Autor |
Wiadomość |
Altair
Dołączył: 8 maja 2005 Posty: 164
Skąd: z daleka
|
Wysłany: 21 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Altair spojrzał w stonę Spectera i odrzekł:
- Jest wiele prawdy w twych słowach. Lecz ja nie byłem żadnym półbogiem lecz szukającym sławy i bogactwa młodym wojownikiem. Z początku wygrałem kilka walk nie znaczy to jednak, że tak było zawsze. Przytoczyłem tu tylko kilka faktów z mojej młodości.
___________ Per aspera, ad astra |
|
Powrót do góry
|
|
|
Jaskyor
Dołączył: 17 czerwca 2005 Posty: 164
Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: 23 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Drzwi karczmy lekko uchylają się... Do środka wkroczył mężczyzna z zieloną czapką z piórkiem. Rozejrzał się wokół. Widocznie zainteresował się siedzącymi przy stoliku nieopodal ludźmi, bo kupił grenaturat i ruszył w ich kierunku wolnym krokiem...
-Mogę? -spytał starając się nikogo nie urazić. Gdy nie usłyszał odpowiedzi, przysiadł się do stolika i zaczął sączyć gren.
-Jestem Jaskyor -przerwał ciszę mężczyzna z piórkiem.- Albo krócej Kyo.
Uśmiechnął się do swoich myśli, po czym podjął znowu:
-Słyszałem, przypadkiem oczywiście, bardzo ciekawą opowieść... Czy mogę liczyć na jej dalszy ciąg?
___________ I'm not the one who's so far away
When I feel the sneak bite enter my veins
Never did I wanna be here again
And I don't remember why I came |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 24 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Fristron odchylił się na krześle i zaczął kręcić młynka kciukami.
- Może zostań skrybą, albo bardem - mruknął do Altaira, nieco zdziwionego popularnością jego historii - zarobiłbyś górę kasy
Wzrok Bubeusza był skupiony na małym pajączku wędrującym po ich stoliku....
ŁUBUD!
Ogromna księga trzasnęła w stół, miażdżąc przy okazji pajączka. Ludzie w okół patrzyli na sprawcę zdarzenia - Fristrona, który cały drżał.
- Nie... cierpię... pająków... - wydyszał mag z AvLee w ramach wyjaśnienia, po czym usiadł przy stoliku i zaczął popijać z wolna Grenaturat.
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Jaskyor
Dołączył: 17 czerwca 2005 Posty: 164
Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: 24 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Jaskyor z niechęcią przyjrzał się pająkowi, po czym spojrzał na Fristrona.
-Też za nimi nie przepadam -powiedział wolno.
Kyo wypowiedział kilka słów, znanych tylko zgromadzonym magom, a pająk zniknął.
Jaskyor pił przez chwilę w zamyśleniu Grenaturat.
-Ja wolę jednak bardziej pokojowe rozwiązywanie sporów i problemów -rzekł z uśmiechem.
___________ I'm not the one who's so far away
When I feel the sneak bite enter my veins
Never did I wanna be here again
And I don't remember why I came |
|
Powrót do góry
|
|
|
Altair
Dołączył: 8 maja 2005 Posty: 164
Skąd: z daleka
|
Wysłany: 26 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Robi się tu tłoczno - pomyślał Altair.
Następnie zwrócił się do Fristrona:
- Myślałem kiedyś o tym. Może kiedy opiszę swą historię.
Potem skierował swe pytanie do Jaskyora:
- A może teraz dowiemy się czegoś więciej o tobie?
Zapadła krótka cisza wszyscy spojrzeli w stronę nowego przybysza oczekując jego odpowiedzi.
___________ Per aspera, ad astra |
|
Powrót do góry
|
|
|
Jaskyor
Dołączył: 17 czerwca 2005 Posty: 164
Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: 26 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
-Może... -przerwał ciszę Jaskyor.- Ale nie będzie to łatwe.
Powiedziawszy to, zamówił grenaturat i zaczął:
-Kiedyś byłem zwykłym wojownikiem... Aż do pewnego wypadku, od którego zaczęła się moja przygoda.
Rozejrzał się po twarzach zgromadzonych, aby upewnić się, że wszyscy słuchają, po czym kontynuował:
-Zostałem kidyś poproszony o ewentualną asekurację przy przyzywaniu demona. Był to demon bardzo potężny, a do jego przyzwania niezbędny był pewien artefakt. Gildia magów akurat posiadała ów artefakt i z chęcią pomogła w przygotowaniu ceremonii.
Jaskyor pociągnął łyk grenaturatu.
-Wszyscy zgromadzili się w podziemiach gildii magów, wszystko było gotowe. Wtedy wszystko się zaczęło. Czarodzieje zaczęli rzucać zaklęcia ochraniające i inwokujące. Mało brakowało, a wszystko skończyłoby się dobrze. Ale zaczęło się zamieszanie: kilku ludzi padło na ziemię, a artefakt zniknął. Zobaczyłem wtedy, po drugiej stronie magicznego kręgu, kogoś dziwnego. Rzuciłem się w jego stronę, chciałem przbiec przez krąg. Właśnie ten moment wybrał sobie demon, aby się pojawić. Zmaterializował się we mnie... Zyskałem wtedy dziwne moce, a magowie nazwali mnie "Poniekąd Demonem"... Podróżowałem potem dużo, aż trafiłem tu -zakończył Kyo.
Rozejrzał się wokół, wydawało mu się, że ktoś chrapie. Wydawało mu się...
___________ I'm not the one who's so far away
When I feel the sneak bite enter my veins
Never did I wanna be here again
And I don't remember why I came |
|
Powrót do góry
|
|
|
Specter
Dołączył: 1 września 2004 Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...
|
Wysłany: 26 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
...Wydawało mu się, lecz w istocie był to chrobot stalowych rękawic pocieranych o mocno już skancerowaną powierzchnię maski najemnika.
- Ciekawa historia "poniekąd demonie" - rzekł - Musiałeś czuć się dość osobliwie gdy zmaterializowała się w Tobie tak spaczona istota jakim jest demon.
Znowu podrapał się po masce wywołując przyjemny - dla najemnika - chrobot, po czym jeszcze dodał, jakby drobną dygresję
- Może nie jestem ekspertem w dziedzinie demonologii, ale czy takie zjawisko nie powinno Cię zabić? A przynajmniej wywołać godne niepozazdroszczenia opętanie..?
___________ "To gaze under its hood, is to invite death" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Jaskyor
Dołączył: 17 czerwca 2005 Posty: 164
Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: 26 czerwca 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Jaskyor spoglądał dziwnie na najemnika.
-Oczywiście, że powinno zabić -uśmiechnął się.- Nie zabiło, więc nie dociekałem dlaczego... Uznałem to za szczęście.
Kyo wyjrzał za okno, gdzie zaczynał padać deszcz.
-Magowie wysnuli teorię, że zaklęcie inwokacyjne mogło zostać źle rzucone. Ja dowiedziałem się jednak, że członkowie tamtejszej gildii złodziei podmienili artefakt. To, że żyję może być... -myślał chwilę nad doborem właściwego słowa.- Skutkiem ubocznym braku tego magicznego przedmiotu... Ale dość o mnie, widzę że ktoś inny chce coś powiedzieć...
___________ I'm not the one who's so far away
When I feel the sneak bite enter my veins
Never did I wanna be here again
And I don't remember why I came |
|
Powrót do góry
|
|
|
Bubeusz
Dołączył: 13 lipca 2004 Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)
|
Wysłany: 12 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
-Chciałbym tylko nadmienić, że przed paroma dniami również miałem przyjemność poznać pewnego demona osobiście.- rzekł powoli Bubeusz, starając się uważnie dobierać słowa, żeby przypadkiem znów nie palnąć czegoś, czego nie powinien palnąć. Bardzo dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że być może rozmawia po części z demonem.
Jaskyor podniósł brwi w zdumieniu. Stary czarodziej nie był do końca pewien, czy przypadkiem Kyo nie udaje zdziwienia, lecz kontynuował:
-Parę dni temu druid imieniem Vitus ofiarował mnie taką pewną laskę prastarą, z której wyskoczył jakiś demon i omało co mnie nie... załawtił. Następnie się gdzieś przeteleportował i jedyne co z niego zostało to TA szata. - tu wyciągnął z kieszeni ów zwitek czarnego, błyszczącego, miękkiego, metalicznego i niesamowicie cienkiego materiału, który ślizgał się w rękach. Podał go Jaskyorowi ze słowami:
-Może będziesz mógł nam pomóc i w jakiś sposób zidentyfikować tego pana.
Nieznajomy wziął do ręki szatę demona i przyjrzał się jej uważnie.
-Może moglibyście zdradzić mi...- przerwał, gdyż uświadomił sobie, że cześć z osób siedzących przy stoliku go nie słucha.
-Może moglibyście zdradzić mi więcej szczegółow na temat owego demona?- dokończył, kiedy Bubeusz przestał udowadniać Fristronowi, że naprawdę stoczył walkę z demonam, a Fristron z kolei skończył się śmiać.
-Tak właściwie to za wiele nie jestem w stanie powiedzieć. -odparł biały mag.- W każdym razie uratował mnie kryształ, który dałem Cyrze. Zaczął emanować białym światłem, za którym demon najwyraźniej nie przepadał. Nie zbadałem do końca tajemnicy tego kryształu. Może powinniśmy go zobaczyć?
-Cyra i jej wszystkie rzeczy odpoczywają na piętrze i nie mam zamiaru pozwolić aby im w tym przeszkadzano.- odrzekł nagle Denadareth. Zaskoczyło to Bubeusza, gdyż nie podejrzewał, że smok jeszcze interesuje się ich rozmową.
-Laski, która była więzieniem demona też Ci nie pokażę, gdyż osobiście "rozpękłem" ją na łbie tego potwora.
-Hmmm...- mruknął Jaskyor.
-Ah, zapomniałbym jeszcze powiedzieć, jak wyglądał ów demon. - Kyo otwierał już usta żeby coś powiedzieć, kiedy przerwał mu Bubeusz i ze szczegółami opisał wygląd demona.
-Rzeczywiście zastanawiające...- mruknął Jaskyor, znowu do siebie.
-Hm? Potrafisz nam coś powiedzieć na ten temat?- zapytał Bubeusz i wtedy kątem oka zauważył Spectera, który wciąż przysłuchiwał się rozmowie. Nie wiedział, co dzieje się w jego głowie, ale był pewien, że "pustelnik" również potrafiłby coś powiedzieć.
___________ Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Jaskyor
Dołączył: 17 czerwca 2005 Posty: 164
Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: 12 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
-Zacznę może -mówił z dziwnym grymasem Jaskyor- od tego, że zdecydowanie nie chcę widzieć tego kryształu, którego tak obawiał się twój demon. Zakładam, że jego widok nie będzie przyjemny także dla moich oczu. -Tu wskazał na swoje czerwone źrenice, czym wywołał szepty wśród oddalonych o kilka stołów stałych bywalców karczmy.
-Co do samego demona zaś -kontynuował po chwili- możliwe, że gdzieś go już widziałem. -To mówiąc odwrócił trochę szatę demona i pokazał zgromadzonym miejsce, w którym brakowało kawałka materiału. Gdy był pewny, że wszyscy się przyglądają, wyjął z kieszeni strzępek gładkiej, cienkiej i metalicznej szaty, po czym dopasował go do dziury w materiale.
-Taaak... -westchnął Jaskyor- możliwe, że gdzieś go już widziałem... Ale mogło to być dekady, jeśli nie wieki temu; obawiam się, że dokładnie sobie tego nie przypomnę... Zdaje się jednak, że ktoś inny potrafi powiedzieć więcej na ten temat... -zakończył spoglądając podejrzliwie na Spectera, rozglądającego się niespokojnie po twarzach zgromadzonych...
___________ I'm not the one who's so far away
When I feel the sneak bite enter my veins
Never did I wanna be here again
And I don't remember why I came |
|
Powrót do góry
|
|
|
Specter
Dołączył: 1 września 2004 Posty: 164
Skąd: Z najgłębszych czeluści spaczonej jaźni...
|
Wysłany: 15 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Najemnik dokładnie przyjżawszy się szacie, mimowolnie ścisnął swoją dłoń okutą żelazem, ryjąc na drewnianym stole głębokie wcięcia. "Czyżby stary przyjaciel..?" - pomyślał, po czym razejżał się czy aby nikt nie zwrócił większej uwagi na przeciągły chrobot. Jednak już wcześniej spoczywały na nim liczne spojżenia.
- Ciekawe - rzekł obojętnym tonem, co akurat miał opanowane do perfekcji - że takim zainteresowaniem cieszy się jeden demon przypadkowo uwolniony ze swego planu. Boicie się że zgromadzi armię chaosu i zacznie pustoszyć napotkane wioski?
Spodziewał się, że jego słowa spotkają się ze szczerym śmiechem, lecz "zadźwięczało" mu w uszach przeciągłe milczenie. Może w tych słowach jest więcej prawdy niż początkowo przypuszczał... zwłaszcza jeśli rzeczony demon jest tym, z którym miał już do czynienia.
- Nie patrzcie tak na mnie - stanowczym głosem starał się odpędzić natrętne spojżenia - Nie mam nic do powiedzenia w związku z waszym zbiegłym demonem.
Sam też spuścił wzrok i zagłębił się w rozmyślaniu, jednym uchem wciąż słuchając rozmowy.
___________ "To gaze under its hood, is to invite death" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Altair
Dołączył: 8 maja 2005 Posty: 164
Skąd: z daleka
|
Wysłany: 15 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Altair po dłuższej chwili odezwał się do Bubeusza:
- wydaję mi się, że mogę spróbować zidentyfikować tego demona.
Po czym przyjrzał się ów tajemniczej szacie.
Następnie rzekł:
- Prawdopodobnie jakiś mag uwięził tego demona w lasce by później dzięki niej
używać jego mocy. Potem oddał lub sprzedał komuś...
W tym momencie przerwał mu Bubeusz:
- Niewiele więcej mi powiedziałeś poza tym co sam wywnioskowałem.
Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o nim - zakończył.
- Do tego potrzebuję mojego artefaktu. - Stwierdził Altair poczym zaczął szukać czegoś w swojej sakwie.
Jaskyor chciał coś powiedzieć jednak nie zdążył. Altair właśnie wyjął niewielki amulet.
Następnie przybliżył go do tajemniczej szaty. Artefakt zamienił się ciemopurpurowym blaskiem.
- Hmm... osobiście tylko parę razy spotkałem demony dorównujące temu mocą.
Pozostałości aury wskazują, że znajduje się jeszcze gdzieś niedaleko.
Wszyscy spojrzeli w stronę Jaskyora, który odsunął się już nieznacznie od stołu.
Altair przybliżył go niego amumet który tym razem zajażył się blado-czerwoną poświatą i zgasł.
To na pewno nie on - stwierdził Altair przerywając milczenie obecnych.
Jaskyor odetchnął z wyraźną ulgą.
___________ Per aspera, ad astra |
|
Powrót do góry
|
|
|
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 16 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Denadareth ocknął się z kolejnego z coraz częstszych i dłuższych momentów zamyślenia.
"Shal' mora znów się zbliża"- pomyślał. Tym razem ta pespektywa nie była taka zła. Jeden Bubeusz domyślał się co królowało w myślach smoka przez większość czasu.
- Bubeuszu - zaczął Den - oczywiście, że zainteresowałem się tą rozmową; dobrze wiesz że również stawałem przeciwko temu demonowi... tym bardziej zależy mi na identyfikacji tej istoty. Moja wiedza o Horrorach i Duchach jest znaczna jako że zgłębiłem trochę tajników Ksenomancji ale większość tej wiedzy dotyczy tylko stworów z moich rodzimych stron - oczy smoka zapłonęły jak zwykle gdy myślał o Araucanii - z tego powodu nie jestem w stanie pomóc, jednak liczę, że osoby bardziej w tym obeznane rzucą jakieś światło na tą sprawę - Den zakończył i wycofał się w pobliże kominka czekając na odpowiedź.
"Lato nie jest tak ciepłe jak chciałem..." - pomyślał
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Kriso
Dołączył: 8 lutego 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 16 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Drzwi do Karczmy lekko uchyliły się...
W blasku palącego słońca dostrzec można było wysoką sylwetkę mężczyzny odzianego w futra i z całkiem zarośniętą twarzą. Milczący przybysz przestąpił próg i stanął pomiędzy ławami rozglądając się.
- Z dalekiej północy przybywam. Widać, że dużo się pozmieniało pod pazurem. Dużo nowych twarzy! Ale i starsi osadnicy się kręcą.
- ???
-Ugoścież starego weterana! Czy ktoś mnie jeszcze tu pamięta?
___________ PRO AETERNA REI MEMORIA - QU WIECZNEJ RZECZY PAMIĘCI |
|
Powrót do góry
|
|
|
Tarnum
Dołączył: 6 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: Z Grodziska Mazowieckiego (taka mała miejscowość pod Warszawą)
|
Wysłany: 17 sierpnia 2005 Drzwi do karczmy lekko uchylaja sie...
|
|
|
Drzwi do karczmy lekko uchylają się...
A staje w nich Tarnum.
- Witajcie, zacni panowie i piękne panie. Żem myślał że nigdy tutaj nie trafię, już dwa lata błąkam sie po Ymperium, a tutaj jeszczem nie był.
Spojrzeli się na niego ze zdziwieniem...
___________ "Even a chosen one is not allowed to evaluate souls..." |
|
Powrót do góry
|
|
|