Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom
dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy
Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i
osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy
Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Autor |
Wiadomość |
Ingham
Dołączył: 1 kwietnia 2001 Posty: 164
Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: 7 sierpnia 2003 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
* Ingi podszedl do rogu karczmy, w ktorym stala miotla. Podniosl ja i zaczal czule oglagac. To byla przerobiona maczuga trolla, o ktorej kiedys rozpisywali sie najwieksi poeci Imperium Jaskini Behemota. *
Nie ma juz na Tobie kolcow
Kiedys bylas taka piekna,
Moze teraz lepiej sluzysz
Bo ten kurzyk - istna meka!
Czy sie czujesz pomiatana?
Czy pomiatasz kim popadnie?!
W moich dloniach tez sie slizgasz...
Chcesz powiedziec "A jak skradnie
moje serce z drewna cale
moje sloje przepelnione
zywica, niczym serce twoje...
czym wlasciwie?
Co masz w sercu mnichu stary?"
Piwo mam...
"Csi! Dosyc! Nie chce sie juz z nikim wiazac!"
Nie jestes barda gitara
Ani wieksza badz mniejsza fujara
Jestes tylko stara pala
I zamiatasz brudy, smieci
Dopoki sie nie rozlecisz!
* Ingham poczul sie urazony
Przez miotle zostal odtracany!
Rozejrzal sie bystro dokola
Az inny sprzecik zawola
Ktos moze opowie historie
Belki, swieczki, zyrandola... *
___________ Tylko modlitwa może Was zbawić! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ilness
Dołączył: 11 listopada 2002 Posty: 164
Skąd: Łódź
|
Wysłany: 11 października 2003 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
Może spijmy po łyczku wina?
By nam lepsza była mina!
Wiersze lepsze kleić będziem!
Hej! Kolejkę nam tu pędem!
Sprośmy tu bywalców naszych,
stawić piwo, miskę kaszy!
Zacznijmy więc, przyjaciele!
Śpiewajcie! Z nami, teraz!
___________ "Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M." |
|
Powrót do góry
|
|
|
WorldDragon
Dołączył: 10 lutego 2004 Posty: 164
Skąd: eeee tam, nieważne =]
|
Wysłany: 13 lutego 2004 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
Biedna maczuga była trola
witraż na ścianie woła
był to piękny wielce
smoczy kryształ, a ja lecę
______________________
Kiedyś piękny
szybował wraz z panem smoka natrętnym
Na grzbiecie smoka wspomnianego
cały czas siedział i zabawiał niego
Kiedyś w świecie Erathi starej
wyrwał sie spod władzy szarej
choć myślał że szara
tak naprawde była dla niego wspaniała
______________________
Elf przejął moc jego później
przetopił na witraż luźnie
Sprzedał(brzydki Elf)witraż, smoczy kryształ
dla oberżysty go przciskał
______________________
Taka historia była witrażu
Gdy smoczy kryształ Elf przetopił pewnego razu
___________ </post> |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ilness
Dołączył: 11 listopada 2002 Posty: 164
Skąd: Łódź
|
Wysłany: 29 czerwca 2004 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
A czemuż lecisz, World Dragonie?
Ach no tak, tobie niepotrzebne konie.
Ale może chociaż troszkę pogadamy?
W poetycznym, pięknym tonie?
___________ "Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Cyra
Dołączył: 4 maja 2001 Posty: 164
Skąd: Morąg
|
Wysłany: 4 lipca 2004 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
Bard poskrobał sie po czole
"Ja wesołe pieśni wolę
co traktują o miłości
grzechach śmiechach i wolności
Dnia pewnego czarownica
Która miała szpetne lica
Zakochała się w pieśniarzu
On uczuciem jej nie darzył
Czegóż ona nie robiła
W piękne szaty się stroiła
Zakładała koraliki
a on cały drżał z paniki
Kiedy ona się zbliżała
On uciekał, ona gnała
ciągle za nim na kraj świata
(jak to wiedźma-z miotłą lata)
W końcu wzięła się na sposób
poradziła kilku osób
Pojechała do szpitala
skąd już wyszła jako lala
Blond czupryna, błękit oczy
Każdy ją już teraz zoczy
Pieśniarz zdębiał, w słup się zmienił
i czym prędzej z nią ożenił
Stąd tu morał taki płynie
Chcesz podobać się chłopinie
Szybko biegnij do kliniki
Gdzie magicy robią triki...
Ale mnie fantazja ułańska poniosła... Zaczynam pierwsze wprawki... Hihihi.. Może następnym razem zaśpiewam coś sensowniejszego... *pociąga łyczek wina z kielicha* A na razie oberżysto, nalej no mi tu jeszcze kolejeczkę tego winka...
___________ Good to be back... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 5 lutego 2005 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
W oberży zasiadał także Thompson i gdy tylko usłyszał co się dzieje wyciągnął mandolinę i zaśpiewał co miał w duszy a z instrumentu popłynęła przyjemna melodia:
nie martwcie się panowie
o kolczudze tej każdy się dowie
gdy o niej
ułożymy serenadę
albo chociaż balladę
Wszyscy zwrócili swój wzrok w kierunku Thompsona, a on kontynuował:
był kiedyś troll
być może imieniem Zoll
hulaką był
i...
posiadał coś
pięknego coś
wspaniałego coś
drogiego coś...
zabrać mu kolczugę
koniecznie chciano
lecz on zwietrzył podstęp
i uciekł do lasu...
lecz go złapali
ze skóry obdarli
kolczugę zabrali
do karczmy zajechali
później sobie podpijali
i zapłacić czym nie mieli
i rozstać się musieli
ze zdobyczą...
Na tych słowach Thompson zakończył opowiastkę słowami:
- I tak ta kolczuga trafiła w to miejsce.
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 5 lutego 2005 Ogr - reanimacja (i inne sprzęty w Oberży)
|
|
|
Do środka tanecznym krokiem wpadł Fristron i usiadł na krześle, po czym począł nucić:
Tak wiele rzyci na tobie siedziało,
Tak wiele pijaków obok ciebie leżało,
Siedziało i siedzieć będzie,
Bo los twój taki i zgnijesz prędzej,
Nim się doczekasz wyzwolenia duszy,
Teraz mag, z głupim wierszem się na tobie napuszy.
Z środka krzesła dał się słyszeć cieniutki głosik:
Wiedz waść - nie on, lecz ona
Ta co miała być, diabła korona,
Lecz pomylona
I zdradzona
Do Oberży sprzedana,
Wcześnie z rana,
Wyciosana
I wyheblowana.
Fristron zdębiał, po czym zaczął nucić:
Księżniczko z drewna - jakie twe dzieje?
Co czujesz, gdy pali, piecze i wieje?
Gdzie ci panowie, co odczarowanie ci winni,
Wyraźnie ponieśli porażkę, na całej linii!
Krzesło nie odpowiadała, ale nabrała koloru ciemnobrązowego, co miało znaczyć, że się zarumieniła.
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|