Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 7:34:17
Autor Wiadomość
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 15 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

... a trzecie tyle zaczęło umykać w trosce o własne zdrowie fizyczne (z Fristronem na czele). Usiedli o kąciku głównego pokoju oberży i zaczęli ożywioną rozmowę.
- Ile razy będzie "BUM"? Przyjmuję zakłady! - rzekł pewien jegomość w niezbyt lśniącej zbroi i z wieeelkim mieczem.
- Szesnaście.
- Dwadzieścia trzy.
- Sto trzydzieści osiem.
- Tyle co na palcach dwóch rąk być i jeszcze tyle - barbarzyńca uniósł dwa palce - tyle być.
BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM! BUM!
- Wygrałem! - krzyknął krasnolud - dwadzieścia trzy!
BUM!
- Yyy...

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 20 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Po dłuższej chwili Bubeusz odetkał uszy i ze zdziwieniem zauważył, że BUM już się nie rozlega. Wychylił głowę spod stołu. W przybudówce stał tłum ludzi otaczających pole występu Nagasha, przez co jego szanse zobaczenia czekokolwiek wynosiły 0. Wstał i zaczął przepychać się między ludźmi i nieludźmi, pytając:
-Przejście proszę! Co się stało?-

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Coyote



Dołączył: 26 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Nie wiadomo :-)

Wysłany: 20 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Toż to jakby odgłosy jakich armat! - mówił Coyote - Jak na wojnie! Ale zaraz. Gdzie tu wojna, w przybódówce? To tylko eksperymenty. Choć szczerze powiem, że mnie trochę przestraszyły - Uspokoił Bubeusza, po czym rzucił magiczny pocisk w pana od eksperymentów - NIGDY więcej nieudaczniku! - Gość aż zakwikał z bólu i wyszedł z przybódówki.
- No i mamy durnia z głowy - rzekł uradowany Bubeusz.
- Ano - potwierdził Coyote.
- Swoją drogą, to masz nawet ciekawy system traktowania...amatorów - ciągnął Bubeusz - może i ja powinienem nauczyć się kilku sztuczek magicznych, choćby tak dla zabawy... - Skończył.
- Magia, to nie zabawa - mówił Coyote, czarując w ręku jednocześnie błękitną kule - wysuń swą dłoń - Coyote podał kulę Bubeuszowi.
- Aj, aj, to parzy! - krzyknął Bubeusz, po czym upuścił kulę na ziemie. Kula przy zderzenie się z ziemią, wydała dźwięk BUM! Wypalając przy tym malutką dziurkę w podłodze - Ups!
- Nic się martw, nic się nie stało - Uspokoił Bubeusza.
- Bardziej martwiłem się o rękę, trochę mi skórę zdarło - ciągnął Bubeusz - a co tam jakaś dziura...
- A, więc zostawiasz tą tak dziurę? Zgłoszę Ilnessowi - mówił poważnie Coyote.
- Hę? Przecież mówiłeś, że nic się nie stało...
- A tak - w tym momencie obaj się rozeszli w swoje strony...

___________
Powinieneś coś zrobić, zanim włączy się wygaszacz ekranu!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 20 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Bubeusz, gdy upewnił się że Coyote odszedł już daleko prychnął ze złością:
- Będzie mnie tu magii uczył. Mnie! Czarodzieja!
Z bojowego nastroju wyrwał go Fristron
- Salwa przeszła? - spytał - Co się dzieje Nagashowi? Mówi że ma mdłości.... zaiste, ciekawe... szkielet miejący mdłości. Brakuje jeszcze zakatarzonego ifryta.
Hell zajrzał na moment do przybudówki, po czym poszedł gdzieś, nie wiadomo gdzie. Fristron, nie wiedzieć czemu, poczerwieniał.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 21 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Dobra, koniec zabawy !! Zaraz zaczynamy !! - krzyczał lisz po czym podszedł do lisza który wyglądał zupełnie jak on - Dziękuje Józefusie że rozgrzałeś widownie ale niestety czas na mistrza !! - powiedział nekromanta i zaczął inkantacje
- Meharad aweru skopmer utyliolnysz !! - w tym momenicie kurczak które jeszcze przed chwilą leżał martwy na talerzu kogoś w oberży zaczął biegać po stołach. Wszycy wzięli się za łapanie darmowego kąska robiąc przy okazji takie zbiegowisko że aż strach, wtedy Nagash pstryknął palcami a kurczak którego ożywł padł martwy na podłogę
- Jeżeli chcecie się nauczyć tego i paru innych rzeczy to prosze się ustawić w kolecje za 10 min obok mojego stolika. Do tego czasu pokaże wam kilka sztuczek mój sobowtór Józefus !!
BUM BUM BMU BUM TRACH ZGRZYT Łubudu PISK ODGŁOSY PĘKAJĄCEGO DREWNA I RÓŻNE INNE DŹWIęKi

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 21 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

... zaczął wydawać Nagash, chcąc efektownie zniknąć w kłębie dymu. Niestety pomylił zaklęcia i aktualnie leżał na wycieraczce. Nikt nie wiedział co mu jest i nikt nie chciał się domyślać.
___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 21 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

-Pffhihih... - zarechotał Bubeusz, widząc dymiącego Nagasha rozkraczonego na podłodze.
-Czy Ty w ogóle coś umiesz oprócz robienia z siebie ofermy?- rzekł do niego, wychodząc na środek. -Oto prawdziwa magia!- wykrzyknął podnosząc ręce do góry. Po przybudówce pootoczyły się magiczne słowa, a z laski wystrzeliło błękitne światło, oblewając czarodzieja. Biały mah zrobił dziwaczny ruch rękoma i złączył dłonie na głową, z których wybuchnął niebieski dym. Huknęło i momentalnie wszystko zgasło, a na miejscu została tylko kłębka błękitnego kurzu.
-Ekhm... Bubeusz?- Fristron wystąpił z tłumu, rozwiewając ręką dym przed sobą. Odpowiedziało mu głuche echo i Nagash:
-Phi, takie sztuczki to w przedszkolu uczą...
-Sądząc po Twoich rezulatatach, Ty to raczej do przedszkola nie chodziłeś...- powiedział Fristron.
-Daruj sobie, zastanów się lepiej, gdzie się podział Bubeusz.- odparł Nagash.
-Powinien się już pojawić.- dodał Coyote. -Kwestia tylko GDZIE.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lucas



Dołączył: 25 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Erathia

Wysłany: 23 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Lucas spojrzał na Nagasha i Fristona.

- Może teraz ja sprubuję, jeszcze nie czarowałem.

Po czym wypowiedział tajemnicze słowa w smoczym języku. Nagle zrobiło się ciemno w całej przyb(ó)dówce, potem się rozjaśniło. Po chwili na podłodze zaroiło się od wszystkiego rodzaju robactwa od mrówek po pająki.

- Aaa! - krzyknął Nagash, którego oblazły karaluchy.

- Uuupss... Pomyliłem zaklęcie. Habuum Estennas Yrengun!!!!! - krzyknął Lucas.

Na podłodze nie było już ani jednego robaka. Wszyscy odetchnęli z ulgą. A na stole pojawiły się stosy przepysznych dań, wszelkich zup, mięs i owoców.

___________
"Carpe Diem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ymir



Dołączył: 31 marca 2005
Posty: 164
Skąd: Kraków

Wysłany: 23 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

-Mmm a cóż to za zapach?- powiedział Ymir,którywszedł do przybódówki.
-A tak w ogóle to jestem Ymir a co do magii to..-to mówiąc wypowiedział jakieś słowa w stylu "Ursus Kitamus Mrestos" na podłodze zaroiło się od monet
-Bieżcie wszyscy!-powiedział po czym usiadł gdzieś w środku przybódówki.

___________
"It's not a dream Ymir is real"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 23 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Phi! Zaraz wam pokażę prawdziwą sztukę transmutacji! - krzyknął Fristron biorąc koc i udko kurczaka - Mam tu udko! - rzekł do tłumu - teraz czary, mary... - okrył siebie i udko kocem. Przez chwilę było słychać tylko mlaskanie, a następnie wyskoczył spod koca z kością - Tadamm! - ryknął, a tłum zaczął wiwatować.
___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 23 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

W czasie gdy Friston pokazywał swoje sztuczki Nagash wycofał się z tłumu i wyszedł przed przyb(ó)dówkę.
- Co za banda niewdzięczników !! Ja im jeszcze pokażę co umiem !! Pożałują tego co zrobili !! Skoro chcą zobaczyć czary to zobaczą... Khera muli tertyn mielury nujaksmit - krzyknął Nagash. Całe niebo zakryło się chmurami, pobliska roślinność zwiędła a z powietrza było widać zbliżające się do budynku tłumy nieumarłych a raczej ich umęczonych dusz które nie mogły sie dostać do świata zmarłych. Widok ten był przerażający, wydawało się że cała nieumarła rasa stawia tutaj swe kroki. Ludzie zamykali okna i chowali się w piwnicach.
- Ciekawe, czemu się tak ściemniło i co to za tłum na zewnątrz ?? - spytał ktoś ze środka.
- Cem libie micher sztrum ! - krzyknął po raz ostatni Nagash po czym przeteleportował się do przyb(ó)dówki. Tymczasem umęczone dusze zaczęły się ze sobą łączyć i stwarzać jakiś kształt. Po chwili było widać tylko że postać która przed chwilą została sformowana zbliża się do drzewa które jeszcze było pełne soków, położyło na nim swe ręce które wcale nie przypominały ludzkich i wyssało całe życie z rośliny.
- Przedstawiam wam mój twór ! To najgorsza istota jaka kiedykolwiek stąpała po ziemi, jest gorsza niż wszystkie armie i plagi świata. Potrafi wysysać życie ze wszystkiego co żyje. W walce wręcz jest niepokonany, jedyne co może go powstrzymać to bardzo potężna nekromancka magia która odeśle dusze z których się składa do świata zmarłych - przedstawił monstrum lisz.
- Ale po co go tutaj sprowadziłeś ?? - spytał Friston.
- Zgadnij - odpowiedział mu nekromanta z uśmiechem na twarzy. Wtedy stwór podszedł do Fristona i wyciągnął swoje 'ręce'.
- Zabierz go !! Zabierz !! Ja nie chce umierać !! - wtedy Friston poczuł uderzenie w twarz i głos.
- Friston, obudź się, to tylko sen !! Wstawaj !! Friston !! - krzyczał Bubeusz co chwilę waląc Fristona po twarzy.
- Ale co się ze mną stało ?? Gdzie potwór ? Gdzie Nagash? Gdzie są wszyscy ? Co z występem?
- Jakim występem ?? Znalazłem cie w szafie całkiem zalanego, czuć było od ciebie syrenki. Leżałeś chyba z tydzień.... - odpowiedział mu Bubeusz.

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 23 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Bla, bla, bla... to iluzja! Ty też jesteś iluzją!
Szepnął kilka słów, i cała przyb(ó)dówka rozpłynęła się. Tzn. ta w której mag był, bo tak to stała normalnie.
- Nagashu, chciałeś mnie tymi tanimi sztuczkami nabrać? Nie piłem już tyle czasu Syrenek... chlip...
- Potworze, pokaż im, że nie można zadzierać z potęgą nekromancji! - zawył Nagash
Ale Fristron już kopiował stwora, dodając mu "kobiece atrybuty".
- Ożeż ty...
- "Miłośc ci wszystko wybaczyyyy..." - zanucił mag
Odteleportował się do Przyb(ó)dówki, gdzie opowiedział stłoczonym ludziom, co się stało. Wszyscy byli baaaardzo zdenerwowani na Nagasha...
- Na stos! - wołano bez przerwy

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lucas



Dołączył: 25 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Erathia

Wysłany: 25 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Na stos? On i tak jest nieumarły... A te sztuczki... Widziałem lepsze... - powiedział Lucas.
Popatrzył na Fristona i Nagasha:
- Skończmy już ten głupi występ czarów... Wielcy magowie, których niegdyś znałem śmialiby się z tego występu.

___________
"Carpe Diem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 25 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- A to my się znaliśmy przedtem? - zdziwił się Fristron
- Taaa, jasne - rzekł Lucas - jakbyś zobaczył takiego Wielkiego Maga...
- ...to najprawdopodobniej dostałbym zatwardznia. Znam ten typ. Starannie długa, biała broda, liczne zmarszczki... - urwał, spoglądając na Bubeusza - yyy... nieważne.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Coyote



Dołączył: 26 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Nie wiadomo :-)

Wysłany: 25 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Ja bym prosił amatorów magii o wyjście z przybudówki, to nie jest dla nich miejsce!! - Wtrącił Coyote. W przybudówce zostało 1/4 osób, ile było wcześniej... - stanowczo za dużo ich było...
___________
Powinieneś coś zrobić, zanim włączy się wygaszacz ekranu!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 25 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

-No masz szczęście, że jestem piękny i nie mam zmarszczek...- odburknął Bubeusz, który miał już dosyć głupich tekstów na swój temat, zwłaszcza jeśli były to teksty Fristrona.
-...bo już przez moment myślałem, że mówisz o mnie...- mówił powoli podchodząc do "kolegi po fachu"
-...ale Ty przecież nigdy byś mnie tak bezczelnie nie obraził, prawda?- zetknęli się nosami. Fristron spojrzał w uśmiechniętą do przesady twarz Bubeusza i żywy ogień w pałających zemstą oczach.
-Ekhym..

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sayo



Dołączył: 12 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: Wioska Olimpijska

Wysłany: 27 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Chodząc po korytarzach oberży Sayo zajrzał do przybudówki. Rozejrzał się i spoglądajac tu i tam, w końcu sobie poszedł.

"Jeszcze tu wrócę" pomyślał i poszedł zrobić to co zrobić musiał. Do latryny zajrzał - a co się będę męczył" pomyślał.

Długo nie wracał ... po pewnym (nie krótkim) czasie wrócił by usiąść w spokoju, no to sobie usiadł, posiedział i se myśli co to za banda dzika siedzi w pomieszczeniu? No i krzyknął:
- WITAM!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 27 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Przeciągły krzyk, który wypełnił całą przybudówkę spowodował lekką dezorientację wściekłego Bubeusza, co wykorzystał Fristron i szybko przeteleportował się gdzieś. Błyskawice sypiące się z rąk białego maga trafiły w powietrze.

Bubeusz odwrócił się gwałtownie w stronę przybysza, który uniemożliwił mu wyładowanie się na magu z Avlee.
-A witam, witam, nie trzeba tak krzyczeć, naprawdę bardzo mi miło... Uścisnęli sobie dłonie, a zaraz potem Bubeusz opadł na stolik obok i zaczął przgotowywać sobie mieszankę ziołową (by Cyra), mrucząc do siebie:
-Podziwiam swoją cierpliwość....-

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sayo



Dołączył: 12 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: Wioska Olimpijska

Wysłany: 28 kwietnia 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Wchodząc następnym razem do przybudówki wiedział że się tu zadomowi, więc rozsiadł się wygodnie, na stół wysypał swoje magiczne przedmioty. Można tam było znaleźć najprzeróżniejsze dziwactwa jak dajmy na to kubek wiecznie napełniony winem, kulę która była kanciasta i gumowego kurczaka:P
Był zmęczony po ostatnich zmaganiach z osłem, bo musiał go przetransportować przez głeboką drogę a uparty osioł nie chciał, więc użył magii. Dla zregenerowania sił magicznych wyjął długą fajkę, nasypał do niej dziwnych roślin chociaż nietylko bo wystawała z niej kurza stopa. Podpalił ją i zaczął pufać... pufał pufał po czym powiedział:
- Do kogo się przysiąść mogę? Samotność mi doskwiera po tylu miesiącach przebywania tylko z osłem. Chciałbym z kimś zamienić kilka słów.
I zasnął.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

-Następny normalny... - skomentował śpiącego przybysza Bubeusz, sącząc powoli swoją mieszankę ziołową. Rozejrzał się po Przybudówce. Przy stolikach spało parę osób, niektórzy rozmawiali ściszonymi głosami o różnych tajemnych sztukach. Większosć osób, które nie zostały wygonione przez Coyota, pobiegły za uciekającym Nagashem. W magicznej przybudówce zapanował spokój, tak bardzo wyczekiwany przez Bubeusza. Zapalone świece rzucały migotliwe cienie, dając przyjemny klimat. Biały czarodziej rozejrzał się jeszcze raz, sprawdzając, czy nigdzie nie zbliża się Fristron, a następnie opadł na stół i już po chwili słodko zasnął.
___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ymir



Dołączył: 31 marca 2005
Posty: 164
Skąd: Kraków

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

Po kilku godzinach do przybódówki wszedł Fristron i Ymir trzymający Nagasha
-Co my z nim zrobimy??-spytał Fristron
Wszyscy zwrócili ku nim głowy oprócz śpiących,Nagash szarpał i wyrywał się ale mu si nie
udało.

___________
"It's not a dream Ymir is real"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Śpiochu! - krzyknął ze złośliwą satysfakcją Fristron, zdejmując z siebie niewidzialność - Pobudka! Cały dzień chcesz przespać?
___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- Koniec zabawy - krzyknął Nagash i wskrzesił grupę zombi. Kilku z nich zablokowało wyjście a reszta złapała Fristona i Ymira. Reszta gości bojąc sie o zdrowie nic nie mówiła i udawała że nic się nie stało. Bubeusz zemdlał i zasnął jednocześnie. Wtedy nagle poczuł że ktoś go szarpie i mówi :
- Bubeusz ! Bubeusz! Pomóż mi !
- Co ? Co ?? - półprzytomny mag ledwo wydawał z siebie dźwięki
- Musisz mnie ukryć ! Albo nie ! Wymyśl eliksir który zmieni mój wygląd.
- Ależ to niezwykle chraaap proste wystarczy blublublu - bulgotał Bubeusz
- Co ? Nic nie rozumiem - mówił Nagash i palnął towarzysza po głowie.
- Musisz zdobyć kilka składników. Przede wszystkim musisz zdobyć kod genetycznie zmodyfikatorowny fizycznie.
- Czyli ?
- Przynieś jakąś mysz - gdy tylko Bubeusz to powiedział Nagash sięgnął do kieszeni płaszcza i wyciągnął martwą mysz - Niech będzie. Teraz przynieś szybko kufel kuszących syrenek.
- Tak jest ! - krzyknął i pobiegł. Po chwili wrócił z kuflem w ręce. Bubeusz wziął kufel do ręki i wypił zawartość. - No, od razu lepiej. Teraz zdobądź jakiś garnek do ugotowania mikstury, tylko szybko !
Gdy Nagash zebrał wszystkie składniki Bubeusz zaczął coś pichcić w garnku. Zapach od razu przyciągnął Fristona.
- Pięknie. Teraz masz i wypij to ! Tylko szybko - krzyknął mag a lisz wypił zawartość. Skulił się w pół i zaczął wydawać jakieś dziwne dźwięki po chwili padł na podłoge i wydał dźwięk " pryt... prrrtyyy " Całą przyb(ó)dówkę oślepił blask. Po chwili na miejscu szkieleta z odpadającymi kawałkami ciała stał wysoki owłosiony.... troll.... jeszcze raz błysnęło i stał tam człowiek a dokładniej dzieciak. Nagash wziął lusterko i zobaczył siebie jakim był przed przemianą w lisza.
- Jak, jak to zrobiłeś ??
- Jak to jak, zmieniłem twój wygląd.
- Ale tak wyglądałem zanim zostałem przemieniony w lisza !
- Niemożliwe. Chociaż muszę przyznać że wyglądasz troche młodziej. A teraz wybacz ale musze iść spać - dokończył Bubeusz i padł twarzą na stolik.

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

-Mam wrażenie, że nasz Bubeusz sam nie wie, co z Tobą zrobił...- powiedział powoli Fristron. - Nie dość, że wyglądał na lekko odurzonego, to jeszcze gadał ciągle od rzeczy. Cóż mógł oznaczać ten kod genetycznie zmodyfikatorowny fizycz...- przerwał, gdyż Nagash ponownie rozbłysł oślepiającym światłem, zmieniając się w pajączka.
-Hmmm.. Zastanawiające. Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby ktokolwiek zrobił podobny eliksir.- odezwał się Ymir.
Kolejny błysk. Na podłodze zamiast Nagasha pojawiła się tym razem piękna krowa.
-Muuuuu...
-Ekhm... W takim stanie, to na pewno nikt Cię nie zauważy...- skomentował Fristron. -Ale zaraz, jak ja dawno nie piłem świeżego mleczka!
Nagash-krowa ryknął przeraźliwie i kopnął zbliżającego się do niego maga z kubkiem w dłoni. Fristron odleciał od niego parę kroków. Już miał się podniesć, kiedy kolejny błysk doprowadził go do utraty równowagi. Nagash tym razem zamienił się w zieloniuchnego goblina. Rzucił się na śpiącego Bubeusza, skrzecząc przeraźliwie:
-Ty stary zakichany magu za dychę! Coś ty ze mnie zrobił!!??-
Bubeusz odskoczył gwałtownie, zobaczywszy nad sobą piękną twarzyczkę Nagasha.
-Ratunku! Inwazja goblinów!- krzyknął, rzucając w zmienionego lisza kulę ognia. Znowu błysnęło światło, tym razem bynajmniej nie od przemiany Nagasha. Palący się goblin rzucił się w kierunku pobliskiej rzeki, wydająć okropne odgłosy. W międzyczasie Fristron krzyczał na półprzytomnego Bubeusza, próbując mu uświadomić, co się dzieje. Kiedy Bubeusz zdołał troszkę oprzytomnieć, Nagash zdążył już wrócić, tym razem w postaci szkieletu goblina, gdyż reszta uległa spaleniu. Eliksir, który Nagash wypił, również się spalił, więc po chwili lisz powrócił do swojej pierwotnej postaci.
-No nareszcie...- odetchnął z ulgą nekromanta. -Ostatni raz proszę cię o pomoc!- krzyknął na Bubeusza.
-A tak właściewie, to może mnie ktoś streścić w miarę dokłądnie, co się tutaj działo?- spytał biały mag. -Ostatnie co pamiętam, to jak zasnąłem, a potem zbudził mnie jakiś ohydny goblin.
-Nagash poprosił Cię o uwarzenie mikstury zmieniającej wygląd, nie pamiętasz?!-
-A mówiłem wam wtedy, że nie znam się na tym?-
-Nie, nie mówiłeś...
-W takim razie nie byłem wtedy sobą.- skwitował Bubeusz. -Normalnie od razu bym powiedział, że nie umiem sporządzać takowej mikstury. A teraz wybaczcie, jestem troszkę zmęczony.- powiedział i wyszedł śpiącym krokiem z Przybudówki. Fristron spojrzał się z determinacją po twarzach towarzyszy.
-To co właściwie się tu wydarzyło?

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 8 maja 2005     Przyb(ó)dówka Gildii Magów Odpowiedz z cytatem

- ... przed chwilą byłem porwany przez jakieś zombiaki, później pojawiłem się przy garnkach pichconych przez Bubeusza, który mówi że nie był sobą i nic, absolutnie NIC nie rozumiem...
- Yyy... - rzekł inteligentnie Nagash - eeee...
- Hej, zobaczcie! - krzyknął Ymir - zostało trochę tego eli...
- O, sok pomarańczowy? - rzekł Fristron - Strasznie mi zaschło w ustach...
I nie zważając na ciche okrzyki wypił eliksir. Ten na niego podziałał przedziwnie; zamiast Fristrona stało po chwili luksosowe krzesło, to zamieniło się w ogromny balon, który zaczął się unosić...

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.