na zbulwersowane twarze towarzyszy.

- Ale, naturalnie... - powiedział pośpiesznie, by złagodzić te, być może, nietaktowne słowa - Robiono tak tylko z pisklętami które zostały opuszczone przez rodziców, bądź rodzice zginęli... oczywiście w bardzo dzielnie walcząc przed śmiercią...

Nie widząc jakiejkolwiek zmiany na twarzach siedzących obok, pochwycił kieliszek.

- Ale niewykluczone, że takich praktyk już dawno zaniechano - wypił łyk i dodał narwowo - Albo mnie pamięć zawodzi...

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 3 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

A coż to za okrutne obyczaje panowały w Twoim kraju? *dziwi się Cyra* W Green Oak porzucone smoczęta trafiały do mego dziadka, który chował sie do momentu, w którym mogły trafić do Rady Starszych. Rada Straszych złozona była z sześci najstarszych smoków - to one decydowały jak przebiegnie dalsza edukacja i zycie młodych smoków.
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 3 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Denadareth zamarł w połowie słowa i oniemiały patrzył na "pustelnika". Niejasno zdawał sobie sprawę, że powinien go natychmiast zabić ale wciąż był oszołomiony tym co się dowiedział...

- Wy co... z tymi pisklakami... - wydusił

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 3 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

-Nie przejmuj się Den, mam szczerą nadzieję, że ten osobnik żartował! -wyszeptała przerażona czarodziejka-To niemożliwe, zeby ktokolwiek w taki sposób traktował smocze potomstwo!
___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Specter



Dołączył: 1 września 2004
Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...

Wysłany: 4 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Uśmiechnął się do siebie. Naprawdę myślą, że na całym świecie smoki darzone są czcią i wykraczającym przyzwoitość uwielbieniem..?

- Oczywiście, że żartowałem - powiedział najnaturalniej jak potrafił.

"Kto by się cackał z ołtarzami..." - pomyślał w głębi siebie.

- Wybacz mi te nietaktowne słowa; nie powinienem mówić czegoś takiego przy smoku... - dodał widząc wciąż dość oniemiałą twarz Denadaretha - Żałuję, że czas pozbawił mnie jakiejkolwiek przyzwoitości. I uczuć...

Ponownie przystawił kieliszek do stalowej maski, zastanawiając się, czy powiedział wszystko co chciał. Odłożył kieliszek.

- Pragnę Ci tylko uświadomić smoku, że mój lud, z którym teraz nie mam nic wspólnego, nie mógł poszczycić się takim sympatycznym towarzystwem smoków jak ja - przez chwilę mignęła mu myśl, że słowa te mogą odebrane zostać jako sarkazm (oczywiście niesłusznie) - Nie, gnębiony był przez bezlistosne bestie, które zdawało by się, pragnęły jedynie naszej zagłady.

___________
"To gaze under its hood, is to invite death"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 4 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Do karczmy wchodzi siwiutki czarodziej, podpierając się na nowej, lśniącej lasce i swoim starym zwyczajem zdejmuje wielki, biały jak jego broda kapelusz. Wita się z wszystkimi obecnymi, bacznie przypatrując się szparce w masce Spectera, która w jego oczach nadal trwała jako "bezsensowne dziwactwo" oraz dłużej zatrzymując uśmiechnięte oblicze przed Cyrą. Z Denadareth'em przywitał się tak normlanie, jakby w ogóle nie miał pojęcia, kim on jest. Jedynie smok dostrzegł ciekawy błysk w jego oczach, kiedy zetknęły się ich dłonie. Nie pytając o żadną zgodę, czarodziej dosiadł się do stolika i powiedział:
-Nie chciałbym przerywać waszej dyskusji, więc w miarę możliwości nie zwracajcie na mnie uwagi. Po prostu polubiłem to miejsce i bardzo miło spędza mi się tutaj czas.- posłał oszałamiający usmiech czarodziejce i zapytał, czego by się napiła.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 4 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Denadareth i "pustelnik" przez dłuższą chwilę mierzyli sie wzrokiem po czym ku zdziwieniu Cyry pierwszy spojrzenie spuścił smok.

- Jeśli Twoja rasa taką wojnę prowadziła z moją to jestem w stanie Cię zrozumieć - rzekł - ale wiedz, że niewielu z moich braci zajmuje się niszczeniem Młodych Ras. -

Następnie wszedł znany już Denadarethowi żwawy czarodziej. Gdy uśmiechnął się do Cyry, Denadareth (również uśmiechając się promiennie) przysunął się bliżej Czarodziejki.

- Witaj Bebeuszu - uśmiechnął się smok

- Tak, uważam że to doskonały pomysł - zwrócił się do Cyry - co też zechciałabyś sie napić Cudowna Pani ? -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 6 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

*Cyra uśmiechnęła się promiennie do smoka*
-A chętnie napiję się tym razem soku z passiflory. Wzmacnia ona zdolności prorocze i psychokinetyczne a także poprawia samopoczucie. Polecam!
*skinęła lekko głową, witając się z siwowłosym czarodziejem*
-Witaj, przyjacielu! Widzę, że zafundowałeś sobie nowy model laski! *uśmiecha się* Cóż za styl! Preudoneoversanum! Gdzie kupuje się takie cuda?

___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 6 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

Czarodziej od razu zamawia 4 szklanki soku z passiflory i z uśmiechem oznajmia, że zapłaci Denadareth. Śmieje się i mówi, że oczywiście żartował.
-To cacuszko, moja droga, dostałem od Vitusa.- powiada do Cyry wesoło. -Jest to pradawna druidzka laska, w której spoczywa wielka moc, a ja mam nawet podejrzenia, że dostałem od niego artefakt, o którym mówi legenda.-
Staruszek gładzi lekko opuszkami palców drewno, na którym rozbłyskają tajemnicze znaki.
-Widzisz?- zwraca się do czarodziejki, kiedy po chwili runy zniknęły. -Nie mam pojęcia, czemu Vitus wyzbył się tak od ręki tego wspaniałego przedmiotu.-
Następnie podrzuca laskę do góry i wymawiając jakieś słowa w nieznanym języku, oserwuje, jak kijek kręci się w powietrzu i po chwili rozświetlając pomieszczenie złotym blaskiem opada do jego ręki, razem z piękną, złotą różą.
-Tak dla rozwiania wątpliwości.- mówi wesoło, wręczjąc kwiat czarodziejce.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 6 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

- Ależ z chęcią zapłacę - rzekł Den - czego jak czego ale złota smokom nie brakuje.

Gdy spostrzegł różę uśmiechnął się:

- Szanowny Bebeusz potrafi docenić prawdziwe piękno - powiedział smok uśmiechając się do Cyry - ciekawą laskę nosisz magu - zwrócił sie do Czarodzieja - rzeczywiście potężny to przedmiot. Czy do końca poznałeś jej właściwości ? -

Tymczasem Bebeusz z uśmiechem odebrał tacę z sokiem passiflory i rozłożył napoje na stole...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 7 października 2004     Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie... Odpowiedz z cytatem

*czarodziejka przyjmuje różę i przez kilka chwil delektuje się jej wspaniałym zapachem*
-Przepiękny kwiat!*uśmiecha się* Zaiste niesamowity to artefakt... *przez moment przygląda się runom błyszczącym na magicznym przedmiocie*- Czy tu czasem nie jest opisana historia tej różdżki? *zastanawia się* -Nie jestem dobra w odczytywaniu pradawnych języków, ale kilka run wydaję się być mi znajomych...
*upija nieco soku z męczennicy*
-Cóż za smak...

___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.