Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-11-23 11:03:44
Autor Wiadomość
Eldacar



Dołączył: 17 stycznia 2003
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 30 sierpnia 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Było tego znacznie więcej :)

Czwartek godziny popołudniowe

Jakimś cudem spotkałem na jabberze @lana, który już znajdował się na miejscu w Byczynie, po krótkiej, lecz jakże treściwej rozmowie postanowiłem nieodwołalnie, iż na Konwent wybieram się następnego dnia z rana.... Gdyby nie @lan pewnie zjawiłbym się dopiero w sobotę albo i jeszcze później - tak więc dzięki za rozbudzenie apetytu :)

Piątek godziny wczesnoporanne

Autobus do Kluczborka odjeżdżał o godzinie 6:40 więc należało wstać duuużo wcześniej - na szczęście mogłem skorzystać z przywilejów przełożonego i do Byczyny dotarłem samochodem nieco później (tj. ok 9:00). Jako twórca pakietu informacyjnego oczywiście nie wiedziałem gdzie dokładnie znajduje się baza noclegowa :) Na szczęście jakimś cudem dotarłem pod kościółek w Polanowicach mijając po drodze internat... nie wiem w jaki sposób nie zauważyłem łopoczącym na wietrze polanowickim
sztandarze Imperium... tak więc będąc pod kościółkiem poinformowałem telefonicznie @lana o swoim miejscu pobytu z prośbą o podanie siakiegoś kierunku w którym mógłbym się kierować - @lan ochoczo stwierdził iż wysyła grupę ekspedycyjną mającą na celu odnalezienie mojej osoby :)

Wyruszałem więc na spotkanie ekspedycji, aby oszczędzić im drogi - jakimś dziwnym trafem spotkałem ich, w momencie kiedy wychodzili dopiero z ośrodka :) powitały mnie wiwatujące (na moją cześć mam nadzieję) tłumy jaskiniowców okupujących wszelkie dostępne parapety :)

Po części zapoznawczej udałem się do pokoju numer (i tu zaskoczenie) 26 w którym o dziwo znajdował się większościowy skład osobowy tej jakże osobliwej kolonii jaskiniowców :) Dosyć ciekawym elementem wystroju tego pokoju był także parapet zawalony materiałem budulcowym przeróżnej maści z którego to później powstały osławione Twin Towers zaprzeczając tym samym odwiecznym prawom fizyki. Poinformowano mnie o podejrzanym osobniku leżącym w pokoju numer 23, który to pragnął nawiązać ze mną kontakt (nie bezpośredni rzecz jasna ;)... tak więc udałem się do tej jaskini rozpusty... podejrzany osobnik to nie kto inny jak szanowny Ingham :)

Niestety zbyt długo nie poobcowaliśmy ze sobą, gdyż Admirał zgarnął mnie na swój okręt i pożeglowaliśmy w stronę Byczyny razem z Arvillą, Eonem oraz Miszem Liszą. Cel naszej ekspedycji był jasno określony - ukończyć zadanie rozpoczęte dnia poprzedniego - czyli przygotować komputery do turnieju :) W tym czasie biedy Lisz Misza zmagał się z przeciwnościami losu starając zainstalować pewną czcionkę w pewnym systemie :) be z powodzenia z resztą :) Za rok na pewno się uda :)

Po powrocie do ośrodka zostałem mianowany oficjalnym członkiem dwuosobowego komitetu powitalnego (czyt. chodziłem za Arvilką i zbierałem kasę :) rozdajac w zamian plakietki :) dzięki czemu poznałem mnóstwo nowych nieznajomych :)

Wieczorem planowano ognisko zapoznawcze, jednak bez paliwa ani rusz :) Więc stworzona naprędce Grupa Błyskawicznego Reagowania rozpierzchła się po okolicznych krzakach, lasach, zagajnikach, nieużytkach rolnych, łąkach oraz polach (także kukurydzy :) w celu zlokalizowania źródła materiału łatwopalnego, które zaspokoiłoby nasze zapotrzebowanie... Niestety GBR w przeciągu kilku minut dokonała totalnej anihilacji okolicznych złóż drewna, tak więc wyruszyliśmy w poszukiwaniu innych źródeł na okoliczne drogi... Członek GBR imć LEVY swoim niezawodnym słuchem ocenił iż w pobliżu znajduje się Zakład Przetwórstwa Drewna zwany w potocznym języku tartakiem... wyruszyliśmy więc zgodnie - zwarci i gotowi... niestety Zakładem Przetwórstwa Drewna okazał się pewien starszy pan który w przydomowym ogródku mechaniczną piłą dokonywał obróbki skromnych ilości drewna :) Nie zniechęciło to jednak nas i wyruszyliśmy przed siebie. Nasz upór został nagrodzony, gdyż przed stanieliśmy przed bramą tartaku... Notabene brama była zamknięta i nie sposób było zlokalizować właścicieli tartaku... Z nosami spuszczonymi na kwintę nie poddając się przeciwnościom losu dotarliśmy do przydrożnych zarośli w które nie wiele się namyślając dał susa mężny Admirał :)

Na swoje nieszczęście trafił on prosto w przesympatyczne zbiorowisko pokrzyw, które to odpowiednio przywitały naszego Admirała. Okazało się jednak, iż pokrzywy te skrywały ogromny skarb w postaci kilku ściętych wyrośniętych krzaków :) Tak wyposażeni mogliśmy bez obaw wyruszyć w drogę powrotną (widok dosyć ciekawy - grupa podejrzanie wyglądających osobników wyskakuje z krzaków obładowana drewnem i wędruje środkiem szosy - tu należałoby zobaczyć minę miejscowych którzy nas spostrzegli :)

Ognisko było wspaniałe - serce moje radowało się na widok tylu jaskiniowców siedzących czy naturalnym a nie phpowym ognisku... roześmiane twarze, poważne rozmowy, frywolne żarciki - było tam wszystko... kiedy Behemoth przybliżył nam wszystkim historię JB aż mi się łezka w oku zakręciła (prawdopodobnie było to spowodowane nadmiernym zadymianiem okolicy :)

Ognisko trwało jeszcze bardzo długo... niestety kondycyjnie nie byłem w stanie podołać trudom i udałem się do łóżka... zanim jednak Morefeusz objął mnie w swe objęcia postanowiłem skorzystać z dobrodziejstw łazienki ... tym bardziej że doszły mnie słuchy, iż woda ciepła jest trudnodostępna i przeznaczona dla nielicznych... chcąc sprawdzić do empirycznie udałem się do łazienki odkręciłem kurek a z niego poleciała.... ciepluteńka woda :) okazało się, że w jednej z łazienek wody ciepłej jest pod dostatkiem natomiast druga boryka się z jej deficytem :) odświeżony udałem się do pokoju gdzie mogłem w spokoju odpocząć gdyż następny dzień obfitował w wydarzenia, jak się okazało dosyć męczące :)

c.d.n.

___________
"I know not with what weapons World War III will be fought, but World War IV will be fought with sticks and stones." A. Einstein
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
jOjO



Dołączył: 10 stycznia 2000
Posty: 164
Skąd: Onionburg

Wysłany: 1 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Eldacar (cytat):
Było tego znacznie więcej :)

i pamiętając o tem, liczę na wiecej
zwłaszcza dla potomności
oraz zachety!

___________
Baruk Khazad!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Farmerus



Dołączył: 8 grudnia 2002
Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi

Wysłany: 2 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Eeeeeeeeechhh...

Dobrze, że choć poczytać mogę o tym, co się działo ;(. Strasznie mie było w tej Germanii siedzieć wiedząc, że w ojczyźnie tylu znajomych i przyjaciół wspólnie czas spędza. A ja na zesłaniu w obcych stronach...

Eeeeeeeeeeechhh...

Cieszę się jednak strasznościowo, żeście się bawili wszyscy dobrze i już dni odliczam do Koń-wentu nowego, na którym staiwć się zamierzam wbrew wszelkim przeciwnościom!


Z chęcią miła poczytam tysz relacyj więcej - taka mała żałuzja mająca przywołać tu jakieś nowe pościki :).

___________
nie ma lekko
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Postaram się w poniższej wypowiedzi zahaczyć o kilka ogólnokonwentowych tematów, trochę powspominać i - mam nadzieję - do tych wspominek zachecić i innych. Bo zapewniam was, że nic lepiej nie oddaje nastroju tego Konwentu od czytania o nim, czy też oglądania zdjęć (wciąż niecierpliwie wyglądam co dzień listonosza...)

Kumbat (cytat):
Najlepsze to było wystąpienie Sandra, Gui, Samuela i Faramira, można było naprawde nieźle uśmiać.


A, dzięki!
A czy i o coś więcej na ten temat można by liczyć? Nie krępuj się! W ogóle, Kumbat!, powiedz coś więcej o samym Konwencie, jak się czułeś, z kim najwięcej przebywałeś, kto Cię - być może zszokował - cokolwiek! Więcej od siebie, raz do roku w końcu mamy Konwent, i tylko tyle na jego temat powiesz? :(

Hubertus (cytat):
Otóż pokój ten [26 - dop. Far] stał się centrum życia towarzyskiego konwentu, a to za sprawą posiadania przez jego mieszkańców grzałki do wody a potem nawet czajnika elektrycznego


Och, no i był tam @lan, który to ustawicznie mył wszelkie szklanki, kubki, etc. Q Chwale IJB, ma się rozumieć ;)

Hubertus (cytat):
Pokój ten wsławił się także zbiorowym wykonywaniem bardzo dziwnych i zaskakujących pieśni i piosenek.


Nie tylko pieśni i piosenek. Różne dziwne, bynajmniej nie muzyczne, odgłosy też często stamtąd wydobywały się. Ja na przykład mruczałem :)

Hubertus (cytat):
Dopełnieniem tego fenomenu socjologicznego była pojawiajaca się co i rusz cisza, majaca tendencję do wydłużania sie wraz ze wzrostem liczby ludności.


Tak. Dla mnie na przykład świetną zabawą było obserwowanie twarzy Jaskiniowców podczas takich cisz. Wzrok mój wędrował od jednej, do drugiej... Coś pięknego !

Hubertus (cytat):
Nalezy jeszcze nadmienić iz z czasem ciężar koncentracji życia towarzyskiego został rozłożony jeszcze miedzy pokoje nr 24 i 27


Opowiedzcie mi, proszę, coś więcej o pokoju 24... Bo - wstyd się teraz przyznać - nie miałem jakoś okazji go odwiedzić :| Za co teraz z całego, najszczerszego ;) serca łajam się przed Wami...

Hubertus (cytat):
A to za sprawą głosu niemowlaka, gry na gitarze i zwierzeń lirycznych


Brawa dla Sandro. Bo to pierwsze to jego sprawka ;) a to drugie - jego prowokacja :) Bardzo mile to wspominam...

Hubertus (cytat):
kukurydza nocą


A mnie przy tym nie było :((( Za rok - co najmniej na dwa tygodnie, coby niczego nie przegapić :)

Hubertus (cytat):
fenomen Cosmo


A zabawnych sytuacji, gdy na bieżąco podczas czytania zmieniano horoskopu dla pań, na taki dla panów, było mnóstwo - należy nadmienić :)

Hubertus (cytat):
fenomen spotkań w WC


Tak właściwie to - na przyszłość - ostrzegam. Środkowa toaleta jest niebezpieczna. Kolybie się na lewo i prawo. I wiem co mówię - i to wiem z własnego doświadczenia :)

Sandro (cytat):
Jako że Faramir wyjechał (...) gdy pod swoim avatarem lecz jego nickiem relację ową zamieszczę


Za co wielkie Ci dzięka!
proszę Cię tylko cobyś z tekstu usunął te obrzydliwe emotikonki, bo po prostu nie lubię tych forumowych uśmieszków :)

Nami (cytat):
(...)dorwałam swój zeszycik i męczyłam ludzi i nie ludzi o wpisiki


Tak. Porwierdzam ! :))

Crazy (cytat):
Przebiegu tych 8 godzin nie będe opisywał - zrobili to już inni..


Nie krępuj się! Inny punkt widzenia jest zawsze pożadany!

Codhringher (cytat):
Relacji nię będę pisał, bo już ich parę napisano


E, żadna to-to wymówka! :)

Sandro (cytat):
by raczyć gawiedź, w osobach mych dwóch współlokatorów, słodkim brzemiem mego głosu


Pierwszy raz widzę, byś coś pozytywnego a Ciebie dotyczącego - zaniżył. Bo i odnotowania wartym jest fakt, że i momentami osób słuchających Sandro były więcej niż dwoje!

Sandro (cytat):
tworząc przy okazji kilka własnych, prywatnych gitarowych akordów


Tjaa... niespotykane to były te akordy... Ale o tych co to jam Cię nauczył, toś już nie wspomniał, jak widzę? :P

Grenadier (cytat):
bardzo miło mi sie to czyta :)


Ale, Gren, czemu i sam nie podzielisz się z nami swymi wrażeniami? :)

jOjO (cytat):
Feliks Koneczny "Polskie Logos i Ethos. Roztrząsanie o znaczeniu i celu Polski"
daje wiele do myślenia... także w kontekscie Jaskini...


Którą to knigę - jak już wiesz - po takiej rekomendacji żem zakupił. I dyskusję po przeczytaniu obiecuję.

jOjO (cytat):
byliście wspaniali i bardzo osobiście proszę o więcej na kolejnych Konwentach!


A dziękuję Ci bardzo, Hetmanie, za te słowa. Ciepło się na sercu robi i chęci nabiera. Pomysły - przynajmniej w moim wypadku - zaczynają już kiełkować w głowie, jeśli chodzi o przyszłoroczne przedstawienie...

I - na razie - tyle. Na zachętę, coby i inni postarali się trochę rozwinąć swe przeżycia konwentowe. A jeśli się to nie uda (nie wierzę :) ) to i jeszcze pomyślę nad czymś coby temat konwentu zawrzał...

___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Co by tu jeszcze napisać.... Ja chcę jeszcze raz :) i tym razem na dłużej niż 29 godzin....
___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
@lan



Dołączył: 26 listopada 2003
Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

My też chcemy jeszcze raz... I też chcemy Ciebie dłużej niż 29 godzin :) .
___________
"Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

My chcemy jeszcze wiele razy ;)
___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

każdy chce :) A szczególnie ja i szczególnie kogoś... :>

A tak poza tym... to jak mogłem zapomnieć o moich chipsach koperkowych! Ale czy ktoś jeszcze, poza mną, kojarzy w ogóle o co chodziło? :)

___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Czyżby o to wspaniałe coś, czym bezskutecznie usiłowałeś częstować wszystkich wokół? ;)

A moze mnie się coś pomieszało :]

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Tiak :) ja pamiętam.. wieczorem (albo w nocy) je otworzyłeś, nie mogłeś zjeść bo były okropne :D i z rana częstowałeś nimi wszystkich (czytaj: każdego napotkanego ktosia :) ) hiehie i nikt ich nie chciał :D Co w końcu z nimi zrobiłeś :>?
___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Grenadier



Dołączył: 20 lipca 2000
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

ufff, dobrze, że wtedy spałem...
___________
Będziemy się żegnać...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

heh ja byłam Twarda :] i mimo, że z nim w pokoju dość długo siedziałam (i słuchałam jak Sandro męczy Fara gitarkę) to i tak ani jednego nie zjadłam bo z reguły tego nie jem :) (świństwo, niezdrowe i najczęściej nie dobre :) )
___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Ra-V zjadł...:))
___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
jOjO



Dołączył: 10 stycznia 2000
Posty: 164
Skąd: Onionburg

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

jak już tak na różne sposoby te dygresje leco
to ja się zapytam, czy moge być spokojny, że na KOLEJNYCH konwentach gitara będzie przy ogniu??

bo...
ja lubię...
ogniskowe śpiewy...
:oops:

___________
Baruk Khazad!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Hmm... ja ogólnie strasznie się wstydzę za swoje granie, bo uważam, iż gitarzysta ze mnie żadny... No, ale mogę się nauczyć - Q Chwale - kilku, kilkunastu moze nawet piosenek do ogniska... pytanie tylko, Hetmanie, jakich...
___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Przywieść mogę... zagrać też... nie ręczę tylko, że się do tego śpiewać będzie dało ;)
___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
jOjO



Dołączył: 10 stycznia 2000
Posty: 164
Skąd: Onionburg

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

well, mie osobiście gitara nie przeszkadza w śpiewaniu
ale klimat stwarza!

___________
Baruk Khazad!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Far nie grasz źle :P ( mi się bardzo milutko słuchało twojego muzykalnienia :) ) ja tam moge zawsze pofałszować :D (sama raczej nie - pomoc mile widziana) w sumie to miałam już w tym roku śpierwam z Lobo i Daronem ale jakoś nam coś nie wyszło...
___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Dzięki wielkie Nami... Ale wiesz, tak jak na doceniasz siebie, tak przeceniasz mnie, zdążyłem to już zauważyć ;)

A, Hetmanie, powiedz choć w jakim stylu, albo co to za piosenki byś z chęcią pośpiewał, to i zadanie ułatwione mieć będę...

___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
@lan



Dołączył: 26 listopada 2003
Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Nami (cytat):
ja tam moge zawsze pofałszować :D (sama raczej nie - pomoc mile widziana) w sumie to miałam już w tym roku śpierwam z Lobo i Daronem ale jakoś nam coś nie wyszło...

Czyli po prostu trafiłaś do niewłaściwej grupy śpiewajacej. Ta dobra, której wszystkie pieśni (no, z wyjątkiem tej o Jonaszu) wychodziły była w Jedynym Słusznym Pokoju bądź w kukurydzy :) .

___________
"Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Faramir (cytat):
Dzięki wielkie Nami... Ale wiesz, tak jak na doceniasz siebie, tak przeceniasz mnie, zdążyłem to już zauważyć ;)




Hmm nie przeceniam Ciebie :P
a nie doceniam swego wyglądu :P ale wiem, że mam zalety (i to powiedzmy, że doceniam)


Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :) podeklamuje Twój wierszyk, albo coś Baczyńskiego ;)

___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mirabell



Dołączył: 14 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: Wrocław

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Różne ogniskowe śpiewniki też mogę poprzywozić, może akurat ktoś będzie coś z tego znał (no a zagrać potem to już nie wielki problem) :)
Cytat:
(no, z wyjątkiem tej o Jonaszu)

Tia... rozumiem, że ta nie wchodzi w grę :P chociaż... ;)
Cytat:
Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :)

I śpiewanie mamy z głowy ;)))

___________
...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Faramir



Dołączył: 24 października 2002
Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Nami (cytat):
Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :) podeklamuje Twój wierszyk, albo coś Baczyńskiego ;)


Z tego co wiem, to na przyszły rok jest zaplanowane coś lepszego, od Baczyńskiego... :)

___________
Często i gęsto!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
jOjO



Dołączył: 10 stycznia 2000
Posty: 164
Skąd: Onionburg

Wysłany: 4 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

no to są my umówione!

a teraz LERACJA!!!
dość ty dygresji...

___________
Baruk Khazad!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
ixcesal



Dołączył: 29 października 2002
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 15 września 2004     I już po... czyli nasze relacje... Odpowiedz z cytatem

Grenadier (cytat):
ufff, dobrze, że wtedy spałem...


A której to nocy było, żeś taki pewny tegos spania? ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.