Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-04-19 18:31:41
Autor Wiadomość
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Wystraszona przez Sharwyn Dark nieśmiało wychynęła spod stołu.

- Wybacz Shar....tak się jakoś składa.....że boję się wiewiórek.

I na powrót schowała się pod stół.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Ha! Jak ja to robię! Nie obraziłam się. Wyjdź spod tego stołu, a dostaniesz lizaka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Nawet lizakiem nie przekonasz mnie do wiewiórek.....one są straszne!

Dark zaczęła pospiesznie ściągać ze stołu obrus i rozwiesiła go między nogami stolika, pod którym siedziała, byleby tylkko nie patrzeć na wiewiórkę.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sharwyn spojrzała na wiewiórkę, która tak przerażała Darkenę. Zajrzała w oczy rudego stworka. I to ją przeraziło.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęła, po czym wskoczyła pod stół obok Darkeny.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Słysząc te krzyki wystraszona Esme dała nura między gałązki i schowała się między nimi drżąc jak liść. Zamieszanie obudziło śpiącego przy kominku wilka, który podniósł się ciężko, majestatycznym krokiem zbliżył się do stołu, majestatycznie pod niego zajrzał, po czym równie majestatycznie (wszak był księciem) przeciągnął długim jęzorem po policzku Dark. Zaczerwieniona Mi zanurzyła ręce między bombki i łańcuchy.

-Przepraszam za gryzonia – rzekła skruszona w stronę stołu – Ona taka łagodna jest... a nikt jej nie lubi, łącznie z moim mężem... już zabieram, już – mówiła, umieszczając Esmeraldę pod płaszczem, tak iż wystawał jej tylko łepek.

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Lobo zaczął się głośno śmiać - nie przewidział konsekwencji. Darkena i Sharwyn wciągnęły go pod stół, bynajmniej nie dbając o delikatność.
- Śmiejesz się z nas, tak? Powinieneś nas bronić! Bądź mężczyzną! - krzyknęła Darkena. Sharwyn była mniej delikatna. Uderzyła Loba w głowę i między nogi jednocześnie, a ten był tak zdezorientowany, że nie wiedział, za co złapać się najpierw.
- Wspominałam, że szybko się denerwuję?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
SAM-UeL



Dołączył: 19 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Spośród szczytów Wielkiego Babilonu

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Wśród harmidru, jaki zapanował podczas ataku dwóch pięknych dam na bezbronnego Loba (wszak kobiet się nie bije nawet kwiatkiem... Chociaż jedni podsuwają pod to powiedzenie, co by oddać doniczką... Ale to inna bajka), do oberży wśliznął się wędrowiec przyodziany w brązowy płaszcz z mocno naciągniętym kapturem, co by mróz nie doskwierał tak bardzo zimnymi wieczorami.

Usiadłszy na swym starym dobrym stołeczku w najciemniejszym kącie nieopodal kominka, rozejrzał się po oberży
- Dawno mnie tu nie było – westchnął do siebie. Zrzuciwszy kaptur z głowy, sięgnął po swą starą rzeźbioną fajkę, i woreczek ziela waniliowego. Na starej lampie podarowanej niegdyś jako prezent podczas otwarcia oberży usiadł czarny kruk. – Witaj Morfie. Sulia dalej zabrania palenia fajki w gospodzie?

___________
biegniemy za szczęściem choć nie możemy go dopaść,
wciąz ucieka nam, bo nie znamy prawdy o nim,
Po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni..

    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Denadareth obserwował zmagania Sharwyn i Darkeny z Lobo. Wprawdzie Sulia nie życzyła sobie zamieszania w Zakątku to Den nie czuł potrzeby ingerowania. Dosiadł się do Mirabell.
___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Wtem drzwi się otworzyły a do środka weszła postać w czarnym płaszczu. Była tak zakapturzona że nie było widać jej twarzy. Osobnik podszedł do lady gdy nagle tuż obok niego usiadł kruk. Ptak zaczął chodzić wokół Nagasha ale nie mógł się dopatrzyć gdzie ten ma twarz. Gdy nieumarły zauważył starania kruka zrzucił płaszcz a wszystkim gościom ukazał się szkielet .
Wtedy do lady podeszła Sulia i zagadnęła:
- Witam. Widzę cię tu pierwszy raz, kim jesteś?
- Nazywam się Nagash i jestem arcyliczem a co do podarunku... – odpowiedział nekromanta i zaczął grzebać w swoim płaszczu i wyciągnął jakiś amulet i wręczył go Gospodyni.
- Co to za amulet?
- Gdy jest on w jakimś pomieszczeniu blokuje wszelką złą magię.
- A dziękuje – powiedziała Sulia, po czym wzięła go i powiesiła na ścianie
- Coś podać? – spytała.
- Chciałbym ale jestem arcyliszem więc raczej się nie napiję – odrzekł po czym dodał:
- Ale chętnie dam odpocząć nogom na kanapie.

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hexe



Dołączył: 14 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko

Wysłany: 25 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Elfka rozmyślała właśnie, że w sumie to zaniedługo święta jakieś mają zamiar być, kiedy to z zamyślenia wyrwały ją dziwne okrzyki i hałasy. Dodatkowo na plecach poczuła lodowaty podmuch wiatru. "Ech, trzeba będzie pomyśleć nad uszczelnieniem drzwi wejściowych do Zakątka" - pomyślała, po czym rozejrzała się po izbie, by znaleźć sprawcę, który przeszkodził jej w rozmyślaniach.

Uniosła lekką brew, gdy ujrzała Dziadka Mroza. Drugą brew uniosła, gdy Mirabell i Den zabrali się za przyozdabianie jakiegoś zielonego wiechcia.

- Ups - mruknęła pod nosem - czyli jak zwykle spóźniona.. Powinnam podregulować swój zegar biologiczny. - zerknęła za okno. - Ale nie dziwota - śniegu brak. - Westchnęła po raz nie wiadomo który.

Pomiędzy nogami przemknęła jej małą wiewiórka. Hexe chciała złapać ją i pogłaskać, ale zwierzątko zręcznie umknęło jej palcom. "Taak.. i zręczność nie taka, co dawniej.. Gnuśnieję na starość." - pomyślała, krzywiąc się nieznacznie.

Pod stolikiem tkwiły dwie postaci wydające z siebie co chwila wysokie dźwięki. Elfka schyliła się i zajrzała pod blat. Ze zdziwieniem zoerientowała się, że widzi właśnie Sharwyn i Darkenę, z przerażeniem wpatrujące się w Esmeraldę, która właśnie chowała się w połach płaszcza swej właścicielki.
- Mi, ależ nie wygaduj głupot. Wiesz, że bardzo lubię Esmeraldę - powiedziała, jednocześnie pomagając swoim towarzyszkom wygramolić się spod stołu.
- Całe i zdrowe? - rzuciła im pytanie, nalewając do dwóch kubków kompotu śliwkowego i podsuwając je Darkenie i Sharwyn.

- Jak to dobrze znów widzieć dobrze znane sylwetki w Zakątku. - uśmiechnęła się lekko na widok znajomej sylwetki wędrowca, który w międzyczasie wszedł do izby i zajał swoje stare miejsce.

___________
Earth is full. Go home.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Gdy trzy przeurocze damy raczyły się kompotem nagle z wielkim rumorem, przy akompaniamencie skrzypiących, dawno nienaoliwionych zawiasów otworzył się drzwi. O dziwo, nikt jednak nie wszedł. Gdy wydawało się, iż była to sprawka złośliwego wiatru, do izby wbiegł młodzian w czarnym płaszczu i prześmiesznym, czarnym niczym węgiel cylindrze... Szybkim ruchem pozbył się cylindra kładąc go na blacie stołu i równie szybko jak się tu pojawił, tak też wybiegł sapiąc:
- Przepraszam za kło... kłopot! Zaraz wraaacam!
Gdy opuścił już izbę dało się posłyszeć wykrzykiwane przez niego z wielkim przejęciem wymyślne klątwy, a także zdania z których wyłowić można było powód jego dziwacznego pojawienia się, tudzież zniknięcia:
- Taaalib! Cholera, ty głupi koniu! Wróć tu, no mówię Ci cholera wróć!
Przez chwilę zapanowała głucha cisza, złowieszcza bardziej nawet od najdzikszych i najgłośniejszych krzyków...
- Mój cały dobytek! Niech ja Cię dorwę! Aaa i jeszcze tego faceta co ci mnie sprzedał.... "To świetny koń, o tak! Bardzo mądry!" Ooo! Nie wątpię! Niech to szlag!
Klątwy stawały się coraz wyraźniejsze - wyraźnie wściekły i zninesmaczony wędrowieć wracał do izby...

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Dark w tym czasie stała obok stolika, raczyła się kompotem i wycierała z twarzy wilczą ślinę (cóż można rzec......wilki nie są wcale przerażające, w przeciwieństwie do wiewiórek). Tak czy owak była wdzięczna Mi za schowanie Esmeraldy. Z najmniejszym zainteresowaniem i zaangażowaniem przysłuchiwała się harmiderowi, powstałemu wokół, dopóki jej uwagi nie zwróciła wypowiedź Damiaena. Jej oczy robiły się coraz większe i większe....nabiegły łzami......i wtem Dark wybuchła gromkim śmiechem.

- Dam! Nie wiedziałam, że jesteś na sprzedaż, a tym bardziej, że zostałeś sprzedany jakiemuś koniowi!

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Drzwi otworzyły się, weszła postać w długiej, poplamionej i nieco przysmolonej szacie, z mnóstwem pozatykanych po kieszeniach dziwnych narzędzi. Przeciąg rozniósł po pomieszczeniu specyficzny zapach spalenizny, wyraźnie świadczący, że Arcymag dopiero co wyszedł z podziemnych pracowni Kowali.

- Dawno mnie tu nie było.... Ale rumor jak zwykle, z tego co widzę...

Usiadł przy ostatnim wolnym stoliku, w ciemnym kącie pomieszczenia i wytarł o rękaw ręce, upaćkane czymś fosforyzującym na fioletowo.

- Sulio, można prosić kubek Darjeeling? Z sokiem malinowym, jeśliby się dało...

...Po czym zaczął się zastanawiać, czy właściwie dał już kiedyś gospodyni prezent, zgodnie z zakątkowym regulaminem...

___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Dark obserwowała Ena przechodzącego obok niej. Po pewnym czasie, gdy ów, z poczuciem bezpieczeństwa siedział przy stole niczego nie podejrzewając, podeszła od tyłu i z wyrazem zadowolenia na twarzy pociągnęła mocno za nogi od krzesła, na którym siedział En, iż Arcymag upadł na ziemię z głośnym hukiem. Dark wyprostowała się z tryumfem.

- No cóż En, witamy na powrót w Zakątku kseksekse...

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Ajć!... Czego?!... A, to ty... *Wstał, bez większego efektu otrzepał z kurzu już i tak niemożliwie brudne szaty i poprawił pasek, w skutek czego, przypadkiem, bardzo duży i bardzo ciężki młotek się wysunął z jego kieszeni i spadł na stopę Dark*

- Ojć, przepraszam...

*Zamyślił się na chwilę, po czym odstawił krzesło na bok i poprostu usiadł w powietrzu, lewitując...*

___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAJ! Osz ty....ty......TY!

Spojrzała na lewitującego w powietrzu Enletha. Po chwili uśmiechnęła się.

- Unosisz się w powietrzu? A potrafisz jeszcze do tego zmieniać położenie względem układu odniesienia podczas lewitacji?

I w tym momencie z impetem huknęła Enia w ramię. Siła odrzutu rzuciła go na ścianę.....za nim poleciał młotek...

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

*Z najciemniejszego kąta izby dał się słyszeć głuchy łomot, stuknięcie i jakiś bliżej nieokreślony zlepek klątw. Drow po raz drugi jakoś się podniósł z ziemii, schował młotek. Podszedł do stołu, usiał normalnie na krześle i z nie wróżącym nic dobrego uśmieszkiem spojrzał w stronę Dark.*

- Słyszałaś zapewne o tych iluzjonistach, wypuszczających gołębie z rękawów? Kiedyś pomyślałem, że ciekawie by było, nauczyć się czegoś podobnego... Sama zobacz...

*Dało się słyszeć chrobotanie na podłodze, po czym Dark poczuła, jak coś jej włazi do nogawki. Sądząc z wystającego z niej jeszcze ogona, "coś" jest wiewiórką....*

___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- AAAAAAAAAAA! Weźcie to ode mnie!

Dark pochyliła się wyrzucając z nogawki zwierzątko i pobiegła na drugi koniec Zakątka i przytuliwszy się do ściany drżała na całym ciele, spoglądając na wiewiórkę niewinnie biegającą po stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha Ena.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

*Roześmiał się i rozsiadł wygodnie na krześle, głaszcząc wiewiórkę, która przysiadła na krawędzi stołu*

- Muszę zapamiętać, żeby zawsze tu dla bezpieczeństwa wchodzić z wiewiórką na ramieniu...

*Widząc, że Sulia wybyła na dłuższą chwilę, wymamrotał kilka słów, a kubek darjeeling z sokiem pojawił się przed nim, obok wiewiórki...*

___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Mi roześmiała się głośno.

-Dam, mam nadzieję, że koń był zadowolony z zakupu – mrugnęła do nowoprzybyłego, podczas gdy walka Enletha i Darkeny powiększała tylko już istniejący hałas i bałagan. No tak...

Esmeralda wymknęła jej się i dała nura między choinkowe gałązki, wystawiając tylko pyszczek, by uważnie obserwować to-rude-coś, co wyskoczyła z nogawki Dark.

Woląc nie czekać na dalszy rozwój wydarzeń Mi wstała i ruszyła w stronę kuchni, żeby poszukać Gospodyni.

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Co tu się dzieje? - Sulia wyjrzała z kuchni i rozejrzała się po Zakątku. - Słyszałam coś o koniach. Niech ta osoba pamięta, że konia to jednak na jej miejscu bym tu nie wprowadzała. Chyba że kucyka. - elfka uśmiechnęła się i spojrzała zdziwiona na wiewórki. *Chyba w ostatnich latach mieliśmy urodzaj orzechów...*

Zauważyła dwóch nowych gości. To znaczy jednego nowego. Podeszła do niego i porozmawiała krótko. Podziękowała Nagashowi za amulet i wskazała mu wolny stolik.
- O napoje się nie martw. Sandro sobie z nimi radzi, nosząc ściereczkę. - mrugnęła wesoło do lisza siedzącego cicho w kącie.

- Witaj En. - Sul podeszła do znajomego Arcymaga. Jej zielone oczy błysnęły. Wyjęła z kieszeni sukni długi pergamin. - Hmmm... Nie Eniu, nie ma cię w rejestrze daroczyńców. - Na twarzy Sulii zagościł bardzo szeroki uśmiech. Szturchnęła Arcymaga żartobliwie w ramię. *Mam nadzieję, że że to nie podlega żadnej karze...* - Co podać, En?

- I jeszcze jedno. - zwróciła się również w kierunku Dark. - Jeśli jakiekolwiek sprzęty zaczną latać a ja usłyszę choć jeden jęk bólu, nie będę miła. Wracam do kuchni.

Wracając do swych zajęć kiwnęła jeszcze głową na powitanie Samowi. Morfowi pokazała coś gestem. Kruk zrozumiał. Przybliżył się do maga, rozpostarł szeroko skrzydła i machnął nimi kilkakrotnie. Po sali rozszedł się zapach tytoniu waniliowego należącego do Sama. Sul kiwnęła głową z aprobatą.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Dark zarumieniła się po czubki spiczastych uszu. Stojąc przy ścianie spojrzała najpierw w oczy teściowej, potem po poszczególnych zakątkowiczach. Zmarszczyła brwi.

- Ani słowa! - syknęła wściekle i usiadła pochmurna przy stoliku, opierając brodę na dłoniach.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Mooooorf! - rozległo się z kuchni.

Kruk poderwał się i zniknął za drzwiami. Po chwili był już z powrotem. W dziobie trzymał jakiś błyszczacy przedmiot. Wylądował z gracją na stoliku Dark. Dziewczyna sięgnęła po rudawą broszkę w kształcie motyla, którą ptak trzymał w dziobie. Elfka musiała trochę się z nim posiłować, gdyż Morf niechętny był oddawaniu błyskotki. Do broszki przyczepiona była mała karteczka. "Wesołych Świąt, Dark. I nie rób takiej pochmurnej miny."

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Podawać nic nie trzeba, sam sobie podałem - *Wskazał na wyczarowany kubek herbaty, obok którego jeszcze przed chwilą siedziała wiwiórka - ale zniknęła, tak samo niespodziewanie jak się pojawiła* - No, może Darkenie by dobrze było dać na pocieszenie szklankę soku pomarańczowego....

*Zaczął grzebać po kieszeniach, starając się znaleźć coś poza narzędziami, bezskutecznie*
- Co by tu dać w prezencie, to ja się jeszcze zastanowię, klucza nasadowego ci przecież nie dam... Mam nadzeję że mogę tu jeszcze trochę posiedzieć zanim coś wymyślę...

___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Damiaen



Dołączył: 29 lutego 2004
Posty: 164
Skąd: Neul'Andhug (Ryki)

Wysłany: 26 grudnia 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Ech, Dark, chociaż i ty mnie nie denerwuj, dobrze? Wiesz przecież o co mi chodzi... O mój cylinder! Pewien byłem, że przepadł wraz z tym głupim koniem. Tfu! A niech potknie się na prostej drodzę i złamie nogę...

Cylinder. Na początku nie sprawiał wrażenia niezwykłego. Ot, normalne nakrycie głowy jakie nosili gentelmańscy wyspiarze... Ale pod dłuższej obserwacji zebrani stwierdzili, że... nie ma dna. Tak, zdawało się, iż wewnątrz owego cylindra znajduję się tajemnicza, nieprzeniknione czarna pustka. Pełne zdzienia twarze zebranych Damiaen zauważył i nie bez dumy się uśmiechnął. Nagle miast ów czarnej dziury pojawiło się ciemne gwieździste niebo...

- Przepraszam za to całe zamieszanie? Może wiecie gdzie jest Gospodyni tego przybytku? Chciałbym jej ofiarować prezent... A nie wiem jaki... - po raz kolejny się uśmiechnął i założywszy na głowę cylinder usiadł przy stole.

___________
This morning, I woke up
Feeling brand new and I jumped up
Feeling my highs, and my lows
In my soul, and my goals
Just to stop smokin, and stop drinkin
And I've been thinkin - I've got my reasons
Just to get by.

Talib Kweli - "Get by"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.