Autor |
Wiadomość |
Vandergahast
Dołączył: 19 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Zdaje się że Nami wyczerpała temet... ja nie mam ani takiego zacięcia, ani takiej pamięci, ani tak dokładnych informacji, gdyż zmyłem się koło północy, za to potrafię ładnie streścić swoje wrażenia - było fajnie :D
Zdecydowanie, i tu chyba wszyscy przyznają mi rację (pochlebstwa to miód dla uszu) największym wydarzeniem był przyjazd Imperatora (i całego zestawu literek przed jego mianem również), oczywście nie umniejszając roli całej przybyłej wcześniej i później ekipy. Owszem zaczęło się od chaosu i chaosem się skończyło, że o lataniu 4 razy na dworzec nie wspomnę, z odbieraniem przyjezdnych też były problemy, na szczęście oni jakoś znajdowali nas sami. Po odebraniu już wszystkich, a trwało to trochę(ze 2 godziny?) i jednogłośnej decyzji zarządu w osobie (literki) Behemota udaliśmy się do grodu rycerskiego. Droga obfitowała w rozmaite atrakcje, że o sympatycznym pasażerze z tyłu autobusu nie wspomnę. Sam gród chyba wszystkich trochę rozczarował, jedyną atrakcją która wzbudziła większe tu zainteresowanie były dyby. potem powrót, już nie tak urozmaicony, szybkie acz zdecydowane podzielenie się na grupy konsumpcyjne, ponowne zebranie się przed sfinksem, wspomniana już wyżej afera z lodami, krótka ale tresciwa wizyta w Intrze, nieco dłuższa i ciekawsza (drzewka, błysk fleszy) w Czeskim Filmie i ostateczni wyprawa do punktu docelowego - Od Zmierzchu... Skrót wybitnie telegraficzny :D Tam już typowe rozrywki zlotowe - cenzura - Nami, znowu zdjęcia, wpisy do rozmaitych zeszytów, na kartki, Jonasz, toasty, cała kolejka za Grena, ogółem kwintesencja zlotowości. To tyle tytułem wstępu, zakończenia i rozwinięcia, osobiście jestem pod wrażeniem tego, że jednak nikogo nie zgubiliśmy i ze wszystkim w jakiś zaimprowizowany sposób daliśmy sobie radę
___________ Jestem wicemistrzem :]
Mój chomik ma balkonik.
Shit happens. All the time. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Zielevitz
Dołączył: 24 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Ta, a potem mi ktos wejdzie i morde obije :)
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Taaa, ten gród to rzeczywiścei był wielki :D Dokładnie jak to sobie wyobrażałem czyli - nasza jaskinia kulturalnie na środku siedzi i medytując chce zakuć Hexe w dyby a dookola (czyli w promieniu 15 metrów :D)szaleje dzieciarnia i biega gdzie sie da :) jeszcze dopowiem co sie stało gdy poszliśmy na obiad :D Część do Sphionxa a część (w tym ja) do KFc gdzie pech chciał żeśmy jedli na dworze bo co kfila komuś coś zwiewało z tacy a Cod -owi to na bluzke kurczak poleciał :D
___________ http://losux.prv.pl
http://userfriendly.pl
zarębiste - mówie wam :D |
|
Powrót do góry
|
|
|
Eldacar
Dołączył: 17 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: Opole
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Zielevitz (cytat): |
[...] a Cod -owi to na bluzke kurczak poleciał :D |
Ech jak nie latajace kufle w Opolu, to uciekające kurczaki we Wrocku - pechowy Cod, pechowy :)
___________ "I know not with what weapons World War III will be fought, but World War IV will be fought with sticks and stones." A. Einstein |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ingham
Dołączył: 1 kwietnia 2001 Posty: 164
Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Vandergahast (cytat): |
Tam już typowe rozrywki zlotowe - cenzura - Nami, znowu zdjęcia, wpisy do rozmaitych zeszytów, na kartki, Jonasz, toasty, cała kolejka za Grena, ogółem kwintesencja zlotowości. |
Dwa razy się dopominałem o kolejkę za powodzenie w sesji i mam nadzieję, że takowa poszła :>
I chyba rzeczywiście była, bo dostałem 5 z rachunku prawdopodobieńtswa. Za 4tym razem już chyba trzeba było zdać :>
Kurcze, a całego tego Jonasza odśpiewaliście, czy takie próby jak na końwencie?
Do zboczenia w Opolu za miesiąc! :>
___________ Tylko modlitwa może Was zbawić! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hexe
Dołączył: 14 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Witam,
ajaj - po tych spacerkach wzdłuż i wszerz Wrocławia wszystko mnie boli.. Mi - masz decydowanie za twardą podłogę u siebie ;P.
Wszystko, o warto było wspomnieć, zostało już napisane, dlatego też ja tylko dopowiem od siebie, że (jak zwykle :P) było bardzo fajnie i w ogóle :). A, i wspomnieć muszę, że zrobiło mi się bardzo, bardzo przyjemnie, gdy chorek "sto lat" śpiewał :).
Trochę mniej przyjemnie mi było, gdy większosć mnie w jakoweś paskudztwo, dybami ponoć zwane, zakuć fciało tylko dlatego, że spełniałam swoje powołanie z aparatem w ręku. Ale cóż, przeżyłam - a zdjęć za to jest sporo (narzekają, narzekają, ale zdjęcia oglądają potem z chęcią ;>) - jeśli o moje chodzi, to z powodu problemów z serwerem będę je słała na maile (40 MB :P).
Ingham (cytat): |
Dwa razy się dopominałem o kolejkę za powodzenie w sesji i mam nadzieję, że takowa poszła :> |
A owszem, poszłam, a jakże - nie mogliśmy przecież zapomnieć o naszym Jaskiiowym kapłanie Mahadevy i jego sesyjnych zmaganiach :).
Pozdrawiam,
Hexe
___________ Earth is full. Go home. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sandro
Dołączył: 15 października 2002 Posty: 164
Skąd: kaLISZ
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
A ja bardzo dziękuję Hexe za to, że zeszyła mi sweter, Faramirowi za czerwoną dyskietkę, a Morgrafowi za to, że w czasie noclegu zajmował tak mało miesjca :twisted:.
No i oczywiście Sulii, za ten jej wzrok... :P
___________ I.Am. |
|
Powrót do góry
|
|
|
@lan
Dołączył: 26 listopada 2003 Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Eldacar (cytat): |
Zielevitz (cytat): |
[...] a Cod -owi to na bluzke kurczak poleciał :D |
Ech jak nie latajace kufle w Opolu, to uciekające kurczaki we Wrocku - pechowy Cod, pechowy :) |
Tym razem zdaje się też Cod miał przygodę z kuflem ;).
Nikt jakoś nie wspomniał o Teletubisiu, który zwątpił po kilku minutach naszych spojrzeń, komentarzy i zdjęć wziął i uciekł.
I najważniejsze: serdeczne podziękowania dla naszych Gospodarzy :) !
P.S. Ode mnie też kilka zdjęć będzie, jakoś z Hexe powinienem się dogadać co do formy rozsyłania ;).
___________ "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hubertus
Dołączył: 21 lutego 2004 Posty: 164
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Hymm... co zlot to ciekawiej się robi, aż się boję następnego :P
Jako że Nami pięknie i rzetelnie opisała nasz zlot, to ja ograniczę się do tych faktów które mnie zadziwiły, a więc:
- uogólniona abulia (brak woli do podjęcia działania) grupy. Tak się jakoś działo ze nikt nic nie wiedział, nikt nie miał pomysłów, a jak juz się jakiś pojawił to trudno się było grupie na niego zdecydować, ale mimo to działo się wiele, i decyzje jakoś zapadały, głównie dzięki Imperatorowi i naszym wspaniałym Osadniczkom :)
- jednogłośnie przyjęta teoria że osadnictwo od wytyczenia toalety się rozpoczyna.
Takie właśnie wnioski nasunęły się nam po zwiedzeniu "bardzo średniowiecznego" grodu.
- Teletubiś
Tak, zrobiliśmy sobie zdjęcie z Teletubisiem, i ja też w tym procederze uczestniczyłem, biedaczek, bądź biedaczka, zgodził(a) się na zdjęcie z nami, ale zaraz potem Teletubiś uciekł od nas, czy było coś z nami nie tak? .... może lepiej odpowiedź pominąć milczeniem ;) :P
- ZNAKI
tym razem także odezwały się znaki konwentowe, i ja sam doświadczyłem ich działania
po pierwsze na dworcu we Wrocławiu jak tylko wysiadłem z pociągu podjechał na sąsiedni tor ekspres Hetman :D
po drugie, w KFC na tacce do posiłkow była reklama kukurydzy :D
po trzecie, na chusteczkach do nosa które nabyłem już w Warszawie po powrocie jest napisane Klucze- Osada 3 :D
- rekord zageszczenia śpiących Osadników na metr kwadratowy.
W pokoju o wymiarach, tak na oko, 3 na 4 metry spało 11 osób :P :)
- Jonasz forever.
I tym razem nie obyło się bez Jonasza, naczelnej pieśni zlotowo-konwentowej, niestety część zlotowiczów, z Imperatorem na czele, przyjęła 3 krotny występ naszych utalentowanych chórzystów, w tym i mnie (;)), z deliktanie mówiąc, umiarkowanym entuzjazmem, ciekawe dlaczego? .... :P
- śniadanie z Freudem.
to pominę milczeniem, zainteresowani wiedzą o co chodzi :P :P ;)
- skomplikowana natura lisza i Fara.
Ta dwójka jest zastanawiająca, dziwacznie się zchowują, ciekawe do czego to doprowadzi? :P
Fajnie że się spotkaliśmy, dzięki i do następnego razu! :)
___________ "Czy to jest wina ogrodnika, że tulipany schną w wazonie?" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Faramir
Dołączył: 24 października 2002 Posty: 164
Skąd: za chwilę Poznań
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Powróciłem ze zlotu.
A zaczął się on dla mnie 18 września o godzinie 11:08, gdy to mój pociąg z Poznania do Wrocławia przybył na peron. Przedtem, do Stolicy Wielkopolski dowiozła mnie Pierwsza Prorokini Imperium namaszczona przez Inghama, czyli - Moja Mama:).
Wracając do zlotu: zostałem odebrany przez Farmerusa, którtemu towarzyszyli Sulia i @lan (ten drugi z hamburgerem na śniadanie). Po krótkim przywitaniu (Farma jeszcze nie znałem osobiście), udaliśmy się w kierunku reszty grupy - która odbierała Sandro z pobliskiego PKS-a - wymienieniając po drodze uwagi nt. moich włosów ;) któe - nota bene - lekko ściąłem i odfarbowałem. I rude są tylko przy dużym słońcu! :) Abstrahując od takich błahostek, przed Dworcem przywitałem się ze składem Zlotowiczów, którzy już byli obecni. Tj. Hexe, Mirabell, Nami, Sulia, @lan, Behemoth (zadziwił wszystkich poza Guineą (z któym neicnie się zmówił:P) i przyjechał, ciekawa była - podobno - reakcja Sandro na zobaczenie JIM, tudzież JIW), Codhringher, Enleth, Farmerus, Guinea, Sandro i Vandergahast (druga nieznajoma mi do wczoraj osoba), jeśli dodać jeszcze Zielevitza (ostatnia nieznana osoba), Hubertusa, Morgrafa i LEVY'ego (którzy dołączyli potem, o czym potem) oraz mnie to wychodzi nam dość zgrabna liczba 17 osób. No, w porywach 18, z teletubisiem :)
Potem, spod Dworca udaliśmy się kilkadziesiąt metrów dalej by oczekiwać Zielevitza. Farm podobno go widział, ale w sumie to tak nie za bardzo:) Koniec końców jakoś sam się przypałętał gdzieś tam pod nogami i się z nami przywitał... Spoko, początki są zawsze niepowtarzalne:)
Następnie udaliśmy się w kierunku mieszkania Nami (IMO bardzo ładnego:)) gdzie zostawiliśmy rzeczy, a Behu napisał już trzeciego swego posta na Forum, czego sobie i Jemu niezmiernie gratulujemy:) Tego że konto się zdeaktywowało już nie za bardzo:)
Nio a potem, po okupacji Naminego lokum udaliśmy się w podróż do - khem! khem! - grodu - khem! khem! - rycerskiego. Po drodze zauważyłem, że zapewne wybudowano go tu dlatego iż w pobliżu znajdowała sie toaleta, ale to tak na marginesie:) Tak czy inaczej ktoś pomysł podchwycił i nawet przez chwilę coś śmiesznego odchodziło :P A gdy już - po jeździe autobusem (IMO całkiem miłej, choć nie ze względu na autobus, a towarzystwo. Najbliższe) i krótkiej pielgrzymce (i zatarasowaniu bramy wjazdowej Jaskiniowcami:)) - a gdy już w końcu do grodu dotarliśmy, to się przed nim zatrzymaliśmy w celu uzupełnienia trunków - tj. soki, woda, etc.:) Nio a następnie, gdy gród zwiedziliśmy (w sumie największą chęć przedstawiał ku temu Sandro: i kózkę zobaczył, i sam chciał wchodzić na - khem! khem! - basztę) tośmy się na środku rozsiedli i porozmawiali. Hexe dostała propozycję, która się potem w dekret zamieniła, aby to w dyby ją zakłuć. Potem doszły tego i inne warianty, zrobić jej zdjęcie w tych dybach, albo - jeszcze lepiej! - niech sobie sama zrobi, haha!:) Na dekretach się skończyło :P
Nio a potem ruszyliśmy znów do miasta (pielgrzymeczka, oczekiwanie na autobus, autobus, miasto) tym razem na obiad. Obiad - w głównej mierze - jaskiniowcy spędzili w Spinxie. Sphinx dobra knajpa, bo jedzenia dużo to i mało kto był w stanie wszystko zjeść. No ale ktoś zjadł, Sandro też próbował (urażona męska duma się odezwała:P) no ale po kilku historyjkach typu "zjadł tyle, że potem to z sufitu zbierać musieli" (sens mniej więcej zachowany) sprawiło, iż lisz jednak zrezygnował. I - chyba - dobrze mu z tym:) Ach, na końcu ośmiu złotych zabrakło przy rachunku, to i wyłożyłem za wszystkich. Normalnie bym tego nie mówił, bom nie jest małostkowy czy łasy na pochlebstwa (tjaaa...) ale ktoś mi powiedział, że "nie zapomnimy Ci tego" - to i mówię - cobyście nie zapomnieli :P.
Nio a potem rozdziliśmy się na grupy dwie: Męska plus Su i żeńska minus Su :) Grupy tak się pięknie zgadały, że w żeńskiej żadnego telefonu nie było, a męska nie pomyślała, że nikt nikomu nie powiedział gdzie idzie:) Ale - w zasadzie - całkiem miła sytuacja z tego wynikła, bo i bez tego nie byłoby pierwszego marszu ulicami Wrocławia (potem były następne:P) z imieniem Gui na ustach :) Takim głośnym momentami imieniem :) No i nie byłoby teletubisia. Teletubiś atrakcja wielka i po pierwszym jego ujrzeniu uznałem, że grzechem byłoby nie zrobić sobie z nim grupowego zdjęcia. To i po chwili - długo przekonywać nie było trza, pierwszy się zgodził pozować ze mną Gui, potem Sandro, a potem jakoś poszło - to i zrobiliśmy. Ładny w sumie toto był stworek z tego teletubisia, to i zdecydowaliśmy się, w chwili gdy zorientowaliśmy się że nie mamy kontaktu z naszą Jaskiniową chlubą i dumą, że szukać ich można podążając za Teletubisiem :) No i poszliśmy, ten niestaty ratował się ucieczką w jakąś prywatną kamieniczkę, gdzie zapewne mieściła się melina jego i jemu podobnych skubańców ich mać! Nio a potem jakoś tak wyszło, że to nie my, ale dzieczyny nas bardziej znalazły. Ale ogólnie było ok :)
Podczas drogi poszukiwnia jakiegoś klubu czwórce Jaskiniowców - @lanowi, Sandro, Vanowi i Faramirowi - wciąż po głowie chodziła wizja telestwora, więc postanowiliśmy udawać te teletubisie. W ogóle postanowiliśmy przemianować IJ Behemota na IJ Teletubisia. Sandro zmienił by nicka na Tinkie Winkie, @lan na Lala, Van na Po, a ja - na Tipsy. Zresztą, idąc przed miasto, owe teletubisie dość wiarygodnie udawaliśmy :)
Nio a potem był pierwszy klub, ale z powodów różnorakich wynieść się musieliśmy, a potem był drugi i w tym też było trochę zamieszania i chaosu, ale koniec końców jakieś półtorej godzinki tam spędziliśmy (niech ktoś zarzuci nazwą lokalu bo nie pamiętam). A potem był - jeśli czegoś nie ominąłem - Od Zmierzchu do Świtu. Mnie się tam podobało, muzyka była fajna (choć ja raczej nie balowałem przy niej z powodu ograniczonych zdolności w tej materii - choć jeden jedyny taniec który odbyłem wspominam akurat bardzo bardzo miło:*). Ogólnie to atmosfera się rozluźniła (choć i tak luźna dość była już przedtem), przybył LEVY (choć Ziel musiał nas opuścić) i fajnie było :) Ja spędziłem większość wieczoru praktycznie w jednym miejscu i prawie że z jedną osobą (Sandro, nie przypisuj tego sobie, bo akurat mówię o tym kimś kto siedział z mej drugiej strony:)) co sobie bardzo cenię:*. Głównym urozmaiceniem (choć wcale się o nie nie upominałem:P) były zboczone lisze odzywki do mnie:) Przy okazji w ruch poszedł przywieziony przeze mnie dyktafon i dość sporo różnych bzdur zostało uwiecznionych (jak ktoś chce, niech powspomina co takiego nagrywaliśmy, ja teraz nie mam do tego głowy). Poza tym odbyłem jeszcze bardzo miły spacer po paku i ogólnie bardzo mnie ten wieczór uradował :)
Gdzieś w okolicach drugiej wychodziliśmy z klubu i udaliśmy się do mieszkanka Nami po swoje rzeczy, by przenieść się do Mirabell. Do Mirabell przyjechała jakaś babka czy cusio ;) i przez to dostępny był tylko malutki pokój. Mnie to tam wszystko jedno było, bo noc spędziłem gdzie indziej, choć - z tego co słyszałem - osoby w śpiące w owym pokoju wcale się nie skarżyły. No, może tylko Sandro na Morgrafa :P. Nio a rano, gdy do owego pokoju zawitałżem tom stwierdził że - i rzeczywiście! - ciekawie być musiało (choć ja tam na nic nie narzekam, nie mam na co :P Prędzej Nami na mnie;)). W każdym bądź razie z rannych przygód przeżyłem, co najbardziej utkwiło mi w pamięci, pojedynek z Guim na jego śpiwór. Co zresztą bardzo pięknie mamy uwiecznione w postaci pliku formatu *.avi :) Nio a potem parę osób się zbierać musiało (@lan, Beh, Cod...) a potem to śniadanie było, a potem to sprzątanie (ważny, wart zaznaczenia fakt!) no a potem to już żegnanie się. Tramwajem pojechaliśmy - w składzie: Nami, Sulia, Farmerus, Hubertus, Morgraf, Sandro i ja - z czym że Nami musiała wysiąść prędzej, by do domku się udać (czego bardzo żałuję, gdyż krótkie toto nasze pożegnanie jakieś wyszło:(). No a potem, na dworcu, się rozdzieliliśmy: Su, Farm i Hubi poszli kupić jakiś pociag przez Warszawę do Białegostoku, a po drodze miały się kolejne osoby odłączać, a ja z Sandro i Morgrafem poszliśmy zobaczyć przystanek PKS. Koniec końców jak wróciliśmy, to już Farm i reszta odjechali i nie zdążyliśmy się pożegnać w ogóle :( Żegnamy więc was teraz :P Nio a potem Sandro i Morg poszli na autobus, a ja - na pociąg. Po niecałych trzech godzinach byłem w domu. Powróciłem ze zlotu...
Zlot mi się straszliwie podobał, w końcu żem zaznał czym jest taki prawdziwy noclegowy zlot, a że był we Wrocławiu, cieszyło mnie to jeszcze bardziej.
Dziękuję Sandro za jego wyjątkowy optymizm.
A najbardziej dziękuję Nami, za to że była... :*
___________ Często i gęsto! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Widzę, że więcej relacji już nie trza :]
Cieszę się, że wszyscy się jakoś zmiesciliście, najedliście (przynajmniej większość :P) i trafiliście na dworzec ;)
Faaajny zlot^^ tylko spać mnie się chce trochę... trochę bardzo :P
Namiś, dzięki za kawę, uratowała mnie od padnięcia przed końcem wieczoru ;)
Ps. Czy ja czegoś nie doczytałam, czy nie wiadomo, kto ma wielkie zlotowe opowiadanie?
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Zielevitz
Dołączył: 24 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Ta, a potem mi ktos wejdzie i morde obije :)
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Faramir (cytat): |
jeśli dodać jeszcze Zielevitza (ostatnia nieznana osoba),
|
Ale miło było was poznać :D
Faramir (cytat): |
Potem, spod Dworca udaliśmy się kilkadziesiąt metrów dalej by oczekiwać Zielevitza. Farm podobno go widział, ale w sumie to tak nie za bardzo:) Koniec końców jakoś sam się przypałętał gdzieś tam pod nogami i się z nami przywitał... Spoko, początki są zawsze niepowtarzalne:)
|
Ja bym sie nie przypałętał ale znalazłem was dzięki temu że Farm zwrócił uwage że ide :D
Faramir (cytat): |
podążając za Teletubisiem :) No i poszliśmy, ten niestaty ratował się ucieczką w jakąś prywatną kamieniczkę, gdzie zapewne mieściła się melina jego i jemu podobnych skubańców ich mać! |
Ten tekst o melinie mnie rozbił :D
Faramir (cytat): |
Podczas drogi poszukiwnia jakiegoś klubu czwórce Jaskiniowców - @lanowi, Sandro, Vanowi i Faramirowi - wciąż po głowie chodziła wizja telestwora, więc postanowiliśmy udawać te teletubisie. W ogóle postanowiliśmy przemianować IJ Behemota na IJ Teletubisia. Sandro zmienił by nicka na Tinkie Winkie, @lan na Lala, Van na Po, a ja - na Tipsy. Zresztą, idąc przed miasto, owe teletubisie dość wiarygodnie udawaliśmy :)
|
hie hie hie pamiętam to :wink: To też było zabujcze, idzie sobie gromadka 5 ludzi a 4 z nich udaje Teletubisi :D A jak ludzie sie gapili :D
Faramir (cytat): |
były zboczone lisze odzywki do mnie:) Przy okazji w ruch poszedł przywieziony przeze mnie dyktafon i dość sporo różnych bzdur zostało uwiecznionych (jak ktoś chce, niech powspomina co takiego nagrywaliśmy, ja teraz nie mam do tego głowy). |
Jeśli masz możliwość przeniesienia tego na postac cyfrową to ja chętnie wysłucham :D
Pozdraviam, Zielevitz
___________ http://losux.prv.pl
http://userfriendly.pl
zarębiste - mówie wam :D |
|
Powrót do góry
|
|
|
Farmerus
Dołączył: 8 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: ciało z Wrocławia; serce z Taur Urgos; dusza wciąż błądzi
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
ZIIIIEEEEEEEEEW
Rany julek, jak się mie spać kce!
Jak dobrze, że wsjo powiedzianym już zostało :). Ograniczę się jeno do kilku zachwytów i szybciej legnąć mógł się będę :D, by IIIci Oficjalny Zlot Wrocławski odespać :).
Tak więc - jak można było się spodziewać - było BOMBOWO :).
Pogoda, humory, knajpy (w większości :twisted: ), jedzenie, piwka i "Pazurki Behemota", przechowalnia i noclegownia, oraz oczyciście towarzystwo - dopisały wspaniale.
Tradycyjnego chaosu i zamieszania były przyzwoite ilości, tak więc nikt się uskarżać na brak tychże nie mógł.
Śmiechu i fotek co niemiara :).
Łażenia bez celu, tudzież z celem jeszcze więcej.
O wpisach róznorakich na papirach wszelakich nie wspomnę (co do txtów pisanych - wydaje mi się, że w posiadaniu ich jest Hubi :))
Jajek na śniadanie aż nadto.
Śpiewów i toastów nawet zliczyć nie próbuję...
Eeechh... fajniee byłooo - szkoda, że to już koniec ;(.
Dziękczynienia i gratulację dla coniektórych za czyny coniektóre:
:arrow: Nami - za przechowalnię i gościnę 8)
:arrow: Sulii - za nieprzypalenie jajek na śniadanie :oops:, oraz za trwające całe 15cie minut bycie hrabiną :).
:arrow: Hexe - za odważne fotek trzaskanie, mimo groźby dyb wiszącej nad Nią :)
:arrow: Mirabellka - za 11 metrów kwardatowych podłogi i nie tylko, które pozwoliły nam nie spać na dworzu :P, oraz za gościnę i pyszne śniadanko rano :).
:arrow: Zielowi - za to, że się odważył z taką bandą podejżanie wyglądającą i zachowującą się chadzać :)
:arrow: Sandro - za fryzurę, będącą źródłem niesłabnącego humoru dibrego :)
:arrow: Faramirowi - za gitarę, którą pzywiózł, przechował u Nami i odwiózł spowrotem :P (ale liczą się chęći :D)
:arrow: Vanowi - za opanowanie i przewodnictwo w chwilach wymagającyh wiedzy fachowej na temat "topografii miasta Wrocławia"
:arrow: Eniowi - za cierpliwość i wyrozumiałość dla Zlotowiczów w zupie chmielowej się lubujących :roll: :P
:arrow: Morgowi - za śmiałe pozowanie do zdjęć, co pozwalalo inszym obiektom fotek odetchnąć nieco :D
:arrow: LEVYemu - za to, że jednak się zjawił! Lepiej późno, niż wcale :).
:arrow: @lanowi - za to, że co jakiś czas hamował zapędy Hexe, próbującej sfotografować wszystko co się rusza i nie ucieka na drzewo :D
:arrow: Guinei - wiadomo za co 8). Niech żyje Jonasz!
:arrow: Hubiemy - za wspaniałe analizy nas wszystkich :D. Wciąż zachodzę w głowę, co to się ze mną działo w wieku lat 12tu... (wy wiecie, o co chodzi :))
:arrow: Codowi - za to, że honor Opola uratował i był godnym miasta naszego partnerskiego przedstawicielem :)
:arrow: mie samemu - :oops: nieśmiałym będąc, sam sobie za nic nie podziękuję :P :oops: (zaznaczam, że połowa Zlotowiczów na głos przyznała, iż w nieśmiałość mą wieży :D - haaaa).
:arrow: :!: JIM'owi B. :!: - za to, że zaszczycił nas swą obecnością!!! To była prawdziwa niespodzianka! Niech żyje (literki) Behemot I-szy Wielki, który dotarł do Wrocłąwia po jedynych 48miu godzinach drogi i który dnia wczorajszego dorobił się swego 3ciego (słownie t r z e c i e g o) posta na forum!
:arrow: Wszystkim - za świetną zabawę! :D
I to chyba na tyle :).
Nie mogę się doczekać ponownego spotkania - do zobaczenia w Opolu za m-c, oby w niemniejszym składzie!
podpisano (nie mogłem się powstrzymać)
Jaskiniowiec Farmerus, Prawa Ręka JIM'a B. :D
___________ nie ma lekko |
|
Powrót do góry
|
|
|
Behemoth
Dołączył: 25 września 1998 Posty: 164
Skąd: Otwock
|
Wysłany: 19 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Hubertus (cytat): |
- ZNAKI
tym razem także odezwały się znaki konwentowe, i ja sam doświadczyłem ich działania
po pierwsze na dworcu we Wrocławiu jak tylko wysiadłem z pociągu podjechał na sąsiedni tor ekspres Hetman :D |
Nie byłbym sobą gdybym przed wypowiedzeniem się na temat zlotu nie poprawił wpierw tak rażącego błędu popełnionego przez naszego dyżurnego psychologa ;-) Otóż Hetman to pociąg pospieszny, nota bene relacji Zamość - Wrocław, zwany przez niektórych Strzałą Wschodu ;-)
Ale do ad remu ;-) Na Zlocie bawiłem się świetnie, aczkolwiek po kilku godzinach cywilizowanej rozmowy w pubie (czyt.: wydzierania się przez wielką ławę i salw spazmatycznego śmiechu) dość mocno ucierpiały moje struny głosowe. Na szczęście powoli wszystko zaczyna wracać do normy ;-)
Z ważniejszych wydarzeń muszę wspomnieć, że na zlocie zyskałem Prawą Rękę (z syndromem złożonej nieśmiałości, której korzenie upatruje się w niewiadomej traumie wieku młodzieńczego ;-) )
Udało się poza tym oficjalnie ochrzcić większość towarzystwa i chrzest właśnie był zarazem początkiem jak i końcem krótkiej acz burzliwej kariery Su jako hrabiny ;-)
Na koniec udaliśmy się na nocleg do Mi, gdzie pobiliśmy rekord współczynnika koncentracji jaskiniowców na metr kwadratowy ;-) Niemniej mi spało się całkiem dobrze przez calutkie 3 godziny ;-)
Zdaje mi się, że nie ma już o co uzupełniać relacji, tymbardziej że do forum, jak widać, dorwałem się dzisiaj ostatni (nie mogłem sobie odmówić powrotu do domu nieco okrężną drogą ;-) )
Na koniec chciałbym więc podziękować wszystkim za wszystko. Jako że Moja Prawa Ręka spersonifikowała imperialne podziękowania ;-) ja tylko mogę dodać, że dzięki za to, że się pojawiliście i że każdy z Was przyczynił się do tego aby zlot zapisał się dużymi literami (a może literkami ;-) ) w mojej pamięci. No i do zobaczenia następnym razem!
Tak kończę swój czwarty post na forum i udaję się na oficjalne odsypianie oficjalnego zlotu ;-)
___________ "Nothing can seem to fill the emptiness inside,
So still I search, never ever wait for the time or the tide"
--
Blaze "Hunger" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Zielevitz
Dołączył: 24 marca 2004 Posty: 164
Skąd: Ta, a potem mi ktos wejdzie i morde obije :)
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
TO nie Imperator :D nawet "JIM" nie napisał więc to nie może być on :D
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Co do postów to licznik jest zepsuty bo Behemoth ma ich 4 :D (sprawdzałem w profilu opcją"znajdź wszystkie posty" a n liczniku jest ich 5 :P)
A co do samego zlotu.
Farm: Podejrzanie to było na początku kiedy przywitałem się z tobą i trzema innymi jaskiniowcami i dowiedziałem się że z Jaskinii to są wszyscyw okolicy (22 osoby chiba) i mie zamurowało :D w pierwszej kfili jak sie witałem to mi sie Imperator przedstawił "Behemot jestem" to myślałem że jakiś guinea sobie jajca robi ale co tam, byli wszyscy co mieli być :P
chiba troszku namotałem :wink:
Pozdraviam, Zielevitz
___________ http://losux.prv.pl
http://userfriendly.pl
zarębiste - mówie wam :D |
|
Powrót do góry
|
|
|
Eldacar
Dołączył: 17 stycznia 2003 Posty: 164
Skąd: Opole
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Zielevitz (cytat): |
Co do postów to licznik jest zepsuty bo Behemoth ma ich 4 :D (sprawdzałem w profilu opcją"znajdź wszystkie posty" a n liczniku jest ich 5 :P)
|
Licznik działa należycie (patrz temat Miasto Stu Hipermarketów - Spotkanie w Opolu :)
___________ "I know not with what weapons World War III will be fought, but World War IV will be fought with sticks and stones." A. Einstein |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Hubi (cytat): |
- ZNAKI (...) |
Pominąłeś klucz do szpitala w swojej kieszeni, mnie się on wybitnie z Osadą kojarzy 8)
Far (cytat): |
udaliśmy się w podróż do - khem! khem! - grodu - khem! khem! - rycerskiego |
E tam, to był gród Bardzo Bardzo Wczesnośredniwieczny :]
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
@lan
Dołączył: 26 listopada 2003 Posty: 164
Skąd: Chwilowo Gdańsk ;)
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Mirabell (cytat): |
Far (cytat): |
udaliśmy się w podróż do - khem! khem! - grodu - khem! khem! - rycerskiego |
E tam, to był gród Bardzo Bardzo Wczesnośredniwieczny :] |
O, dokładnie, taki mniej wiecej napis widniał w okolicach pierwszej bramy (tak, tej co zablokowaliśmy :P), a wybitnie sugerowali to chodzący po owym grodzie indianie :).
Faramir (cytat): |
Wracając do zlotu: zostałem odebrany przez Farmerusa, którtemu towarzyszyli Sulia i @lan (ten drugi z hamburgerem na śniadanie). |
I kolejna nieścisłość ;). Ja już byłem po hamburgerze (który zamiast zapchać pustkę w moim żołądku uczynił takową w portfelu) i namówiony przez Farmerusa (dzięki, o Prawa Ręko!) delektowałem się toną warzyw z knyszy :).
___________ "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty."
A. Sapkowski
Jabber | Przewodnik po IJB | Histmag |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sulia
Dołączył: 26 października 2002 Posty: 164
Skąd: Białystok
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Skoro już moje oczy mają ochotę się otwierać i widzę literki na klawiaturze...napiszę coś :P
Zjazd wybitnie udany :D
Może opiszę jak to wyglądało w piątek wieczorem :)
Dotarliśmy z @lanem na Dworzec Główny pięknym wagonem, który należał do pociągu relacji Olsztyn - Wrocław (nadal sie zastanawiam jak ja do tego Olsztyna trafiłam). Podróż była ciekawa i całkiem znośna a wielu radosnych chwil dostarczała grupka wojskowych próbujących wywołać "zadymę" (panowie jednak szybko posnęli i na planach się skończyło). Na dworcu odebrał nas Enio a po 20 minutach zjawiła się Hexe. Odbyliśmy nastepnie podróż trzęsącym się tramwajem by w końcu znaleźć się w domu naszego gospodarza, gdzie czekała na nas kolacja. Dziękujemy mamie Enia :)
Hexe i En zajęli się dyskiem MiBa, @lan usiłował czytać takie dziwne opasłe tomisko, a ja chciałam spać. Materace były wyjątkowe. Falowały :) Jak noc minęła to wiedzą tylko ci, którzy na nich spali.
Rankiem Hexe udało się zaggadać do Nami i udaliśmy się do niej by oddać na przechowanię rzeczy. Nami i Hexe opuściły nas i udały się hen, hen daleko. En, @lan i ja poszliśmy na dworzec, a po drodze...natknęliśmy się na samego Vana (co prawda dopiero trzecie spojrzenie na niego upewniło mnie, że to na pewno on :) Jak to przypadki chodzą po ludziach :P Na dworcu Mi i Farm urządzili zabawę w chowanego. No ale w końcu się odnaleźli.
I parę komentarzy..
- Hrabiną byłam przez 15 minut. Muszę przypomnieć swoje zasługi, którymi było: zrobienie Behemotowi kanapki..i..hmm..parę ich być chyba musiało :P Tytuł zniknął gdy stwierdziłam, że Pazurki są niedobre. Trudno się mówi. I tak pozostaje tytuł Żony Prawej Ręki JIM Behemotha I Wielkiego Tak źle nie jest :)
- Co do gotowania jajek...traumatyczne przeżycie :P Mama Mi nie wiedziała co robi, mówiąc mi jak mam zrobić śniadanie. Gotować nie umiem. Smaczne śniadanie jest więc zasługą również Hubiego i Nami. Ale i tak najwięcej problemu sprawiło dobudzanie Was :wink:
- Muzyka w Zmierzcho-Świcie wybitnie mi się podobała. :)
___________ Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nami
Dołączył: 9 czerwca 2003 Posty: 164
Skąd: From the night I kissed you goodbye...
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
a tak btw bo chyba nie dopisałam: mimo straszliwego bólu głowy, jaki mi doskwierał w zmierzcho- świcie :( i chęci snu już przed godziną 00:00, jak również zmarznięcia w nocy, bardzo mi się podobało :) - jak zawsze zresztą :)
Cytat: |
Smaczne śniadanie jest więc zasługą również Hubiego i Nami. |
Ja tylko pomagałam odcedzać wielki baniaczek z owym śniadaniem :D
Cytat: |
Ale i tak najwięcej problemu sprawiło dobudzanie Was |
Ale w końcu poskutkowało ściągniecię z Farma śpiworu - bo jak on stwierdził, że idzie na śniadanie to i reszta wstała ;)
___________ I loved you a lot
to need you a lot
I leave you alone...
Guano Apes - Living in a lie |
|
Powrót do góry
|
|
|
Guinea
Dołączył: 20 maja 2000 Posty: 164
Skąd: że znowu!
|
Wysłany: 20 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
To może i ja się wypowiem, oraz do peanów na cześć zlotu dołączę :).
Na zlot dotarłem pięknego sobotniego poranka w towarzystwie niejakiego Codhringhera. (Gdy Hexe została poinforamowana, że istnieje możliwość, że spotka mnie już po drodze, szybciutko stwierdziła, że jedzie już w piątek ;) wyrażone zostało przypuszczenie, iż jakbym wspomniał również o możliwości spotkania Coda, to by przyjechała w czwartek :PPP). Na peronie nie powitał nas nikt, co zresztą nie dziwota, gdyż jakoś nie chciało nam się udzielać informacji o godzinie przyjazdu :). Ekipę zlotową odnaleźliśmy, gdy udaliśmy się na poszukiwanie toalety... nie ma to jak przypadki :D.
Po krótkiej chwili wprowadziłem towarzystwo w konsternację oznajmiając, iż należy udać się na dworzec autobusowy w celu powitania Imperatora. Tak jakby mi nie do końca wierzyli... ;) No ale sam JIM Behemoth I Wielki (niech wielki Mahadeva opromieniać raczy Jego światłe panowanie!) rozwiał wątpliwości wyłaniając się z raczej niepozornego pojazdu kołowego :). Kolejnym pojazdem przybył Sandro, którego mina sprawiła, że warto było robić tę niespodziankę :P. Późniejszy brak reakcji Zielevitza przypisalismy zaś temu, że pewnie nie skojarzył o kogo chodzi :P.
Z wniosków późniejszych raczej wybiórczych i niekoniecznie chronologicznych... okazało się, że narodem bardzo pokojowym jesteśmy, gdyż projekt wrzucenia teletubisia do fontanny nie został wykonany. Chociaż kto wie, może to by było lepsze dla jego psychiki... Duża grupa dziwnych ludzi chcących zrobić sobie zdjęcie w końcu może być dość traumatycznym przeżyciem :P.
Wspomniana już grupa w jednym z odwiedzonych miejsc okazała się niegodna dostąpienia zaszczytu użycia szklanek... Musieliśmy pić sok jabłkowy prosto z butelek ;). Cod jedyny miał szklankę... wolę się nawet nie domyślać w jakich okolicznościach ją zdobył ;))).
Zlotowiczom bardzo brakowało towarzystwa Grena... Tak bardzo, iż Enleth narysował nawet jego portret :). Mnie tam co prawda przypominał ów rysunek również Farma, z okazji fryzury, ale zostałem przegłosowany :P.
Wrocław nocą jest całkiem niezłym miejscem do spacerów... A w okolicach oZdŚ krążyło sporo patroli policyjnych... czyżby o nas usłyszeli? ;)
Moja ksywka została najwyraźniej okrzykiem bojowym (oby bojowym, oby ;)). Czy mógłbym prosić o genezę tego zjawiska? Bo dwóch osobników drących się "Gui! Gui! Gui!" stanowi niecodzienne zjawisko, nawet jak na zloty ;P. Ponadto jeden z nich próbował przeprowadzić ze mną wywiad, w którym miałbym sam sobie zadawać pytania a potem na nie odpowiadać, ale na szczęście ten drugi odebrał mu dyktafon i wygłosił do niego monolog :).
Jazda dużą grupą autobusem bez biletu nie grozi mandatem... Jakby jakiś kanar zapytał o bileciki, to miałby duże szanse otrzymać jako odpowiedź "Bzflgh?!" z okazji niewyspania naszej ekipy. Jednak profilaktycznie zaden się nie pojawił :).
Warunki noclegowe były conajmniej ciekawe... w porównaniu z tym to u Arvilki było bardzo dużo miejsca :). Jeżeli tendencja do coraz mniejszych pomieszczeń sypialnych się utrzyma, to ja się boję co będzie za miesiąc w Opolu (ale zamierzam się przekonać doświadczalnie ;)) Udało nam się jednak jakoś zmieścić i to nawet bez użycia łazienki, więc nie było źle ;).
W wymienianiu zjawisk psychologicznych Hubi zapomniał wspomnieć o patologii, jaką niewątpliwie było powierzenie nam dwóm opieki nad gotującymi się jajkami na śniadanie ;). No ale cóż, Szanowna Rodzicielka Śliffki nie mogła wiedzieć, że zupełnie nie nadajemy się do tego zadania :P. Jednak podświadomie pewnie coś tam podejrzewała, więc do ekipy kucharskiej dokoptowała nadchodzącą właśnie Sulię. Sul stwierdziła, że ona tez się na tym nie zna... No ale wszystko jednak skończyło się dobrze, nic nie wybuchło, nic się nie spaliło ;D.
I to by było na tyle... Przynajmniej do kolejnego zlotu ;D.
___________ Achtung! Weasel!
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Behemoth
Dołączył: 25 września 1998 Posty: 164
Skąd: Otwock
|
Wysłany: 21 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Pragnę wszystkich zgromadzonych poinformować, że Hexe, z racji bohaterskiego poświęcenia i przesłania mi kompletu zdjęć ze zlotu na moją wielką (i ciut natarczywą ;-) ) prośbę została mianowana HiperHrabiną ;-)
___________ "Nothing can seem to fill the emptiness inside,
So still I search, never ever wait for the time or the tide"
--
Blaze "Hunger" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mirabell
Dołączył: 14 lutego 2003 Posty: 164
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Łeee, to niesprawiedliwe :(
Nie moja wina, że nie mam apartau, który nie nadawałby się na złom ;)
Ja też chcę tytuł hrabiny... w końcu dostaliście jajka ;D
___________ ...Zawsze znajdą się jacyś Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga wskazówki zachowywania się w czas olbrzymich upałów...
(S. J. Lec) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sulia
Dołączył: 26 października 2002 Posty: 164
Skąd: Białystok
|
Wysłany: 21 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Cytat: |
mianowana HiperHrabiną |
Ekhm, ekhm, ekhm... :)
Dołączam się do narzekań Śliffki :P
___________ Zasady Zakątkowe:
1. Proszę o nieużywanie emotów
2. Przepuszczajcie tekst przez Worda:)
3. Nowi goście przynoszą drobny upominek!
4. Żadnych bójek i pijaństwa:) |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hexe
Dołączył: 14 stycznia 2004 Posty: 164
Skąd: Wrocław / Bielsko
|
Wysłany: 21 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Witam,
Qui (cytat): |
Gdy Hexe została poinforamowana, że istnieje możliwość, że spotka mnie już po drodze, szybciutko stwierdziła, że jedzie już w piątek ;) |
O, to jest niecne pomówienie :>! Decyzja zapadła już wcześniej, tylko tego... no.. jakoś tak wyszło :).
Qui (cytat): |
wyrażone zostało przypuszczenie, iż jakbym wspomniał również o możliwości spotkania Coda, to by przyjechała w czwartek :PPP. |
Nie - jak już, to w niedzielę, po południu ;P.
Qui (cytat): |
okazało się, że narodem bardzo pokojowym jesteśmy, gdyż projekt wrzucenia teletubisia do fontanny nie został wykonany. |
A tak swoją drogą, pewna trójka Osadniczek w dalszym ciągu ma do Was pretensje, że nie było jej dane wziać udział w sesji zdjęciowej i w zbiorowym męczeniu teletubisia.. :>
Qui (cytat): |
Cod jedyny miał szklankę... wolę się nawet nie domyślać w jakich okolicznościach ją zdobył ;))). |
Oj, a ta pani z dredami była taka sympatyczna.. :(
Qui (cytat): |
Tak bardzo, iż Enleth narysował nawet jego portret :) |
A tenże portret z racji swojej niezwyklości został również na zdjęciu uwieczniony :).
JIM Behemoth I Wielki (cytat): |
z racji bohaterskiego poświęcenia |
Tu nie o same zdjęcia chodziło - ale o fakt tegoż poświęcenia przeogromnego - nie na codzień (conoc?) wysyła się takie ilości danych dobrze po północy już :).
Pozdrawiam,
Hexe
___________ Earth is full. Go home. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ingham
Dołączył: 1 kwietnia 2001 Posty: 164
Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: 21 września 2004 Niech Wrocław Nie Będzie Gorszy
|
|
|
Vandergahast (cytat): |
Tam już typowe rozrywki zlotowe - cenzura - Nami, znowu zdjęcia, wpisy do rozmaitych zeszytów, na kartki, Jonasz, toasty, cała kolejka za Grena, ogółem kwintesencja zlotowości. |
... eee... Nami... a to cóż takiego, ta twoja ingerencja w tekst?
___________ Tylko modlitwa może Was zbawić! |
|
Powrót do góry
|
|
|