Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-04-30 22:03:37
Autor Wiadomość
Grenadier



Dołączył: 20 lipca 2000
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 17 listopada 2004     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Dodam tylko, że bodaj nejlepiej udokumentowany przypadek teleportacji miał miejsce 5 października... 1593 roku. Trasa: Manila (Filipiny) - Meksyk (Meksyk). Obiekt: hiszpański żołnierz. Odległość: 15 tysięcy km.
___________
Będziemy się żegnać...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fuuzy



Dołączył: 19 października 2002
Posty: 164
Skąd: Wasilków na Podlasiu (to nieprawda że ludzie porozumiewają się tu językiem gestów i chrząkni

Wysłany: 17 listopada 2004     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Hmm... ciekawe... o ile pamiętam cała sytuacja była dość pogmatwana (popraw mnie Granadierze jeśli się gdzieś pomylę).
Żołnierz ten, po teleportacji, został złapany przez Meksykańskie władze i postawiony przed sąd pod zarzutem dezercji (upierał się, że służył na Filipinach). Nie chciano mu uwierzyć (co chyba jest normalne w takich wypadkach), że przebył taką odległość bez własnej wiedzy... nie mając nic więcej na swoją obronę, jako dowód swej niewinności przekazał sędziemu informację o śmierci gubernatora Filipin. Naturalnie nie było możliwości aby dowiedzieć się tego naturalną drogą w taki krótkim czasie (o komunikacji satelitarnej nikt wówczas nie słyszał :P), wobec czego proces odroczono do czasu przekazania wiadomości z Filipin.
Jak się okazało żołnierz mówił prawdę i z tegoż powodu został uniewinniony.

I tu powinna skończyć się ta historia, gdyby nie pewien drobny szczegół... inkwizycja.
O ile sąd świecki wykazał się dużym rozsądkiem, tak inkwizytorzy załapali żołnierza pod zarzutem czarnoksięstwa... w takiej sytuacji najlepszym wyjściem było milczenie (rozpowiadanie wszech i wobec o teleportacji, będąc pojmanym przez fanatycznych mnichów nie było zbyt mądre :P)... ale i ono się nie zdało na wiele... dowody, które posiadali wystarczyły inkwizycji do spalenia hiszpana na stosie... niestety...

___________
Mamo! Spójrz! Jestem w Internecie...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Grenadier



Dołączył: 20 lipca 2000
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 17 listopada 2004     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Dokładnie tak to się odbyło. Dochodzenie trwało długo, bo wysłano nawet komisję na Filipiny, która ku swemu zdumieniu wykazała, że żołnierz ten w chwili zniknięcia miał służbę - czyli byli świadkowie, którzy go widzieli w Manili, a chwile potem w Meksyku...
___________
Będziemy się żegnać...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 11 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Bardzo interesujące.... :) A są jakieś hipotezy, dlaczego akurat gościa wcięło? :D oprócz tej podanej przez Destero, bo jakoś mało wiarygodna... Dla przypomnienia:
Cytat:
Wszechświat pełen jest energii dodatniej i zarówno ujemnej. Ważne w procesie teleportacji było odkrycie faktu, iż suma tej energii jest równa zeru (tak jest drodzy państwo równowaga ponad wszystko). We wszechświecie zachodzi również tzw. proces Anihilacji czyli nic innego jak wymazanie z istnienia jakiejś masy, energii czy czegokolwiek. Najciekawsze jest jednak to, że z powodu tego iż wszechświat dąży do stanu energii obojętnej, cząsteczki te wcale nie ulegają dezintegracji... lecz pojawiają się ponownie w zupełnie innym miejscu we wszechświecie aby "utrzymać równowagę". Teleportacja to nic innego jak anihilacja jakiejś materii i pojawienie się jej w innym miejscu w stenie niezmienionym... z tym, że to my wyznaczamy to miejsce. Jak dokładnie proces ten przebiega nistety nie wiem, ale takie jest właśnie ogólne założenie.


Zauważam, iż ostatnio temat ten przybrał formę "teleturnieju" :) A przecież założenie było takie, żeby odpowiadać i dyskutować o trudnych pytaniach, a nie sprawdzać swoją wiedzę/umiejętność szukania w intenecie ;)
Poza tym pytania o wszechświat nie są za bardzo filozoficzne i większość ludzi (pomijając jajogłowych naukowców, którym za to płacą) na co dzień nie boryka się z takimi problemami. Tak więc wrócę do korzeni tego tematu :) pytaniem: co należy zrobić, żeby usunąć gumę do żucia przyklejoną do spodni w wiadomym miejscu? :D

PS. W jaki temat bym nie wszedł, zawsze widzę te same osoby, co to ma być? Czy w Jaskini nie mieszka przypadkiem 1000 ileś mieszkańców? Nie, żeby mi to przeszkadzało, jesteście po prostu boscy :) A szczególnie Gren, Ghost i Hexe:) Zastanawiam się and ankietą w stylu: Którą z tych osób darzysz największą sympatią, ale czy to dobry pomysł? Bo jeżeli jeszcze taka ankieta się nie pojawiła, to jest raczej zły pomysł, bo jakoś wątpię, żeby nikt przede mną na to nie wpadł... :) Logiczne myślenie daje dużo do myślenia :)

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nami



Dołączył: 9 czerwca 2003
Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

[OFF TOP]


Bubeusz (cytat):

PS. W jaki temat bym nie wszedł, zawsze widzę te same osoby, co to ma być? Czy w Jaskini nie mieszka przypadkiem 1000 ileś mieszkańców? Nie, żeby mi to przeszkadzało, jesteście po prostu boscy :) A szczególnie Gren, Ghost i Hexe:) Zastanawiam się and ankietą w stylu: Którą z tych osób darzysz największą sympatią, ale czy to dobry pomysł? Bo jeżeli jeszcze taka ankieta się nie pojawiła, to jest raczej zły pomysł, bo jakoś wątpię, żeby nikt przede mną na to nie wpadł... :) Logiczne myślenie daje dużo do myślenia :)



Co z tego, że w Imperium jest ponad tysiąc osób zarejestrowanych jak naprawdę to pisze tylko kilkaset (no może z 300). Ta ankieta według mnie to głupi pomysł... Jeżeli znasz te osoby (ja znam osobiście i to mogę rzeknąć, że nawet dość dobrze) to nie umiesz powiedzieć, która jest fajniejsza, lepsza czy milsza...


[/OFF TOP]

___________
I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...


Guano Apes - Living in a lie
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

[OFF TOP]

Dzięki za informacje :)
PS. Dokładnie 450 osób mieszkańców conajmniej 1 post, czyli tak 1/3 całości.
PS2. Istnieje takie coś, jak wywalanie tych, co nic nie robią oprócz zajmowania ksywki? :)

[/OFF TOP]

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
jOjO



Dołączył: 10 stycznia 2000
Posty: 164
Skąd: Onionburg

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Bubeusz (cytat):
[OFF TOP]
PS2. Istnieje takie coś, jak wywalanie tych, co nic nie robią oprócz zajmowania ksywki? :)
[/OFF TOP]


tak, i niedługo się o tym przekonasz

___________
Baruk Khazad!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Farmerus



Dołączył: 8 grudnia 2002
Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Pytanie proste. Odpowiedzi dobrej ni ma. Jest za to sporo złych. Kto jaką wybierze?


Jak sądzicie, w jaki sposób i kiedy skończy swój "chlubny", czy jak kto woli, chlubny, żywot Cywilizacja Człowieka?


Czy to miałaby być wojna (nuklearna)?
Czy może najazd z kosmosu?
Epoka lodowcowa?
Zalanie przez wodę wszystkiego poza wysokimi górami?
Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy?
Głód i/lub brak wody pitnej?
Uderzenie meteoru (i zima postnuklearna)?
Ostateczne rozregulowanie klimatu (jeden, wielki, potężny, trwający wiecznie huragan)?
Plaga (zaraza) ogólnoświatowa?
Śmierć Słońca?
A może dopiero koniec Wszechświata?
I czy miałoby to się stać za rok, 10, 10 000 czy w reszcie za lat miliardy?

Ja swoje typy mam.
Ciekawym Waszych.

___________
nie ma lekko
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

opcja: "Zalanie przez wodę wszystkiego poza wysokimi górami" albo "koniec wszechświata". To moje typy.

A to najtrudniejsze pytanie:

... to o o której ta balanga się skończyła? :lol:

A na serio:

Czy ludzkość wyzwoli się z problemów takich jak terroryzm, zarazy itp.? Czy zwycięży śmierć?

Ja nie wiem. I nie wiem czy bym chciał, aby ludzkość się wyzwoliła/ zwyciężyła.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Enleth



Dołączył: 20 sierpnia 2003
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

A teraz ciut matematyki: w ciągu 3/4 dnia 3/4 kury składa 3/4 jajka. Ile jajek składa kura w ciągu dnia?
___________
Jeśli chcesz żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Codhringher



Dołączył: 1 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 12 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Tak na oko to 4/3 jajka ;)
___________
The truth is out there
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
McGregor



Dołączył: 22 lipca 2003
Posty: 164
Skąd: zielona górzysta wyspa na północy

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Matymatycznie masz rację, ale wydaje mi się że raczej powinno być że 1 kura znosi przez 3 dni 4 jajka :D

A poza tym. Pytanie jest tendencyjne :lol:

To teraz ja.

Na 15 metrowy słup wchodzi ślimak. W dzień wchodzi 5 metrów, a w nocy biedak zasypia i zsuwa się o 4 metry. Kiedy dotrze na górę?

___________
Głupi nie wie że jest głupi, a mądry to wie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maryan



Dołączył: 24 sierpnia 2004
Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

za 15 dni.

teraz ja

Z miasta A do miasta B wyjeżdża pociąg z prędkością 80 km/h. W tym samym czasie z miasta B do miasta A wyrusza pociąg z prędkością 120 km/h. Który z nich będzie dalej od miasta A kiedy się spotkają?

A ludzkość skończy się banalnie. Postęp medycyny jest tak szybki, że społeczeństwa się starzeją, ratuje się często beznadziejnie chorych. Dojdzie do tego, że długość i jakość życia ludzi się wydłuży o jakieś 3-4 razy, a wtedy "starym" nie na rękę będą "młodzi". I vice versa. Władzę będą mieli "starzy". A wtedy po kolei wojna, kryzys gospodarczy, zaraza, głód, efekt cieplarniany i Wielka Powódź...

___________
"Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Farmerus



Dołączył: 8 grudnia 2002
Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Po dniach 11tu. Biedny ślimaczek.

A co do ludzkosci, sądzę, że nie mamy aż tyle czasu...

___________
nie ma lekko
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

E tam, takie fatalizowanie dla samego fatalizowania. Ludzkość może zostać unicestwiona tylko wtedy, gdy w przeciągu 100 najbliższch lat Ziemia popęka na kawalki. Potem nawet to nas nie ruszy.

Bo choćby i najgorsze wojny, atomowe choćby (a nie wierzę, by do takich doszlo) naszą calkowtą zagladą się nie skończą.

Ludzi czeka dluga i świetlana przyszlość.

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Z miasta A do miasta B wyjeżdża pociąg z prędkością 80 km/h. W tym samym czasie z miasta B do miasta A wyrusza pociąg z prędkością 120 km/h. Który z nich będzie dalej od miasta A kiedy się spotkają?

Jak sie spotkają to bedą w takiej samej odległości od miasta A

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Danio



Dołączył: 20 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: z Mrągowa

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Moje najtrudniejsze pytania to:
:arrow: co będzie kiedy mnie nie będzie
:arrow: co to było świata nie było ludzi nie było
:arrow: czym są myśli
:arrow: na czym polega mądrość i głupota

___________
Rodzina jest jak górski krajobraz - najlepiej wygląda z daleka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Danio



Dołączył: 20 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: z Mrągowa

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Fristron z Avlee (cytat):
1. Jak będzie wyglądał świat, gdy ludzie wyginą?


Pięknie.

Absolutnie się z panią zgadzam, wreszcie nie będzie zła i zaieczyszczenia środowiska.

___________
Rodzina jest jak górski krajobraz - najlepiej wygląda z daleka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Danio



Dołączył: 20 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: z Mrągowa

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Specter (cytat):
Widzę, że coś się zastało w tym kąciku (mam nadzieję, że nie przezemnie), tak więc pragnę wprowadzić troszkę świerzości.

Nie chodzi mi w zasadzie o pytanie, bo wątpię by najtarsi górale znali odpowiedź, lecz chcę jedynie podzielić się moimi przemyśleniami.
Chodzi mi mianowicie o NIC.
Czy ktokolwiek zastanawiał się wogóle, dlaczego to wszystko co nas otacza i jeszcze więcej, istnieje? Nie chodzi mi o przyczynę powstania, bo i to musiało mieć gdzieś początek. Mówię trochę niejasno, bo brakuje mi słów którymi mógłbym przesdstawić moje rozważania, ale posłóżę się na przykładzie.
Jest pusty worek. Czy możemy powiedzieć że nic w nim nie ma? Z pewnością tak, ale nie chodzi mi o taką nicość. Worek, jakby nie było istnieje, tak więc nicość ma swój ośrodek; można powiedzieć że nicość zawsze jest gdzieś umiejscowiona.
Lecz Absolutne NIC, gdzie jest nigdzie i nigdy, jest rzeczą tak niewyobrażalną, że rozważania o tym skłoniły mnie do zawracania wam tym głowy.
Czy ktoś ma równie spaczoną psychikę i pragnie się podzielić swymi rozważaniami?

Ja rónież zastanawiam się czym jest nic.

___________
Rodzina jest jak górski krajobraz - najlepiej wygląda z daleka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sandro



Dołączył: 15 października 2002
Posty: 164
Skąd: kaLISZ

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Danio (cytat):
Fristron z Avlee (cytat):
1. Jak będzie wyglądał świat, gdy ludzie wyginą?

[...]wreszcie nie będzie zła[...]


A więc nie będzie już drapieżników, mięsożerców i pasożytów? A więc kalekie zwierzęta nie będą już skazane na śmierć w męczarniach lub pożarcie? A więc wilk nie będzie już rozszarpywał owcy, tylko pobawi się z nią?

Nie uświadczysz w naturze dobra... dobro to pomysł ludzi, nie natury. Wszelka moralność i etyka jest naturze całkowcie obojętna, a liczy się tylko przeżycie. Altruizm wśród zwierząt? Śmieszne - chyba że służy przetrwaniu. Bezinteresowność? Nonsens!

Poza tym, te wszystkie sarkania na rasę ludzką to buby smalone i cholerna hipokryzja. Skoro tak komuś źle wśród ludzi, to nikt mu nie broni zostać pustelnikiem, bez komputerów, plastiku i reszty tego okropnego ludzkiego świata. Wówczas uznałbym, że jest konsekwentny w tym co mówi. Wszyscy inni to tylko romantyczni buntownicy, którzy mówią, co mówią, gdyż takie panują obecnie konwencje i tak wypada, a poza tym rówieśnicy uznają ich dzięki temu za bardziej dojrzałych i mądrzejszych.

Jak by świat wyglądał bez nas? Dokadnie tak, jak wyglądał przed nami.

___________
I.Am.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Sandro (cytat):
Danio (cytat):
Fristron z Avlee (cytat):
1. Jak będzie wyglądał świat, gdy ludzie wyginą?

[...]wreszcie nie będzie zła[...]


A więc nie będzie już drapieżników, mięsożerców i pasożytów? A więc kalekie zwierzęta nie będą już skazane na śmierć w męczarniach lub pożarcie? A więc wilk nie będzie już rozszarpywał owcy, tylko pobawi się z nią?

Nie uświadczysz w naturze dobra... dobro to pomysł ludzi, nie natury. Wszelka moralność i etyka jest naturze całkowcie obojętna, a liczy się tylko przeżycie. Altruizm wśród zwierząt? Śmieszne - chyba że służy przetrwaniu. Bezinteresowność? Nonsens!

Poza tym, te wszystkie sarkania na rasę ludzką to buby smalone i cholerna hipokryzja. Skoro tak komuś źle wśród ludzi, to nikt mu nie broni zostać pustelnikiem, bez komputerów, plastiku i reszty tego okropnego ludzkiego świata. Wówczas uznałbym, że jest konsekwentny w tym co mówi. Wszyscy inni to tylko romantyczni buntownicy, którzy mówią, co mówią, gdyż takie panują obecnie konwencje i tak wypada, a poza tym rówieśnicy uznają ich dzięki temu za bardziej dojrzałych i mądrzejszych.

Jak by świat wyglądał bez nas? Dokadnie tak, jak wyglądał przed nami.


Mam podobne przemyślenia co ty, Sandro.

Jedynie z odpowiedzią się nie zgadzam. Pytanie brzmi: jak będzie wyglądał świat bez ludzi, a nie jak by wyglądąłświat bez ludzi. Spora różnica. Cywilizacja ludzka odbija piętno na naturze, czy to się nam podoba, czy nie.



Co do przemyśleń o NICOŚCI. Nic absolutne nie posiada temperatury, nei jest ani lekkie ani ciężkie. Czym jest - nie wiadomo. Ale po spotkaniu z tym, nawet szarobury dzień zimowy sprawia przyjemność.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Grenadier



Dołączył: 20 lipca 2000
Posty: 164
Skąd: Opole

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Świat bez ludzi będzie poprostu bez ludzi. Takich światów jest mnóstwo. Jakos głebszego, niż akademicki, nie widze sensu tego pytania...
___________
Będziemy się żegnać...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mastorious



Dołączył: 30 grudnia 2002
Posty: 164
Skąd: Z Krainy Duchów

Wysłany: 13 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Według mnie ludzie nigdy nie wyginą...
Nawet w przypadku najgorszych kataklizmów, wojen, zmian przetrwa grupa lub jak w religii azteków dwoje ldzi (przeciwnej płci oczywiście) i zaczną budować świat na nowo.

___________
What is worse: Nothing to defend or no one to defend it??
Without warriors there can be no war.
Even the smallest person can change the course of the future.
Szukasz dobrych map i recenzentów?? - http://nowebractwo.w.interia.pl
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Farmerus



Dołączył: 8 grudnia 2002
Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi

Wysłany: 14 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

Mie nie tyle chodziło o zagładę ludzkości, jako gatunku - bo to w istocie zbyt prawdopodobne (przynajmniej w najbliższej przyszłości) nie jest.
Pytałem o koniec naszej cywilizacji (techniki, kultury, społeczeństwa).


pisane żywiołowo, bez większego zastanawiania się nad konkretnymi akapitami. takie wyżalenie się jakby bardziej, niż fakty, suche fakty, fakty suche…
poza tym wiem, iż moja wiedza odnośnie poruszanych tematów nie jest pełna i usystematyzowana, także nie zdziwię się, gdy w wielu kwestiach zostanę poprawiony, lub wręcz słowa me zdementowane zostaną.
sądzę, że raczej cieszył się będę z takiego obrotu spraw :).
miłego czytania tym, którym się będzie chciało czytać



Ktoś napisał wcześniej, że wierzy w to, iż dotrwamy do końca Wszechświata... dla mnie akurat to jest najmniej możliwa z odpowiedzi. Twierdząc bowiem coś takiego, zakłada się iż człowiek nauczy się podróżować między gwiazdami i to nie tylko tymi "bliskimi" - gdyż w poszukiwaniu innych zdatnych do zamieszkania planet trzebaby zwiedzić spory kawalek galaktyki.
Zaś mie się w te podróże między gwiezdne średnio chce wierzyć (choć ucieszyłbym się, gdyby jednak to było możliwe).
A skąd w ogóle takie założenie?
Zanim skończy się Wszechświat, nasze Słońce się wypali i nawet jeśli Człowiek zdąży uciec na jakieś odleglejsze planety Układu Słonecznego, których nie pochłonie czaerony olbrzym, to w krótce będzie musiał borykać się z ogromnym problemem braku ciepła (biały karzeł słabo grzeje).
To nie jest niemożliwe, ale napewno bardzo trudne.
Zresztą, najpierw musielibyśmy przeżyć te kilka (ok 4-5) miliardów lat, któe zostały naszemu Słońcu...

Kolejnym od najmniej prawdopodobnych jest dla mnie najazd kosmitów. Ja tam w życie pozaziemskie wierzę jak najbardziej, ale (jakem wspomniał) w podróże międzygwiezdne średnio. Poza tym, jest taka teoria, że nim jakaś rasa rozumna nauczy się tyle, by umieć pokonać Wielką Pustkę, sama siebie pierwej zniszczy.

Następnie to chyba będzie wspomiana śmierć Słońca.
Wg mnie Słońce gasnąc nie będzie miało już kogo niszczyć (bo nas już dawno nie będzie), tak więc powodem upadku Człowieka raczej być nie może.

Ogólnoświatowa wojna jądrowa oraz następujaca po niej nuklerana zima.
Pozycja 4ta od najmniej prawdopodobnych. Dlaczego? Bo wierzę, że człowiek nie jest AŻ tak głupi. Choć często w to także wątpię...

Plaga ogólnoświatowa. Taka, która zabija tylko ludzi, lub życie w ogóle. Niby możliwa, ale jakoś wierzyć mi sie nie chce, byśmy popadali naprawdę wszyscy.

Większym problemem byłby już raczej głód. Coraz więcej ludzi, coraz więcej zdegradowanych gleb. Niefajnie to wygląda. Podejrzewam, że ilość ofiar śmiertelnych będzie naprawdę przerażająca, ale cywilizacja jako taka przetrwa – bogatsze w żywność, silne militarnie (by bronić się przed grabieżami) kraje dadzą se radę.

Średnio tysz wierzę wo to, iż koniec Ludzkości przyniesie zalanie przez wodę wszystkiego poza wysokimi górami.
Raz, że wszystkiego przecież nie zaleje, a to co zostanie jakoś wyżyje, zachowując nawet dostateczna wiedzę, by się rozwijać nadal.
I dwa, że nie jest pewne, czy do tego w ogóle dojdzie. Nie wiem, czy zdąży, bo...

Wcześniej może dojść do ostatecznego rozregulowanie klimatu. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, jakie mrowie szczęśliwych zbiegów okoliczności doprowadziło do tego, iż na Ziemi mogło rozwinąć się życie. To, że huragan o szybkości wiatru 80 km/h i powierzchni kilka razy większej od Polski uważamy za katastrofę, a nie za malutki zefirek, zawdzięczamy szczęściu oraz (bardzo!) delikatnej równowadze, jaka panuje na naszej planecie.
Równowadze, którą zakłóca między innymi dziura ozonowa, efekt cieplarniany, topnienie lodowców (słodka woda zmieniająca proądy morkie w słonych oceanach), zanieczyszczenie...
Już teraz wiele jest tzw. anomalii pogodowych: niespotykanie suche lata (5 najsuchszych lat w ciągu ostatniego wieku to, w kolejności: 1998, 2000, 2001, 1999, 2002 ), ogromne śnieżyce, suche i ciepłe zimy, huragany, el ninio i takie inne.
Nie muszę chyba wspominać, że burza wielkości kontynentu Azjatyckiego, trwająca nieprzerwanie 5 lat, sypiąca gradem wielkości piłek do koszykówki, z wiatrem wiejącym kilkaset (powiedzmy 700) km/h nie byłaby niczym miłym? I uprawiaj tu sobie pole w takich warunkach... a jeść przecież trzeba.

Oby jednak do tego nie doszło. Zresztą pewnie (na szczęście) nie dojdzie – nie takie rzeczy planeta nasza już w przeszłości przetrwała. Poważniejszym zaś zagrożeniem jest kolejna, zbliżająca się dość sporymi krokami, epoka lodowcowa.
Na Ziemi epoki lodowcowe pojawiają się w mniej więcej stałych odstępach czasu, pi razy oko co 20 000 lat. Epoka lodowcowa może być wywołana przez 1 z 3ech czynników. Może być też przyspieszona lub opóźniona przez zmiany klimatyczne (paradoksalnie efekt cieplarniany może kolejną opóźnić). Raz na (mniej więcej) 100 000 lat wszystkie 3 czynniki nakładają się, dając w rezultacie śnieżny armageddon, gdy prawie cała planeta może zostać skuta lodem zabijając większość żyjących na naszym globie gatunków. W tym większość ludzi. Można mieć nadzieję, ze ci, co przezyją, odbudują cywilizację po tym, jak lud się cofnie, ale ciekaw jestem, jak mają to zrobić bez surowców naturalnych (które wcześniej ludzkość zużyje prawie w 100%).
Jednak, Niebieska Planeta może stać się planetą białą, ale oczywiście wcale nie musi, gdyż nie wszystkie epoki lodowcowe muszą być równie silne, niektóre mogą być tak łagodne, że wręcz niezauważalne. Poza tym, to 100 000 lat jest dość teoretyczną wartością.
Mimo wszystko, musimy pamietać, że:
ostatnia epoka lodowcowa skończyła się ok 10 000 lat temu (wtedy wyginęły mamuty, tygryski szablozębne i inne zimowe stworzonka).
Następna czeka nas za około 10 000 lat (to wcale nie tak dużo). Może szybciej, może później - zależy od tego, czy zmiany klimatyczne będą nam sprzyjały, czy też nie.

Pozostaje nam niebezpieczeństwo najbliższe, czyli kryzys gospodarczy na niespotykaną dotąd skalę.
Najpierw kilka faktów.
Jedząc chleb, za który dałeś/dałaś 1,50 PLN, pomyśl, że:
- rolnik musiał zaorać pole traktorem (w części stworzonym z plastiku – produktu ropopochodnego, i chodzącym na ropę),
- rolnik musiał zasiać i nawozić pole (nawozami sztucznymi w znacznej części bazującymi na węglowodanach otrzymywanych z ropy. Używał do tego oczywiście traktora)
- rolnik musiał skosić plony (kombajnem, na ropę, w części z plastiku)
- rolnik musiał zawieźć ziarno do młyna (ciężarówką na ropę)
- młyn miele zboże na mąkę (narzędzia, komputery – wszędzie potrzebny platik)
- mąkę trza zawieźć do piekarni (samochodem na benzynę)
- w piekarni też nie wszystko jest drewniane/metalowe/betonowe/szklane
- ty, klient, jedząc chlebek słuchasz CD (tworzywo sztuczne) z kompa (tworzywa sztuczne) albo wieży (tworzywa sztuczne), ignorujesz telefon (tworzywa sztuczne) od którego boli Cię głowa (wziąłeś tabletkę – zgadnij co mogło się złożyć na jej produkcję) bo w TV (tworzywa sztuczne) coś ciekawego puszczają.
W 1971 roku, mieliśmy kryzys gospodarczy. Państwa arabskie nałożyły embargo na dostawy ropy naftowej na USA. Ropa podrożała kilkanaście razy. Gospodarka dostała zadyszki. Firmy plajtowały, ludzie biednieli. Na szczęście, tragedii zażegnano – tzn. ropa znów popłynęła.
Optymistyczne prognozy mówią, iż światowe wydobycie ropy zdoła zaspokoić popyt na nią do około 2045 roku. Prognozy te nie uwzględniają sytuacji politycznej. Pesymistyczne prognozy mówią o roku 2010. Najrealniej, mowa jest o latach 2020-2025.
Wtedy ropy zacznie brakować.
Aby zdobyć cenny surowiec, chcący go kupić zaczną proponować wyższe ceny. Ropa zacznie drożeć, coraz szybciej, coraz szybciej. Widoków na spadek cen oczywiście nie będzie – bo i jak, skoro ropy po prostu fizycznie na Ziemi już nie będzie dostatecznie wiele.
Wraz ze wzrostem cen ropy, zaczną rosnąć wszystkie inne ceny (na przykładzie chleba widać, jaki wpływ mają ceny ropy na inne towary).
Transport zacznie kuleć.
Globalny popyt na produkty nieżywnościowe zacznie maleć (ludzie coraz większą część dochodów zaczną przeznaczać na drożejącą żywność).
Firmy nie mogące znaleźć zbytu na swe produkty (coraz droższe, bo surowce będą coraz droższe) zaczną zmniejszać produkcję. Rozpoczną się masowe zwolnienia i plajty.
Coraz więcej bezrobotnych (czyli tych, co nie mają pieniędzy na zakupy) dalej ograniczy globalny popyt.
Część z państw zapewne wdroży (część może już wcześniej to zrobi) programy oszczędnościowe (np.: zakaz posiadania i używania samochodów przez osoby prywatne, odzyskiwanie surowców wtórnych, zakaz produkcji i używania jednorazowych toreb foliowych itp.). Ale założę się, ze nie wszystkie. Część z państw (bogate i silne militarnie) nie podporządkują się. Może spróbują zagarnąć pozostałe złoża siłą.
Zaczną się niepokoje. Może wojny. Bezrobotni i głodni ludzie zmuszeni przez warunki zaczną kraść, rabunkowo wycinać lasy (by zdobyć drewno na opał)…
Z czasem brak ropy i produktów ropopochodnych, regres gospodarki oraz niepokoje społeczne przełożą się na spadek wydajności produkcji rolnej. W niektórych rejonach świata zapanuje głód i nędza. Wzrost i rozwój gospodarki zostaną zahamowane, gdzieniegdzie poziom cywilizacji zacznie się cofać.
Przyparte do muru, głodne i biedne narody mogą (nie muszą) chwycić za broń i pójść w bój przeciw bogatym.
Po kilkudziesięciu (kilkuset) latach wegetacji, jeśli ludzkość „czegoś nie wymyśli” (przynajmniej prąd powinien być – nadzieja to elektrownie jądrowe, wodne, wiatrowe; węgiel też się kiedyś skończy), będzie już naprawdę kiepsko.
Klęski głodu, wojny, postępująca degradacja środowiska, zmiany klimatyczne (pustynnienie i wyjaławianie gleb), przeludnienie.
Za kilkaset lat świat może być podobny do tego z "Mad Max'a" lub "Follout'a"
Prawie jak powrót do czasów średniowiecza. Z tym, ze wtedy:
- ludzi na Ziemi żyło kilkaset milionów, a nie kilkanaście miliardów.
- ludzkość miała perspektywy na rozwój - dziewiczy, bogaty w surowce naturalne (zwierzyna, lasy) i mineralne świat
Tak jakoś niewesoło się to rysuje wszytsk, a najgorsze, że my tego dożyjemy :(.





Zostało jeszcze uderzenie meteoru.
Niesposób jednak określić, kiedy (jesli w ogóle) to może nastąpić. Może jutro, może za miliard lat?
Statystyka mówi jednak, iż to tak mało prawdopodobne, że nie powinniśmy tego brać nawet pod uwagę. Lecz prawdopodobieństwo uderzenia, choćby najmniejsze, wciąż istnieje – miejmy więc nadzieję, ze filmowa współpraca wszystkich narodów oraz przygody panów astronautow z „Armageddonu” i „Dnia zagłady” w chwili próby przełożą się a rzeczywistość.
Zakładam oczywiście, że w będzie miał w tedy kto i czym działać w obronie ziemskiego życia.


***

znających się na rzeczy jeszcze raz przepraszam za ma ignorancję w tak wielu sprawach :)

___________
nie ma lekko
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Danio



Dołączył: 20 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: z Mrągowa

Wysłany: 14 stycznia 2005     Trudne pytania... Odpowiedz z cytatem

No anjwidoczniej nie mamy takiego samego zdana o złu, czy może źle ( nie wiem jak tom się pisze). Zwierzenta niszczą by przeżyć, my zabijamy dla wygody i zabawy.
___________
Rodzina jest jak górski krajobraz - najlepiej wygląda z daleka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.