Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 12:11:45
Autor Wiadomość
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 30 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Mamy małą bibę i zamiast tańczyć wszyscy podpierają ściany - zaśmiał się Isli
- To co, może ja pierwszy? - mówiąc to Islington podszedł do Sharwyn i ukłonił się nisko - Można prosić? - Nagle wszyscy usłyszeli magiczną muzykę uspokajającą i relaksacyjną zarazem

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 30 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nabu wyszedł z lasu z kieszeniami napełnionymi werbeną - zielem właściwie regulującym trawienie. Zbliżając się do oberży, postanowił zerknąc przez okno, by ocenić, czy w środku jest w miarę bezpiecznie.

- Nie jest źle - pomyślał, widząc rozmawiających Islingtona i Sharwyn.

Wykorzystując fakt, że Sharwyn skupiła swoją uwagę na Islingtonie, ukradkiem przedostał się do oberży. Poprosiwszy Ilnessa, aby wrzucił ziele do wody i pogotował kilkanaście minut, znalazł wolne miejsce i z westchnieniem ulgi usiadł na ławie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 30 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Gdy Islington poprosił Sharwyn do tańca i rozbrzmiała muzyka kilka bardziej poinformowanych osób zrobiło zakłdy co teraz zrobi Den.

Smok nie zawiódł nadzieji - był perfekcyjnie przewidywalny.
Wstał, przemienił się w ludzką postać i podszedł do Cyry.

- Czy mogę liczyć na zaszczyt jednego tańca z Tobą Cyro ? -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 30 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ide w miasto. Poszukam tu jakiegoś kowala, bo moje sztylety wymagają lekkiej reperacji... - rzekł Drag do Loba i wyszedł z karczmy. Kiedy tylko opuścił oberże, poczuł lekki powiew chłodnego wiatru, który ukoił jego myśli...
___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 30 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Zgarbiona postać stanęła na wprost oberży. Wyrażnie pod wrażeniem jej rozmiarów nie weszła od razu do środka, ale obeszła ją wokoło i powiedziała do siebie posępnie:
- A u nas, raptem kilku może się zmieścić w środku, no może poza "Rogiem Gorgony", tamta też jest spora.

Postać popchnęła delikatnie drzwi i znalazła się w środku, ożywienie panowało niesamowite, trochę skrępowana ciekawskimi spojrzeniami podeszła szybko do lady i spojrzała na menu.
-Minotaur, Wino Mszalne, Kwaśna Smocza..., a niech mnie Bazyliszek zamuli (po reakcji obecnych w karczmie, widać było, że to ohydne przekleństo jest nieznane w tych rejonach) Tatalia Breakfest !!!!! - Z wielkim zapałem zwrócił się do oberżysty o podanie mu tej wspaniałej herbaty.
- Do stu Oślizgów, nawet naszą herbatkę mają za granicą - wziął piękną filiżankę z rąk oberżysty i siadł przy jedynym wolnym stoliku w oberży.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 31 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Bubeusz wytrzeszczył oczy ze zdumienia, obserwując to, co się teraz działo.
-Oni są nienormalni?- zapytał sam siebie i patrząc na pary śmigające po parkiecie zasłonił twarz kufelkiem Syrenek.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 31 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Tańce, hulanki, swawole... - mruknął Nabu, popijając przyniesiony przez Ilnessa napar z ziela werbeny. - Ja tam wolę, aby w głowie się kręciło od kilku Kuszących Syrenek, taniec zdecydowanie nie mieści się w kręgu moich zainteresowań.

Przybycie nowego gościa nie uszło uwadze druida.

- Oho, kolejny niepijący - pomyślał, słysząc zamówienie nieznajomego. - Coraz ich więcej w tych stronach. Jak dalej tak pójdzie, to nie będzie z kim wypić... Chociaż nie... Kilku amatorów dobrych trunków, jak widzę, jeszcze się ostało - uśmiechnął się, zauważając potężnie pociągającego ze swojego kufelka Bubeusza.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 31 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- O moje kosśi, moje obolałe kości - mówił Nagash wychodząc z piwnicy cały poturbowany. - Najlepiej zalać moje kości jakimś dobrym winem i już - dodał po czym zamówił butelkę jakiegoś mocnego trunku. Po chwili leżał na stole nieprzytomny a wokół tańczyli w rytm muzyki inni goście oberży.
___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 31 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Nie myśl ( zwraca się do Nabu), że jestem niepijący - mówiąc to wyjmuje z małą flaszeczkę z czarnym płynem - U nas nazywają to Czarny Ogień, piekielnie mocny trunek, ale za bardzo nie chcę go pić, bo posiada ogromne właściwości lecznicze i może się jecze przydać.

Obcy coraz dziwniej zaczyna patrzeć na bawiących się w karczmie, nagle mówi
- jak się tak patrzę na wasze roześmiane twarze, to i ja się chyba napiję - wyciaga po raz drugi flaszeczkę i bierze szybki łyk, jego facjata wykrzywia się jeszcze bardziej niż jest na ogół wykrzywiona - Chyba dodali jakieś nowe składniki....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ashanti



Dołączył: 27 grudnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z jaskini behemota :P

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Demonka która do tej pory spała w końcie oberży wstala od stolika, odstawiła a następnie zapłaciła za przepyszny sok wyszła na zewnątrz aby sie przewietrzyć. Niebo było gwieździste lecz na zewnątrz było baaardzo ziiimno, Ashanti poczuła to odrazu i znowu usiadła w swoim kącie w oberży i po raz kolejny zasnęła na jakże wygodnym fotelu.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Thompson strudzony ostatnimi bojami skierował swoje kroki do pobliskiej tawerny. Minął znak z wielkim napisem "Pierogi po Ogrzycku - 2 sztuki złota", po czym pomyślał:
- Już nie moge się doczekać skosztowania tego słynnego, osadowego piwa - przełknął aż ślinkę z pragnienia. - Już prawie, prawie jestem na miejscu - dodawł, po czym w drzwiach do karczmy wpadł na...

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Według mnie szkieletora(mówiąc to wskazuje na Nagasha) trzeba zanieść na górę, bo tutaj leżąc tak bezładnie na stole odstrasza tylko klientów.

Oberżysta skinął porozumiewawczo głową.

- No więc kto mi pomoże zanieść tego zalanego Szkieletora na górę....?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Drag wpadł do oberży z lekkim niehumorem. Nie udało mu się znaleść kowala potrafiącego naprawić jego sztylety. Z kwaśną miną zamówił u Ilnessa wino. Spojrzał na leżącego na stole Nagasha i na jego twarzy pojawił się uśmiech. Obejrzał się w drugą stronę i zobaczył Sharwyn. Ta syknęła na niego. Łowca odrazu wiedział co jest grane. To było wino. Jak na jeden dzień to wypił już go sporo, a ochota na nie nieprzemijała mu. Niestety syk Sharwyn odrazu ostudził jego zapał...
___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ilness



Dołączył: 11 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Tak, syk Sharvyn niewatpliwie pomógł w wyborze, jednak trudno było odmówić świetnego wina Oberżyście, który jeszcze diabelsko uśmiechał się podając wszystkim owy trunek. To była dopiero trudna decyzja... Ale czego się nie robi dla kobiet.
___________
"Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 1 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

...jednego z ochroniarzy-elfów.
- Nie wiedziałem, że tarewny posiadają swoją własną ochronę - oznajmił.
- Owszem, muszą takowa posiadać na wypadek, gdyby ktoś chciałby wyjść z jadłem nie płacąc - rzekł ochroniarz-elf.
Aha - skapował Thompson, wchodząc do środka. Podszedł do baru i spojrzał w menu.
- Hmm... Co by tu wybrać? - zromyślał. - Barman, to co zamawiał ostatni klient.
Barman szybko jemu nalał "Tatalia Breakfest" i pchnął kufel przez bar. Thompson przechwycił trunek, jednym haustem wypił i spojrzał na zebranych. Następnie swój wzrok skierował w kierunku Ilnessa. Zapytał go:
- Co można tu zjeść?

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- No właśnie sam bym coś zjadł - powiedział Getyr i podszedł do spisu menu - zobaczmy jakie jedzonko tu serwują..., no proszę, proszę Szkrzydła Wiwerny, nie za długo nacieszycie się takimi pysznościami, bo w Tatalii zaczyna brakować tych wspaniałych stworzeń, już niedługo nasz Król ma wydać dekret dzięki któremu Wiwerny będą pod ścisłą ochroną, a wtedy niech się ma na baczności każdy obcy,polujący w Tatalii.

Nagle odwrócił się do Thompsona stojącego przy ladzie
- A tobie radziłbym zamówić Ogon Skorpeny panierowany w ziołach, jest po prostu pyszny, a poza tym Bracada nie cierpi na deficyt tych okropnych "Wężów"...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Ogon skorpeny? Mówisz: OGON SKORPENY?! I to panierowany... i w ziołach - nie miałem pojęcia, że tutaj serwują takie wyszukane dania - powiedział Thompson do Getyra, po czym pośpiesznie zamówił podwó... potrójną porcję. Zupełnie jak u mamy - dodał.
___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Getyr spojrzał z przerażeniem na Thompsona
- Zwariowałeś trzech porcji nie zje nawet pięciu wygłodzonych goblinów - szczery śmiech wypełnił salę - radzę ci zamówić tylko jedną porcję..., ale z drugiej strony twój brzuch twoja sprawa!!!

Gdy przestał się już recholić spojrzał jescze raz na menu
- Dobrze ja też zamówię to samo co Thompson, żeby w razie czego nie było, że go namówiłem, a on po tym zachorował..., Ale żarty żartami sam już dawno nie jadłem Ogonów Skorpen, więc muszę nadrobić straty...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Coyote



Dołączył: 26 marca 2004
Posty: 164
Skąd: Nie wiadomo :-)

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Oberżysto! Guineasa RAZ!!! - wykrzyknął Gollum, wtem wszyscy przesiadujący w karczmie spojrzeli się nań irytująco.
- No co? - wykrzyknął ponownie Gollum, tym razem ludzie nie spojrzeli się na niego. Olali i wrócili do leniwych pogawędek...

___________
Powinieneś coś zrobić, zanim włączy się wygaszacz ekranu!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ogon skorpen im się zachciało... - mruknął Fristron pijąc herbatkę w kąciku - Ciekawe co na to Shar...
___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- A słyszeliście, że gdyby nie Ogony Skorpen to legendarny zabójca smoków Dracon nie wypełnił by swojej misji...? - spojrzał na zebranych i zobaczył ich zdziwione twarze - no tak myślałem, muszę was więc chyba trochę oznajomić z tą ciekawą historią. Musicie bowiem wiedzieć, że w Tatalii "Legenda Dracona" należy do najpoczytniejszych książek...no, ale wracając do historii...
Wypił do końca herbatkę i odkaszlnął...
- Zdarzenie to miało miejsce gdy Dracon polował na Bajecznego Smoka czy też Czrodziejskiego jak kto woli, wtedy już posiadał spore zdolności choć były one jeszcze niczym w porównaniu do tego co umiał wyczyniać póżniej. Wraz ze swoją armią przedzierał się przez śnieżne burze i olbrzymie zaspy, śniegu była cała masa, a gremlinom wystawały tylko ich niebieskie kapelusze, w końcu Tytani musieli nieść ich na rękach. Wielu zginęło w zaspach, inni z głodu...no właśnie z głodu, pomału zaczynało już brakować jedzenia, a Dracon błądził po bezkresnych śnieżnych pustkowiach. Wszyscy byli już w niezłym strachu... - Getyr spojrzał po zebranych czy aby go słuchają - ... tak na czym to ja skończyłem, ach tak, błądził, aż wreszcie doszły go słuchy o kluczniku który daje hasło dzięki któremu można przejść przez granicę, do miejsca gdzie przebywały Smoki. Ruszył więc poszukiwać tego klucznika, ale jego armia topniała z dnia na dzień. Sytuacja była dramatyczna, i nagle szesnastego dnia błądzenia w poszukiwaniu starca z hasłem, Tytani jako najwyższsi dostrzegli coś niesamowitego...,po pewnym czasie Dracon też dostrzegł na horyzoncie mrowie czarnych punkcików. To były Skorpeny. Nigdy wcześniej nigdzie nie widziano tyle Skorpen naraz!! Nie będe tu opisywał bitwy jaką stoczył z nimi Dracon, bo zabrakło by dnia, najważniejsze, że gdy było już po wszystkim, armia Dracona nie musiała się już martwić o jedzenie. A więc jednym słowem gdyby nie Ogony Skorpen nie mielibyśmy legendy o największym zabójcy Smoków.

Getyr odkaszlnął i zaczął się bawić filiżanką po herbacie, którą już zdążył wypić....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Słuchacze wyrazili uznanie dla opowieści Getyra gdy rozległ się cichy syk...

Denadareth (znów w smoczej - choć zmniejszonej postaci) podpełznął do minotaura.

- Niech więc przeklęte będą Ogony Skorpen... - w oczach Dena zamigotały płomienie - zaś Dracona inaczej nie nazwę jak tylko barbarzyńcą i najemnym rabusiem -

- Te smoki zagrażały wszystkim - zawołał ktoś

- Nie wątpię - wysyczał Den - że Dracon wielu pomógł dokonując tego jakże szlachetnego czynu... tej rzezi jak ja wolę to nazywać - smok powiódł spojrzeniem po zebranych po czym się uspokoił - wiele z tych smoków zasługiwało na karę, szczególnie te rdzawe... ale na niebo Araucanii to nie powód by prowadzić krucjatę przeciwko całej rasie... a zbrodnią było przelanie krwi Błękitnej Matki... nawet ja przybysz z innego świata wiele o niej słyszałem... -

Denadareth odwrócił się i podpełzł bliżej kominka.

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 2 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Te smoki nikomu nic złego nie uczyniły - rzekł Drag widząc jak rozmowy ztaczają się na inną drogę - A Dracon drogi Getyr`ze nie był zabójcą z powołania, lecz zwykłym najemnikiem szukającym ino okazji by zabić jakiegoś smoka...
- A ty niby kim jesteś, że tak krytykujesz Dracona? - powiedział Getyr
Drag popatrzył na Getyra. Ten wpatrywał się oczekując odpowiedzi. Drag wyciągnął miecz i położył go na blacie. Na rękojeśćccy widoczny był symbol głowy smoka oraz skryżowane dwa ogniste miecze. Był to symbol łowców smoków. Getyr zaniemówił, lecz po chwili rzekł:
- Skąd go znasz?
- Spotkałem go raz na mglistej przełęczy. Podążał za czerwonym smokiem...
- Więc jesteście jak bracia...
- Nie jesteśmy jak bracia!!! - wykrzyczał Dragonthan
W karczmie zapadła cisza. Po chwili milczenia wszystko wróciło do normy.
- Dracon zabijał dla przyjemności... jakby zabijał dla pieniędzy to bym jeszcze zrozumiał, ale ten skurczybyk mordował smoki tylko dla własnej satysfakcji... był na tym punkcie obłąkany... i pewnie w tej chwili dalej ugania się za jakimś następnym...
- A ty? Przecież też jesteś łowcą... smoków...
- Ja drogi Getyr`ze, poluje na smoki, które mają zło w sobie... obiecałem i taką przysięgę złożyłem i jej dochowam...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 3 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Nie popadajmy w obłęd - powiedział Getyr widząc, że niektórzy nie darzą sympatią Dracona - to, że zabijał całe chmary Smoków można między bajki włożyć. Raptem jeden Kryształowy, kilka Rdzawych wbrew powszechnej opini, że opanowały one kilkadziesiąt kopalni i były ich setki, jedynie Bajkowych zabił ze trzydzieści..., no i jeden Błękitny...., chociaż Błękitnego strzegło wiele innych smo..., a niech to!!!! Sam już nie wiem, a wszystko przez te Ogony Skorpen...

Gdy to powiedział, nagle przypomniał sobie co zrobił dziesięć minut temu, spojrzał na stół przy którym siedział, a na nim zobaczył talerz z soczystymi Ogonami Skorpen. Czym prędzej zabrał się do spożywania posiłku...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 3 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Jakie znowu legendy?! Przecież z Draconem dopiero co walczyliśmy ramię w ramię... - powiedział, po czym dodał:
- Co więcej, byłem tym, który podawał jemu miecz do zadania śmiertelnego ciosu Błękitnemu Smokowi. Ahh... stary, poczciwy Dracon... Był jednym z moich mistrzów magii, od których uczyłem się wachu. Mam nadzieję, że przeżył zniszczenie starego świata. Dawno się nie widzieliśmy.
Po tych słowach Thompson nie mogąc się doczekać swojej potrójnej porcji "Ogonów..." wkroczył do kuchni. Po chwili wyszedł stamtąd ze swoim daniem, które wyszarpał kucharzowi. Rozejrzał się:
- Gdzie by tu usiąść? - zastanowił się. Wtem ujrzał trójkę bohaterów siedzących przy najdalej oddalonym oknie. Przepraszam, czy mogę się przysiąść? - zapytał.
- Oczywiście - odpowiedział Gacex. Pozwól, że ci przedstawię pozostałych - oto Gandalf i Wiedźmin.
- To wy? Jestem waszym wielkim fanem. Aaa... bardzo dobrze - piwo dla tego pana - zawołał Gandalf do barmana.

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.