Autor |
Wiadomość |
Nabu
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Oj, moja głowa ! - stęknął druid, niezdarnie próbując podnieść się z podłogi. - Nie wiem, jak jest w innych karczmach, ale w tej posadzka jest nad wyraz twarda i mało przyjazna dla gości.
Marudząc i pojękując otworzył drzwi do pokoju i uwalił się na łóżku.
- Nigdy więcej Syrenek... nigdy więcej... - szepnął i zamknąwszy oczy zaczął marzyć o dużym dzbanie zimnej wody, za który oddałby w tej chwili niemal wszystko.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Sharra
Dołączył: 11 kwietnia 2004 Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
W oczach Sharwyn znów zaigrały złowieszcze ogniki. Wzięła wiadro pomyj i wylała je na głowę druida.
- Nie śpimy, bawimy się!
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Nabu
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- O żesz... ! - zaskoczony druid zerwał się z łóżka i przerażonymi oczami zaczął rozglądać się w poszukiwaniu sprawcy tej niezbyt miłej niespodzianki.
Dojrzawszy Sharwyn spytał ponurym głosem :
- Czego...
Gdy jednak dostrzegł zmieniający się gwałtownie wyraz jej twarzy, szybko dokończył :
-... szanowna pani sobie życzy ?
- Bierz swój opasły brzuch i zasuwaj na dół, opoju. Odpoczywać będziesz po śmierci - rzekła Sharwyn i wyszła z pokoju.
- Nie takiej wody pragnąłem - westchnął Nabu, patrząc na swój mokry i niezbyt ładnie pachnący teraz ubiór.
Po namyśle zdecydował się jednak zejść w takim stroju na dół.
- Wszystko jest już lepsze niż wściekła kobitka - pomyślał. - Kto wie, co wyleje mi na głowę drugim razem ?
Zamknął za sobą drzwi i z nieszczęśliwą miną pomaszerował na dół.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Hellburn
Dołączył: 27 maja 2004 Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Była 12. Hellburna obudziły promienie słońca, które widniało na niebie w całej swej okazałości. Usiadł na ławie, przetarł oczy...
*sigh*
Wstał i wszedł do Oberży.
- Ilnessie, szklankę wody - zakaszlał - i jakąs tabletkę na gardło...
Friston widzac ognistego rycerzyka w takim stanie uśmiechnął się i rzekł do wszystkich:
- Oto waleczny Hellburn - pokonany przez przeziębienie - zaśmiał się Magik.
Ifryt spojrzał na magika z irytacją i usiadł przy najbliższym stoliku, chwycił się za głowę i zamknął oczy.
___________ Damn! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Dragonthan spojrzał na Hellburna.
- A to ciekawe... ifyryt przeziębiony... myślałem, że tacy jak wy nigdy nie chorujecie...
Jego wzrok skierował się na Nabu.
- No prosze, widać że i magików spotykają nieszczęścia... kto to wylał na ciebie?
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 8 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Hihi.. - myślał Fristron - Przeziębiony demon, wściekła kobitka i śmierdzący mag... Wszystko naraz... oto prawdziwa balanga Imperialna!
Podszedł do Hellburna.
- Oj, nie obrażaj się tak od razu! No to jak z tym waszym niezłomnym zdrowiem? - rzekł Fristron dzielnie powstrzymując chichot.
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hellburn
Dołączył: 27 maja 2004 Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady
|
Wysłany: 9 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- To właśnie mnie wyróżnia spośród wszystkich istot piekielnych. Jestem ifytem czystej krwi, a jednak wydaję się taki... "ludzki"... sam nie wiem czemu...
Kończąc Hellburn chwycił szklankę i tabletkę, które podawał mu Ilness. Zażył lekarstwo i popił wodą. Pogrążył się w myślach.
___________ Damn! |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nabu
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 10 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Ciiiiii... - Nabu rozejrzał się trwożliwie. - Miałem zaszczyt porozmawiać sobie z szlachetną Sharwyn i to właśnie ona zaszczyciła mnie tym prezentem. No cóż, raz cię budzi świergot ptaków, a innym razem kubeł pomyj. Jednym słowem - dzień jak codzień, drogi Dragothanie - dokończył przemoczony druid.
- A teraz wybacz mi na chwilę, muszę się umyć i przebrać, bo ten intensywny zapach doprowadza mnie powoli do szału - powiedział Nabu i poszedł porozmawiać z Ilnessem.
Po krótkiej wymianie zdań obaj zniknęli na zapleczu.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Hisime
Dołączył: 7 lutego 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 11 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Hisime wynurzyla się ze swojego ciemnego kąta i podeszła do oberżysty.
- Ilnessie, tym razem poproszę Miód z Zakątka i jakąś małą przekąskę. Raczej delikatną w smaku :) a tu taki drobiazg dla Ciebie...
Hisime podała Ilnessowi misternie rzeźbioną drewnianą figurkę jednorożca.
Wzięła Miodek i ponownie zaszyła się w kącie......
___________ nosce te ipsum |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nagash
Dołączył: 11 października 2004 Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??
|
Wysłany: 11 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Wtedy Nagash ocknął sie z drzemki i co mu się jeszcze nigdy nie zdarzyło podszedł do lady i zamówił jakiś trunek, wszyscy patrzyli na niego ze zdziwieniem a on jak gdyby nigdy nic wypił wszystko i z powrotem zasnął w kącie. Podczas gdy cały napój wylewał mu się z pustego szkieletu na szatę ... był cały mokry lecz mimo to nikt go nie obudził.
Potem zaczęło się wylewać na podłogę podczas gdy jeden z gości to zobaczył chwycił dzban wody i chlupnął nekromancie w twarz, a ten wielkimi oczodołami łupnął na niego jakby jakaś tragedia się stała i znowu usnął...
___________ Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego ..... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Davoth
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło
|
Wysłany: 12 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Davoth niczym cień wyłonił się z kąta oberży i podszedł do lady. Zamówił kolejny dzban piwa i ruszył w kierunku swojej kryjówki. Gdy już był w połowie drogi zauważył scenkę z nekromantą.
- Wszędzie i nekromanci. wszędzie ich pełno - mruknął sam do siebie i udał się na swoje miejsce, skąd mógł nadal obserwować wydarzenia w karczmie.
___________ "Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Islington wielkim kopniakiem wbił do karczmy rozglądając się za kimś znajomym. -Dragonthan! Den! Heja! - Isli natychmiast przywitał się z dragonem i przysiadł się do Dena. - Co to za nowe towarzycho? - spytał przyjaciela - Dłygo mnie nie było. Kto, by przypuszczał, że zatnę się w wychodku. - zaśmiał się głośno. Zamówił kielich wina i zanurzył się w rozmowie z Denem
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Amran
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Chwilę później, po tym jak do oberży wszedł Islington, drzwi ponownie się otworzyły, a w nich pojawił się Amran.
- Witam wszystkich zgromadzonych! Dawno mnie w tych stronach nie było!
Amran rozejrzał się po sali i jego wzrok zatrzymał się na znajomej sylwetce...
- Kogo moje oczy widzą? - z niedowierzaniem powiedział sam do siebie. Zrobił kilka kroków i zbliżył się do stolika przy którym siedział Islington.
- Witam starego znajomego! - z wyraźną radością w głosie powiedział Amran. Po czym przysiadł się do stolika.
___________ Człowiek jest:
"Wszystkim wobec nicości,
niczym wobec nieskończoności,
zawieszony pomiędzy wszystkim a niczym"
"Człowiek nie został stworzony do klęski, człowieka można zniszczyć ale nie pokonać" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- A ci dwaj skąd tu sie wzieli? - myślał Drag - Islingtonowi dopisuje humor, widać że miał jakieś udane łowy... hehe... - zaśmiał się łowca, rozkoszując się winem...
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Denadareth oderwał spojrzenie od Cyry przywitał się z Amranem i Islingtonem.
- Dobrze was widzieć przyjaciele - zagaił smok zamawiając przy okazji po kuflu piwa dla towarzyszy (sam wziął sok jabłkowy, Cyra zaś wciąż piła kawę) - dawno was tu nie było... zresztą ja i tak wszystko ostatnio przespałem. Powiedzcie jak u was życie leci ? -
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Fristron poszedł do ciemnego kąta gdzie chichotać mógł do woli. Po chwili dostał jednak czkawki. Znał na to sposób obry, jak na wszystko inne: Syrenki. Po chwili z trunkiem zasiadł samotnie przy stoliku i pogrążył się - jak to częso bywało - w zamyśleniu. *Syrenki...* - wokół tego przedniego trunku wszystko się kręciło. Po pierwszej przyszła kolej na drugą, trzecią, czwartą, ósmą, dwunastą kolejkę.... wybił kufel za dużo. Wstał, chwilę walczył z samym sobą, próbując wydobyć jakiś dźwięk. W końcu chrząknął cicho i upadł na ziemię.
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- O tak Dragonthanie! Łowy były niezwykle udane - uśmiechnął się Isli. Wszyscy wiedzieli, że wcale nie polował na smoki.
- A temu co się stało? - spytał Isli patrząc na Fristrona - Chyba nie powiedziałem czegoś co zwaliło go z nóg?
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Jak to co mu sie stało? Przerosło to jego siły... hehe... lepiej połóżmy go na ławie, nim ktoś go zdepta... - rzekł Drag po czym razem z Islim podnieśli Fristona i połozyli go na ławie pod ścianą.
- Nic mu nie bedzie... jak wróci Sharwyn i zobaczy że jest taki napruty to będzie ten dzień pamiętał do końca swoich dni...
- Sharwyn?
- Oj tak drogi Islingtonie, chwilę wcześniej Nabu dostał pomyjami w twarz... nie pytaj dlaczego...
Isli nie pytając już o nic wrócił do stolika. Drag to samo.
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nabu
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Po kilkunastu minutach druid wysunął ostrożnie głowę z pokoiku obok baru i rozejrzał się po karczmie. Wyglądało na to, że wszyscy są zajęci swoimi sprawami.
- Oby mnie nikt nie zobaczył... oby mnie nikt nie zobaczył.... - powtarzał sobie w myślach jak mantrę.
Cały problem polegał bowiem na tym, że jedyną rzeczą, którą znalazł Ilness dla przemoczonego Nabu, była jaskrawożółta sukienka z białymi falbankami.
Plan druida był prosty: wymknąć się niepostrzeżenie z karczmy, powiesić gdzieś ubranie i zniknąć na kilka godzin z oczu ciekawskich.
Nabu wziął głeboki oddech i ruszył do przodu, trzymając przed sobą balię z mokrym ubraniem. I gdy już zaczął gratulować sobie w myślach pomyślnego wykonania planu, potknął się o nogę leżącego sobie spokojnie na ławie Fristrona.
Rozpaczliwie balansując ciałem, próbował zapobiec swojemu upadkowi. Niestety... Balia poleciała w lewo, zaś druid do przodu. Oczy gości karczmy skierowały się w stronę źródła hałasu.
Słysząc już pierwsze chichoty, zerwał się z ziemi, chwycił ubranie i wybiegł z karczmy niczym spłoszony jednorożec.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Widzę, że wiele się zmieniło odkąd byłem tu ostatni raz - powiedział Islington Dragonthanowi patrząc w kierunku uciekającego Nabu
- Może to taka moda - powiedział Drag. Islington zaśmiał się straszliwie.
- Tak - odparł Isli - ci południowi kupcy wszystko teraz sprzedają.
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 13 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Fristron otworzył oczy. Tak, to był słynny "kac imperialny". Ociężałe myśli przebiegły przez mózg maga. Nagle, mimo kaca, rozbudził się całkowicie.
- Sharwyn! - szepnął do siebie
I, zataczając się, ruszył do Ilnessa.
- Czy mogłbyś mnie ukryć gdzieś na jeden dzień?
- A ktoś cię szuka?
- Może szukać. Sharwyn.
- No tak... Jest piwnica, mogę ją zamknąć na klucz.
- Hm... jak nie ma nic lepszego...
Fristron zniknął za drzwiami. Zdążył tylko powiedzieć wszystkim:
- Nikomu ani słowa. Zwłaszcza Sharwyn!
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Davoth
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło
|
Wysłany: 14 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Tym razem dla Davotha nie było to miłe przebudzenie. Ledwo co otworzył oczy a już spostrzegł, że jego lewa ręka znajduje sie na dnie kufla z niedopitym piwem. Spróbował poruszyć prawą ręką, ale dziwnym sposobem odmówiła mu ona posłuszeństwa.
- Co jest... Czyżbym stracił rękę czy tylko to są skutki długiego picia ... piwa.
Gdy Davoth wstał, zorientował się że jego prawą ręką ktoś celowo przywiązał do nogi od krzesła.
- Sasmarkane dzieciaki miały ze mną pewno niezły ubaw - Szybkim ruchem noża rozciął wstążkę - Ostatni raz piję piwo razem z Ognistą Wodą. To nie dla mnie.
___________ "Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sharra
Dołączył: 11 kwietnia 2004 Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...
|
Wysłany: 14 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Sharwyn spojrzała na Dawotha, machając z zaciekawieniem swym ogonem.
- Wiecie, że go nie zauważyłam? Ile ty spałeś? Ach, Ognista Woda i piwo to nie jest najbardziej zgrana para, więc uważaj.
Skorpena uśmiechnęła się i niechcący uderzyła Hellburna swym ogonem.
- Och, przepraszam, Płomysiu. Nie chciałam...
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 14 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Uderzyła by trochę mocniej i poprzetrącałaby mu kości - zaśmiał się Islington w kierunku Dragonthana
- Nie gniewaj się Sharwyn - opamiętał się Isli
- Słyszałem, że ostatnio trzeba uważać na nisko latające pomyje - zaśmiał się znowu
- Należy się tym pijakom - powiedział po czym natychmiast sięgnął po trzecią czarkę wina
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 14 stycznia 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Po przybyciu Sharwyn dobiegłz okolicy piwnicy niewyraźny odgłos... jakby okrzyk przerażenia. Dobył go półprzytomny Fristron, próbujący zapieczętować magicznie drzwi. Nie mógł jednak po pijaku wypowiedzieć poprawnie inkantacji...
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|