Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 8:33:03
Autor Wiadomość
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 14 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

... prosto do gardła i, chwyciwszy go za nos, zmusił do wypicia. Skutek na szczęście był natychmiastowy.
Tymczasem Nabu wraz z bardką kłaniali się na prawo i lewo, uśmiechając się radośnie i kiwając głowami w podziękowaniu.

- Trzeba to wykorzystać - szepnęła do druida bardka.
- To znaczy ? - odszepnął Nabu, kłaniając się jakiemuś grubemu jejmościowi, który szczególnie zapalczywie oklaskiwał występ.
- Złoto. Zbierzemy trochę złota. Potrzebny jest tylko jakiś kapelusz... Duży kapelusz... - poprawiła się po chwili.

Druid rozejrzał się uważnie i jego wzrok spoczął na...

- Bubeuszu, stary druhu, nie gorąco ci w tym kapeluszu ?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ilness



Dołączył: 11 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 14 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Ilness wreszcie usiadł na chwilę. Spojrzał na wszechogarniający go bałagan.
-Nie... - jęknął.
Spojrzał jeszcze raz.
-Nieee...
Już nie spoglądał. Wstał, obrócił się, poszedł nalać kolejne trunki.
-Nie.

___________
"Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 14 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Albo mi się zdaje, albo Ilness zaraz każe wszystkim sprzątać, a mi pewnie się dostanie zmywanie podłogi - rzekł Drag do Dena, kiedy to zobaczył gniew na twarzy Oberżysty
- Spokojnie - odparł Den - jak by co, to szybko się stąd zmyjemy i wrócimy jak będzie posprzątane...
- To lepiej będzie jak usiądziemy bliżej wyjścia, tak żeby w razie ewentualnego sprzątania szybko się ewakuować...
- Dobry pomysł, tylko zróbmy to powoli, tak żeby nic nie zauważył...
Drag i Den zaczęli powoli suwać się razem z krzesłami w kierunku pustego stolika niedaleko wejścia do Oberży. Isli widząc nietypowe zachowanie towarzyszy zareagował donośnym głosem:
- A wam co odbija?
- Ciii... nie tak głośno... - zareagował Den i machnął ręką żeby podszedł bliżej - Zdaje nam się, że szykuje się akcja sprzątania Oberży, więc się wynosimy...
Isli powoli oglądnął się na Ilnessa i rzekł:
- Rzeczywiście... - więc i on sam powoli zasiadł na ławie niedaleko wyjścia, tymczasem Drag i Den kontynuowali przesuwanie się w kierunku stolika przy wyjściu...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Kordiss



Dołączył: 16 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Ustroń

Wysłany: 14 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

przesuwali się i przesuwali aż w końcu zobaczył ich Ilness...
-A wy dokąd?-zagadnął Ilness
-Eeee...my chcieliśmy tylko...-Odpowiedzieli Den i Drag jąkając się
-Ilnesie, czy mógł byś mi podać tą butelkę?-Rzekł pół-ifryt
-Nie teraz Kordiss, poza tym już przez tydzień nie sprzedam ci alkoholu!-zwrócił się oberżysta do Kordiss'a-A gdzie są Den i Drag-dodał...
-Och cóż za przykrość, chyba sobie poszli-powiedział Kordiss z uśmieszkiem...

___________
Jestem Wilkołakiem...tak to bardzo skomplikowane...pół ifryt elf i do tego wilkołak!...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 14 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Fristron, licząc na wynagrodzenie za swój udział w balladzie podszedł do nich.
- Ja biorę dziesięć procent, bo zorganizowałem tą biesiadę - oznajmił. Nie spytał, tylko oznajmił.
- Hej, nie za dużo chcecie waszmościowie? - spytał Nabu "nieco" poirytowany. Fristron spiorunował do wzrokiem i zerknął znacząco na bardkę. Nabu odgadł w lot, że chodzi mu o "gdyby nie ja nigdy byście się nie poznali, więc to, czego chcę, to śmiesznie mało".

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 15 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Co za chciwość ... - wymruczał Nabu, biorąc od Bubeusza nakrycie głowy. - Dziesięć procent za kapelusz, dziesięć procent za organizację... Jeszcze brakuje, aby Ilness wziął 10 procent, bo to jego lokal, a każdy z gości po 5 procent za wysłuchanie i oklaskiwanie występu... A pieniądze przecież szczęścia nie dają... i właśnie dlatego pomagam innym się ich pozbyć...

Druid wraz z uśmiechniętą bardką podeszli z kapeluszem do pierwszych gości.

- Zechciejcie, drodzy widzowie, wspomóc sztukę muzyczną i sięgnijcie do kieszeni, aby mieć sumienie czyste, wzrok radosny i błogość w sercu z powodu dobrze wypełnionego obowiązku obywatelskiego... Dziękujemy panu... Dziękujemy... Dziękujemy... Dziękujemy...Ekhm... Podobał się występ ? ... Więc mniemam, iż tylko przez przypadek wrzuciła pani ten drobiazg... Czekam... Dobrze... Niech stracę... Dziękujemy pani... Dziękujemy... Dziękujemy...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ilness



Dołączył: 11 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 15 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Przypadek, nie przypadek, wszak skrajne żebractwo nicponie!!! Do zabawy, nie zarobku się rwijcie, a i piwo postawię. Wiecie wszak, że u mnie w Oberży nie stracicie, jeno zyskacie.

Po tych słowach siadł na zydelku i patrzył na to co dzieje się w jego lokalu. Zaciągnął się korzenną wonią i zszedł do piwniczki.

___________
"Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 17 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Dobra, panowie i panie, dzielimy się - Nabu wskazał głową ciemny kąt oberży. - Szybko, szybko, póki Ilness nie wróci.

Głowy zainteresowanych pochyliły się nad kapeluszem.

- Ile to miało być ? Pięć procent ? - spytał się druid Bubeusza.
- Dziesięć !
- Dziesięć bez kapelusza ?
- Dziesięć z kapeluszem !
- Ehh...

Złoto powędrowało do kieszeni Bubeusza.

- Ile to ...
- Dziesięć ! I bez gadania ! - Fristron groźnie zmarszczył czoło.
- Ehh...

Zadowolony mag z Avlee uśmiechnął się, czując ciężar złota.

- Więc wszystko już rozdzielone - postanowił Nabu, zamierzając zgarnąć pozostałości do kieszeni.
- Nie zapomniałeś o kimś, kochasiu ? - żeński głos boleśnie wwiercił się w uszy druida.
- Co ? Jeszcze i ty tu jesteś ? Nie wystarczy ci zaszczyt śpiewania ze mną ?
- Wyobraź sobie, że nie wystarczy - bardka zdecydowanym ruchem wyjęła ze spoconej dłoni druida swoją część.
- No cóż - Nabu popatrzył smętnie na resztki fortuny - Niech i tak będzie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 21 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Uśmiechnięty Bubeusz schował pieniądze do kieszeni, drugą ręką nadkładając kapelusz z powrotem na głowę.
-Współpraca z Tobą, Nabu, była dla mnie przyjemnością. Zawsze możesz na mnie liczyć.- rzekł, puszczając oko do Fristrona, na którego twarzy również gościł niecodzienny uśmiech. Driud lekko się zająknął, chcąc coś powiedzieć, lecz postanowił jednak zachować to dla siebie. Magowie ucałowali rączkę bardce i wrócili do stołu, pobrzękując kieszeniami.
-No, co tak stoisz? Rusz się!- bardka potrząsnęła nieco oniemiałem druidem.
-Ja.. chyba się pójdę przejść po okolicy.- wyjąkał Nabu i w tym momencie coś ponownie zastukało mu do głowy.
-Idziesz ze mną?- zapytał, robiąc słodką minę. Bardka zachichotała i łaskawie dała się wziąśc pod ramię. Wyszli, nie zatrzymywani przez nikogo.
-Popatrz, popatrz, więc jednak coś tam się tego między nimi...- zaczął Fristron, patrząc, jak sylwetki dwóch postaci znikają w drzwiach karczmy.
-Nie ma to jak romantyczny spacer we dwoje przy świetle księżyca...- westchnął Bubeusz i po raz kolejny poczuł się dość samotny. Wrócił do picia Syrenek.
-A mówią, że pieniądze to niszczą wzajemne stosunki...- zauważył po chwili mag z Avlee.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 22 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Gdy wszyscy w oberży rozrabiali Nagash niezauważony przez nikogo wymknął się i zaczął spacerować. Zniknął na ładne parę dni. Nikt nawet nie zainteresował się zniknięciem nekromanty. Niektórzy byli nawet szczęśliwi że nie robi hałasu jak to zwykle czyni. Gdy później po urodzinach Fristona prawie wszyscy się rozeszli a tylko nieliczni spali na ladach i stołach wtedy w drzwiach pojawił się lisz. Nie krzyczał na powitanie, nie podszedł też do lady po jakiś trunek. Przyszedł tylko, wziął ze sobą swój płaszcz i ruszył w drogę...... nikt nie wiedział dokąd go zaprowadzi lecz większość gości którzy go znali wiedzieli że tu wróci .....
___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 22 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

... i zacznie ponownie rozrabiać.
Tymczasem do Oberży wracali bardka i Nabu. Oboje chichotali i mówili do siebie per "pysiaczku".
Kiedy doszli do Oberży i mieli już pocałować się na pożegnanie, Fristron dał umówiony znak i nagle Oberża eksplodowała wyciem. Pół setki krasnoludów z czerwonymi włosami i brodami wrzeszczało naraz:
- A wszystko to, bo ciebie kocham, i nie wiem jak bez ciebie mógłbym żyć... (oiiiijeeee) choć, pokażę ci, czym moja miłość jest...
Bardka znowu zaczęła gwałtownie chichotać. Było to nic, wobec niekontrolowanego rechotu, jaki wydobywał się z gardzieli Fristrona i Bubeusz na widok miny druida.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 22 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Do oberży wrócili Drag i Den. Z daleka usłyszeli śpiew. Wchodząc do Oberży mineli Nabu i Bardke w namiętnym uścisku, którzy nie zauważyli mijających ich ludzi (i smoka :P ). Kiedy weszli do środka rozglądneli się.
- Coś mi się zdaje, że nie było sprzątania... - rzekł Drag
- Ehh... - westchnął Den - teraz nie będzie już wymówki, jak Ilness zarządzi porządki...
Drag zauważył zbijających się ze śmiechu Fristrona i Bubeusza. Poszedł do nich, po drodze uciszając bande niewyżytych śpiewnie krasnoludów.
- Z czego tak sie cieszycie? - zapytał
- Nie widziałeś? - zaczął Fristron
- Niby czego?
- No tych na zewnątrz... - kontynuował Bubeusz
- Ale kogo?
- No, wiesz...
- Co wiem?
W końcu Fristron nie wytrzymał i wrzasnął:
- Nabu i Bardke całujących się na zewnątrz!!!
W Oberży zrobiła się cisza. Wszyscy popatrzyli na Fristrona ze zdziwieniem. Nawet Ilness oderwał się od sprzątania lady. Stali tak chwile w milczeniu, poczym wszyscy z wielkim rozpędem ruszyli w kierunku drzwi Oberży, aby móc zobaczyć owy fakt na żywo. Niestety... kiedy wybiegli na zewnątrz stał tam tylko już sam Nabu, który lekko się zdziwił na widok tylu ludzi masowo opuszczających karczme. Każdy machnął ręką i wrócił na miejsce...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonis



Dołączył: 8 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Ze smoczego raju, gdzie mięcho jest nieszczęśliwe

Wysłany: 23 maja 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Dragonis był jednym z niewielu, których ten fakt całusów nie zainteresował. Skorzystał z okazji i gdy większość gości była na dworze przeszedł na najlepsze miejsce. Krasnolud, który wcześniej je zajmował był tak pijany że nawet nie zauważył tego faktu. Po kilku godzinach wyjął jakiś skrawek papieru, napisał coś i wyrzucił przez okno. Potem usiadł na (nie)swoim miejscu i zaczął się cicho śmiać. Minutę później Nabu który ciągle stał (siedział?) na dworze zaczął płakać i poczłapał do lasu. Dragonis szepnął coś siedzącemu obok Fristronowi, który wtedy także się zaśmiał, a wkrótce cały stolik chichotał. Ilness z niezadowoleniem pokręcił głową i powrócił do sprzątania lady.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 3 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Bubeusz, który akurat w tym czasie zajęty był szukaniem czegoś do popicia pieczonego dzika w sosie ze skrzydełkami oślizga, nie dosłyszał przyczyn tego śmiechu. Z pełnym kuflem wrócił na swoje miejsce i już miał otworzyć usta, kiedy nagle śmiechy przerwał wstrząsający huk. Ściany oberży zatrzęsły się niebezpiecznie, a wszyscy aż podskoczyli zaskoczeni, co niektóre szklane przedmioty uległy pęknięciu. Sekundę później nastała grobowa cisza. Nie bzyknęła nawet żadna mucha, gdyż jedyna jaka była w oberży, oszołomiona wpadła do kielicha z winem, na którego krawędzi spacerowała przed grzmotem.
-Eekhm... Chyba idzie burza.. Ma ktoś parasolkę...?- wyjąkał Bubeusz, który nawet nie zauważył, że oblał się trzymanym w ręku piwem.
-Głupiś, to na pewno nie była błyskawica!- Fristron poderwał się z miejsca i pobiegł do okna.
-Chyba nie chcesz nam wmówić, ze atakuje banda rozszalałych ogrów? Co to mogłoby niby być, jak nie burza?-

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ilness



Dołączył: 11 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: Łódź

Wysłany: 5 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Eh, ci ludzie nigdy nie wydorośleją... - stwierdził Oberżysta. Tak naprawdę jednak myślał, że gdyby nie oni, nie miałby tu co robić. No bo co w końcu, stał by za ladą w smętnym bardze na środku pustyni i modlił się o kolejnego klienta umierającego z pragnienia? A on by wtedy podarował mu szklankę wody i był dumny ze spełnionego obywatelskiego obowiązku? Nie, to nie w jego stylu...
___________
"Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nabu wszedł do oberży z zaczerwienionymi oczami i pokaźną wiązką zielska pod pachą.

- A cóż to ? - zaśmiał się Dragonis. - Przerzucasz się na dietę roślinną ?

Nabu popatrzył na niego i pokręcił głową.

- Nie... Nic z tych rzeczy... To przez cebulę...
- Przez cebulę ? - zdziwił się Bubeusz, wycierając mokrą od piwa szatę.
- Przez cebulę - potwierdził druid. - Łobuz jakiś podrzucił mi liścik... że niby od mojej ukochan... yyy... to znaczy... od mojej przyjaciółki... a ja dałem się nabrać i przeczytałem...
- A co ma do tego cebula ?
- A ma. Ma. Sam zobacz.

Nabu podetknął Bubeuszowi list pod nos.

- Rzeczywiście - Bubeusz zamrugał oczami i odsunął kartkę. - Śmierdzi cebulą.

Druid schował list do kieszeni i pokiwał głową.

- To sok z cebuli. Sok zmieszany z inkaustem, aby litery były widoczne.

Nabu podszedł do Ilnessa, poprosił o duży dzban zimnej wody i wrócił do stolika. Zioła, które przyniósł ze sobą, zostały pocięte na kawałki i wrzucone do dzbana. Po kilku minutach druid siedział już wygodnie z ziołowym kompresem na oczach.

- Niech ja dorwę tego dowcipnisia... Niech ja go dorwę... - myślał Nabu, popijając dostarczony przez Ilnessa kufelek Kuszących Syrenek.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 18 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Drzwi do oberży otworzyły sie a w nich stanął nie kto inny jak Nagash
- Co tu tak cicho ? - spytał i podszedł do lady przy której akurat Ilness obsługiwał jednego z gości. - Witaj Ilnesie
- Witaj, dawno cie tu nie było, co podać ?
- Najdroższy trunek jaki masz.... troche sie obłowiłem przy okradani... to znaczy sprzedawaniu różnych artefaktów... - nekromanta speszony szybko usiadł przy stolkiu i zaczął rozmyślać

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 18 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Uwagę Draga przyciągneło sprzeczne mówienie Nagasha, więc podszedł do niego i wyciągnął mu z kieszeni złoty zegarek.
- Skąd to masz?
- Yyyy... znalazłem... - jąkał się (?) nekromanta
- A to ciekawe... ludzie teraz gubią cenne rzeczy...
Nagash nie odpowiedział. Wtem podszedł do nich Nabu:
- Kradzież?
- Tak sądzę - odparł Drag
- Ale ja... - znów jąkał się nekromanta - ...ja naprawde to znalazłem
Wtem z kieszeni wypadło mu więcej zegarków. Wszyscy w oberży spoglądnęli szybko w stronę stolika skąd dobiegł hałas. Wokół Nagasha zebrała się kupa ludzi, wszyscy szeptali. Wtem między tłum ludu wszedł llness, chcąc zapobiec samosądowi. Nabu wziął do ręki jeden z zegarków i przyglądnął się mu z bliska, po czym stwierdził:
- Ha! Te zegarki są z metalu, obficie występującym w tych terenach, pewnie jakiś kupiec zgubił pare sztuk, Ha!
Wszyscy wybuchli śmiechem, a Nagask chwycił się za głowę.

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonis



Dołączył: 8 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Ze smoczego raju, gdzie mięcho jest nieszczęśliwe

Wysłany: 18 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Dragonis uważnie obejrzał ,,znajdźki" Nagasha. Chwilę później do oberży wpadł zdyszany kupiec i szybko zapytał:
- Czy... ktoś... nie... widział moich... zegarków? Były... takie... pokryte... drogim... metalem... Ktoś... kupił je... płacąc... jakimś... niedziałającym... magicznym... hełmem...
- No to mamy chyba kłopot... - zaśmiał się Dragonis.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 18 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- UAHA! - swoim zwyczajem Darkena wparowała do oberży. Nie, nie przez drzwi. Przez drzwi to każdy głupi przejdzie. Ona władowała się przez zamknięte okno. Odłamki szkła rozsypały się po całej podłodze, a Dark w pędzie zderzyła się ze śmiesznie ubranym gościem, nawijającym o jakichś zegarkach.

- Oj...wybacz kolego, nie chciałam. - wstała ze znokautowanego kupca, z którym padła na podłogę. - Tak WOGle to co tam u was? - z rozbawieniem spojrzała w stronę Nabu.

- Panie! - krzyknęła do niego - może jakąś kąpiel? Trącisz pan cebulą! - ze złośliwym uśmieszkiem i bez zapytania przysiadła się do stoły, stawiając perfidnie nogi na blacie.

- Karczmarzu sooookuuuuuu, dużo soku! - krzyknęła zniecierpliwiona. Bywalcy Oberży zaczęli się podśmiechiwać jeden do drugiego.

- W soczku gustują małe dzieci - podsumował z uśmiechem Dragonis. Darkena obrzuciła go jednoznacznym spojrzeniem.

-Gu-gu - odpowiedziała i jakby nigdy nic zaczęła skubać nieco podniszczony kant stołu.

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 19 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ach, tak? - wymruczał Nabu po celnej uwadze o zapachu cebuli.

Druid spojrzał groźnie na nieznajomą, a ponieważ nie przyniosło to oczekiwanego efektu, zmarszczył brwi, nadął policzki i spróbował spojrzeć jeszcze groźniej. Jednak i to nie zrobiło wrażenia.

- Mycie nóg to twój wróg - szepnął cichutko, żeby mieć ostatnie zdanie i zrezygnowany podszedł do Ilnessa, który właśnie niósł zamówiony sok.
- Masz tam gdzieś, mości oberżysto, kawałek czosnku?
- Dolna szafka za barem po lewej stronie - rzucił Ilness i pospieszył dostarczyć zamówienie.
- Doskonale - uśmiechnął się Nabu, wymijając pokrętnie tłumaczącego się Nagasha.

Po chwili gryzł już czosnek i z zadowoleniem nucił pod nosem.

Czosnku! Wybawco mój! Ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił.
Dziś zapach twój w całej ozdobie czuję i opisuję, bo tęsknię ku tobie.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Darkena



Dołączył: 3 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Asgard - Kraina Asów

Wysłany: 19 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Mycie nóg to twój wróg - szepnął cichutko, żeby mieć ostatnie zdanie i zrezygnowany podszedł do Ilnessa, który właśnie niósł zamówiony sok.

- Słyszałam! - krzyknęła Dark i delikatny uśmieszek zakradł się na jej twarzy. Przez chwilę obserwowała Nabu. Gdy wreszcie zaczął pałaszować czosnek uśmiechnęła się.

- SmacznegooooooOOOOOOOoooooo - zbyt mocno przechyliła się na krześle, z którym fiknęła do tyłu porządnego koziołka. szybko wstała z ziemi i otrzepała swoje ubranie z kurzu.

- Ach te dzisiejsze krzesła....za grosz odpowiednich proporcji nie mają - rozglądnęła się speszona po sali. - A to miało krzywe nogi!

___________
Kill the spiders....

To save the

butterflies....
*´¨)
¸.·´¸.·*´¨) ¸.·*¨)
(¸.·´ (¸.·' ¤*
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 19 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Oj tak... Zalety krzeseł po przejściach... A zacnego Oberżysty nie stać na wymianę umeblowania...- mruknął uśmiechnięty Bubeusz, popijając powolutku kufelek Syrenek. Od dłuższego czasu obserwował rozgrywającą się scenę.
-Dawno Cię tu nie było, Dark. Fristron właśnie wyprawia urodziny. Może i nie wygląda to na zabawę urodzinową, ale jeszcze godzinę temu właśnie tak wyglądało. - dodał.
-Oho? A gdzież jest ten Fristuś?- zapytała Darkena, sięgając po swój sok.
-Eeemm... Zdaje się, że chyba wybył.... do WC? Chyba będziesz musiała zaczekać z życzeniami...- odparł Bubeusz. Rozejrzał się po sali, próbując złapać wzrokiem Fristrona, lecz wśród ogólnego chaosu go nie znalazł. Ciężko w ogóle było zobaczyć coś innego niż Nagasha wydzierajacego się jak dzikie zwierze i sypiace się dookoła zegarki. Obok niego trwała reanimacja kupca, który właśnie dochodził do siebie. (nie wiadomo tylko czy po ciosie fizycznym, czy psychicznym..) Bubeusz spojrzał na Darkenę i uśmiechnał się głupio.
-Nnnnie zwracaj na nich uwaagi, to taka mała inscenizacja, wiesz, część rozrywkowa programu. Wcześniej były śpiewy, teraz przedstawienie.- rzekł nieco zakłopotany spojrzeniem Darkeny. "A potem się dziwią, że krzesła zniszczone..."- westchnął spoglądając w sufit.
-Śpiewy? Łoho, mogłam wpaść wcześniej! A kto śpiewał?-
-Na...- zaczął Bubeusz, lecz nie skończył, spojrzawszy na czerwoną minę Nabu, który najwyraźniej obawiał się, że bedzie musiał powtórzyć swój wyczyn. -Naa.. przykład Fristron, taka miła bardka i jeszcze parę innych osób.- odpowiedział po chwili przerwy, podczas której Darkena zdążyła zmrużyć oczy, patrząc na niego podejrzliwie. Aby więc uniknąć tego tematu, Bubeusz zawołał do druida:
-A właśnie, drogi Nabu, gdzie się podziewa Twoja bardka?

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonis



Dołączył: 8 lutego 2005
Posty: 164
Skąd: Ze smoczego raju, gdzie mięcho jest nieszczęśliwe

Wysłany: 19 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Na wspomnienie o bardce Dragonis nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem. Nabu zapytał się go podejrzliwie:
- Co cię tak śmieszy?
- Nic, nic - odpowiedział Dragonis próbując ukryć śmiech atakiem kaszlu.
- No to lepiej, żeby to była prawda - rzekł Nabu i odszedł, potrącając nieco płaszcz Dragonisa. Z kieszeni płaszcza wypadło pióro, na którym widać było ślady czerwonego atramentu. Dragonis szybko schylił się po nie, potrącając dwa stoliki. Nabu odwrócił się i zapytał:
- Co tam masz?
- Nic... - Dragonis chciał włożyć pióro z powrotem do kieszeni, ale Nabu był szybszy i wyrwał je z ręki Dragonisowi.
- Hmm... Skąd ja znam ten atrament... Zaraz, zaraz...
Spojrzał na Dragonisa
- Teraz wiem, skąd ja znam ten atrament.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 19 czerwca 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- To ty... To ty podrzuciłeś mi ten list! - Nabu potrząsnął papierem przed oczami Dragonisa, chuchając mu prosto w twarz. - A potem mnie się obrywa, że niby cebulą czuć ode mnie...

Dragonis zrobił się najpierw żółty, potem zielony, wreszcie upadł na ziemię.

- Co jest? - zdziwił się druid. - Nic przecież takiego nie powiedziałem. Wprawdzie zamierzałem, ale nie zdążyłem.

Nabu popatrzył na leżącego i ciężko oddychającego Dragonisa, machnął ręką i zbliżył się do Bubeusza i Darkeny.

- Więc co z tą bardką? - spytał ponownie Bubeusz, przypatrując się wstającemu z trudem Dragonisowi.
- Aaa... bardka... - twarz druida rozjaśniła się. - Cóż, znajomości znajomościami, ale pracować i zarabiać trzeba. Podzieliliśmy się więc rolami - najpierw ona pójdzie gdzieś trochę pośpiewać, ja zaś sobie odpocznę.
- A potem?
- A potem będzię na odwrót - ja sobie odpocznę, ona zaś będzie śpiewać.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.