Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 13:41:33
Autor Wiadomość
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 3 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Pytałeś kto to jest. - włączył się nagle do dyskusji Isli
- To jest najszlachetniejszy Łowca Smoków jakiego znam - odpowiedział Isli wskazując na Dragonthana
- Zresztą niech dowodem będzie to, że prowadzi konwersację z Denem - dodał - A nie rzuca się na niego tylko dlatego, że jest smokiem.
Ja też mógłbym dojść teraz do tego, że wszystkie krasnoludy trzeba wytępić. Ale nie dochodzę, dlaczego?
- Bo warzą świetne piwo - powiedział Den
- Ech - westchnął Islington - ty zawsze wytrącisz mnie z mojej przemowy - zaśmiał się i usiadł koło Dragonthana.

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Gdybyśmy chcieli wytępić wszystkie smoki na tym świecie nie starczyłoby tylu łowców na to... Poza tym jakie miałbym potem zajęcie hehe - zaśmiał się Drag
- Zacząłbyś powlować na coś innego - rzekł Isli
- Taaa... na jaszczurki w lesie - zaśmiali się obaj
- Thompson - łowca odwrócił sie do niego - A czy Dracon mówił coś o mnie? Swoim dawnym koledze z czasów akademi?
- Isli, powiedz ty mi, skąd te krasnoludy biorą chmiel na to piwo? Miałem kilka okazji spróbowania ich trunku, ale nigdy mi nie powiedzieli skąd mają ten chmiel... na pewno nie pochodzi on z nizin Antagarich...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- To prawda... ze wszystkich "Łowców Smoków" tylko Drag nie budzi we mnie ognia - Den "zmarszczył brwi" - pomijając fakt, że nie znoszę gdy je przy mnie pieczeń ze smoka... ale to mała wada -

- Co do polowań na smoki... nie obnoszę się trofeami jak ci pogromcy ale niejednego rycerzyka spaliłem. Uwierzcie, że nie starczyłoby wojowników z całej ziemi by wytępić mą rasę... - kontynuował Den

- Cały Den - mruknął Isli - Zawsze tłumaczy że smoki stanowią zbiór indywidualności ale nie jeden rodzaj, że się nie identyfikuje ze smokami Antagrichu a jak tylko mu do dyskusji pasuje to już "ma rasa"... -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Thompson na chwilę popadł w zamysł... Tak, wspominał coś, że gdy bywał w akademii, to lubił wypadać by zapolować na Smoki... Czekaj... Tak, wydaje mi się, że o tobie też coś wspominał - zwrócił się Thompson do Dragonthana.
___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Getyr przez cały czas przysłuchiwał się rozmowie, co nie przeszkadzało mu w delektowaniu się pysznymi Ogonami. Po raz kolejny potwiedziła się jego opinia, że oberża to miejsce fantazjowania...; Dragonthan znał osobiście Dracona, Thompson podawał mu miecz w walce z Błękitnym, teraz w dodatku rozmawiał z jakimiś niewidzialnymi postaciami, niedługo nawet Den powie, że znał np. Mutare. Wyraźny wpływ środków odurzających można było zaobserwować bez problemu, no, ale po to jest karczma, tudzież oberża jak kto woli. Nie wypadało nic innego jak samemu opowiedzieć jakąś bajkę

- Nie chcę się chwalić, ale ostatnio, to było bodajże w Stremgeth grałem w kości z ... ehm, ...eee, powiedzmy Kilgorem. Muszę powiedzieć, że nieżle grał, a raczej, że po prostu dopisywało mu szczęście, tak czy inaczej ogołcił mnie prawie ze wszystkiego... - Getyr spojrzał po sali i zobaczył, że każdy się śmieje - ..., ale ja naprawde go spotkałem...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Tak... - odparł Thompson - ... słyszałem, że barbarzyńcy bardzo oszukują jeżeli chodzi o gry. To pewnie przez te podkowy, które mają pozawieszane na szyjach. Słyszałem, że to na pamiątkę. Jak ci ginie koń na wojnie, czy coś takiego... Hmm... w zasadzie jakby na to nie patrzeć - bahaterskie - powiedział Thompson. Ale zmieńmy temat, a nasze troski i wspomnienia zatopmy w kuflu piwa - barman, piwo dla wszystkich! - zawołał Thompson chwytając czwarty już z kolei kufel piwa.
___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Getyr wziął piwo i zaczął pić. Po pierwszym łyku zaczął badac dokładnie smak
- To chyba z ... północnej Erathii..., a może z wielkich pól chmielowych w okolicach Steadwick..., niech mnie przecież to Krewoldzkie piwo warzone przez Zielonoskórych. Któż by pomyślał - Getyr rozejrzał się wokoło - hmm..., żadnego Orka tu nie ma..., przez ostatnie lata pogorszył mi się zmysł smaku.

Nie minęło dużo czasu gdy Getyr nagle krzyknął

- A niech to, jednak z Krewold..., moczopędne jak sto diabłów - i wybiegł z Oberży
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 4 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Co do krasnoludów - zaczął Isl
- To na pewno nie biorą chmielu z kopalni - zarechotał mag
- Co do barbarzyńców i gry w kości, to zasada dobrego stratega brzmi:
"nie ruszaj na bitwę jeśli nie jesteś pewien, że wygrasz"
Dlatego nie hazarduje, ale co innego piwo - Isl pociągnął solidny łyk

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Bubeusz obserwował przez cały czas rozmówców, a kiedy Getyr wybiegł z oberży, zdziwiony zamówił kolejny kufelek, ciekaw co będzie się działo dalej. W karczmie tymczasem tańce ustały i zawrzało z wszystkich stron wesołymi rozmowami.
___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nie minęło dużo czasu gdy drzwi otworzyły się z hukiem i do środka wleciał Getyr. Rozejrzał się wokoło, przestaszonymi ślepiami..., nagle zatrzymał wzrok na ciemnym końcu sali. Pobiegł tam szybko i złapał przedmiot, który najwidoczniej był mu bardzo potrzebny. Była to miotła do zamiatania podłogi

- Zaraz ją przyniosę z powrotem..., jak przeżyję - i znowu wybiegł jak oszalały z karczmy, dało się jescze słyszeć jego słowa gdy był już na zewnątrz - ... Broń się!!!!!!!!!!....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Czekaj - zawołał Thompson. Już był przy drzwiach, wyjrzał na zewnątrz i zamarł. Nastepnie pobiegł do baru, wypił jeszcze jedną kolejnę (na odwagę) i wybiegł na zwenątrz ze słowami na ustach: za Ojczyznę!!!
Pozostali zgromadzeni śledzili rozgrywającą się przed tawerną sceną.

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Wszyscy w oberży słyszeli jak na zewnątrz rozgrywa się jakaś walka. Trzask łamanych kości, krzyki przeplatane przekleństwami

- Ty bestio!!!!!!!! - dało się słyszeć głos Getyra
- Zginiesz i powrócisz do piekła!!!! - odezwał się Thompson
- Myślisz, że jak jesteś diabłem, to jesteś potężny!!!! - znowu krzyczał Getyr

Nagle znów dało się słyszeć odgłos, jakby coś zostało złamane...

- Oby to nie była moja miotła - odezwał się Ilness wyraźnie zirytowany tym co się działo przed jego oberżą

- Przklęte Diablisko!!!! - Ktoś krzyknął...

Przez drzwi z hukiem wleciał do środka Thompson, a na nim siedział mały Chowaniec przypominający nieco świnię, zaraz za nimi wpadł Getyr i zaczął okładać "potwora" miotłą. Trzeba tu dodać, że piwo wyrażnie zadziałało na Getyra i częściej trafiał Thompsona niż małego diablika...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Co się tam wyprawia? - powiedział Ilness obawiając się losów wejścia do karczmy...
Dragonthan, Islington i Denadareth zerwali się i ruszyli do drzwi wyjściowych z oberży...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Thompson złapał chowańca za szyję i przydusił. Następnie zorientował się w sytuacji i zwrócił się do Getyra:
- Po cholerę wybiegi wszyscy na zewnątrz?! Zdezerterowali? Uciekli?
Wtem chowaniec się zbudził, szarpnął się, a tym samym cisnął Thompsona w pobliski stolik rozwalając go. Getyr rzucił się na bestię, jednak ta zdematerializowała się, skutkiem czego wylądował na podłodze kilka metrów dalej od Thompsona.
- Co robimy? Wszyscy nas opuścili, a ja nie mogę użyć tutaj swojej magii, bo Ilness by mnie zabił.
- Zajdę go od tyłu, a ty go czymś zajmij - wymyślił Getyr.

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sytuacja była dramatyczna, Chowaniec robił co chciał; skakał po stołach to znowu po głowach Getyra i Thompsona, a Ilness krzyczał, że przytafiło mu się coś takiego pierwszy raz...

- Masz tu wodę święconą ? - zwrócił się Getyr do Ilnessa
- Głupi jesteś, przecież to nie wampir - odezwał się Thompson
- Ale może zadziała - Powiedział Ilness, który już trzymał w rękach buteleczkę z wodą święconą

Ale woda święcona była juz niepotrzebna; Chowaniec leżał w rogu Oberży. Trzeba bowiem dodać, że mała bestia była strasznie łasa na alkohol i nawet gdy się biła to w tym samym czasie łapczywie piła co się dało...

- Chyba go załatwiliśmy - powiedział Getyr
- Załatwiliście to mi Oberże !!!!!! - krzyknął Ilness

Rzeczywiście wszystko było zdemolowane...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Może da się coś naprawić? - powiedział Thompson biorąc do rąk fragment stołu. Już za 2000 sztuk złota...
Ilness zemdlał.
- Kurcze, ty to umiesz pocieszać - powiedział Getyr.
- Eee... nieważne - odparł Thompson, wziął Ilnessa i wylał mu na twarz wiadro wody, która była zapewne przeznaczona do mycia podłogi. Ilness oprzytomniał:
- Co? Już rano?
- Nie, ale mam dla ciebie inną ważną wiadomość - zapłacę za szkody wyrządzone przez nas.
- Niby skąd weźmiesz tyle kasy? - zapytał Getyr.
- Jak to skąd? - zdziwił się Thompson. - Nie mówiłem nic o tym, iż jestem jednym z posiadaczy unikalnych Bezdennych Woreczków? Co prawda ostatnio mój się przeterminował, ale i tak zaoszczędziłem trochę na "czarną godzinę". Następnie wyciągnął z kieszeni worek i wysypał na ladę 2000 sztuk złota.
- Proszę.
- Dziękuję, naprawdę nie wiem jak wam dziękować - mówił uradowany Ilness.
- Po prostu postaw kolejną kolejkę dla wszystkich - zasugerował Thompson, po czym dodał: I dla mnie jeden pokój - jestem tak śpiący, że zaraz usnę na... i usnął na stole. Getyr wziął Thompsona za ramię i zabrał do pokoju na górze. Następnie powrócił i zabrał się za dopijanie swojego browaru. Po chwili powrócił Dragonthan, Islington i Denadareth, którzy przez ostatnie kilka minut łazili na dworze i szukali potwora.

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Gdy wypił cały kufel przypomniał sobie o chowańcu, ale nie chciało mu się już nawet do niego podchodzić

- Chowańca trzeba będzie związać i zastanowić się co z nim zrobić - wybełkotał Getyr
- Ja do niego nie podejdę - powiedział Ilness, który był już nieco mniej zmartwiony - ..., jescze sie bestia na mnie rzuci.
- Daj spokój nie widzisz, że się nachlał i leży półżywy - powiedział Getyr - a zresztą nie mam już do tego głowy..., niech ktoś inny się nim zajmie...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hellburn



Dołączył: 27 maja 2004
Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Słysząc to Hellburn wstał od lady i podszedł do Chowańca.
- Ale narozrabiałeś - i najzwyczajniej wziął go za kark, skierował się do drzwi, otworzył je.... Chowańiec zaliczył takiego kopa, że zawył i pobiegł czym prędzej do lasu. Ifryt odwrócił się i spostrzegł, że wszyscy mają dziwny wytrzeszcz oczu.
- No co ? - wzruszył ramionami.

___________
Damn!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- No i wreszcie spokój będzie - ucieszył się Nabu, wychodząc spod jednego z nielicznych ocalałych stołów.

Druid otrzepał szatę i rozejrzał ciekawie dookoła.

- Hmm... Wystrój się trochę zmienił, jak widzę. Nie, żebym miał coś przeciwko zmianom - rzekł, drapiąc się po głowie - ale chyba wolałem stary styl. Te porozbijane stoły i ławy jakoś do mnie nie przemawiają.

Nabu podszedł do okna, otworzył je i wysunął głowę.

- A swoją drogą... Ciekawe skąd on się tu wziął ? I dlaczego był sam ? Przecież na ogół chowańce chadzają grupami... - zamyślił się.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ilness



Dołączył: 11 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Hm... Nowa moda, drogi Nabu. Zgodnie z normami IJB 1234 stoły mają nie mniej niż jedną nogę, nie więcej niż siedemniaście. Coś się nie zgadza? - rozejrzał się zdezorientowany. Po chwili padł na podłogę i obudził się jeszcze szybciej. -Gryfy z prawej! Padnij! - schował się pod stół. Zaraz też zauważył, że bynajmniej nie jest w lesie. -No co tam? - spytał. -Co tu robił TEN chowaniec? - od razu zmienił temat.
___________
"Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Getyr podrapał się po głowie

- Hmmm...., skąd się on wziął, najprawdopodobniej był na usługach jakiegoś lokalnego maga i gdy nadarzyła się okazja czmychnął, w dodatku musiał to być jakiś kiepski mag, skoro nie umiał kontrolować swojego Chowańca... - Getyr zamyślił się - ..., a może przyciągnął go zapach Ogonów Skorpen; w końcu był on tak intensywny, że dotarł by chyba nawet do Eeofolu..., jeśli tak się stało musimy się spodziewać kolejnego ataku, ale tym się martwcie sami, ja idę spać.

Getyr zamówił pokój i poczłapał na górę, ziewając co trzeci stopień schodów...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 5 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Drzwi oberży otworzyły się cicho... bez żadnego skrzypnięcia, czy też jęku co było dziwne bo zazwyczaj wchodzący dawali o sobie znać hałasem... Tajemnicza postać w kapturze rzuciła od wejścia...

-Znajdzie się miejsce, kufel zimnego piwa i kawałek strawy dla zmęcz....

Sevorn urwał w połowie zdania. Rozglądnął się po oberży niepewnym wzrokiem i pomyślał...

-Czy ja aby dobrze trafiłem? Chciałem przecież tylko odpocząć - już miał zawrócić i wyjść ale w końcu nie raz widywał oberże w gorszym stanie.

- To jak znajdzie się miejsce, kufel zimnego piwa i kawałek strawy dla zmęczonego wędrowca? - wyrecytował dźwięcznym głosem zdejmując kaptur półelf.

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 6 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Sevorn? Haha - zaśmiał się Islington - Dobrze cię znowu widzieć, widzisz panuje tu małe zamieszanie, ale napić się czegoś zawsze można - powiedział Islington i razem usiedli do stolika.
___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 6 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Den podniósł głowę i spojrzał na Sevorna.

- Proszę, proszę wreszcie zawitałeś do Oberży... długo musiałem czekać - po czym smok uśmiechnął się (na ile smoczy pysk pozwalał) - Witaj ! Oberżysto, najlepsze krasnoludzkie piwo dla tego pana ! -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 6 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sevorn usłyszawszy swoje imię zobaczył Islingtona.. Uśmiechnął się jakże prawdziwie...

- Isli witaj, haha, jaki ten świat mały znowu się spotykamy - rzekł uradowany ze spotkania - zasiądźmy do stołu pogawędzimy, napijemy się piwa.

Sev już siadał gdy znowu usłyszał znajomy głos, głos Denadaretha.. znowu uradował się okropnie w duszy (już drugi raz tego samego dnia, ba w ciągu kilku minut, co było dla niego sprawą niezbyt często spotykaną).

- Den druhu, zaprawdę niezmiernie zaszczycony i zadowolony jestem Twym widokiem.. Wreszcie tu trafiłem i jestem winien Ci podziękę... pozwól że postawie Ci sok pomarańczowy, no chyba że się coś zmieniło i zacząłeś pijać piwo? - zapytał się Sev z wyrazem radości na twarzy - choć że tu do nas Den, zasiądź i opowiadaj co u Ciebie - Sev zwrócił głowę w stronę Islingtona - Ty też mów co u Ciebie, ostatnio nie dochodziły mnie żadne wieści z tych krain.

Sevorn usiadł wygodnie na tyle ile pozwalała nieco naruszona ława przy stole i czekał na piwo, na strawę, a przede wszystkim na nowiny.

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.