Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-1 17:07:08
Autor Wiadomość
Eru



Dołączył: 28 stycznia 2003
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 7 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Hmm - Eru obejrzał przybysza - wygląda na maga.... który niewiele umie. Raczej nie jest szpiegiem nieumarłych. Przyda sie na zwiadowcę - mag uśmiechnął się - będzie mógł się zaczarować, a jak go pojmają lub zginie nie będzie straty.
Maryan się lekko przestraszył.
- A tak na serio, to ja jestem Eru, mag, elf - Eru podał rękę Maryanowi - a to jest reszta drużyny - Eru wskazał na pozostałych Cobalt, skrytobójca; MiB, diabeł; Simba, lew; Deandereth, smok; Sharwyn.. hmm...właściwie na razie nie zdecydowaliśmy jeszcze czy uwierzyć jej słowom, a tym kim jesteś?

___________
Nie trać nigdy cierpliwości,
to jest ostatni klucz,
który otwiera drzwi
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ghost



Dołączył: 25 stycznia 2003
Posty: 164
Skąd: ...no właśnie?

Wysłany: 7 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- A mnie tylko ciekawi, gdzie się podziała Neela... - powiedział Ghost z nutką zamyślenia w głosie. - Pewnie kryje się gdzieś za skałą i nas podsłuchuje.
Gdy mag to powiedział, za pobliskim kamieniem powietrze zawirowało.
- A nie mówiłem? - powiedział Ghost, ledwie powstrzymując śmiech.
Nieudany założył czapkę na głowę, i podszedł do Maryana.
- Ogrzewanie! - powiedział i uśmiechnął się szeroko, wyciągając rękę do przybysza. Mężczyzna nie reagował. - Ee, no, ogrzewanie, takie powitanie, wiesz? - rzekł niecierpliwe mag, i potrząsnął dłonią. Maryan nieśmiało uścisnął ręke Nieudanemu.

___________
Zaśmiecam język z lubością
Znieprawiam, do złego kuszę
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze


fragment wiersza J. Tuwima
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maryan



Dołączył: 24 sierpnia 2004
Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca

Wysłany: 14 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Witajcie, zwą mnie Maryan - powiedział przybysz w porwanej szacie. - Jestem kandelberyjczykiem. To, co umiem, to uzdrawianie. Hmmmm... umiem... często mi się udaje. Uzdrawianie znaczy. Magią się zajmowałem, ale niespecjalnie mi to wychodzi. To jest mój przyjaciel i najwierniejszy towarzysz podróży, Coś Co Przypomina Kociołek w skrócie Coś. Jest nieco wybuchowy, niestety dosłownie też, co widac po moim wyglądzie... Jeśli pozwolicie, chętnie się z Wami zabierzemy. Aha, i przepraszam za moje opóźnienie, ale najpierw lot z Cosiem, potem smok, a jeszcze wcześniej ta wybuchowośc Cosia. I przepraszam za te błyski i dymy... ale to Coś

<gulp, glup, bul, chlup>

- Coś też przeprasza i mówi, że chętnie będzie grzał, jeśli pozwolicie nam ze sobą pójść...

___________
"Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 17 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Ja sądzę, że powinniśmy ruszać. Zbyt długo stoimy przed tą Bramą. - powiedział Denadareth

- Den, ma rację - powiedział nagle Eru - wyczuwam spory oddział nekromantów pędzący w naszym kierunku. To chyba drakolicze.

Denadareth wyciągnął sztylet.

- Masz zamiar z nimi walczyć... tym ? - zakpił Ghost
- Nie. Tym - rzekł smok wypowiadając zaklęcie Obniżenia Krzepliwości Krwi. Następnie przejechał sobie sztyletem po obu rękach - wybaczcie, że trąci to wampiryzmem i brakiem higieny ale radzę wam to szybko wypić i stąd uciekać. Jakby nie było to wciąż krew smoka. -

Po czym z ciężkim westchnieniem wyciągnął w stronę drużyny zakrwawione ręce...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Wierz mi lub nie, Eru, jednak świat Antagarich jest jednym z licznych światów, tak samo jak Starożytni jednymi z sił je kształtujących. Bracada... Pustynia Bracada lub Śnieżna Bracada to ojczyzna magów waszego świata, prawda?
- Zgadza się.
- Uczą was tam o innych wymiarach?
- Tylko o naszym, astralnym i elementarnym.
- Wobec tego muszę poszerzyć twoją wiedzę. Obok planu Astralnego istnieje plan Eteryczny, na który uciekają dusze półbogów. Wtedy znajdujemy się w stanie czegoś, co medycy nazywają Śmiercią Kliniczną. Półbogowie nie są nieśmiertelni, chociaż żyją bardzo długo. Ja mam 33452 lata, bogini Mystra obdarowała mnie jeszcze 2000113 latami życia. Za planem Eterycznym zaczynają się inne plany: Toril, Arda, Ched'Dach, Planescape, Axeoth oraz Chedian, a także niejaka Ziemia, której mieszkańcy nie korzystają z magii. Świat ten często pojawia się w opowieściach o początkach ludzkości.
- Dalej ci nie wierzę.

Złote światło otoczyło Sharwyn. Z jej pleców wyrosły piękne, anielskie skrzydła, natomiast dwuostrzowy miecz uzyskał liczne ozdoby i błyskał wielobarwnym światłem.

- Tak wyglądam naprawdę. A teraz pokażę wam Toril.

Sharwyn machnęła ręką, a Antagarich zniknął. Pojawił się piękny leśny krajobraz.
- To jest Mglista Dolina.

Eru rzucił zaklęcie identyfikacji lądu, bez powodzenia.
- Moja magia tu nie działa!
- Mystra nie zauważyła twojej obecności, więc jesteś "odłączony" od tutejszej osnowy. Poczekaj chwilę, przyłączę cię.
Sharwyn wykonała skomplikowany gest nad głową Eru. Wypowiedziała złożoną inkantację i stwierdziła:
- Teraz spróbuj.

Mag ponownie rzucił zaklęcie. Przed jego oczami pojawił się nbapis: "Region: Doliny, Kraj: Mglista Dolina, Płaszczyzna: Toril, Wymiar: Toril, Kontynent: Faerun/Fearun. Pierwsza wizyta, witamy poza Antagarich."
- Teraz ci wierzę.
Sharwyn przeniosła drużynę na powrót do Antagarich, a Ghost pobiegł w krzaki i zwymiotował.
- Skutek uboczny, przepraszam cię. A teraz pójdziecie ze mną? Mogę pójść oczywiście sama. Jednak proszę was o pomoc. Zastanówcie się i odpowiedzcie mi, jak już skończę z tymi drakoliczami.

Sharwyn podleciała w górę i rozpoczęła walkę.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Eru



Dołączył: 28 stycznia 2003
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Tak, wierzę ci - powtórzył Eru - ale ... to wszystko jest poza moją zdolnością pojmowania... po prostu mój umysł, nawet jeżeli umie władać magią czyli posiada ogromną siłę, jest nadal tylko umysłem człowieka.

- Deandereth, poczekaj - Eru krzyknął do smok szykującego się do spuszczenia sobie jeszcze większej ilości krwi - Jeszcze nie zdecydowaliśmy czy ruszamy z Sharwyn, czy przechodzimy przez bramę. Moim zdaniem powinniśmy ruszyć z Sharwyn. Między innymi chodzi o to co nam pokazała, ale nie tylko. Brama Szkieleta mnie nie pociąga, nawet po wypiciu smoczej krwi możemy nie być tam bezpieczni. A przecież Deandereth nie jest 100% smokiem więc moc jego krwi pewnie będzie obniżona. Po prostu jestem za tym żeby ruszyć z Sharwyn.

PS. Sharwyn, jak to sie stało że powróciłaś do pisania na RPG Story? i dlaczego na ognisku był taki dziwny gość:SHARWYN_DODAŁA_COŚ_NOWEGO, ERU_ZAJRZYJ_DO_RPG ?

___________
Nie trać nigdy cierpliwości,
to jest ostatni klucz,
który otwiera drzwi
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Wieża Strażnicza nr 6. Potężny budynek z czarnej cegły, jarzący się zielonym, tajemniczym i przerażającym światłem. Neela dotarła tu szybko po niefortunnym spotkaniu pod bramą szkieleta. "Głupcy." pomyślała. "Myślą, że są w stanie mi przeszkodzić! Ale Sharwyn stanowi zagrożenie i trzeba sie jej pozbyć. Gdy już się ją wyeliminuje... pomyśli się, co zrobić z resztą." Nekromantka skierowała się w stronę Sali Modłów, kontynuując swe rozmyślania. "Eru - nawet niezły z niego mag, jak na kogoś, kto nie jest sferowcem. Cobalt - dziwny typ. Chyba skrytobójca, ale któż to wie? Pomińmy Sharwyn, ją znam aż za dobrze. Musieli mi się wciąć, gdy byłam o krok od zwycięstwa! A, jeszcze jest Ghost. Niezły z wyglądu, kiepski z magii. Warto udawać, że się nie może korzystać z magii i potrafić robić przerażone miny. Cóż, zbyt mądry to on nie jest, wszystkie gatunki d'jinji są odporne na wszelkie próby rozproszenia i neutralizacji. Poczekamy, poszpiegujemy, i zobaczymy, jak rozwija się sytuacja.""
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Tymczasem Sharwyn rozbijała kolejne drakolicze pociskami czystej magii. Po drodze wyleczyła Denadaretha, krzycząc:
- Nie rób tego! Nie ma potrzeby!
Gdy ostatni drakolicz zdechł w męczarniach wywołanych pulsacją samej Osnowy, Sharwyn sfrunęła na ziemię i zapytała:
- Zastanowiliście się?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ghost



Dołączył: 25 stycznia 2003
Posty: 164
Skąd: ...no właśnie?

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- O, dziękuję za komplement Neelo. Nareszcie ktoś docenił, że jestem niezbyt mądry! - krzyknął mag ironicznie, rzucając dezintegrację na kości drakoliczy na wszelki wypadek.
Ghost podszedł do jedynego ocalałego piszczela, i obejrzał go dokładnie.
- Kiedyś były użyte, czyli niedawno z tych kości musiały powstać drakolicze. Czyżby naturalna odbudowa? - Nieudany rzucił kością w kierunku zachodnim. Nie dofrunęła nawet do ziemi, tylko rozpłynęła się. - Jednak nie.
- Neela powiedziała, że jesteś głupcem? - zapytała z niepokojem Sharwyn.
- Tak, i jeszcze że potrafię udawać maga i robić przerażone miny. Ale kilka tricków potrafię. Wiemy jedno. Neela chce, żeby nas wszystkich szlag trafił, a szczególnie ciebie, Sharwyn.

___________
Zaśmiecam język z lubością
Znieprawiam, do złego kuszę
Zakusy mam bolszewickie
I sączę jad w młode dusze


fragment wiersza J. Tuwima
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 18 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

"Czemu mam wrażenie, że ten idiota, Ghost, czyta moje myśli? Może jednak go nie doceniam. Więc przestawiamy nieco kolejeczkę, osobiste porachunki przed obowiązkami."

*****************************/napisała Sharwyn/****************
Sharwyn spojrzała na Ghosta.
- Jeżeli Neela twierdzi, że jesteś głupcem, znaczy to, że podobasz. Co znaczy, że postara się ciebie zlkiwidować w pierwszej kolejności. Wyznawcy Cyrica nienawidzą piękna czy atrakcyjności, którego nie mogą posiąść. Postaram się ochraniać cię w miarę możliwości. A gdyby nasze drogi kiedyś się rozeszły... - Sharwyn wyrywa jedno z piór swojego skrzydła - ... Spal to, a się pojawię.
- Dziękuję ci, Sharwyn. - odpowiedział Ghost. - Schowam to dobrze.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 19 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Denadareth cicho zaklął...

- I po co ta moja krew... - zwrócił się teraz do Eru - masz rację, może moja krew nie jest tak potężna jak niegdyś, mnie chyba nic nie grozi, gorzej z wami. Sam nie ruszę za Bramę Szkieleta, dołączyłem się w połowie wyprawy i nie wiem po co się tam udajemy. Chciałbym znać zdanie Cobalta... jeśli on chce tam się udać to przejdę Bramę z nim, spowoduje to rozdzielenie naszej drużyny ale może okazać się korzystne. Jeśli wszyscy chcecie iść z Sharwyn, trudno, ruszę z wami. - teraz zwrócił się w stronę Sharwyn - wybacz mi milady ale nadal nie wierzę w to, że jesteś półboginią. To nic osobistego, ale tam skąd pochodzę nie ma nawet bogów o ich potomstwie nie wspominając... -

Denadareth spojrzał na Cobalta czekając na jego decyzję...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maryan



Dołączył: 24 sierpnia 2004
Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca

Wysłany: 21 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Maryan z przerażeniem patrzył na stado szarżujących drakoliczy. Nagle poczuł w palcach znajome mrowienie. Zbliżały się do siebie światy równoległe. Cała drużyna rozpłynęla się w złocistym obłoku światła. Maryan uskoczył w krzaki mając głupią nadzieję, że drakolicze go nie dostrzegą. Ale wolał to, niż podróże między światami. Zawsze ciężko je znosił. Niegdyś w jakimś barze wygrał w karty amulet, który miał zabezpieczać przed takimi "wycieczkami". Nosił go, bo ładnie wygląda, ale aż do dziś nie wierzył, że działa.

Ponownie błysk. Cała drużyna powróciła na miejsce. Maryan uśmiechnął się pod nosem widząc pozieleniałą twarz Ghosta.

"witaj w klubie...." pomyślał

Najwyższy czas, bo nieumarli byli tuż. Nagle, chyba to Sharwyn, w postaci Anioła Wojny uniosła się nad ziemię i już było po drakoliczach.

"Maaaamoooo, trzeba się stąd wynosić. Smok, Anioł, Diabeł, Magowie... to pachnie bitwą, trudem i kłopotami. Poza tym, jedyny, który był w miarę serdeczny to Smok. Jak rany koguta."

- Chodź Coś. - szepnął Maryan - Spitalamy stąd, póki nas nie widzą.

I, pod osłoną krzaków, rowów i hałd pozostałych po bitwie popełzli na wschód, by kontynuować to, co zaczęli. Nie wiedzieli, co ich jeszcze może spotkać...

___________
"Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maryan



Dołączył: 24 sierpnia 2004
Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca

Wysłany: 29 września 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Maryan i Coś siedzieli w bezpiecznej odległości od grupy i kontynuowali próby odkrycia receptury na samowypełnianiesiępiwem. Co jakiś czas Coś wypluwał z siebie obłoczek dymu, i co jakis czas udawało się uwarzyć substancję zdatną do wypicia. Byli już nieźle podchmieleni, gdy od strony wojowników dobiegły ich odgłosy krótkiej sprzeczki. Zaciekawieni spojrzeli w tamtym kierunku i ujrzeli grupę już zgodnie maszerującą na szczęście nie tam, gdzie obaj siedzieli.

- Ciekawe, o co poszło...

<glurplum> potwierdził Coś.

- Hmmmmm...

___________
"Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maryan



Dołączył: 24 sierpnia 2004
Posty: 164
Skąd: Żdżary/Łuków a teraz Stolyca

Wysłany: 5 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Nagle grupa zmieniła kierunek (a może to Maryan się odwrócił ;))

- O kruca fux - skomentował sytuację kandlberyjczyk

Grupa się zbliżała i wkrótce dało się słyszeć głosy

- Wyglądał na tchórza i okazał się tchórzem - to chyba Ghost

- Mała strata, krótki żal - to z kolei głos Eru

Zaraz potem rozległ się miękki, cichy głos, który wydawał się rozbrzmiewać w głowie Maryana. - Cokolwiek o nim by nie mówić, szpiegiem nekromantów raczej nie jest. Ale mam dziwne wrażenie, że jeszcze się pojawi...A teraz ruszajmy, bo wystarczająco duzo czasu zmitrężyliśmy.

Wędrowcy minęli Maryana i Coś szcęśliwie ich nie zauważając. Jeszcze chwilę było słychać stłumiony gwar rozmów, aż zupełnie zanikł i po chwili pogromcy nekromantów zniknęli za zakrętem drogi idąc w tylko Im znanym kierunku, by raz na zawsze rozprawić się z siłami nieumarłych.

___________
"Piwo to moje paliwo"
"Choć nie jestem detektywem zawsze znajdę budkę z piwem"
z "Madrości Przystanku"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Denadarethu, cenię twoją pomoc. I uważam, że twoje zdolności będą mogły znacznie przeważyć szalę zwycięstwa na naszą stronę. Jednak jeśli nie chcesz, nie będę cię do nioczego zmuszała - powiedziała bardka, przeczesując palcami włosy.
- Wobec tego... Wybacz mi, pani. Ale nie pójdę z tobą. Za bramą czai się wielkie zło, Neela również jest potężna. Wyruszam za bramę szkieleta.
- Dobrze więc... Denadarethu, życzę ci szczęścia. Błogosławieństwo Mystry ci na drogę.
- Kto idzie ze mną? - zapytał Denadareth.
- Ja pójdę z Sharwyn - szybko powiedział Eru.
Zarówno bardka jak i smok z wyczekiwaniem spojrzeli na Ghosta i Cobalta.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Cobalt już dawno nie powiedział słowa. Teraz jednak musiał podjąć decyzję.
- Przyszłem tutaj tylko w jednym celu. Moje przeznaczenie jest za tą bramą. Cokolwiek by tam na mnie nie czekało, muszę przez nią przejść.

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Daron Snyderthdend



Dołączył: 17 lutego 2003
Posty: 164
Skąd: z Fearunu, północnych ziem Czempionów Torma...

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Daron Snyderthdend, wierny paladyn i czempion boga Torma, wstał o świcie poczym zaczął zmawiać modlitwe. Wtem ziemia lekko zadrżała, chmury na niebie "zmieszały sie", poczym po chwili Daron usłyszał spokojny, acz gruby głos:
-Witaj mój lojany Czempionie...
-Jest to dla mnie wielki zaszczyt słyszeć Cię o Panie!
-Mam dla ciebie zadanie...musisz zniszczyć półboginie Neele!
-hmmm...a kim ona jest?
-Neela to Czarna Strażniczka Cyrica władająca też magią. Nawet nie pytaj co chce zrobić światom. Po prostu ją zniszcz! Ukrywa się w Wieży Strażniczej nr 6 w Deyji.
Niebo zagrzmiało. Daron skinął głową, poczym wstał i ruszył w dalszą podróż której celem było zniszczenie tajemniczej Neeli...

Po kilku dniach podróży paladyn wyciągnął swój magiczny kompas kupiony niegdyś od przydrożnego maga Azertona. Kompas ów, nietypowy wyglądzie, ale skuteczny. Okrągły, pokryty białą sierścią śniegowego Wilka, wykonany z Mithralu, napełniony po brzegi maną i...życiem.
Daron otworzył go, poczym z kompasu wyłonił się cichy damski głos:
-Witaj podróżniku...gdzie cię niesie tym razem?
-Wskaż mi droge do Deyji bo sie troche pogubiłem...
Nagle pojawiła się iluzja drogowskazu na której było napisane "Deyja" i wskazywała kierunek południe.
Daron wyruszył w drogę. Po ok. dwóch dniach podróży Daron ujrzał z ukrycia grupe dziwnych osób stojącą przed dobrze mu znaną bramą Nieumarłych. Jego uwage zwróciła w szczególności piękna kobieta o skrzydłach anioła, która sądząc po umiejętnościach nie była zwykłym człowiekiem. Grupa ta nagle się rozdzieliła. Częśc z nich weszła do bramy, a część -w tym kobieta o anielskich skrzydłach- ruszyła w strone Deyji...
Gdy częśc osobników weszła do bramy nieumarłych, Daron zaczął śledzić w ukryciu drugą grupke.

Nagle mag stojący obok kobiety stanął i powiedział cicho:
-Ktoś nas śledzi...
Daron wyciągnął butelke z miksturą niewidzialności, wypił ją i znikł całkowicie. Jednak mag nagle rzucił zaklęcie rozproszenie czarów. Daron ujawnił się drużynie. Mag jednak na rozproszeniu nie poprzestał. Wpierw wzmocnił się zaklęciami ochronnymi a potem rzucił Wielką Burze Pocisków Izaaka w strone paladyna. Daron szybkim ruchem wyciągnął młot Boskiego Gniewu i odbił część pocisków. Wiedział że pojedyńcze pociski nic mu nie zrobią, jednak całą ich horda potrafi narobić zamieszania. Po lekkim oberwaniu z potężnego czaru, Daron rzucił kapłańskie Rozproszenie Czarów, przewrócił maga na ziemie. Następnie schował młot i rzekł:
-Nie chce wam nic zrobić! *Podniósł ręce* Chce tylko ostrzec was przed pójściem do Deyji!
-Tak? Niby czemu? Ciekawe w takim razie dlaczego nas śledzisz?
-Chciałem się upewnic gdzie idziecie.
-Uwaga bo ci uwierze! *Mag wstał, już chciał rzucać kolejne zaklęcie gdy nagle piękna kobieta stojąca za nim zatrzymała go*
-On mówi prawde. Czuje to...on nie ma złych zamiarów...on...on ma ten sam cel...
*Daron słysząc to cofnął się niepewnie o krok do tyłu*
-Jak to czy wy też...
-Tak -powiedziała kobieta- Też zamierzamy zniszczyć Neele...
-Dobrze, w takim razie jeśli pozwolicie to dołącze do was.
-Nie widze przeszkód. Mam na imię Sharwyn *uśmiechneła się, poczym wyciągnęła rękę na przywitanie. Daron uścisnął dłoń poczym powiedział*
-Zwą mnie Daron Snyderthdend. Jestem paladynem i czempionem boga Torma.
-A ja jestem Eru, ale ręki ci nie podam, bo ci nie ufam jeszcze.

Daron uśmiechnął się. Poczym wszyscy ruszyli w droge...

___________
Imię: Daron
Nazwisko: Snyderthdend
Rasa: Człowiek
Wyznanie: Wszystkie dobre Bóstwa Fearunu, ale przede wszystkim w Torma
Klasa:20lvl Paladyn, 15lvl Czempion Torma, 5lvl Zwiadowca Harfiarzy
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Atak umarłych zaskoczył całą trójkę. Sharwyn krzyknęła:
- Stańcie blisko mnie!
Po czym zaczęła dziwnie drgać, jakby odbijać się od powietrza. Chwilę później Eru dostrzegł cel tego dziwnego manewru. Złote nity magicznej osnowy zaczęły zbierać się dookoła bardki.
Nagle jeden z liszów zaatakował kobietę. Nie żyłaby, gdyby nie Eru, który rzucił zaklęcie Wielkiej Burzy Pociskowej.
I wtedy nowy członek drużyny, Daron Snyderthdend, wkroczył do akcji. Zaatakował martwiaki z niespotykaną furią. W połączeniu z zaklęciem maga oraz pulsowym atakiem bardki, dało to niezwykle destrukcyjny efekt. Wszystkie oddziały martwiaków zostały zniszczone.
- Wychodzi na to, że nieźle wsółpracujemy, drodzy panowie. I proszę, przestańcie tak na siebie spoglądać. Jesteśmy drużyną. Nie taką jak kiedyś... ale drużyną.
- Co to był za atak, Sharwyn? - zapytał Eru.
- To? Pulsacja magiczna. Bardzo potężna, najpotężniejsza wręcz znana mi broń. Jednak nie wolno bronić się nią przed innymi pulsacjami.
- Dlaczego? - zapytał paladyn.
- Nie chcesz chyba zobaczyć wielkiego boom?
- No... nie.
- Sharwyn, mam pytanie...
- Nie, do Wieży Strażniczej nr 6 nie można się teleportować. Trzeba iść. Tudzież lecieć.
- Dlaczego nic nie mówiłaś? - Eru rzucił na siebie zaklęcie lotu. - Możemy go wziąć za ręce, a jak okaże się zdrajcą, rzucić go z wysoka.
- W sumie dobry pomysł. Ciekawy.
Nie czekając na zdanie Darona w tej sprawie, Eru i Sharwyn chwycili paladyna za ręce, po czym wzbili się w powietrze.
Wtedy mag i bardka usłyszeli znajomy głos:
- Czekaaaaaajcie!!
Z lasu wybiegł Ghost.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Po opuszczeniu sali modlitw, Neela była niezwykle szczęśliwa. Drużyna się rozpadła. W stronę Deyji wędrowały tylko dwie osoby.
Nagle, dziwne ukłucie przeszyło jej umysł. "Z nimi idzie jeszcze jeden półbóg! Ale któż to? Cyricu, udziel mi odpowiedzi."
Jakby na zawołanie, kamienna płaskorzeźba Czarnego Słońca zaczęła mówić.
- Twoim nowym wrogiem jest czempion Torma, niejaki Daron Snyderthdend. Może on przeszkodzić w twoich planach. Nie dysponuje aż takimi możliwościami jak ty i Posłana Przez Mystrę, jednak mistrzowsko opanował całą resztę.
Na domiar złego, Neela wykryła obecność Ghosta blisko Sharwyn.
"Trzeba wysłąc wiadomość do Wieży Strażniczej nr 9, tej za Szkieletową Bramą. Zdaje się, że mają gości.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Denadareth też martwił się, że jest ich tylko dwóch. Miał pełne zaufanie do zdolności Cobalta ale... horda drakoliczy to horda drakoliczy.
Poza tym polubił drużynę, szczególnie Sharwyn mimo iż nie wierzył w tą jej "boskość". Przeczucie jednak mówiło mu, że jeszcze się zobaczą.

- A więc Cobalcie długa droga przed nami. Lepiej ruszmy natychmiast, byliśmy tu tak długo, że nekromanci czy też Neela mieli mnóstwo czasu by zawiadomić kogoś... lub coś -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Widmowy posłaniec z Wieży Strażniczej nr 6 szybko pojawił się w dziewiątce i dotarł do tamtejszego dowódcy, Nagasha [dodatkowa kierowana prze ze mnie postać].
- Mów - rozkazał.
- Neeliana Steelfist z Wieży Strażniczej nr 6 przesyła wiadomość: "Nagashu, władco Straży Dziewiątej, lordzie Szkieletowej Bramy. Mam ciekawe wiadomości, które być może cię zainteresują. Niejaki Denadareth oraz Cobalt, skrytobójca przekroczyli granice twych włości. Dysponują oni szerokimi zdolnościami, więc gdy już ich zabijesz, zaoleczam natychmiastowe wskrzeszenie ich jako nieumarłych. Zapomnijmy o naszych dawnych sporach i zawrzyjmy sojusz. Królestwo Deyji nie może pozwolić sobie na wewnętrzne konflikty - nadchodzi przecież wojna o sukcesję w Erathii. Poza tym, dwie istoty z mojej sfery materialnej, zagrażają całemu państwu. Mam nadzieję na pozytywne rozpatrzenie sprawy."
- Hm. Przekaż jej: "Neeliano, pani Wrót Wampira oraz władczyni Straży Szóstej, propozycja zawarcia sojuszu została pozytywnie rozpatrzona. Mam nadzieję na owocną współpracę.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 9 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Smok wraz z człowiekiem o białych włosach stanęli przed bramą. Nie obchodził ich już widok, który mieli za plecami... Nie mieli wyboru, nie mieli odwrotu...
- człowieku...
Cobalt spojrzał na Denadareth'a.
- Wypij to, to moja krew.
Smok podał człowiekowi mały flakonik. Cobalt natomiast nie wachając się wypił krew. Nie czuł nic, nawet nie myślał o tym, że coś pije. Myślał o tym co znajduje się za Bramą Szkieleta. W końcu ją przekroczy.

Przeszli. Widok po drugiej stronie wcale się tak bardzo nie różnił. Ziemia przed Bramą Szkieleta po bitwie była bardzo zniszczona. Tutaj po prostu byłą zniszczona jeszcze bardziej. Panował tutaj tylko jeden kolor, szary. Nie było nic. Wbrew temu, czego się spodziewali, nie czekała na nich żadna armia. Na wprost nich, w odległości wysokiego drzewa stał tylko jeden szkielet.

Spojrzeli po sobie, po czym ruszyli do szkieleta.

- Mój Pan wita Waszą dwójkę w świecie, z któego nie ma powrotu. Oczekuje na Was. Za mną, tam na wzgórzu znajduje się jego posiadłość. Wieża Strażnicza numer dziewięć. Nie będziemy Wam sprawiać na razie żadnych kłopotów. Mój pan mówi, że chce na razie z Wami porozmawiać.

Cobalt jeszcze nigdy nie byłw takim szoku. To co usłyszał przechodziło jego najśmielsze wyobrażenia. Otów nieumarli chcieli rozmawiać. Ale o czym.
- To jest pułapka.
- Tak. ... Wiem. ... Ale jaki mamy wybór?
- Nie mamy wyboru..., już dawno go utraciliśmy.
Po tych słowach ruszyli w kierunku Wieży Strażniczej numer 9.

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 9 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Wrota Wieży Strażniczej nr 9 były niezwykłe. Emanowała z nich potężna, nierozpraszalna magia. Cobalt wzdrygnął się, patrząc na purpurowe flagi Deyji. Ta strażnica była enklawą tego królestwa niezwykle blisko granicy Erathii z Bracadą. Drzwi otworzyły się, a arcylisz poprowadził drużynę krętymi schodami w górę, po czym wprowadził do obszernej komnaty. Ku zdziwieniu Cobalta i Denadaretha, wrota do niej prowadzące zostały zaryglowane.
- Witam was - rozległ się zimny, metaliczny głos za ich plecami. - w mojej Wieży Strażniczej nr 9.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Mr. Rabbit



Dołączył: 6 stycznia 2004
Posty: 164
Skąd: Imperium Kinugów

Wysłany: 9 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

- Może przejdziemy do bardziej przytulnej sali. Gdzie będziemy mogli w spokoju bez świadkó porozmawiać.
Cobalt przytaknął na znak zgody. Zaczęli iść krętymi schodami, ciągle w dół. Po dłuższym czasie takiego marszu weszli do dziwnego pomieszczenia. Ściany w nim po prostu żyły.
- Nie obawiajcie się, nawet my nieumarli mamy honor. Przyjąłem Was jako gości, złoże Wam propozycję, a jeśli odmówicie będziecie mogli spokojnie stąd wyjść. Dopiero później na Was ruszę.
- Brzmi uczciwie jak dla mnie - odrzekł na to smok - nie potrafię jednak zrozumieć, co jako nieumarły możesz nam zaproponować?
- Usiądźcie wygodnie. Moja propozycja jest, że tak powiem bardzo nietypowa. Już wiele wieków minęło odkąd wyzwoliłem swój umysł z pod władania nieumarłych. Spełniam ich rozkazy, ale jednocześnie mam wolną wolę i czysty umysł. Moja propozycja jest o tyle nie typowa, że za jednym razem zaprzecza prawie wszystkim zasadom jakie obowiązują. Wieci, że zły to zły a dobry to dobry... he..., bzdura.
- Do czego zmierzasz?
- Widzę, że lubicie konkrety, więc przejdę od razu do setna sprawy. Chodzi mi o życie Cobalta.
- Co?! - Denadareth wstał wykrzykując te słowa, ale Cobalt kazał mu usiąść.
- Chce wysłuchać jego propozycji smoku.
Denadareth posłuchał słów skrytobójcy.
- Smoku, wiem, że jesteś w stanie oddać mi życie Cobalta a wniego przelać moje, nieumarłe. Chce wrócić do Waszego świata i naprawić krzywdy jakie wyrządziłem. Chce ponownie kochać i być kochanym. W tej postaci jednak nie jestem wstanie tego uczynić. Jeżeli zaminię się z Cobaltem życiem. Jego wewnętrzna siła i moce jakie posiada, pozwolą mu walczyć z nie umarłymi jak równy z równym. Nie będą już mieli przewagi. Mało z tego, pod jego rozkazy wejdzie dosyć sporej wielkości armia, którą tutaj uzbierałem. Ja będę miał życie, prawdziwe życie, a Wy... Wy uratujecie świat.

Po chwili ciszy, Cobalt spokojnym tonem odrzekł:
- Twoja propozycja jest conajmniej nieuczciwa - rzekł skrytobójca - ale przystaje na Twoje warunki. Właśnie po to tutaj przybyłęm. Taki los mi jest pisany.

___________
Mimo wszystko dzięki Ci Hetmanie :) a mnie i tak możecie powiesić jak Skrytobójce.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Anonymous



Dołączył: nigdy
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 9 października 2004     THE RPG story Odpowiedz z cytatem

Nagash spojrzał na Cobalta, po czym powiedział:
- Zastanawiam się, czy zauważyliście...
- Co takiego?
Czarne nity związały ręce i nogi obydwu gości Wieży Strażniczej nr 9.
- że wrota zostały zaryglowane? Honor nieumarłych to taki żart. Niniejszym informuję was, że jesteście jeńcami Wojny o Sukcesję Erathiańską, przechwyconymi podczas nielegalnego przemarszu przez terytorium Królestwa Deyji! Straże!
- Tak, Lordzie Nagash?
- Teleportować ich do Wieży Strażniczej nr 6. Lady Neelliana będzie wiedziała co z nimi zrobić.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.