Autor |
Wiadomość |
Eldacar
Dołączył: 17 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: Opole
|
Wysłany: 30 sierpnia 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Było tego znacznie więcej :)
Czwartek godziny popołudniowe
Jakimś cudem spotkałem na jabberze @lana, który już znajdował się na miejscu w Byczynie, po krótkiej, lecz jakże treściwej rozmowie postanowiłem nieodwołalnie, iż na Konwent wybieram się następnego dnia z rana.... Gdyby nie @lan pewnie zjawiłbym się dopiero w sobotę albo i jeszcze później - tak więc dzięki za rozbudzenie apetytu :)
Piątek godziny wczesnoporanne
Autobus do Kluczborka odjeżdżał o godzinie 6:40 więc należało wstać duuużo wcześniej - na szczęście mogłem skorzystać z przywilejów przełożonego i do Byczyny dotarłem samochodem nieco później (tj. ok 9:00). Jako twórca pakietu informacyjnego oczywiście nie wiedziałem gdzie dokładnie znajduje się baza noclegowa :) Na szczęście jakimś cudem dotarłem pod kościółek w Polanowicach mijając po drodze internat... nie wiem w jaki sposób nie zauważyłem łopoczącym na wietrze polanowickim
sztandarze Imperium... tak więc będąc pod kościółkiem poinformowałem telefonicznie @lana o swoim miejscu pobytu z prośbą o podanie siakiegoś kierunku w którym mógłbym się kierować - @lan ochoczo stwierdził iż wysyła grupę ekspedycyjną mającą na celu odnalezienie mojej osoby :)
Wyruszałem więc na spotkanie ekspedycji, aby oszczędzić im drogi - jakimś dziwnym trafem spotkałem ich, w momencie kiedy wychodzili dopiero z ośrodka :) powitały mnie wiwatujące (na moją cześć mam nadzieję) tłumy jaskiniowców okupujących wszelkie dostępne parapety :)
Po części zapoznawczej udałem się do pokoju numer (i tu zaskoczenie) 26 w którym o dziwo znajdował się większościowy skład osobowy tej jakże osobliwej kolonii jaskiniowców :) Dosyć ciekawym elementem wystroju tego pokoju był także parapet zawalony materiałem budulcowym przeróżnej maści z którego to później powstały osławione Twin Towers zaprzeczając tym samym odwiecznym prawom fizyki. Poinformowano mnie o podejrzanym osobniku leżącym w pokoju numer 23, który to pragnął nawiązać ze mną kontakt (nie bezpośredni rzecz jasna ;)... tak więc udałem się do tej jaskini rozpusty... podejrzany osobnik to nie kto inny jak szanowny Ingham :)
Niestety zbyt długo nie poobcowaliśmy ze sobą, gdyż Admirał zgarnął mnie na swój okręt i pożeglowaliśmy w stronę Byczyny razem z Arvillą, Eonem oraz Miszem Liszą. Cel naszej ekspedycji był jasno określony - ukończyć zadanie rozpoczęte dnia poprzedniego - czyli przygotować komputery do turnieju :) W tym czasie biedy Lisz Misza zmagał się z przeciwnościami losu starając zainstalować pewną czcionkę w pewnym systemie :) be z powodzenia z resztą :) Za rok na pewno się uda :)
Po powrocie do ośrodka zostałem mianowany oficjalnym członkiem dwuosobowego komitetu powitalnego (czyt. chodziłem za Arvilką i zbierałem kasę :) rozdajac w zamian plakietki :) dzięki czemu poznałem mnóstwo nowych nieznajomych :)
Wieczorem planowano ognisko zapoznawcze, jednak bez paliwa ani rusz :) Więc stworzona naprędce Grupa Błyskawicznego Reagowania rozpierzchła się po okolicznych krzakach, lasach, zagajnikach, nieużytkach rolnych, łąkach oraz polach (także kukurydzy :) w celu zlokalizowania źródła materiału łatwopalnego, które zaspokoiłoby nasze zapotrzebowanie... Niestety GBR w przeciągu kilku minut dokonała totalnej anihilacji okolicznych złóż drewna, tak więc wyruszyliśmy w poszukiwaniu innych źródeł na okoliczne drogi... Członek GBR imć LEVY swoim niezawodnym słuchem ocenił iż w pobliżu znajduje się Zakład Przetwórstwa Drewna zwany w potocznym języku tartakiem... wyruszyliśmy więc zgodnie - zwarci i gotowi... niestety Zakładem Przetwórstwa Drewna okazał się pewien starszy pan który w przydomowym ogródku mechaniczną piłą dokonywał obróbki skromnych ilości drewna :) Nie zniechęciło to jednak nas i wyruszyliśmy przed siebie. Nasz upór został nagrodzony, gdyż przed stanieliśmy przed bramą tartaku... Notabene brama była zamknięta i nie sposób było zlokalizować właścicieli tartaku... Z nosami spuszczonymi na kwintę nie poddając się przeciwnościom losu dotarliśmy do przydrożnych zarośli w które nie wiele się namyślając dał susa mężny Admirał :)
Na swoje nieszczęście trafił on prosto w przesympatyczne zbiorowisko pokrzyw, które to odpowiednio przywitały naszego Admirała. Okazało się jednak, iż pokrzywy te skrywały ogromny skarb w postaci kilku ściętych wyrośniętych krzaków :) Tak wyposażeni mogliśmy bez obaw wyruszyć w drogę powrotną (widok dosyć ciekawy - grupa podejrzanie wyglądających osobników wyskakuje z krzaków obładowana drewnem i wędruje środkiem szosy - tu należałoby zobaczyć minę miejscowych którzy nas spostrzegli :)
Ognisko było wspaniałe - serce moje radowało się na widok tylu jaskiniowców siedzących czy naturalnym a nie phpowym ognisku... roześmiane twarze, poważne rozmowy, frywolne żarciki - było tam wszystko... kiedy Behemoth przybliżył nam wszystkim historię JB aż mi się łezka w oku zakręciła (prawdopodobnie było to spowodowane nadmiernym zadymianiem okolicy :)
Ognisko trwało jeszcze bardzo długo... niestety kondycyjnie nie byłem w stanie podołać trudom i udałem się do łóżka... zanim jednak Morefeusz objął mnie w swe objęcia postanowiłem skorzystać z dobrodziejstw łazienki ... tym bardziej że doszły mnie słuchy, iż woda ciepła jest trudnodostępna i przeznaczona dla nielicznych... chcąc sprawdzić do empirycznie udałem się do łazienki odkręciłem kurek a z niego poleciała.... ciepluteńka woda :) okazało się, że w jednej z łazienek wody ciepłej jest pod dostatkiem natomiast druga boryka się z jej deficytem :) odświeżony udałem się do pokoju gdzie mogłem w spokoju odpocząć gdyż następny dzień obfitował w wydarzenia, jak się okazało dosyć męczące :)
c.d.n.
___________ "I know not with what weapons World War III will be fought, but World War IV will be fought with sticks and stones." A. Einstein |
|
Powrót do góry
|
|
|
jOjO
Dołączył: 10 stycznia 2000 Posty: 164
Skąd: Onionburg
|
Wysłany: 1 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Eldacar (cytat): |
Było tego znacznie więcej :) |
i pamiętając o tem, liczę na wiecej
zwłaszcza dla potomności
oraz zachety!
___________ Baruk Khazad! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Farmerus
Dołączył: 8 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi
|
Wysłany: 2 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Eeeeeeeeechhh...
Dobrze, że choć poczytać mogę o tym, co się działo ;(. Strasznie mie było w tej Germanii siedzieć wiedząc, że w ojczyźnie tylu znajomych i przyjaciół wspólnie czas spędza. A ja na zesłaniu w obcych stronach...
Eeeeeeeeeeechhh...
Cieszę się jednak strasznościowo, żeście się bawili wszyscy dobrze i już dni odliczam do Koń-wentu nowego, na którym staiwć się zamierzam wbrew wszelkim przeciwnościom!
Z chęcią miła poczytam tysz relacyj więcej - taka mała żałuzja mająca przywołać tu jakieś nowe pościki :).
___________ nie ma lekko |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Postaram się w poniższej wypowiedzi zahaczyć o kilka ogólnokonwentowych tematów, trochę powspominać i - mam nadzieję - do tych wspominek zachecić i innych. Bo zapewniam was, że nic lepiej nie oddaje nastroju tego Konwentu od czytania o nim, czy też oglądania zdjęć (wciąż niecierpliwie wyglądam co dzień listonosza...)
Kumbat (cytat): |
Najlepsze to było wystąpienie Sandra, Gui, Samuela i Faramira, można było naprawde nieźle uśmiać. |
A, dzięki!
A czy i o coś więcej na ten temat można by liczyć? Nie krępuj się! W ogóle, Kumbat!, powiedz coś więcej o samym Konwencie, jak się czułeś, z kim najwięcej przebywałeś, kto Cię - być może zszokował - cokolwiek! Więcej od siebie, raz do roku w końcu mamy Konwent, i tylko tyle na jego temat powiesz? :(
Hubertus (cytat): |
Otóż pokój ten [26 - dop. Far] stał się centrum życia towarzyskiego konwentu, a to za sprawą posiadania przez jego mieszkańców grzałki do wody a potem nawet czajnika elektrycznego |
Och, no i był tam @lan, który to ustawicznie mył wszelkie szklanki, kubki, etc. Q Chwale IJB, ma się rozumieć ;)
Hubertus (cytat): |
Pokój ten wsławił się także zbiorowym wykonywaniem bardzo dziwnych i zaskakujących pieśni i piosenek. |
Nie tylko pieśni i piosenek. Różne dziwne, bynajmniej nie muzyczne, odgłosy też często stamtąd wydobywały się. Ja na przykład mruczałem :)
Hubertus (cytat): |
Dopełnieniem tego fenomenu socjologicznego była pojawiajaca się co i rusz cisza, majaca tendencję do wydłużania sie wraz ze wzrostem liczby ludności. |
Tak. Dla mnie na przykład świetną zabawą było obserwowanie twarzy Jaskiniowców podczas takich cisz. Wzrok mój wędrował od jednej, do drugiej... Coś pięknego !
Hubertus (cytat): |
Nalezy jeszcze nadmienić iz z czasem ciężar koncentracji życia towarzyskiego został rozłożony jeszcze miedzy pokoje nr 24 i 27 |
Opowiedzcie mi, proszę, coś więcej o pokoju 24... Bo - wstyd się teraz przyznać - nie miałem jakoś okazji go odwiedzić :| Za co teraz z całego, najszczerszego ;) serca łajam się przed Wami...
Hubertus (cytat): |
A to za sprawą głosu niemowlaka, gry na gitarze i zwierzeń lirycznych |
Brawa dla Sandro. Bo to pierwsze to jego sprawka ;) a to drugie - jego prowokacja :) Bardzo mile to wspominam...
Hubertus (cytat): |
kukurydza nocą |
A mnie przy tym nie było :((( Za rok - co najmniej na dwa tygodnie, coby niczego nie przegapić :)
Hubertus (cytat): |
fenomen Cosmo |
A zabawnych sytuacji, gdy na bieżąco podczas czytania zmieniano horoskopu dla pań, na taki dla panów, było mnóstwo - należy nadmienić :)
Hubertus (cytat): |
fenomen spotkań w WC |
Tak właściwie to - na przyszłość - ostrzegam. Środkowa toaleta jest niebezpieczna. Kolybie się na lewo i prawo. I wiem co mówię - i to wiem z własnego doświadczenia :)
Sandro (cytat): |
Jako że Faramir wyjechał (...) gdy pod swoim avatarem lecz jego nickiem relację ową zamieszczę |
Za co wielkie Ci dzięka!
proszę Cię tylko cobyś z tekstu usunął te obrzydliwe emotikonki, bo po prostu nie lubię tych forumowych uśmieszków :)
Nami (cytat): |
(...)dorwałam swój zeszycik i męczyłam ludzi i nie ludzi o wpisiki |
Tak. Porwierdzam ! :))
Crazy (cytat): |
Przebiegu tych 8 godzin nie będe opisywał - zrobili to już inni.. |
Nie krępuj się! Inny punkt widzenia jest zawsze pożadany!
Codhringher (cytat): |
Relacji nię będę pisał, bo już ich parę napisano |
E, żadna to-to wymówka! :)
Sandro (cytat): |
by raczyć gawiedź, w osobach mych dwóch współlokatorów, słodkim brzemiem mego głosu |
Pierwszy raz widzę, byś coś pozytywnego a Ciebie dotyczącego - zaniżył. Bo i odnotowania wartym jest fakt, że i momentami osób słuchających Sandro były więcej niż dwoje!
Sandro (cytat): |
tworząc przy okazji kilka własnych, prywatnych gitarowych akordów |
Tjaa... niespotykane to były te akordy... Ale o tych co to jam Cię nauczył, toś już nie wspomniał, jak widzę? :P
Grenadier (cytat): |
bardzo miło mi sie to czyta :) |
Ale, Gren, czemu i sam nie podzielisz się z nami swymi wrażeniami? :)
jOjO (cytat): |
Feliks Koneczny "Polskie Logos i Ethos. Roztrząsanie o znaczeniu i celu Polski"
daje wiele do myślenia... także w kontekscie Jaskini... |
Którą to knigę - jak już wiesz - po takiej rekomendacji żem zakupił. I dyskusję po przeczytaniu obiecuję.
jOjO (cytat): |
byliście wspaniali i bardzo osobiście proszę o więcej na kolejnych Konwentach! |
A dziękuję Ci bardzo, Hetmanie, za te słowa. Ciepło się na sercu robi i chęci nabiera. Pomysły - przynajmniej w moim wypadku - zaczynają już kiełkować w głowie, jeśli chodzi o przyszłoroczne przedstawienie...
I - na razie - tyle. Na zachętę, coby i inni postarali się trochę rozwinąć swe przeżycia konwentowe. A jeśli się to nie uda (nie wierzę :) ) to i jeszcze pomyślę nad czymś coby temat konwentu zawrzał...
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Co by tu jeszcze napisać.... Ja chcę jeszcze raz :) i tym razem na dłużej niż 29 godzin....
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
@lan
Dołączył: 26 listopada 2003 Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
My też chcemy jeszcze raz... I też chcemy Ciebie dłużej niż 29 godzin :) .
___________ "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
My chcemy jeszcze wiele razy ;)
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
każdy chce :) A szczególnie ja i szczególnie kogoś... :>
A tak poza tym... to jak mogłem zapomnieć o moich chipsach koperkowych! Ale czy ktoś jeszcze, poza mną, kojarzy w ogóle o co chodziło? :)
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Czyżby o to wspaniałe coś, czym bezskutecznie usiłowałeś częstować wszystkich wokół? ;)
A moze mnie się coś pomieszało :]
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Tiak :) ja pamiętam.. wieczorem (albo w nocy) je otworzyłeś, nie mogłeś zjeść bo były okropne :D i z rana częstowałeś nimi wszystkich (czytaj: każdego napotkanego ktosia :) ) hiehie i nikt ich nie chciał :D Co w końcu z nimi zrobiłeś :>?
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
Grenadier
Dołączył: 20 lipca 2000 Posty: 164
Skąd: Opole
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
ufff, dobrze, że wtedy spałem...
___________ Będziemy się żegnać... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
heh ja byłam Twarda :] i mimo, że z nim w pokoju dość długo siedziałam (i słuchałam jak Sandro męczy Fara gitarkę) to i tak ani jednego nie zjadłam bo z reguły tego nie jem :) (świństwo, niezdrowe i najczęściej nie dobre :) )
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Ra-V zjadł...:))
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
jOjO
Dołączył: 10 stycznia 2000 Posty: 164
Skąd: Onionburg
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
jak już tak na różne sposoby te dygresje leco
to ja się zapytam, czy moge być spokojny, że na KOLEJNYCH konwentach gitara będzie przy ogniu??
bo...
ja lubię...
ogniskowe śpiewy...
:oops:
___________ Baruk Khazad! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Hmm... ja ogólnie strasznie się wstydzę za swoje granie, bo uważam, iż gitarzysta ze mnie żadny... No, ale mogę się nauczyć - Q Chwale - kilku, kilkunastu moze nawet piosenek do ogniska... pytanie tylko, Hetmanie, jakich...
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Przywieść mogę... zagrać też... nie ręczę tylko, że się do tego śpiewać będzie dało ;)
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
jOjO
Dołączył: 10 stycznia 2000 Posty: 164
Skąd: Onionburg
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
well, mie osobiście gitara nie przeszkadza w śpiewaniu
ale klimat stwarza!
___________ Baruk Khazad! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Far nie grasz źle :P ( mi się bardzo milutko słuchało twojego muzykalnienia :) ) ja tam moge zawsze pofałszować :D (sama raczej nie - pomoc mile widziana) w sumie to miałam już w tym roku śpierwam z Lobo i Daronem ale jakoś nam coś nie wyszło...
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Dzięki wielkie Nami... Ale wiesz, tak jak na doceniasz siebie, tak przeceniasz mnie, zdążyłem to już zauważyć ;)
A, Hetmanie, powiedz choć w jakim stylu, albo co to za piosenki byś z chęcią pośpiewał, to i zadanie ułatwione mieć będę...
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
@lan
Dołączył: 26 listopada 2003 Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Nami (cytat): |
ja tam moge zawsze pofałszować :D (sama raczej nie - pomoc mile widziana) w sumie to miałam już w tym roku śpierwam z Lobo i Daronem ale jakoś nam coś nie wyszło... |
Czyli po prostu trafiłaś do niewłaściwej grupy śpiewajacej. Ta dobra, której wszystkie pieśni (no, z wyjątkiem tej o Jonaszu) wychodziły była w Jedynym Słusznym Pokoju bądź w kukurydzy :) .
___________ "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Faramir (cytat): |
Dzięki wielkie Nami... Ale wiesz, tak jak na doceniasz siebie, tak przeceniasz mnie, zdążyłem to już zauważyć ;)
|
Hmm nie przeceniam Ciebie :P
a nie doceniam swego wyglądu :P ale wiem, że mam zalety (i to powiedzmy, że doceniam)
Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :) podeklamuje Twój wierszyk, albo coś Baczyńskiego ;)
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Różne ogniskowe śpiewniki też mogę poprzywozić, może akurat ktoś będzie coś z tego znał (no a zagrać potem to już nie wielki problem) :)
Cytat: |
(no, z wyjątkiem tej o Jonaszu) |
Tia... rozumiem, że ta nie wchodzi w grę :P chociaż... ;)
Cytat: |
Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :) |
I śpiewanie mamy z głowy ;)))
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Nami (cytat): |
Hmm zawsze też możesz oddać gitare Sandro :) podeklamuje Twój wierszyk, albo coś Baczyńskiego ;) |
Z tego co wiem, to na przyszły rok jest zaplanowane coś lepszego, od Baczyńskiego... :)
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
jOjO
Dołączył: 10 stycznia 2000 Posty: 164
Skąd: Onionburg
|
Wysłany: 4 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
no to są my umówione!
a teraz LERACJA!!!
dość ty dygresji...
___________ Baruk Khazad! |
|
Powrót do góry
|
|
|
ixcesal
Dołączył: 29 października 2002 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 15 września 2004 I już po... czyli nasze relacje...
|
|
|
Grenadier (cytat): |
ufff, dobrze, że wtedy spałem... |
A której to nocy było, żeś taki pewny tegos spania? ;)
|
|
Powrót do góry
|
|
|