Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-04-25 7:14:39
Autor Wiadomość
Arc d'Arc



Dołączył: 20 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Złotoyja

Wysłany: 28 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Arc spojrzał na przysiadającego sie gościa, po czym wziął swój miód i zaczerpnął łyk. Zaraz po tym pokazał swoją pamiatkę po wizycie na Wyspie Krwawego Sztyletu, dużą szramę przechodzącą przez jego rękę.

- Było ich 37, jaszczuroczłeków oczywiście.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anthon



Dołączył: 19 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Minoc

Wysłany: 28 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Anthon skrzywił się, słysząc okrutną historię Arc d'Arc'a. Następnie, pierwszy raz od przybycia do oberży odezwał się.Jego glos byl bardzo mocny i głośny. Czuć w nim było doświadczenie, a towarzysz rozmowy odnosił się z respektem.

-Jak mogłeś zaatakować Jaszczuroludy? To przyjazne i mądre stworzenia! Czyż nie dośc problemów przysporzyli im piraci?? Czy jeszcze odwiedzający tą krainę muszą bezlitośnie ich atakować? Wytłumacz się, gdyż nie chce mieć wroga w pierwszy dzień pobytu w tej przepięknej krainie.. Pozatym śmiem wątpić, iż pokonałeś tak duzą liczbę mieszkańców Wysp!

Nim Arc zdołał odpowiedzieć Anthon donośnym krzykiem zawołał:
-Gospodyni! Dawaj natychmiast drugi kufel piwa! Rusz się!

Po czym dostrzegł twarze będących wokół ludzi - zrozumiał że wykazał sie wielkim chamstwem. Jednak nie dbał o to. Bardziej peszyła go cisza która nagle pokryła całą oberżę...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Arc d'Arc



Dołączył: 20 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Złotoyja

Wysłany: 28 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- W wielu krainach i miastach jestem niemile widziany, ale byłem jednym z naczelnych dowódców w Nigonie. Zaś jeżeli chodzi o Jaszczuroczłeki to nie ja je napadłem tylko one mnie. Chociaż nie bez powodu. To się działo wiele lat temu, zaś wyszukiwanie wspomnień z dawnych lat przyniesie mi tylko ból i jeszcze wiecej pytań. Może i Jaszczuroczłeki są starą i mądrą rasą, ale nadal nie rozróżniają jednego minotaura od drugiego.

- A jeżeli chodzi o twoje wątpliwości co do mojego zwycięstwa, to powiem ci, że przemyślana walka czasami jest lepsza od bezmyślnej nawalanki. Ale od razu zastrzegam: nie byli łatwymi przeciwnikami, czego dowodem jest moja blizna.

Po tych słowach skinął na Sulię.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 28 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Jak zwykle z ciemnego rogu dobiegł dosyć donośny głos. Jak zwykle pojawił się znikąd i był nikim.
- Zgodzę się z Tobą. Znałem kiedyś pewnego bardzo potężnego jaszczuroczłowieka, sam wolał nazywać sie reptilionem, ale nie wiem dlaczego.

Jak zawsze wiele osób zignorowało przybysza. Inni się obejrzeli.

- Kiedy tu weszłeś?? - spytała Sulia całkowicie zaskoczona przegapieniem wejścia tego osobnika.
- Przed chwilą. A oto podarunek. Znalazłem go kiedyś w górach. Oto kwiat, który nigdy nie więdnie, nie trzeba go podlewać, jedynie przycinać.

I podał niebieski kwiat, bez korzeni. Jak odcięta róża.

- Posadź go, a korzenie wyrosną.

Po czym wrócił, tam gdzie był ledwo co dostrzegalny.

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anthon



Dołączył: 19 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Minoc

Wysłany: 28 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Anthon oparł głowę na ręce. Uznał, że nie należy ponaglać Gospodyni, która długo zwleka z podaniem napoju.
Spojrzał na kwiat. Uśmiechnął się nieprzyjemnie.

- Nasza rozmowa prowadzi do nikąd. Możemy tylko narobić sobie kłopotów u Gospodyni. Odejdę kilka stolików dalej i proszę, nie poruszaj więcej tego tematu przy mnie.

Podali sobie dłonie bez słowa. W oberży ponownie było slychać wesołe pogawędki.

Wstał i odszedł kilka kroków. Dostrzegł Sulię groźnie spoglądającą w jego stronę. Przez głowę przemknęła mu myśl: *byłem w wielu miastach, widziałem wiele rzeczy, brałem udział w wojnie, a przestraszyłem się Gospodyni... coś w Niej jest...*

Podszedł do Sulii, ukłonił się i rzekł:

- Przepraszam Pani. Nie przywykłem do spokoju i dystyngowanych rozmów. W dodatku w moich żyłach płynie wiele barbarzyńskiej krwi.

Chwycił Sulię za dłoń, którą delikatnie ucałował. Jak zwykle nie pozwolił dojść jej do głosu. Szybkim krokiem ruszył do wolnego stolika pod oknem... Pierwszy raz od wielu tygodni szczerze się uśmiechał. Poczuł, że to miejsce przyciągnie go na dłużej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Arc d'Arc



Dołączył: 20 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Złotoyja

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Arc zaśmiał się cicho i ponownie skinął do barmanki.
Jakiej barmanki?! Uprzejmnie proszę o tytuły: gospodyni, elfka, Sulia:)

- Czas chyba się zrelaksować i coś przegryźć.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sulia obsługiwała któryś ze stolików, gdy usłyszała zawołanie Anthona. Nowego gościa przed konfrontacją z nią uratowało wejście Mr. Rabbita. Sulia skinęła ręką w kierunku kruka, który już podrywał się do lotu by zaprezentować Anthonowi srebrny dziób i szpony. Morf nie znosił chamstwa, tym bardziej skierowanego do jego przyjaciółki. Sulia powstrzymała ptaka i wysłuchała Mr. Rabbita.

- Dziękuję. Uwielbiam kwiaty. Szczególnie te, które nigdy nie więdną. - przywitała go serdecznie - Mam już jeden przepiękny kwiat. - spojrzała na mieniącą się kolorami Karbanasę. - Ale nam, druidom, roślin nigdy za wiele. Gdybyś czegoś potrzebował, to zawołaj! - krzyknęła jeszcze za oddalającym się Mr. Rabbitem.

Udała się do kuchni i wróciła stamtąd z doniczką pełną ziemi. Uważnie i ostrożnie zasadziła niebieski kwiat. Ustawiła go na jednej z półek. Podziwianie nowego prezentu przerwało jej podejście Anthona. Zmarszczyła czoło. Miała już powiedzieć kilka niemiłych słów, gdy tamten odezwał się pierwszy. Wysłuchała go szczerze zdumiona. Zaś słów zabrakło jej całkowicie, gdy Anthon przepraszając, ucałował jej dłoń.

- Przeprosiny przyjmuję. - rozchmurzyła się - Radzę również obłaskawić czymś Morfa. - pogłaskała czarnego kruka siedzącego jej na ramieniu - Piwo zaraz doniosę.

Podeszła szybko do Arc d'Arc'a.

- Co podać?

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Buahahahahahahah - Dark nagle spadła z krzesła, przez nieopanowany atak śmiechu - Ależ tutaj gości spraszasz Suli, hahahahaha...ha...
...akha...akha..kaha... - uspokoiwszy się nieco, lecz nadal chichocząc usiadła spowrotem na krześle i poprawiła swoje wściekle rude włosy, potarmoszone nieco przez upadek.
Spojrzała ukradkiem na Anthona. Z jej ręki wystrzelił niewielki lodowy pocisk. Rozdwajając się, uderzył i w Anthona i w Arc d`Arca, nie robiąc im krzywdy, tylko lekko pokrywając szronem.

- Och, ależ mi przykro - uśmiechnęła się szatańsko - Może to ochłodzi wasz zapał. - nadal śmiejąc się, sięgnęła po ciastko leżące na półmisku.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anthon



Dołączył: 19 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Minoc

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Anthon nagle poczuł, że jego rękaw robi sie zimny i mokry. Z irytacją zdał sobie sprawę, że nie ma zapasowych ubrań. Jednak, jako że był półelfem potrafił używać Magii Chaosu. Rzucił na rękaw zmienione nieco zaklęcie Iskier i po chwili był już suchy. Spojrzał ze wstrętem na Darkenę. Uśmiech ponownie zamienił się w zamyślenie.

Spojrzał na ptaka. Matka, przekazując mu elfie umiejętności i częściowy wygląd dała mu również moc rozumienia zwierząt. Dostrzegł, że ptak jest bardzo przywiązany do swej właścicielki i stanąłby w jej obronie w każdej sytuacji. Anthonowi wydało się również, że Morf zaczyna nudzić się kawalerskim życiem. Postanowił zaryzykować i użył czaru przywołania Kruka, któremu nadał przyjazne cechy. Następnie nakazał zająć czymś Morfa. Pod koniec nadał jej imię Lilia. Czekał na reakcję...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Przy Anthonie pojawił się jak zwykle z nikąd Cobalt.

- Nie próbowałbym na Twoim miejscu swoich sztuczek. To miejsce słynie ze spokoju i wszelkie dowcipy, sprzeczki nie będą tu tolerowane. A jak czegoś spróbujesz to będzie trzeba Ciebie wyprowadzić z karczmy. Pamiętaj, skrytobójcy ostrzegają tylko raz.

Jak się pojawił, tak też i zniknął. Po chwili siedział przy swoim stoliku, w cieniu, z boku, przyglądając się otoczeniu. Kiedy Sulia przechodziła obok niego, postanowił ją zaczepić.

- Przepraszam, czy mógłbym prosić o coś do zjedzenia i zimnego do picia?

Pozdro
Kosnik King, 19 Skryba Imperium Kinugów

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Arc d'Arc



Dołączył: 20 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Złotoyja

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Coś na ciepło i duży kufel piwa - powiedział do Sulii Arc, zaraz po tym jak strzepnął szron z ubrania i kichnął donośnie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sulia przyjmowała właśnie zamówienie Arca. Widziała czary Dark, Anthona, słyszała słowa skrytobójcy. Zmrużyła oczy...

- Kufel piwa i... pieczony kurczak. Zaraz przyniosę. Zaczekaj chwilkę.
Dość tego...

Przyniosła zamówienie Arcowi.

- Smacznego.

Podeszła najpierw do Darkeny.

- Oj, Dark... - uśmiechnęła się do dziewczyny - Jeszcze jeden czar skierowany przeciwko gościom a wezwę tu Loba i poproszę go by swą żonę do porządku doprowadził. Żadnych lodowych ani innych promieni. Każdy, kto tu przychodzi, może liczyć na posiłek zjedzony w spokoju. Nie chcę tu kłótni. Przykro to ci być powinno. Mogłabyś przeprosić obu panów. - postawiła przed nią sok pomarańczowy.

Tym razem skierowała się do Anthona.

- Nie chowaj urazy do tej dziewczyny o rudych włosach. To wybuchowy charakter. I żadnych wstrętnych spojrzeń. - jej zielone oczy zabłyszczały -Nie pozwolę aby zapanowała tu niemiła atmosfera. A co do Twego kruka. -spojrzała na nowego ptaka próbującego zwrócić uwagę Morfa - Wspaniale ci wyszedł, ale... - nastroszony Morf zakarakał głośno i dziobem próbował dosięgnąć nowego przybysza - Mój przyjaciel nie lubi gdy inny ptak wkracza na jego terytorium. To samotnik i złośliwiec wyjątkowy. Nawet w stosunku do pięknych samic. - zaśmiała się głośno - A poza tym ja Morfa tak łatwo nie oddam życiu rodzinnemu - mrugnęła do Anthona wesoło i postawiła przed nim kufel piwa.

Podeszła do Mr. Rabbita. Westchnęła. Więcej pracy miała z uspokojaniem gości niż roznoszeniem napitków.

- Zanim złożysysz zamówienie, jedna moja uwaga. Nie chcę, aby gościom w moim Zakątku grożono. Ja ich mogę doprowadzać do porządku i prosić by opuścili to miejsce. Takie słowa w ustach skrytobójcy mogą naprawdę przestraszyć. Anthon nic złego jak narazie nie zrobił. - spojrzała na nowego kruka - A za swe wcześniejsze zachowanie przeprosił. Bardzo proszę byś na czas pobytu w Zakątku zapominał, że jesteś skrytobójcą... Baw się, żartuj, przegryzaj moje ciastka. Czego sobie życzysz? - jej twarz rozpogodziła się.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Cobalt spojrzał jak zwykle nic nie mówiącym wzrokiem na Sulie. Wysłuchał w spokoju co miała do powiedzenia. 'Tak to jest jak chce się pomóc' uśmiał się sam do siebie w myślach. Do Sulii natomiast wypowiedział proste zdanie.
- Przepraszam.

Po czym schował znowu twarz pod kaptur i zaczął wpsominać ile to już zła wyrządził na tym świecie, nie zawsze naumyślnie...

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anthon



Dołączył: 19 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Minoc

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Półelf spojrzał na Lilię. Odwrócił się w stronę odchodzącej Elfki.

- Za chwilę zniknie...

Poczuł niezwykle przyjemny zapach pachnideł używanych przez Sulię. Mruknął bezwiednie pod nosem widząc złocisty napój. Łapczywie wziął się za picie. Kilka kropli spadło mu na rękaw, który chwilę wcześniej musiał suszyć.
Z podziwem patrzył na poruszającą się bardzo zgrabnie Sulię. Zdziwił się jak dobrze radzi sobie z problemami w oberży. Nagle pewna myśl zmroziła go w bardzo nieprzyjemny sposób - nie miał pieniędzy! Dopiero wszedł do gospody, w której miał zamiar częściej przebywać a już na głowę spadło mu tyle problemów. Zawołał Sulię.

- Wybacz Pani, iż znów Cię niepokoję, lecz w mej sakiewce brak jest pieniędzy! Wszystko wydałem na nowe buty, które z resztą szybko się zepsuły. *spojrzał na dziurę przy dużym palcu u nogi* Mogę zaoferować za piwo ten piękny krzyształ. *wyciągnął kamień wielkości palca wskazującego* Myślę że za tą cenę powinno się znależć również jakieś ciepłe łóżko..
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 29 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Rozmyślania Mr. Rabbita przerwała Sulia, która lekko stuknęła go w ramię. Uśmiechnęła się do niego wesoło.

- Nie ma co od razu takiej grobowej miny robić. - mrugnęła - Porządek w Zakątku musi być. Krzyknąc czasem muszę. A teraz powiedz mi co mam podać? Może talerz pełen ciasta czekoladowego? Słyszałam, że wspaniale poprawia humor. Zaraz przyniosę.

Podeszła do Anthona i wysłuchała jego słów.

- Ależ oczywiście! Nie przejmuj się pieniędzmi. Nie pobieram wygórowanych opłat za posiłki. Zwykle płaci ten, kto ma ochotę - uśmiechnęła się do elfa - Pokój też się znajdzie oczywiście.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Tarband



Dołączył: 23 listopada 2002
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Tarband od dłuższego czasu przyglądał się wydarzeniom w Oberży. Mocno był zirytowany kłótniami. Wziął talerze słodkich ciasteczek, które Sulia przygotowała i ruszył w kierunku Anthona.

- Witaj Anthonie.

- Poczęstuj się ciasteczkami z dodatkiem czarnych szyszek, od razu humor Ci się poprawi. Widziałem pokaz twoich umiejętności magicznych i bardzo mnie one zainteresowały. Ciekawi mnie, czy potrafiłbyś wyczarować elfkę, która rozmową mogłaby mnie zająć. Byłbym wdzięczny, bo samotność już zaczyna mi doskwierać.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Ciasto czekoladowe.... hmmm..... Nie jadłem już go chyba od 7 lat, już zapomniałem jak smakuje...

Pomyślał Cobalt, po czym przez chwilę można było zauważyć mały uśmiech na twarzy tego samotnika...

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
DruidKot



Dołączył: 16 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: z odległych zakamarków geografii :P

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Kot zaczął ślizgać się w tą i spowrotem po ladzie, korzystając z zamieszania w Zakątku, które Sulia starała się zniwelować.

- Łi-ha! - kot przejechał właśnie któryś już z kolei raz i odepchnął się mocno od szafki. Sulia niosła właśnie ciasteczka z kuchni. - Łiii... Aaa! - kot stracił nad sobą panowanie i wpadł w talerzyk ciasteczek, po czym upadł razem z nim na ziemię. - Eee... No przepraszam... - Kocio spuścił główkę i pomrugał niewinnymi oczkami. Podniósł potłuczony talerzyk. Przyłożył do siebie dwie części i przejechał po nich palcem. Naczynie było jak nowe. - Szkoda tylko ciasteczek...

- Och! Ach! To nie do wiary! Taki kot to istne czary! - krzyknął ktoś z tłumu. Kocio zaśmiał się. - Jak on to zrobił?

- Hihi... Zapytajcie Mefistofeliksa, kota czarodzieja. - kot mrugnął okiem i zmienił się w półelfa.

___________
Rychłoż się zejdziem znów?

o ortografii || o łańcuszkach
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anthon



Dołączył: 19 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Minoc

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Anthon skosztował smakołyków a następnie spojrzał na gościa obok.

- Mogę przywołać jedynie iluzję.. Lecz nie chcę tego robić tu i teraz. Nieudane zaklęcie czwartego stopnia może spowodować poważne zamieszanie - a tego nie chcemy.

Uśmiechnął się. Jego uwagę zwrócił hałas spowodowany przez kota. Gdy ten zamienił się w półelfa, Anthon uśmiechnął się.

- Gdyby oberża odzwierciedlała prawdziwe zaludnienie świata, to elfy panowałyby niepodzielnie!

Wyciągnął z plecaka wyraźnie podstarzałą kanapkę i zaczął jeść.

- Niestety, nie stać mnie na lepsze jedzenie.

Uśmiechnął się do gościa i kontynuował posiłek.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Sulia popatrzyła na talerz. Popatrzyła na ciastka leżące na ziemi. Popatrzyła w końcu na Kota.

- Do sprzątania i to już. - uśmiechnęła się do niego, ale głos miała stanowczy - Chciało ci się ślizgać po ladzie, to teraz zajmij się zbieraniem tych ciastek. Na pewno Morf ci w tym pomoże. - ptak tylko kiwnął głową a jego oczy pojaśniały z zadowolenia - Jeśli będziesz kontynuował wpadanie na mnie lub gości, przyprowadzę tu największego psa w okolicy. A z talerzem to doskonała robota. Już wiem komu powierzać moje rozbite zastawy.

Rozmawiając z Druidem, przyglądała się Anthonowi jedzącemu... Przerażona szybko podeszła do jego stolika.

- Nie żartuj proszę. Zaraz przyniosę ci jajecznicę ze szczypiorkiem i herbatę. Żaden z mych gości nie będzie narzekał na brak jedzenia. Mówiłam, że kryształ twój starczy na całe tygodnia stołowania się w Zakątku. Chowaj tę kanapkę i to szybko.

Zwróciła się do Tarbanda.

- A ty tylko o towarzystwie pięknych pań marzysz. - zaśmiała się głośno - Tar, może wywieszę ogłoszenie na drzwiach, w którym zaproszę wszystkie samotne elfki w okolicy do Zakątka? - mrugnęła wesoło i spojrzała na drugiego gościa - Anthonie, nasz admirał zapewne nie da ci spokoju przez najbliższe godziny. Zaraz przyniosę ci kolację.

Odeszła, cały czas śmiejąc się z pomysłu Tarbanda. Wróciła po kilkunastu minutach z posiłkiem dla Anthona.

- Proszę bardzo. Smacznego!

Podeszła do Mr. Rabbita.

- Przepraszam, że tak długo, ale miałam małe zderzenie z pewnym futrzakiem... - uśmiechnęła się - Mam nadzieję, że ciasto będzie ci smakowało.

Rozejrzała się, czy wszyscy mają pełne kufle i puchary. Wieczór zapadał, a ona była zmęczona. Usiadła w swym fotelu z ogromną nadzieją, że ta noc minie spokojnie. Przymknęła oczy, wsłuchując się w rozmowy gości.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
DruidKot



Dołączył: 16 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: z odległych zakamarków geografii :P

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Półelf powrócił do kociej formy. Zaczął gwizdać smętnie i od czasu do czasu podśpiewywać.

- Ech, taki lot to nuuuda znacznie gorsza niż śmierć... - kot za wszelką cenę chciał się wymigać od sprzątania. Porwał kilka ciasteczek ze stołu obok, a inne przypadkowo przydeptał. - Oj...

Wyjrzał za okno. Wpadł na pewien pomysł...

Skupił się. Pstryknął palcami. Ciasteczka uniosły się do góry i powędrowały do śmietnika. Niestety jedno ciasteczko przykuło uwagę Morfa. Podleciał. Brzdęk!

- Eee... - kot spojrzał na zbity dzbanek i siedzącego wyżej kruka, który kraknął niespokojnie. Nad Morfem stała Sulia ze srogą miną.

___________
Rychłoż się zejdziem znów?

o ortografii || o łańcuszkach
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sulia



Dołączył: 26 października 2002
Posty: 164
Skąd: Białystok

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Elfka spojrzała na Morfa. Następnie przeniosła wzrok na Kota. Jej oczy zrobiły się bardziej zielone niż zwykle. Kruk oddalił się. Widywał już elfkę w takim humorze.

- Kocie... - wzięła DruidKota za kark i wyszła z nim na zewnątrz Zakątka - Do zobaczenia jutro rano. - uśmiechnęła się do niego i postawiła go delikatnie na schodach. - Ja mam zamiar dziś w nocy odpocząć. Podrapała go za uszami. - Dobranoc.

Wróciła do środka.

___________
Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Arc d'Arc



Dołączył: 20 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Złotoyja

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

Arc podszedł koślawym i chwiejnym już krokiem do Sulii i chciał poprosić o jeszcze jeden kufel piwa. Lecz ogniste spojrzenie elfki zmusiło go do odwrotu z tematu. A więc zapytał:

- Pokoje są płatne czy darmowe?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
DruidKot



Dołączył: 16 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: z odległych zakamarków geografii :P

Wysłany: 30 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

- Miau... - kot usiadł pod drzwiami Zakątka. Ze środka wydobywał się gwar rozmów i zabaw. - Ech...

Kot zapukał. Cisza.

- Ech... - nagła myśl przeszła przez umysł futrzaka. - Śpiewać...

___________
Rychłoż się zejdziem znów?

o ortografii || o łańcuszkach
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 31 marca 2004     Zakątek, a więc... Advena, saluta domi! Odpowiedz z cytatem

*Już dawno nie jadłem takich pyszności. Pomyśleć, jestem skrytobójcą, jednym z największych złodziei, jeśli bym chciał, a zazwyczaj jadam byle co. Może pora zmienić profesję.* - rozmyślał Cobalt.

Wtem przypomniała mu się dziewczynka, która dziękowała mu za zabicie 'szlachcica'. NIE, nie zmienię profesji. Nie mogę. A lepszy skrytobójca niż złodziej. Znowu zaczął wspominać. Tym razem, ile razy uczynił coś dobrego (poprzez zabicie złego). Po chwili poczuł sen na powiekach. Schował się jeszcze bardziej w cień i z na wpół otwartymi oczami zaczął odpoczywać. Był w tak zwanym 'półśnie'. Organizm, ciało dopoczywało, a umysł pracował na minimalnych obrotach, ale był przez cały czas przytomny. Przywykł już do takiego spania. Życie i zawód, który prowadził, zmusiły go do tego.

Kiedy Sulia przechodziła obok, natychmiast się rozbudził i po raz kolejny ją zaczepił.

- Dziękuje za posiłek, był naprawdę dobry. Już dawno czegoś takiego nie jadłem. Oto zapłata za posiłek, nocleg oraz napoje - myślę, że wystarczy na jakiś czas.

Skrytobójca sięgnął za płaszcz. Elfka się na chwile wystraszyła, ale był to normalny odruch, do którego Cobalt już przywykł. Zza pleców wyjął worek i położył na stole.

- Sądze, że poza groszem, jaki się oczywiście należy, powinienem dołączyć jeszcze ten drobny upominek.

Skrytobójca rozwinął worek, a ze środka wyciągnął sztylet, który rozjaśnił salę. Wszystkie oczy zwróciły się w stronę stolika. Niektórzy musieli przymknąć oczy, bo światło ich raziło (w tym Sulia). Cobalt jednak kontynuował.

- Poza światłem ten sztylet ma bardzo pożyteczną zaletę. W momencie kiedy w obrębie jakiś 5 łokci od Ciebie pojawi się osoba o złych zamiarach wobec Ciebie, światło zgaśnie. Dzięki temu będziesz mogła od razu ocenić kto przekracza próg Twego Zakątka.

Po czym skrytobójca wyjął z worka pochwę na sztylet i schował go. Sztylet w dalszym ciągu święcił, ale nie było to już tak olśniewające światło. Można go teraz było nosić przy pasie, albowiem teraz jego światło nie przeszkadzało.

Wyciągnął sztylet w kierunku elfki i czekał, czy przyjmie prezent.

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.