Autor |
Wiadomość |
Gil
Dołączył: 22 lutego 2004 Posty: 164
Skąd: ElDorado
|
Wysłany: 16 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Proponuje żeby każdy, kto tu zajrzy zostawił posta z wiadomością jaką postać kreuje w świecie baśnioym heroes. Prosze pdać przynajmniej rasę, rok urodzenia, Imiona ojaca matki, miejsce zamieszkania w dziciństwie, obecne miejsce zamieszkania, itd. ja zacznę.......
Gil, jeden z dwóch najbardziej uczłowieczonycg wampirów w całym śródziemiu. Oduczyłem sie wszystkich wampirzych skłonności, oprócz potrzeby pobierania osocza. :? Urodzony 1346 roku. Ojciec Zchór poległy w wielkiej wojnie o wolność w 1580 roku. Matka Lobelia zmarła na krefers (wampirzą chorobe niedoboru krwi) W dzieciństwie mieszkałem w wampirzej mieścinie Krethers jedynak, podczas przemieszczania sie nie przybierający jednak postaci nietoperza, tylko Gila. Obecnie zamieszkuje Erathie........ :twisted:
Zapraszam, im więcej osób, tm lepiej jeśli wiele osób tu napisze wyjdzie z tego niezły materialik :wink:
________________
Bene Tele Mara
___________ efutebeoel - bez reszty oddany! |
|
Powrót do góry
|
|
|
WorldDragon
Dołączył: 10 lutego 2004 Posty: 164
Skąd: eeee tam, nieważne =]
|
Wysłany: 17 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Witajcie!!!
Hmm...gdzieś widziałem już taki temat, ale dobra :D
Worlddragon jest jednym z niewielu smoków w naszym świecie, do tegfo Europejskim, choć nie jest groźny dla jaskiniowców :) Jedyne co mu pozostało po rodzicach to znajomość ich imion:Ellewargia i Sumus.Porzucony za młodu na szczycie gór Mount Dragon's znlazł tam odpoczynek.Lecz nie na długo...zaczęła się wojna i zabijali wszystkich, ale jemu udało się przezyć, choć mieszka w okrutnym państwie bez praw.Tam gdzie słychać tylko płacz...There, where be to hear only crying.Ma zamiar przenieć się do osady "Pazur Behemota" :D
Światowy smok urodził się podobno w roku 1479.
To tyle na razie o światowym :D
___________ </post> |
|
Powrót do góry
|
|
|
Kriso
Dołączył: 8 lutego 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 21 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Rion - po ucieczce z kraju ojczystego zmienił imię na Kriso. Wielki uczony, mag i wojownik. Jego ojcem był władca Sambii Roan. Matki nie znał. Na dworze swego ojca otrzymał wykształcenie i umiejętności fechtunku. Jego ojciec zginął na wyprawie przeciwko Jazonowi. Kriso pomścił ojca i odbudował królestwo. Szczegółowo tę historię możecie poznać grając w mapę "SAMBIA". Znajdziecie ją na stronie Bractwa Kartografów. Po latach przez dworskie intrygi został zrzucony z tronu i musiał uciekać ze stolicy. Ukrywał się po lasach w domostwach magów i ćwiczył tam swoje umiejętności oraz zgłębiał tajniki magii życia i ładu. Został jednak odnaleziony przez gwardię królewską. Zabijając wszystkich po drodze uciekł z kraju jako renegat. Choć był potężnym magiem, nigdy nie odważył się wrócić do stolicy. Błąkał się po świecie szukając azylu, wciąż ścigany przez łowców głów. Wreszcie trafił do Osady, gdzie zaszył sę jak szara myszka. Do czasu...
________________________
PRO AETERNA REI MEMORIA
___________ PRO AETERNA REI MEMORIA - QU WIECZNEJ RZECZY PAMIĘCI |
|
Powrót do góry
|
|
|
Rion
Dołączył: 29 października 2002 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 21 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
No no! Czlowiek cale zycie poznaje swoja przeszlosc... :wink:
___________ "...i spuścił się, by tak rzec, na wolę boską..." H.Coben "Najczarniejszy Strach" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Haav Gyr
Dołączył: 2 lutego 2004 Posty: 164
Skąd: Miasto Maggnar w północej Amarii
|
Wysłany: 22 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Temat ok, tylko czemu mamy się ograniczać do świata Herosów? (i czemu śródziemie?)
No dobra jak odbiegnę nieco od konwencji, to może nikt mnie nie wytnie :wink: :D
"Haav Gyr" - to przydomek, pseudonim zawodowy, taki został mi nadany w czasie podróży po Konfederacji Cesarstwa Creah'nar. Jako że w tym cesarstwie obowiązującym językiem państwowym jest język mrocznych elfów, Haav Gyr oznacza Czarny kaptur. Prawdziwe imię i nazwisko to Kallen Thaarn, rasa człowiek(nie dokońca), obecne zajęcie; najemnik i ochroniarz(ale nie od morkej roboty). Urodzony w Królestwie Amaria, w okolicach miejscowości Maggnar w 3108 roku nowej ery, rok pamiętny dla okolic Maggnaru z powodu wielkiego pożaru, który zniszczył pół miasta. Ale szczęśliwym zrządzeniem losu, jedynymi ofiarami byli podpalacze.
Matka, imię Kailin(nazwisko nie znane) była czarodziejką ochodziła z Vorenbergu(obecna prowincja cersarstwa Creah'nar), zmarła wkrótce po urodzeniu wyżej wymienionego. Ojciec imię Narin(nazwisko nieznane) pochodzenie; najprawdopodobniej Litańczyk. Zginął w walce ze ścigającymi ich mordercami(to co co podpalili miasto). Wychowywany przez przybranego wujka. Jako czternastolatek przeniósł się do Narengardu i tam był szkolony w akademii wojskowej(a mieszkając u pewnego barona, nauczył się również dworskich manier, a także innych rzeczy przy pięknej córce barona :wink: ). W wieku 19 lat powrócił do Amarii gdzie w raz z kolejnym przybranym stryjem, rozpoczął życie jako najemnik i ochroniarz, niestety względy spokój w jego życiu trwał 2 lata. Wszystko zmieniło się gdy wraz z stryjem Limbertem i zaprzyjaźnionym gnomen tropicielem Nogh'danem przyjeli zlecenie eskortowania pewnej czarodziejki........Obecnie podróżuje po świecie szukając odpowiedzi kim jest, bywa widziany w różnych miejscach, czasie..ostatnio widzoczny jest w okolicach pewnego państwa o nazwie Krewlod... :wink:
___________ From the beginnin' to end
Losers lose, winners win
This is real, we ain't got to pretend
The cold world that we in
Is full of pressure and pain
I thought it would chane
But its stayin' the same |
|
Powrót do góry
|
|
|
MiB
Dołączył: 21 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: Kęty
|
Wysłany: 22 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Worlddragon (cytat): |
Witajcie!!!
Hmm...gdzieś widziałem już taki temat, ale dobra :D
|
Taki toże nie, ale podobny, a tak w ogóle: http://osada.heroes.net.pl/mieszkancy.php i polecam biogramy poczytać, ale tak dla leniuszqw :P
MiB w biogramie (cytat): |
MiB od dziecka był wychowywany w najlepszych piekielnych szkołach na bezwzględnego pogromcę dobra. Po ukończeniu nauk zaciągnął się do Piekielnych Hord- elitarnych jednostek zła, wyszkolonych do szybkich i precyzyjnych ataków na siły dobra. Szybko awansował i stał się dowódcą oddziału. Był wielokrotnie odznaczany za męstwo i zasługi w tępieniu dobra, jednak do czasu...
Podczas pewnej bitwy pomiędzy siłami dobra i zła, jego oddział miał natrzeć na tyły przeciwnika z zasadzki, gdy ten będzie skupiony na obronie przed głównymi siłami wroga. Więc MiB wyczekiwał na dogodną okazję i po dwóch godzinach bitwy, nadażyła się takowa. Rozkazał rozpocząć natarcie. Jego wojownicy, pod wpływem szału wojennego na widok aniołów, poruszali się szybko tratując wszystko na swej drodze. Wtem ze zbocza, wzdłuż którego biegli stoczyła się mała dziewczynka, wprost przed rozjuszony oddział diabłów. Piekielne istoty już miały stratować dziecko, gdy nagle stało się coś, czego nikt nie przewidział coś, co odmieniło życie MiB'a... oto jeden z aniołów rzucił się pod kopyta jego oddziału i własnym ciałem ochronił dziewczynkę przed stratowaniem. Cały oddział pobiegł dalej, aby dopełnić rzezi sług dobra, a MiB... a MiB stał!! Stał jak osłupiały!! Nie wiedział dlaczego anioł oddał życie za to dziecko. Widział twarz konającego, która była szczęśliwa. Wyglądało to tak, jakby anioł cieszył się, że uratował to dziecko. MiB poczuł coś dziwnego w sercu, jakieś niewytłumaczalne ciepło, on zaczął... współczuć!! Rozkazał dać sygnał do odwrotu, choć od jego natarcia zależały losy bitwy. To nie spodobało się Wielkiej Radzie Piekieł. Po kilku przesłuchaniach domyślili się, że MiB już nie jest taki jak kiedyś, że... że staje się dobry!! W piekle to przestępstwo, a karą jest śmierć!! Jednak Wielka Rada Piekieł, ze względu na jego zasługi,darowała mu zycie. Wprawdzie nie jest już dowódcą wojsk, ale żyje i pozwolono mu pozostać w piekle. Dodatkowo nie zostały mu odebrane Piekielne Moce, które pozwalają mu władać ogniem i teleportować się. Piastuje teraz urząd opiekuna dziewiątego kręgu Piekielnego, z czym wiąże się także możliwość wychodzenia na powierzchnię, w celu zbieranie dusz do piekła, lecz robi to niechętnie, bo w końcu jest...dobrym diabłem. |
Więgej grzechów nie pamiętam, ekhm... się znaczy wspomnień- diabły nie mają wspomnień... mają za to prenie mózgu!!
___________ "Imagine there's no heaven,
It's easy if you try." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Simba
Dołączył: 19 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Lwia skała
|
Wysłany: 30 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Witam
Jestem pół chimerą bo mi wyrosły skrzydła ale jestem lwem.
Simba był jednym z czwórki dzieci starej lwicy. Od początku był inny, od swojego rodzeństwa. Złośliwi mówili na niego „brzydkie lwiątko” i tylko jego mama nie widziała w nim nic dziwnego. Różnice jednak pogłębiały się, a najdziwniejsze było to, ze wyrosły mu skrzydła. Takiego stworzenia jeszcze nikt nie widział w jego stronach. Mimo młodego wieku Simba postanowił wyruszyć w podróż, która miała mu pomóc w odnalezieniu prawdy. Przemierzając świat, trafił do jaskini, gdzie na ścianach zauważył rysunki przedstawiające podobne do niego istoty. Postanowił osiedlić się w pobliskiej osadzie i rozwiązać zagadkę swego pochodzenia.
Starej lwicy imienia nie pamiętam.
Pozdrawiam.
___________ Nie płaci się za zamiary, lecz za pracę, którą wykonano. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mr. Rabbit
Dołączył: 6 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów
|
Wysłany: 30 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Troszku leniwy jestem, a raczej natłok pracy mam więc skopiuje mój szkic postaci (jak to powiedział MiB dla leniwych :P):
Człowiek, po małej mutacji wyszkolony i wychowany na skrytobójce. Długie białe włosy zazwyczaj ukryte pod kapturem. Wysoki i bardzo zwinny. Szczupły. Kocha samotność, lubi przebywać sam, samemu zmagać się z życiem i nie tylko. Nie lubi pokazywać swojej twarzy, dlatego zawsze stara chodzić się kapturze. Przez ludzi raczej ignorowany lub niezauważany.
Był od małego wychowywany przez skrytobójce (jego mistrza). Kharad, tak się nazywał jego mistrz, wykradł go pewnej rodzinie i postanowił wziąść na swojego ucznia. Odkąd pamięta zawsze był z Kharadem i pod jego opieką. Szkolenie trwało przez pół życia, ale przyniosło efekty. 3 zlecenie jakie przyjął było na Kharad'a. Wypełnił je bez mrugnięcia okiem. Jego jedynym celem w życiu było wypełniać zlecenia. 2 lata temu zmieniło się to. Do tej pory nie wie dlaczego, ale podczas wypełniania kolejnego 'szlachcica' do pokoju (gdzie odbywała się egzekucja) weszła mała dziewczynka. Spojrzała na skrytobójce, następnie na trupa na ziemii i powiedziała "dziękuje". Po czym uśmiechnięta wyszła. Od tego momentu, odrzucił kilka ofert. Zaczął sam sobie wybierać oferty, ale każdą którą przyjął wypełnił bez żadnych skrupółów. Nikt nie wie, dlaczego skrytobójca odrzuca niektóre zadania, a inne wykonuje. Nikt nie ma pojęcia od czego zależy decyzja, czy wypełnić to zlecenie czy nie. Dzisiaj często można spotkać go w różnych karczmach. Jednak kiedy siedzi w karczmie, nikt nie zwraca na niego uwagi, jest nikim. Chyba, że on chce inaczej :P. Najgroźniejsza broń: atak z zaskoczenia i jego sztylet, który również w otwartej walce pozbawił życia niejednego natręta (pozdro MiB :P, miałeś szanse się przekonać o tym, tak jak ja o Twojej kosie :P). Jako skrytobójca, potrafi się dostać 'prawie' wszędzie i zazwyczaj robi to, nie będąc zauważonym.
___________ Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mecku
Dołączył: 8 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: 31 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Ym... Ciekway temat. Ja też się przedstawię...
Jestem półelfem, półczłowiekiem. No więc jestem kawalerzystą, druidem i łucznikiem. Pochodzę z Grumbelgast, obecnie mieszkam w osadzie "Pazur Behemotha". Mam konia Arnolda i psa Hektora. Nie pamiętam kiedy się urodziłem :) Na razie tyle... :lol: Szczegóły w mojej biografii. :arrow:
___________ Wolę żałować niepomyślnych wyników niż wstydzić się odniesionego zwycięstwa
/Aleksander Wielki/ |
|
Powrót do góry
|
|
|
Anthon
Dołączył: 19 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Minoc
|
Wysłany: 31 marca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Szczegóły dzieciństwa Anthona są pokryte mgłą tajemnicy. Wiadomo, że matka była wysoko postawioną elfką, natomiast ojcem generał armii barbarzyńców. Elfka zauroczona siłą barbażyńców związała się z jednym z nich lecz niestety nie wytrzymała długo - po roku uciekła z barbarzyńskiej osady z małym dzieckiem, którym był Anthon. Uznała, że zwyczaje i sposób życia barbarzyńców jest nie do przyjęcia. Gdy wróciła, ojciec - król uznał że najlepszym sposobem na zaspokojenie ciekawskich będzie bajka o porwaniu przez bandytów. Niestety musiał do tego pozbyć się dziecka. Elfka była zbyt młoda, żeby widzieć jak wiele traci pozbywiając się go. Do 8 roku życia wszystko jest tajemnicą. Najprawdopodobniej wychowany przez druidów poznał wiele zaklęć i sztukę wojowania. Wyglada dosyć odmiennie wśród innych półelfów. Jest nieco nizszy, ale wyższy od ludzi i lepiej zbudowany niż przeciętny półelf. Na co dzień wykonuje rozmaite zadania w Urzędach Miasta i od prywatnych zleceniodawców. Przez kilka lat życia trudnił sie myślictwem, jednak to nie spełniało jego ambicji...
Chcialo sie komuś czytać?:> :roll:
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wiwern
Dołączył: 13 kwietnia 2004 Posty: 164
Skąd: Łódź
|
Wysłany: 10 maja 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Wiwern - od czasów dzieciństwa Wiwerna pasjonowały wszelkie dzikie i piekielne bestie. Mieszkał na bagnach, więc jako urodzony jaszczuroczłek wiedział gdzie stąpa i gdzie może spotkać najdziksze bestie. Niestety tak było do czasu, do czasu gdy jego rodzina, przyjaciele i jego rodzinna wioska zostały zaatakowana przez bande dzikich wiwern królewskich. Jako jedyny zdołał się ukryć. Ale niestety przeżył tylko on. Odtąd pałany żądzą zemsty, wziąwszy święty miecz swego ojca, nazywany jest odtąd łowcą bestii. Poprzysiągł sobie, pomagać wszystkim rasom w pozbyciu się wszystkich uciążliwych bestii. Dzięki niemu uszczęśliwił i uratował życie wielu istotom.
___________ Wiwern-łowca bestii i innych maszkaron. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Iscandel
Dołączył: 16 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Turek a posty z serca ;)
|
Wysłany: 10 maja 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Półelf, urodzony roq Pańskiego 532, IV ery elfów księżycowych. Matka Aspella była czystej krwi szlachcianką tej rasy a ojciec aasimarskim podróżnikiem Merfonem. Ich romans nie był akceptowany przez radę starszych i rodziców Aspelly, więc postanowili uciec, jednak ucieczka się nie udała. Aspella została na siłę zesfatana z szlachcicem swojej rasy, a na Iscandela jako dziecko z nieprawego łoża została nasłana gildia skrytobójców. Merfon wiedział, że życie dziecka nie będzie usłane różami i od najmłodszych lat uczył go walki mieczem. W wieku lat nastu już przewyższył swego ojca w tej sztuce i wyruszył w świat. Wtedy to skrytobójcy przypomnieli sobie o nim. Jego życie było ciężkie, a coraz to nowi skrytobójcy silniejsi. Przypadkowo odkrył w sobie zdolności magiczne podczas eskortowania pewnego maga, który był jego pierwszym nauczycielem. Po wielu podróżach posiadł wielką moc. Wrócił do rodzinnego miasta i rozprawił się z radą starszych i połączył swoich rodziców. Iscandel nadal podróżuje w celu zdobycia większej mocy i jako że wyroku wydaneg raz skrytobójcom nie można cofnąć, zdarzają mu się jeszcze z nimi przygody, ale nie przejmuje się tym, a każdą walkę z nimi traktuje jako dobrą rozrywkę.
Ps oto jedna z twarzy Iscandela
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jOjO
Dołączył: 10 stycznia 2000 Posty: 164
Skąd: Onionburg
|
Wysłany: 10 maja 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
tak gwoli ścisłości:
Iscandel (cytat): |
roq pańskiego |
to anachronizm! powinno być pisane: roq Pańskiego, bo to o Pana Naszego chozi...
Iscandel (cytat): |
czystej krwi szlachcianką tej rasy
[...]z szlachcicem swojej rasy |
a tuś mię zaskoczył!
azaliż dzieś nastąpiło rozwarstwienie wśród elfów?
na szlachtę i pospólstwo?
więcej światła na to!!!
___________ Baruk Khazad! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Iscandel
Dołączył: 16 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Turek a posty z serca ;)
|
Wysłany: 10 maja 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Jakże mi wstyd za takie zaniedbanie :oops: już tłumaczę:
Roqu Pańskiego, poprawiam oczywiście i dziękuje za zwrócenie mi na to uwagi.
A co do "szlachcianki" to chodziło mi o to, że była spokrewniona, a dokładniej jej ojcem był członek rady starszych....więc jakby nie było była ważną osobą, niefiem jak inaczej to nazwać...
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Grenadier
Dołączył: 20 lipca 2000 Posty: 164
Skąd: Opole
|
Wysłany: 11 maja 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Fajna historia - może by o tym jakieś opowiadanko do Osady. Wszak historia to romantyczna itp.
A co do roku P. to mnie jakoś to zgrzyta w światach fantasy...
___________ Będziemy się żegnać... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 9 czerwca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Thompson - geniusz magii powietrza został mianowany Świętym Kapłanem i zarazem Strażnikiem Magii Powietrza. Dwa lata później w dość zażartych w boje latach spotkał Axsisa, do którego początkowo wrogie nastawienie zamieniło się w wielką przyjaźń. Axsis został Kapłanem Magii Ognia, stał się zwolennikiem sprawiedliwości, a po nastaniu rozliczenia wraz z Thompsonem wędrowali po świecie walcząc ze złem. Następnie zgodnie z przepowiednią wraz z dziesięcioma innymi magami i wojownikami zostali w Goblińskich Laboratoriach poddani hibernacji, ponieważ nie wiadomo było czy dożyją czasów, w których wypełniać się będzie proroctwo o zalewie nieumarłych, upadku światłości, odejściu Wysokich Elfów i przywróceniu równowagi.
Obudzili się jednak rok wcześniej i popadając w błędne konflikty wpakowali się w kłopoty, z których przeżyło ich tylko czterech. Kiedy zjawili się nieumarli wszystkie żywe istoty, niezależnie czy były złe czy dobre, schroniły się w pierścieniowej Twierdzy Korzenia Niebios. Wojna była ciężka, lecz po przybyciu wsparcia ze strony Smoków, które zniknęły kilka lat wcześniej, Życie odniosło zwycięstwo. Thompson został jednak ranny. Najstarszy ze smoków - Arcybłękitny Smok - zabrał go ze sobą i wraz z większością rodów Elfickich odpłynęli do krain nieśmiertelnych.
Nastały czasy kształtowania nowej monarchii i ładu. Thompson i Axsis się rozdzielili, ale kiedyś się jeszcze spotkają i będą walczyć jak bracia, ramię w ramię o wspólne ideały. Axsis został by służyć ludzkości. Thompson zaś powróci ale jeszcze nie dziś......
Zaczekajmy na Heroes 5.
Tak naprawdę to ten opis mojej historii jest bardzo uproszczony i w ogóle niekompletny jakiś. Mam taki zwyczaj, iż przed snem jak nie mogę spać to umieszczam siebie w świecie Heroes of Might and Magic. I tak już od 3 lat...
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 13 czerwca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Denadareth Ognisty urodził się w gorącej pustynnej krainie Araucanii. Pogrom przeczekał bezpiecznie w jednym ze smoczych kaerów. Był jednym z upierzonych Smoków Ognia (w tych ziemiach smoki nie dzielą się na kolory tylko na żywioły). Jego ojciec miał na imię Thaliesin zaś matką była Dre'seanys Złotooka. Ojciec zajmował się magią śmierci (nie mylić z nekromancją) i został wygnany za zabicie podczas sprzeczki na temat tej magii jednego z młodszych smoków. Razem z synem dotarł do Barsawii. Nie chcieli zadzierać z całą społecznością smoków więc wybrali takiego co został z niej wyklęty - Odszczepieńca. Smok okazał się jednak zbyt potężny, nawet na ich połączone siły. Ojciec zginął, Denadarethowi Odszczepieniec spalił skrzydła. Od tego czasu przez inne smoki nazywany jest pogardliwie Bezskrzydłym. Chciał dotrzeć do Kitaju krainy Smoków Powietrza, które również nie mają skrzydeł ale teleport nawalił i wyrzucił go w Antagrichu. Jest bardzo wrażliwy na wszystkie uwagi dotyczące jego skrzydeł.
To tyle.
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Adalberto Malachit
Dołączył: 17 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Aktualnie Paryż, Duchem Piaseczno pod Warszawą
|
Wysłany: 17 czerwca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Urodziłem się w Steadwick w I połowie XV wieku. Mam wrodzone zdolności teleportacyjne. W skutek pewnego incydentu z alchemią i upuszczaniem smoczej krwi trafiłem do Discworldu (zagorzali czytelnicy spotkają mego sobowtóra). Tam studiowałem na Niewidocznym Uniwersytecie. Dzięki memu zmysłowi teleportacyjnemu mogłem bezwiednie unikać zamachów na moje cenne życie znajdując się niespodziewanie kilka metrów od miejsca uderzenia. Zostałem Nadrektorem ww. uniwersytetu, a czując nadchodzącego Śmierć zaciągnąłem się do służby u niego, w posiadłości, w której czas się zatrzymał. Przez około 400 lat pracowałem jako człowiek od wszystkiego, a w wolnych chwilach poszerzałem swoje horyzonty. Trwało to do czasu wynalezienia eliksiru młodości. Złożyłem wymówienie i powróciłem w strony z mego dzieciństwa. Obecnie szkolę mego ucznia Mortimera arkanów magii. Jako mag dobra uczestniczyłem (będę uczestniczyć ?) w sławnej bitwie pod Bramą Szkieleta. Co będzie dalej wie jedynie Wszechwiedzący.
___________ Morituri Nolumus Mori
Mający Umrzeć umrą |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ghost
Dołączył: 25 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: ...no właśnie?
|
Wysłany: 19 czerwca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Ghost urodził się w nieco dziwnej, farmerskiej rodzinie. Dziwnej, ponieważ jego rodzice cierpieli na schizofrenię. Bo raz, że nikt nie dałby swojemu dziecku na imię "Ghost" i dwa, że nikt nie rechotałby jak wariat, kiedy celowało się w niego z piętnastu kusz. Ghost wychowywał się u dziadków - też niecałkiem normalnych. W wieku 20 lat, wyruszył na naukę do Czaroksięskiego Uniwersytetu. Uczył się całkiem dobrze, głównie dzięki kupieniu pewnego urządzenia zwanego Sekwencerem Pergaminowym (na który wydał, o czym trzeba wspomnieć, około pięciuset sztuk złota, na dodatek, sprzedawca miał fioletową skórę i mówił coś o heretykach.). Zabaweczka działała w ten sposób, że posiadacz musiał założyć to na głowę, włożyć pergamin z np. zaklęciem i zasnąć. Sekwencer zwyczajnie czytał treść napisaną na papierze. Koledzy Ghosta zrobili mu pewnej nocy okrutny żart i włożyli do Sekwencera pergamin z Zakazanym Zaklęciem Czwartego Stopnia. Ów czar był na tyle niemiły, że wymazał z pamięci maga wszystkie dotychczas poznane formuły, pozostawiając tylko siebie. Ghosta wywalili z Czaroksięskiego Uniwersytetu po sześciu miesiącach. Przez kilka lat mieszkał w Precheni, jednak wyniósł się do Osady "Pazur Behemota", gdyż miał dość głupich barbarzyńców i śmierci czekającej na niego na każdym kroku. Trzeba rzec, że Ghost stawał przed Panem Śmiercią już pięćdziesiąt razy. Jednak zawsze uchodził cało, prawdopodobnie dzięki Zaklęciu. Wadą tej teorii jest to, że kiedy uwierzy, że jest nietykalny, będzie trupem. Na zawsze.
Teraz Ghost ma inną pracę. Wypożycza. Książki. Na określony czas. Najczęściej na tydzień. Czyli jest bibliotekarzem. Prowadzi bibliotekę razem ze swoim orangutanem - Cookie (głupim jak but z lewej nogi, prawdę mówiąc). Czerwony kapelusz z żółtymi symbolami, nie mniej czerowna szata oraz głupie, rude, włosy i kozia bródka to obiekt chichotów mieszkańców Osady. Ale Ghost się tym nie przejmuje. Od tego są miecze i efekty Zaklęcia (szczegółem jest to, że te już wyparowało z głowy maga i tak naprawdę nigdy nie miało na niego wpływu. Wszelkie wybuchy w dolnej Tatalii i kataklizmy były efektem minusowych zdolności magicznych Ghosta.).
___________ Zaśmiecam język z lubością
Znieprawiam, do złego kuszę
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze
fragment wiersza J. Tuwima |
|
Powrót do góry
|
|
|
Deresiusz
Dołączył: 3 lipca 2004 Posty: 164
Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: 5 lipca 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Dawno temu mnich imieniem Syriusz znalazł w krzakach małego chłopczyka. Syriusz postanowił zabrać chłopca, lecz nie wiedział czy będzie mógł on zostać w klasztorze. Gdy otworzył drzwi kapłani czekali już na niego. Syriusz przekonywał kapłanów, że chłopiec nie jest zły. Kapłani musieli się naradzić. Dziecko leżało na środku sali narad. Gdy decyzja miała już zapaść o oddaniu dziecka rozstąpiły się chmury, dziecko owinął błękitny płomień i z nieba głos powiedział:
-To dziecko to mój posłaniec.
Kapłani od razu zanieśli dziecko Syriuszowi i powiedzieli:
-On ma zostać-i nadali mu imie Deresiusz co oznacza "Posłaniec boga".
Dni mijały. Potem miesiące i lata, a Deresiusz stawał się coraz to silniejszy. W wieku dwudziestu lat został już najwyższym kapłanem i dowódcą.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Thorgal
Dołączył: 26 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Śrem
|
Wysłany: 28 sierpnia 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Thorgal... hmm... z pewnością nie chce pamiętać złych chwil, które działy się ok. roku 1898 p.n.e. Był wtedy zupełnie kimś innym. Charakterem ciemnym. Ciemniejszym niż samo piekło a nawet Lucyfer. Jego imię brzmiało: "BLACK".
Nikt nie śmiał wymówić jego imienia, gdyż to oznaczało okrutną śmierć. Sam archanioł Gabriel, jeden z generałów Boga nie śmiał wejść w drogę BLACK'owi. Jednak BLACK popełnił straszliwy błąd. Nie stał po żadnej stronie ani dobra, ani zła. Chciał wraz ze swoimi wojskami rządzić światem. Wtedy Piekło oraz Niebo zjednoczyły swoje siły co miało miejsce tylko raz w hitorii, kiedy to Rebelia Śmiertelników przedarła się pod bramy "nieśmiertelnych" i wraz ze swoją tajemną bronią chciała usunąć bogów i samemu zająć ich miejsce. Ogromne niebezpieczeństwo zjednoczyło odwiecznych wrogów po raz drugi. Pokonali oni BLACK'a. Ten został wysłany na ziemie jako śmiertelnik, a kiedy próbował zostać na stałe wśród bliskich, oszalał. Szał BERSERKERA. Zabijał wszystkich. Działo się tak do roku ubiegłego. Bogowie postanowili zdjąć klątwę z BLACK'a. Ten postanowił zmienić mroczne imię na Thorgal. Postanowił tak, ponieważ Thorgal był pierwszą bliską mu osobą, którą zabił pod wpływem szału...
___________ Niech Odyn ma cię pod swoją opieką!!!
(Put Your Hands Up In The Air)
Hi hi hi - przeszywającym śmiechem kończy swoją wypowiedź... aż do następnego razu. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Maryan
Dołączył: 24 sierpnia 2004 Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca
|
Wysłany: 1 września 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Maryan zrodzony z chyba najdziwniejszej kombinacji ras, jaką świat widział (babka krasnoludka, dziadek elf, ojciec człowiek, a kto tam jeszcze był po drodze - któż to może wiedzieć). Szczyci się więc rasą, którą nazywa "Kandlberry" (w pisowni wygląda to nieco mniej poważnie - kundel burry). Od dzieciństwa wędrował po świecie zgłębiając tajniki uzdrawiania. Aż doszedł do wniosku, że nie samym uzdrawianiem człowiek żyje i wziął się za inne rodzaje magii (bardziej dochodowe). Stał się trochę samotnikiem, ciężko mu się rozmawia i ma zwyczaj zanudzania swoich rozmówców historiami ze swojego życia. Teraz, po latach wędrówek i błąkania się bez celu trafił do Imperium...
Maryan, pomimo tego, że uzdrawianie mu wychodzi dobrze, jest pechowy. Cały czas nękają go różnorakie eksplozje, za które odpowiada przede wszystkim jego towarzysz. Dzięki nim obaj przemieszczają się czasem w iście "rakietowym" stylu.
Ten kandlberyjczyk wędruje ze swoim towarzyszem podróży, którym jest Coś Co Przypomina Kociołek. Największą zaletą Cosia jest to, że można w nim gotować bez użycia ognia. Niestety, ma swoją, dośc specyficzną osobowość. Jest krnąbrny, kłótliwy, ale to najwierniejszy przyjaciel Maryana. Nieraz wędruje własnymi drogami, bywa, że całymi miesiącami się nie spotykają, ale do tej pory nie zdarzyło się, żeby Coś opuścił Maryana.
We dwóch odwiedzili miejsce kontemplacji i odosobnienia zwane Przystankiem, skąd przynieśli wiele mądrości życiowych. Tam też otrzymali Misję - odkryć recepturę na samonapełnianiesiępiwemKociołka, którą starają się wypełnić godnie. Stąd te nagłe wybuchy Cosia
___________ "Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 1 października 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Dragonthan przybył z krainy Wiecznych Lodów. Przyszedł na świat w roku 1200 równocześnie z narodzinami Thana - jednego z błękitnych smoków. Jego rodzone imie to Maltar. Imię to nadał mu ojciec Kreston-człowiek. Matka Mastalla-elfka umarła gdy miał 5 lat, więc nie pamiętał jej. Z takiego połączenia był półelfem-półczłowiekiem co w tamtych krainach nazywano Elmensem. Ojciec od dzieciństwa uczył go władania łukiem i włócznią. Kiedy miał 17 lat jego wioskę zaatakowała grupa błękitnych smoków, które dziwnym trafem leciały na południe w kierunku gorących piasków pustyń. To, co oglądały jego oczy widział chyba jedynie ten, kto był na wojnie ze smokami. Rzeź jaka sie rozpętała nie miała końca. Cztery smoki siały zniszczenie, niszcząc, depcząc i połykając ludzi, elfów i kilku przedstawicieli innych ras. Zginęło wielu niewinnych i bezbronnych mieszkańców. Kiedy jeden ze smoków zaczął kroczyć w kierunku jego ojca, Maltar ruszył mu na pomoc. Niestety potknął się o leżące zwłoki i upadł raniąc sobie kolano. Na jego oczach smok zjadł jego ojca. W Maltara trafił grom. Podniósł leżącą na ziemi prymitywną włócznię i rzucił ją z nadzwyczajną siłą w kierunku smoka. O dziwo, włócznia wbiła się między oczy smoka, który padł na ziemię. Pozostałe smoki przestraszyły się i odleciały. Maltar podszedł do konającego smoka i wbił mu ojcowski miecz w gardło. Wtedy zobaczył w swoim umyśle jego imię - Than. Chcąc zapomnieć o tym zdarzeniu ruszył w świat z nowym imieniem - Dragonthan. Od tej pory podążał śladem pozostałych trzech smoków by wyrównać z nimi rachunki. Do dziś zabił po drodze kilkanaście innych smoków. Obecnie mieszka w Smokozord - mieście, w którym kiedyś rządziły smoki...
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Cyra
Dołączył: 4 maja 2001 Posty: 164
Skąd: Morąg
|
Wysłany: 1 października 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
Urodziłam sie w AvLee, w Green Oak, jako trzecia córka Serene i Andreusa. Moja matka jest elfką, przez wiele lat zajmowała się tresurą pegazów i trenowaniem jeźdźców, mój ojciec natomiast jest człowiekiem, czarodziejem, obecnie naucza w Bracadzie magii ziemi i zycia. Moj dziadek, ojciec mojej matki, był bardzo przeciwny związkowi moich rodziców, uważał, że rasa elfów nie powinna mieszać się z rasą śmiertelników i nigdy nie zaakceptował mego ojca. Przez pierwsze siedem lat życia mieszkałam z rodzicami w Green Oak, gdzie mój dziadek zajmował się hodowlą złotych smoków. Do dziś jest uważany w tych okolicach za jednego z największych specjalistów w swojej dziedzinie. Gdy byłam dzieckiem często towarzyszyłam dziadkowi w jego pracy- wtedy też miałam okazję poznać te niezwykle piękne i fascynujące stworzenia, jakimi są smoki, i nauczyć się dla nich szacunku i respektu. Do dziś widok smoka przypomina mi tamte szczęśliwe lata spędzone w rodzinnych stronach. Gdy skończyłam siedem lat, moi rodzice postanowili przenieść się do Tirith, gdzie mój ojciec mógł szkolić sie dalej w sztukach magicznych. Moja mama z miłości do niego zrezygnowała z tresowania pegazów i całkowicie poświęciła się wychowaniu córek. Ponieważ było nas pięć sióstr, a obowiązek zajmowania się nimi spadł wyłącznie na moją mamę, ojciec postanowił jedną z nas szkolić w sztukach magicznych. Wybrał mnie, ponieważ od najmłodszych lat przejawiałam żywe zainteresowanie magią , a szczególnie czarami uzdrawiającymi. Pierwsze kroki w magii stawiałam zatem przy ojcu, potem zaś studiowałam w Bracadzie. Postanowiłam zając się uzdrawianiem, i w takim też kierunku nadal się szkolę. Uczucie na kilka lat związało mnie ze Strażnikiem Jednorożców, lecz niestety, nasze drogi rozeszły się, kiedy musiałam opuścić Tirith. Kaprys losu sprawił, że oddałam serce śmiertelnemu człowiekowi. Tak jak i ja zajmuje się uzdrawianiem, choć nie posiada predyspozycji magicznych. Jest jednak wspaniałym wojownikiem, o odważnym i czystym sercu, z którym ramię w ramię przemierzamy świat.
___________ Good to be back... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Lobo
Dołączył: 18 listopada 2002 Posty: 164
Skąd: i po co?
|
Wysłany: 1 października 2004 Przedstaw się! Kim jesteś w Heroes?!
|
|
|
O Lobie słów troćq:
Lobo pochodzi z rodu mrocznych elfów, przez niektórych zwanymi drowami.
Jego rasa zawsze zamieszkiwała podziemny świat, gdzie zdołała wytworzyć specyficzną społeczność, która - mimo, iż pełna śmierci i okrucieństwa - przetrwała niejedno i wciąż dobrze się trzymała. Wszystko dzięki żelaznemu uściskowi, w jakim żyli mieszkańcy tej podziemnej krainy. Jednakże Lobo - od dzieciństwa spokojny, dużo myślący i, co było dla mrocznych elfów nie do pomyślenia!, litościwy - został na zawsze wygnany z tej społeczności.
Mówiąc szczerze, Lobo nie przejął się tym zbytnio. "I tak mi się tam nie podobało", odpowiadał często na pytanie, czy tęskni za swym dawnym domem. Na zawsze wyklęty ze swego rodu, podróżował po nowym, nieznanym dotąd świecie, odkrywając tak dziwne dla niego rzeczy, jak słońce, wiatr... Wszystkie te czynniki wręcz zmuszały go do różnego rodzaju filozoficznych myśli. Odkrywając to, co dla wielu było prawdziwym życiem, często się zamyślał nad tym, na jaki los sami skazali się jego dawni bracia.
Jednakże zachwyt tym światem nie trwał długo. Dokładnie - do czasu, aż napotkał pierwszą ludzką wioskę. Mieszkańcy, dostrzegłszy kim jest wędrowiec, przepędzili go, jak tylko mogli najdalej. To był początek koszmaru Loba. Wszędzie, gdzie tylko się zjawiał, był niemile widziany, nikt nie chciał znać jednego z drownów. Ludzie bali się jego rasy. Jednak samotnym wyrzutkiem z podziemnego królestwa po prostu pogardzali.
Nie widząc dla siebie innego wyjścia Lobo starał się unikać ludzkich sadyb. Wędrował daleko, dalej zagłębiając mistyczne tajemnice, trenując hardość ducha i ciała. W długich podróżach po Bezkresnej Pustyni i Lesie Milczenia, nauczył się wielu, bardzo wielu umiejętności, które przydać mu się mogą w przyszłości. Doskonale nauczył się polować przy użyciu katany - swego ulubionego rodzaju broni, poznał uzdrowicielskie tajniki różnorakich roślin, czy wręcz do perfekcji opanował sztukę ukrywania się. W nocy był niczym cień, który podąża za swym panem!
Ale i tutaj nie znalazł Lobo jakiegoś głębszego sensu swego życia. Spróbował wtedy znów powrócić do cywilizacji. Skrył swą twarz pod czarnym kapturem, spod którego wystawały tylko kudły srebrnych włosów i ruszył w kierunku najbliższej wioski. Szczęściem, trafił do dość tolerancyjnej mieściny, do której przybywali przedstawiciele różnych ras. Nikt nie pytał się go dlaczego skrywa twarz pod kapturem, ani nie interesował się nim zbytnio. Taki układ rzeczy szczerze ucieszył Loba. Wtedy dostrzegł go pewien starzec, który - ku przerażeniu drowna! - zaczął się zbliżać w kierunku mrocznego elfa. Ba! Nie tylko zbliżył się do niego, ale i chwycił pod ramię i zaczął do niego coś mówić. Lobo - wielce przestraszony, że może znów ktoś odkryje jego dziedzictwo i przepędzi czym prędzej i dalej - z początku nie słuchał co takiego starzec ma mu do powiedzenia. Dopiero do chwili, gdy przyjrzał się twarzy swego interlokutora, zrozumiał kim był stojący przed nim mężczyzna. A był on mrocznym elfem, drowem...
Starzec okazał się innym wygnanym. Opowiedział Lobowi swą historię, a potem dał mu jedną radę. Powiedział mu w jakim miejscu mogą go zaakceptować. Następnie zaprowadził Loba do izby, w której kazał mu się przespać, podczas, gdy on musi załatwić jakieś sprawy.
Nigdy nie wrócił.
A Lobo tymczasem, nie widząc innego wyjścia, skorzystał z jego rady i udał się na wskazane miejsce. Podróżując w cieniu, wykorzystując wszystkie umiejętności, których przedtem się wyuczył, dotarł w końcu do upragnionego miejsca. Stanął przed bramami tętniącej życiem Osady i, kiedy podszedł do niego gwardzista, zrzucił kaptur. Spodziewając się ataku, lub podniesienia alarmu, zdziwił się wielce, gdy tamten po prostu otworzył wrota i zaprosił go do środka. A Lobo przekroczył bramę Osady "Pazur Behemota" i rozpoczął nowe, wspaniałe życie.
___________ Tak dryfuje nam życie,
po omacku, we mgle... |
|
Powrót do góry
|
|
|