Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-04-20 7:35:57
Autor Wiadomość
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 28 października 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Den obudził się gwałtownie... chyba lekko się zdrzemnął... wstał podszedł do Sulii, objął ją i pocałował...

- Gratuluję awansu na Weterana Sulio ! Szczerze gratuluję. - uśmiechnął się do niej - Niech żyje Sulia !

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 28 października 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

*Mmmmmm...(tok myślenia lisza)...*

- Twoje zdrowie liszu. Jako Weteran... hmm..weteranuj nam długo - rzekła Sulia do Sandra, przerywajac jego rozważania.

*Mmm...! Że kto? Z kim? W jakiej pozycji? Aaa, życzenia...*

Lisz poruszył się, dając znak, że bynajmniej nie umarł, choć od dawna już nie żył.

- Dziękuję, Sulio, dziękuję z głębi... mmm... siebie. Pozwól mi także skontrować stosownie Twe życzenia, wszkaże i Tobie mijają dwa lata w granicach Imperium. Mmm, nawet miałbym coś na tę okazję...

Jął grzebać w kieszeni. Przy okazji z połów jego szaty wzniósł się spory tuman kurzu.

- O właśnie. To dla Ciebie, Sulio - wstał i wręczył gospodyni niewielką broszę. Wykonana była z bladziutkiej kości i misternie inkrustowana srebrem, a przedstawiała... bardzo starannie odworowane ptasie skzydło. Końce lotek zdobiły malutkie bursztyny.

- Och nie, nie myśl, że ta brosza to pamiątka po jakiejś legendarnej księżnej czy królowej, albo że jest potężnym amuletem o znacznej magicznej mocy. Nie, to całkiem zwykła brosza, a daję Ci ją, gdyż wspaniale pasuje do Twej twarzy i ubioru. A estetą jestem, jak wiadomo, wybitnym. Wszystkiego najlepszego, Sulio!

I tak się jakoś ustawił, jakby czekał na buziaka czy co...

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 28 października 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Elfka zajmowała się właśnie zbieraniem naczyń ze stolików, gdy nagle zobaczyła idącego w jej stronę Dena. Szedł dość szybko. Zdziwiłaby się, znalezienie się w ramionach smoka całkiem by ją zamurowało, kolejne komplementy wprawiłyby w osłupienie, a okrzyk "Niech żyje!" ściąłby ją pewnie z nóg, gdyby nie to że, że czyny i słowa Dena mile połechtały jej próźną, kobiecą naturę.

Sulia uśmiechnęła się do smoka promiennie:

- Bardzo dziękuję za życzenia. Zaraz przygotuję Ci słodyczy na cały miesiąc. - stwierdziła z radością a następnie zerknęła na lisza, którego lekkie ruchy głową wskazywały na to, że nad czymś intensywnie myśli. - Teraz zobaczę co słychać u pewnego innego "dwulatka".

Kiedy podeszła do liszowego stolika i przyjęła od niego antymagiczną i antykrólewską broszkę...

- Dziękuję ślicznie, Sandro. - kolejny gość obdarowany został uśmiechem - Tym bardziej ślicznie, że estetą rzeczywiście jesteś, mój drogi. - nachyliła się nad liszem i obdarzyła go buziakiem, którego tak wyczekiwał. - Na koszt Zakątka - mrugnęła do lisza wesoło.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 31 października 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-Czyżby mój mąż flirtował z Gospodynią?- roześmiała się z kąta półelfka- Sulio, ja też gratuluję, obyś została z nami jak najdłużej. Nie posiadam w zanadrzu pięknych broszek do rozdawania ładnym elfkom- zerknęła na męża- ale mogę pomóc w sprzątaniu, jeśli zaryzykujesz dopuszczenie mnie w pobliże kuchni- uśmiechnęła się i nie czekając na odpowiedź zabrała się za zbieranie naczyń.
___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hexe



Dołączył: 14 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko

Wysłany: 2 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Gdy tylko Mirabell wymówiła słowo "kuchnia", Hexe głośno jęknęła.

- Wiesz, siostra, Ty coś mizernie wyglądasz.. Posiedź może tutaj, jeszcze nam zemdlejesz nosząc takie ciężary albo co.. - mrugnęła do Gospodyni, szybko odbierając Mi stertę talerzy.

- No i, rzecz jasna, wszystkiego najlepszego, Sulio. Nie wyglądasz na taką, co to tutaj tyle czasu spędziła. Doprawdy, kwitnąca świeżość!

___________
Earth is full. Go home.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Gil



Dołączył: 22 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: ElDorado

Wysłany: 4 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-No, długo mnie nie bylo ale widzę że nasza gospodyni awansowala... Hmm... Niechże pomyślę, Sul... Wiem! Popatrz Sul, ten naszyjnik znalazłem na terenie rozległych krain orków. Mam nadzieję, że będzie ci się podobał.

Tu wampir zamyślił się. Po chwili jednak usiadł wśród gości.

-Ahh.. No cóż każdy się rozwija ale za pyszne posiłki tobie się to z tej okazji należy jak nikomu!

-A tymczasem Sulio masz może w zapasie jakiś krwisty napój? Chętnie bym zwilżył usta czymś mi przyjaznym. Jest moze jakieś wolne posłanie na górze? Chciałbym też spocząć tu. Mam nadzieję że łóżka są miękkie jak zawsze.

W tej chwili spojrzał po gościach...

Hexe, Mirabell, Sandro, Tar, Den...

-Witam wszystkich oczywiście! Co nowego drodzy kompani u was?

_____________________
efutebeoel - bez reszty oddany!

___________
efutebeoel - bez reszty oddany!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 6 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Moje panie, tylko się nie pobijcie o te naczynia. - elfka spojrzała z troską na zastawę babciną - Te talerze naprawdę potrafią się potłuc. - zmrużyła z rozbawienia zielone oczy. - I jaka kwitnąca świeżość?? Hexe. Te moje zmarszczki w kącikach oczu i ust, ta blada cera, ta już nie pierwszej młodości skóra, te włosy nie połyskujące jak dawniej... - Sulia roześmiała się głośno - Stare próchno jednym słowem. - pokazała ..ekhm,ekhm.. zęby w uśmiechu.

Podeszła do wampira i przywitała się z nim ciepło.

- Miło cię widzieć ponownie w progach Zakątka, Gilu. Dziękuję za kolejny prezent. Napój zaraz podam. Na szczęście mam tego trunku dość pokaźny zapas. Pokój wolny też się znajdzie. - wskazała ręką na schody - Na górę i w lewo. Numer 4 będzie do twej dyspozycji.

Udała się do kuchni i po chwili była już z pucharem napoju dla wampira.

- Smacznego. - uśmiechnęła się.

Podeszła do okna. Padało. Deszcz uderzał miarowo o szyby. Elfka spojrzała na swój wygodny fotel. Morf tak smacznie drzemał na jego poręczy. *Chyba też się przytulę do czegoś miękkiego* Podbiegła do swego zakątka i szybko zagłębiła się w puchowe poduszki. *Ten deszcz jest naprawdę usypiający*

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Gil



Dołączył: 22 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: ElDorado

Wysłany: 6 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-Tak, tak kochana, czy ktoś go pije prócz mnie? Bo mam dziwne przeczucie, że nie.

Wtem jednym pociągnięciem z fiolki wypił litr krwi.

-Dziękuje za pokój, a co do deszczu chyba masz racje...

___________
efutebeoel - bez reszty oddany!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 7 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Nagle do Zakątka wkroczył Fristron. Od razu swe kroki skierował ku Sulii.
- Witaj, moja droga. Czy znajdzie się tutaj miejsce dla strudzonego wędrowca? Mam na myśli, rzecz jasna pokój i wikt... - po czym zaczął grzebać w kieszeni - słyszałem, że pnuje tu zwyczaj dawania Ci prezentów. Tak więc przyjmij ode mnie to - i wyjął mały pierścionek, z którego biła moc - będzie chronił twoją gospodę od wszystkich, którzy chcą jej i Tobie zrobić coś złego.
- Wikt i mieszkanie się znajdzie, a za dar dziękuję. Czy zechcesz teraz coś zjeść?
- Z miłą chęcią.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 11 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Przybycie nowego gościa wywabiło ją z fotela, w którym sie zagrzebała.
- Dziękuję Fristronie - uśmiechnęła się uradowana - I za prezent i za to że czytasz uważnie pergaminy na drzwiach - zielone oczy elfki błysnęły - Na pierścionek się miejsce znajdzie bo jak widzisz... - wskazała ręką na swoją szyję - kolejne naszyjniki już niedługo zaczęłyby troszkę ciążyć.

- Pokój jest do twej dyspozycji. Rozgość się w nim gdy tylko bdziesz miał ochotę. Do jedzenia przygotuję specjalność Zakątka - jajecznicę. Dodatki wybierzesz sobie sam. I oczywiście napój. Polecam miód, choć piwa i przeróżnych gatunków wina mam tu też mnóstwo - wskazała ręką stolik - Rozgość się.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 20 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Drzwi zakątka otworzyły się gwałtownie i stanęła w nich kobieta w diademie i błękitnej sukni. Była zmęczona podróżą, jednak nie zapomniała o prezencie dla Sulii. Dała jej podobny diadem, tyle że bogatszy - z diamentami, nie szmaragdami.
- Witam wszystkich! Nazywam się Sharwyn, i część z was już mnie zna. Jestem wyczerpana podróżą, więc chciałabym pokój. Ale później przyłączę się do was. Mogę liczyć na lokum?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 21 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Tymczasem od strony kuchni doszedł siedzących w karczmie odgłos łamanego drewna. Po chwili wyszła stamtąd Darkena, trzymając miotłę, którą to nieraz już musiała w Zakątku posprzątać po swych "wielkich wejściach". Owo narzędzie tortur, stosowane przez Sulię było teraz połamane na trzy kawałki. Dark ze złowieszczym uśmiechem, dzierżąc w dłoni szczątki miotły zbliżyła się do kominka.

- Nie będzie już więcej zamiatania szkła, resztek drzwi, czy połamanych stołów...nigdy! BUAHAHAHAHAHA.....yk....khykhy...haha....

Po czym z wielkim ceremoniałem wrzuciła miotłę do kominka, odtańcując przy tym dziki taniec zwycięstwa.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lobo



Dołączył: 18 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: i po co?

Wysłany: 21 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Czyli mamy rozumieć, że nie bedziesz już bałaganić, niszczyć, psuć oraz tłuc? - roześmiał się Lobo.

- Śmiej się pókiś zdrów, a ta miotła już nigdy nic nie sprzątnie HARHARHAR!

- Och Dark... - odezwał się zza jej pleców delikatny, kobiecy głos. Głos Sulii. Dark żałowała, że nie może schować sie pod ziemią. Choć i tam pewnie by ją znalazła.

- Tak Sul? - spytała robiąc niewinną minkę.

- Dark kochana, nie wiesz czasem gdzie podziała się moja ulubiona miotła?

- M..mm...miotła? Nnieee...ccczemu ppytasz? - odparła Dark bezskutecznie starając się wyglądać na niewiniątko. - Eeee....to ja już może pójdę...o jejku, to już ta godzina? Tak, na pewno już pójdę...

- Ależ zostań Dark, na pewno zguba się znajdzie. I na pewno znajdzie się dla niej jakieś nowe zastosowanie... - zchichotała Sul spogladając na resztki wazonu, który Dark przypadkiem zrzuciła ze stołu cofając się do wyjścia.

___________
Tak dryfuje nam życie,
po omacku, we mgle...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 21 listopada 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sharwyn spojrzała na leżące w ogniu trzy kawałki drewna, będące kiedyś miotłą. Stanęła nieco głębiej i rzuciła naprawiające zaklęcie.
- Czy to o tą miotłę chodzi? - zapytała Sharwyn, podnosząc świeżo naprawiony sprzęt gospodarstwa domowego.
- Och, dziękuję Sharwyn - powiedziała Sulia, po czym odstawiła miotłę w zakątek zakątka.
- Chyba tu jednak zostanę... - powiedziała bardka i niemalże niedostrzegalnie uśmiechnęła się do Darkeny.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 17 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-A niech was wszystkich trafi! - Dark złożyła dłonie w pięści i usiadła naburmuszona w kącie - ja już chciałam nigdy więcej nie sprzątać po moich wielkich wejściach....a tu takie cuś...użyłabym dosadnego stwierdzenia, ale chyba nie wypada - rozglądnęła się, szukając wśród obecnych hetmana.
Ze złością, z całej siły walnęła pięścią w stół, po czym chwyciła się za ową pięść skowycząc z bólu.

- Aaaaaaaj!

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lobo



Dołączył: 18 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: i po co?

Wysłany: 17 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Taaaak? - zwrócił się do niej budząc się z kilkudniowej drzemki Lobo.

- Taaaaak! A coś myślał, że ot tak sobie palnęłam dla rozrywki? - odparła Darkena krzyżując ręce na klatce piersiowej po czym z wyrazem niechęci na twarzy odwróciła się od reszty towarzystwa.

- Cóż, z tobą to nigdy nie wiadomo, ale! Jest na to pewien sposób.

- Jeeest? - Dark odwróciła głowę tylko by po sekundzie odwrócić ją spowrotem do kąta. - Nie wierzę Ci! Znowu stroisz sobie ze mnie żarty!

- Gdzieżbym śmiał droga Darkeno...Ja, Ciebie? - drow przybrał obrażony wyraz twarzy, ale widząc, żenie wychodzi mu to najlepiej(brak wprawy) szybko dodał - To tajemny sposób...sekretny...nikomu nie znany...no...no po prostu tajny!

- Loooobuś...żonie własnej nie powiesz...? - mruknęła Dark momentalnie zmieniając ton głosu i świecąc mu przed twarzą swoimi wielkimi niebieskimi oczyma - Mnie przecież możesz powiedzieć praaawda? - zamrugała łasząc się do Loba jakby był pluszowym misiem.

- No nie wiem...ja na prawdę nie powinienem ale...no dobra, nie potrafie Tobie odmówić...a więc tajemnica polega naaa..... - przeciągnął ten moment ile tylko się dało, aby uzyskać odpowiedni efekt ale Dark widocznie zależało na szybkiej, rzetelnej informacji więc zaczęła go ponaglać i czochrać jego i tak już zburzoną czuprynę.

- Taaaaaak? No pooowiedz wreszczie prooooszę...

- Polega naaaaa.... - nie rezygnował, w rzeczywistości bawił się świetnie i nie zamierzał odmawiać sobie tej przyjemności - ....uzywaniu klamki przed użyciem drzwi! - drow wybuchnął śmiechem, lecz widząc nieco zawiedzioną twarz Darkeny poczuł lekkie ugryzienie sumienia i postanowił przeprosić.

- Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że znowu zrobisz coś takiego...! - wrzasnęła Darkena naburmuszona.

- Darkuś, przepraszam, ja na prawdę nie chcia... - urwał w połowie słowa czując coś dziwnego pod palcami ręki, którą właśnie próbował doprowadzic włosy do porządku.

-...więc postanowiłam posłuchać trzynastego przykazania. "Czyń innym, zanim oni uczynią tobie" Her Har Har! - w tej chwili Lobo zauważył buteleczkę zielonej farby wystającą z jej kieszeni. Ze zgrozą podniósł rękę do oczu i z jeszcze więkrzym przerażeniem stwierdził, że jest cała z farby.

Popędził co sił w nogach do najblizszego lustra czując na sobie rozbawione spojrzenia współbiesiadników. Faktycznie, jego piękne, srebrzyste włosy zmieniły się w zieloną, rozczochraną kupkę kłaków.

- Dark! Niech no ja cię tylko dopadnę! Eee....Dark? Daaark? Gdzież ona się podziała... - zrezygnowany załamał ręce i pobiegł do pokoju na piętrze aby zmyć to z siebie. W tej chwili w pobliżu stolika, przy którym przed chwila siedziała Darkena zjawiła się Sulia. Usłyszała stłumiony chichot gdzieś z dołu, zdjęła ze stolika obrus odkrywajac kryjącą się pod nim z trudem powstrzymującą wybuch śmiechu Dark.

- Eeee...witaj Sul...piekny mamy dziś dzień, nieprawdaż?

- Taaak...faktycznie piękny...mimo, że jest to wieczór - teraz to Sulia się smiała. Dark postanowiła, ze najbezpieczniej będzie dołączyć do wspólnej wesołości ale miotła, która pojawiła się własnie przed jej oczyma oraz palec Sulii wskazujący na resztki rozbitego szkła pozostałego po jej ostatnim wejściu skutecznie starły uśmiech z jej twarzy.

___________
Tak dryfuje nam życie,
po omacku, we mgle...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 17 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Gospodyni spojrzała na wyraźnie pochmurną Dark.

- Moja droga, jakby cię coś ostatnio ugryzło... - uśmiechnęła się do niej i węczyła kubek gorącej herbaty - Spejalna mieszanka dla poprawienia nastroju. - Następnie dotknęła jej dłoni i wymruczała kilka słów. - Nie będzie boleć. Następnym razem szukaj męża i na nim wyładowuj złość. Jest na pewno... - mrugnęła wesoło do dziewczyny - miększy. A temu szkłu daj spokój. Wystarczy jedno machnięcie ręki któregoś z magów. Śliczne włosy Lobo. - stwierdziła uśmiechnięta widząc Lobo z mokrą, zielonkawą czupryną

Sulia podeszła do Sharwyn.

- W tym zamieszaniu nie zdążyłam ci podziękować za śliczny diadem. Więc przyjmij moje spóźnione podziękowania i czuj się w Zakątku jak u siebie w domu. Zaraz przyniosę puchar mego najlepszego miodu. Pokoje zaś znajdziesz na górze. Aha..miotła. Już się bałam, że ją zgubiłam. A to taka cenna pamiątka rodzinna. Sprzątała nią moja... - elfka przerwała i zamyśliła się - w każdym razie jest u nas od bardzo dawna.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 23 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Za oknem zamiast zwyczajowego podczas Księżyca Głębokiego Zimna, okrywającego wszystko wokół śniegu rozciągał się krajobraz pełen zamarzniętego błota. Szron pokrywał ściętą mrozem okolicę, a przenikliwie chłodny wiatr szarpał nagie gałązki drzew. W Zakątku było ciepło. W kominku trzaskał ogień, żółto i łagodnie oświetlając pomieszczenie. Ciekawe, czy on może wejść przez kominek, w którym akurat się pali... – zastanawiała się Mi. Powiodła wzrokiem po oberży. Parę osób rozmawiało, większości udzielił się smętny nastrój wieczoru. Przed rozgrzewającym powietrze kominkiem wciągnął się książęco Ellapar, zajmując swoją majestatyczną osobą wyjątkowo dużo miejsca. Obok niego ział pustką ciemny kąt. Nic w nim nie było. Kompletnie nic, a wydawało się to być jakieś dziwne. Czegoś tam ewidentnie brakowało.

Śliffka spojrzała na senne towarzystwo. Nikt nawet słowem nie wspominał o niczym. Zapomnieli, co jest jutro, czy jak? Dziwne...

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 24 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sulia spojrzała na zamyśloną Mi. Następnie podążyła za jej wzrokiem i obejrzała z uwagą ciemny, pusty kąt. *To już? Ale ten czas szybko leci.* Wyjrzała przez okno i westchneła:

- Brak śniegu za oknem. Nic dziwnego, że ludziom mieszają się pory roku. - uśmiechnęła się lekko i oddaliła do kuchni.

Po chwili była już z powrotem. W ręce niosła dzban pachnący jak kompot śliwkowy.

- To dla ciebie, moja droga - podała Śliffce naczynie. - Smacznego. I nie martw się brakiem choinki. Posłałam już Morfa po nią. Za godzin kilka będzie tu stało zielone drzewko. I jeśli masz dziś wenę twórczą możesz zabrać się za jej ozdabianie, gdyż ja to pewnie na ostatnią chwilę zostawię. Pozostawiam ci wolną rękę...oby tylko drzewko nie spłonęło nagle... - mrugnęła wesoło i poszła do kuchni by doglądać świątecznych wypieków.

W oberży znowu zapanowała cisza. Nie na długo jednak. Drzwi od kuchni otworzyły się z głośnym hukiem. Do sali wpadł a raczej wleciał Morf. Biały Morf. Naprawdopodobniej Morf. Goście spojrzeli zdziwieni na nowy wizerunek kruka. Tuż za nim wpadła Sul. Też biała.

- Mooooooorf!! - krzyk Gospodynie rozległ się w całym Zakątku. - To mąka a nie śniegowy puch. Mówiłam ci, że odpowiedni woreczek jest na drugiej półce od góry! - goście spojrzeli ze strachem na swoje naczynia, gdyż głos elfki roznosił się z niesamowitą wprost mocą. Sul zakończyła swoje krzyki rzucając ścierką w kierunku kruka. Morf uchylił się i schował pod jednen ze stolików.

Sul powiedziała coś do siebie cicho i wróciła do kuchni. Po paru minutach Morf zbliżył się do drzwi chcąc zobaczyć czy jego przyjaciółka wróciła już do stanu jakiej takiej równowagi. Drzwi zaskrzypiały złowrogo i uchyliły się lekko. Tuż obok Morfa na podłodze wylądował srebrny woreczek.

- Zajmij się tym, ale porządnie. - Sul była już o wiele spokojniejsza. Posłała Morfowi lekki uśmiech i wróciła do swych wypieków.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
McGregor



Dołączył: 22 lipca 2003
Posty: 164
Skąd: zielona górzysta wyspa na północy

Wysłany: 24 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-Ho Ho Ho.. - Do karczmy wszedł Dziadek Mróz w czerwonym kubraczku, takim samym nakryciu głowy, oraz w jednej onucy, w dodatku pomalowanej na kolor pomarańczowy.
- Przyszedłem po prezenty. - W tym momencie zawiało, czapka spadła i okazało się, że Dz M jest bardzo podobny z łysiny do jednego z Osadników.
- To znaczy, ee... - McGregor wyglądał jak ktoś kto wszedł do lokalu, w którym poprzednim razem nie zapłacił ani za nocleg, ani za strawę. - Słabo mi. Czy mogę prosić o szklaneczkę Loch Ilness.
No nic, tu raczej prezentu nie dostanę, pomyślał i usiadł markotny. Znów nieudane święta.
- Ech...

___________
Głupi nie wie że jest głupi, a mądry to wie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 24 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

-O, dziękuję – Mi uśmiechnęła się na widok kompotu. Poczęstowała nim obecnych po czym nalała szklaneczkę i sobie. Od strony drzwi powiało mroźnie, jakaś postać stanęła na progu oberży.

-Ależ McGregorze, ładnie to tak starego Dziadka Mroza udawać? – roześmiała się. Tymczasem w pustym jeszcze nie dawno kącie zapachniało żywicą. Zielone drzewko grzało się w cieple kominka. Esmeralda natychmiast znalazła się w gęstwinie jego gałązek. Nawet Ellapar podniósł łeb i patrzył z zaciekawieniem. Śliffka wymamrotała coś i na szczycie drzewka coś zamigotało, mieniąc się jak śnieg nocą. Wilk przytargał skądś wielki wór bombek, łańcuchów i innych ozdób. Pewnie znalazł w kuchni albo piwnicy... Mi uklękła i zabrała się za ubieranie drzewka.

-Ktoś mi pomoże? – rzuciła w stronę pozostałych Zakątkowiczów.

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 24 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Denadareth uklęknął przy Śliffce i zabrał się za przyozdabianie drzewka... po co mieć te wszystkie smocze klejnoty jeśli nie ma co z nimi zrobić ?
Akurat nadawały się na bombi tym bardziej że smok zapomniał o zwyczajnych. Choinki z kolei Den zwykł palić w przypływach złego humoru nie ozdabiać ale szybko się uczył zwyczajów dwunogów.

Te "święta" czy jak to zwali miały jakąś specyficzną atmosferę... której nie miały nawet Rytuały i Ceremonie jego rasy...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sul wróciła z kuchni z półmiskiem pełnym przeróżnych serników i makowców. Jeden postawiła przed Szkotem.

- Witaj Mac. Oto Twoja szklaneczka Loch Ilness. Przy okazji trochę słodkości. I jeszcze coś... - elfka wyciągnęła lewą rękę, którą do tej pory trzymała schowaną za sobą. - Oto szkocka krata. Mam nadzieję, że nie masz jeszcze tartana takiego koloru. I nie rób takiej smutnej miny - uśmiechnęła się do Szkota.

- Mi, Den. Dziękuję bardzo. - podeszła do swoich projektantów choinki - Wspaniale się błyszczy. - spojrzała zachwycona na bombki nowego rodzaju. Odchodząc postawiła przed nimi półmisek pełen ciasta i małą brązową buteleczkę. - Polewa czekoladowo-orzechowa. Zresztą chyba jest magiczna. Będzie taka jaką sobie zażyczycie.

Sulia obeszła wszystkie stoliki, na każdym umieszczając ciasta i dzban jej specjalnego miodu. Gości obdarzała szerokim uśmiechem. Następnie podeszła do kruka siedzacego grzecznie na swoim drążku. Morf na wszelki wypadek odsunął się. Uśmiechnięta elfka szturchnęła lekko jego srebrny dziób i pogłaskała go czule po czarnych piórach.

- Dobra robota. - rozejrzała się po sali błyszczącej śniegowym pyłem.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Aaaaaaaaa!

Ten oto krótki monolog wygłosiła Dark, po ujrzeniu choinki, a właściwie tego, co przemykało między jej gałązkami. W mig Dark znalazła się pod jednym ze stołów dygocąc ze strachu.

- Brrrrr....ona ma takie zzzzzimne, puste oczka......

Spojrzała z przerażeniem na Esmeraldę niewinnie odpoczywającą na jednej z gałązek. Kiedy owo zwierzątko spojrzało na nią ciekawie, Dark krzyknęła w niebogłosy i skuliła się w kłębek.

- O....ona jest taka straszna - Dark niemal miała łzy w oczach.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sharwyn po dłuższej ciszy spojrzała lodowatym spojrzeniem na Darkenę. Ta lekko się speszyła, bo zachowywała się już nieco ciszej.
- Moja pani, dlaczego tak brutalnie? - zapytał Denadareth.
- Brutalnie? Ja i brutalność? A skąd! Ja po prostu jestem z natury zimna jak lód i bardzo nieufna... do czasu.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.