Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom
dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy
Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i
osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy
Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Autor |
Wiadomość |
Ghost
Dołączył: 25 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: ...no właśnie?
|
Wysłany: 5 lipca 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
Ghost, dotychczas nieco bierny, przyjrzał się leżącemu w zupie pół-elfowi, po czym podniósł mu głowę.
- Bo ja wiem? Dla mnie jest brzydszy niż był. W każdym razie na pewno wygląda gorzej. Zwłaszcza z tą na wpół przytomną miną.
Mag poprawił nieco byłego gnoma, prostując jego pozycję i odchylając głowę nieco do tyłu.
- Tak. Zdecydowanie gorzej wygląda.
___________ Zaśmiecam język z lubością
Znieprawiam, do złego kuszę
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze
fragment wiersza J. Tuwima |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hexe
Dołączył: 14 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko
|
Wysłany: 7 lipca 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
Hexe spojrzała tylko na męża i westchnęła.
- Wolałam, gdy.. trochę mniej świecił. I był bardziej gnomowaty. Ale tak też nie jest źle - uśmiechnęła się lekko. Spojrzała w sufit, a potem na przyjaciółkę - To kiedy można się spodziewac, że oprzytomnieje?
___________ Earth is full. Go home. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 7 lipca 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
Zaraz po tym, jak drzwi otworzyły się ze sporym hukiem weszło przez nie polne zielsko. Prezentowało się dość mizernie, choć w zamierzeniu na pewno uroczo. Długie źdźbła kwitnącej trawy, trochę pączków dzikiej róży, znaleziona nie wiadomo gdzie lawenda, dużo maków i oczywiście wszechobecny rumianek. Zaraz za bukietem do Zakątka wsunęła się z promiennym uśmiechem jego właścicielka.
- Mam! – krzyknęła w progu uradowana – Teraz będzie bardziej... no, wesoło i w ogóle – przemowę zakończyła długą serią kichnięć – Mam uczulenie – wyjaśniła przepraszająco, po czym rozejrzała się za Sulią.
- Mogę dostać na nie jakiś wazon? Trochę długo to trwało, ale... tego... odrobinę zabłądziłam – zapytała znalazłszy Gospodynię wzrokiem. Ellapar, korzystając z ogólnej nieuwagi, leniwie poczłapał w stronę kuchni. Zapewne w poszukiwaniu czegoś smacznego. Mi tymczasem czekała na wazon z bukietem w ręku, witając się ze wszystkimi. Zauważyła siostrę – Siiis! A... psik! Dawnom cię tu nie widziała – uśmiechnęła się szeroko na jej widok, po czym rozkichała się na dobre.
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sulia
Dołączył: 26 października 2002 Posty: 164
Skąd: Białystok
|
Wysłany: 7 lipca 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
- Myślę że dzień, dwa i powinien dojść do siebie. Przynajmniej w przepisie była wzmianka o... - Sul wyjęła z kieszeni kawałek starego pergaminu - "przebudzeniu, które nadejdzie wraz z pełnią księżyca" a że pełnię mamy już pojutrze... A ja myślałam że zupa wyzwala w osobie po prostu siły witalne - elfka uśmiechnęła się na widok śpiącego Kota. - A może ktoś jeszcze chętny na talerz zupy?- Sulia rozejrzała się po Zakątku. W tym momencie goście w duchu podziękowali kichającej Mirabell, która skutecznie skupiła na sobie uwagę Gospodyni.
- Daj mi ten bukiet, bo inaczej słowa z siebie nie wydobędziesz. - Sul zabrała kwiaty elfce i umieściła je w wazonie na ladzie. - Piękne. To może komuś talerz zupy?
___________ Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hellburn
Dołączył: 27 maja 2004 Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady
|
Wysłany: 7 lipca 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
Hellburn siedzący niedaleko lady podniósł rękę wołając przy tym:
- Ja poproszę jeden talerz... *zobaczymy jakie jedzenie tu serwują* - zaśmiał się w duchu.
Sulia wzięła naczynie, nalała do niego zupy i podszedła do ifryta. Hell szybko wstał, odebrał talerz i spowrotem usiadł. Wziął łyżkę do ręki i spróbował.
*Hmmm... niezłe* - pomyślał i pogrążył się w pałaszowaniu zupki.
___________ Damn! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonis
Dołączył: 8 lutego 2005 Posty: 164
Skąd: Ze smoczego raju, gdzie mięcho jest nieszczęśliwe
|
Wysłany: 19 sierpnia 2005 Zakątek, a więc... Advena, saluta domi!
|
|
|
- Czy wiecie, że do tej pory wleciało tu 1 123... nie, 124 muchy? - rzekł stojąc w kącie Dragonis.
- I co z tego? - zapytał Hellburn, nabierając łyżką zupy.
- A prawdopodobieństwo znalezienia muchy w zupie jest jak 1 do 1 234... - ifryt zatrzymał łyżkę w połowie drogi do ust.
- Jednak - ciągnął półsmok dalej - znalezienie dwóch much to już 1 do 2 545...
- A więc? - zapytał Hell.
- Jeśli nie chcesz, żeby zaskoczyła cię mucha w zupie, weź własną... Czy ja też mogę prosić talerz zupy? - zaśmiał się Dragonis, a po chwili zastygł bez ruchu. Jego oczy powoli sunęły po Zakątku, po kilku sekundach klasnął.
- Teraz jest już tylko 1 123 muchy...
|
|
Powrót do góry
|
|
|