Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 11:31:50
Autor Wiadomość
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Żeby tylko nie rzucili się sobie do gardeł - rzekł Dragonthan przeżuwając pieczeń
- Dziwny z niego człowiek, twierdze tak po tym co je - i wychilił głowe wyżej, aby widzieć talerz Maffeja
- Muszę tego spróbować... ciekawe czy jest ze smoka... - tu zatkał szybko usta ręką i popatrzył się na WorldDragona
- Mam nadzieję, że nie obrazi sie... - i spojrzał w oczy Islingtona

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Myślę, że dopóki jesteś w karczmie możesz czuć się bezpieczny - odpowiedział Islington
- Myślę, że warto bliżej poznać tego człowieka, idziemy? - spojrzał pytająco w kierunku Dragonthana
- Źle się wyraziłem - poprawił się nagle - Wydaje mi się, że to nie ejst człowiek

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Eliksirów miłości ??? - jego kącik zatoczył delikatny łuk tworząc lekki uśmiech. - Wybacz przyjacielu ale nie zajmuję się takimi sprawami. Miłość sama w sobie jest potężną mocą, ingerowanie w nią może nieść jedynie zniszczenie. Zniszczenie, zagładę uczuć... Nie jestem wróżką, która w zacienionej uliczce czai się na przechodniów... Usiadłem tu bo było wolne miejsce. Jedyne wolne miejsce. Widzę, że oberża ta - wykonał ruch ręką - cieszy się wielką sławą i popularnością...

Mężczyzna trzymający w dłoni rogaty hełm dziwnie spoglądał w jego talerz a osobnik nie potrafiący zachować dyskrecji, nieufnie przyglądał się postaci Maffeja...
- Kolego! - powtórzył z uśmiechem na ustach. Uśmiech ten nie wyglądał na zbyt życzliwy.

Maffej przyjrzał się opancerzonej postaci. "Ifryt w zbroi ???" - pomyślał - "A może to nie Ifryt ? Ale te drgania many i ogniste spojrzenie... nie, to musi być Ifryt...". Przyjrzał się stali, z której wykonano zbroję. "Mithril z domieszką retulu. Tak. Nic innego nie wytrzyma ifryckiego ognia. A ta kobieta ??? Chyba prawdą jest, ze miłość nie zna granic, że łączy wszystkich niezależnie od..."

- Kolego! - powtórzył wysoki mężczyzna o ciemnych włosach.

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Płomyczku, on mówi do ciebie. Warto by coś odpowiedzieć - zasugerowała bardka.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Islington nie czekał na reakcję swego kompana, wziął krzesło i przystawił do stolika Sharwyn i Hella.
- Czy mogę? - spytał grzecznie. Po kiwnięciu głowami wszystkich trzech przysiadł się stawiając kubek wina na stole.
- Ciekawy wywód- zaczął - z tą miłością. Nie wiem, czy się orientujesz, ale w tej karczmie również jest taki rytuał, który zwie się dowcipem.
Wstawka o eliksirze była żartem. - Podsumował.
- A gdzież me maniery - Islington trzepnął się w głowę - Islington, parający się magią. Do niedawna mieszkaniec północy, podróżnik, przyjaciel tego o to smoka - powiedział wskazując na Dena - i kompan wielu innych ludzi. A ty? Kimże właściwie jesteś?

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hellburn



Dołączył: 27 maja 2004
Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Widzę, że interesuje cię moja zbroja - ozwał się znów Hellburn - wykonał ją sam Hefajstosfeles - mistrz płatnerstwa w zachodnich piekłach. Może cię to dziwić ale jest wykonana z kamienia szlachetnego jakim jest szmaragd. Jest zaklęta czarem odporności na wszystkie żywioły. Żadna magia nie jest w stanie jej zniszczyć... ale wybacz moje maniery. Jestem Hellburn, ifryt z zachodnich piekieł, a to Sharwyn - bardka.
___________
Damn!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Dowcip ??? Jak to miło spotkać kogoś kto potrafi sie jeszcze posługiwać tą wspaniałą sztuką - nagle minę zakrył mu cień smutku. - Ludzie, z którymi miałem ostatnio 'przyjemność' rozumieli jej znaczenie na wspak... - chwila ciszy. - Islington, tak ? Miło mi - podał dłoń mężczyźnie. - A kim właściwie jestem ? Zwą mnie Maffej'em. W księgach enrockiego uniwersytetu magii imię me zapisane jest jako MaFFej Piromantes.
___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nagle Sharwyn wskoczyła na stół i zaczęła tańczyć.
- Czas rozruszać imprezę! - krzyknęła.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Kolejna - westchnął Islington - Miło mi cię poznać - powiedział w kierunku Maffeja - w czym się specjalizujesz? - spytał
- tylko nie mów mi, że w tańcu

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- To dla mnie zaszczyt - podał dłoń Hellburn'owi - i wyróżnienie - ucałował dłoń Sharwyn. - Szmaragd, powiadasz drogi Hellburn'ie ? Zaprawdę ciekawych rzeczy dowiaduję się od twej osoby - podrapał się po brodzie. - Mój mistrz, Sarakin'em zwany zawsze powiadał, że tylko jeden materiał potrafi - bez pomocy magii - wytrzymać płomień Ifryta, jest to mithril z domieszką retulu. Ifrycki ogień w dużej mierze oprty jest na sferze magicznej, więc gdy szmaragd wzmocnimy poprzez tarczę anty-magiczną... czemu nie ? - uśmiechnął się.

Przyjrzał się ponownie zbroi Ifryta i podrapał po swych zmierzwionych włosach.
- Żadna magia mówisz ? Bardzo w to wątpię... My magowie, w których płynie tanaldzka krew mamy swe sposoby...

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Mała stópka tańczącej Sharwyn odziana w błękitne buciki nagle śmignęła obok twarzy Maffej'a. Odsunął głowę z uśmiechem.

Zwrócił się do Islington'a :
- Wspomniałem, że obok mego imienia w enrockich księgach widnieje jeszcze słowo 'Piromantes'. Nic ci to nie mówi ? - uśmiechnął się życzliwie.

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Jak na maga bardzo interesujesz się zbroją - zauważył Islington
- Którą dziedziną magii się parasz? - spytał. Popatrzył na Sharwyn i powiedział
- Jeśli chcesz rozkręcić imprezę, to trzeba poprosić wrózki by zagrały żywszą muzykę. Własnym tańcem niewiele zdziałasz. - poradził Islington
- interesuje się zjawiskami masowymi - wyjaśnił

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Jestem Piromantą. Ale raczej z nie z wyboru. Poprostu kontrola nad ogniem odpowiada mojej naturze, czynię to z większą łatwością niż np. sterowanie sferą wody... Studiując księgi jednak zagłębiałem się we wszystkie magiczne sfery.

- A zbroja ? Interesuję się nią jako człowiek, i jako mag gdyż jest - jak odrzekł Hellburn - powlekana zaklęciem anty-magii. Poza tym mój ojciec był rzemieślnikiem, kowalem : tworzył pancerze, broń...

- Tańczyć nie potrafię. Gram jednak na mandolinie...

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lobo



Dołączył: 18 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: i po co?

Wysłany: 23 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Lobo doszedł do wniosq, że dość tego siedzenia w milczeniu. Wstał z zydla, wygrzebał z tobołka swoja niewielką piszczałkę i poszedł w kierunku tańczącej w najlepsze na stole bardki. Podsunął sobie krzesło przy służącym jej za parkiet stole, usiadł a z jego piszczałki zaczęły wydobywać się dźwięki żywej, skocznej i wesołej piosenki.

Najciekawsze w tym wszystkim był fakt, że Lobo nie dotykał nawet instrumentu, który sam unosił się w powietrzu. Nastepnie drow wyjął z rekawa flet i nabrawszy tchu zaczął wygrywać na nim podobną muzykę, co magiczna piszczałka.

Ta jednoosobowa orkiestra w zupełnosci wystarczała by Sharwyn całkiem zatraciła się w szalonym tańcu przyciagając uwagę wszystkich na sali.

___________
Tak dryfuje nam życie,
po omacku, we mgle...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Spojrzał na zakapturzonego jegomościa, który poruszając palcami w powietrzu grał na swej piszczałce. Zaklaskał dwukrotnie a w jego dłoni zmaterializowała się błyszcząca złotem mandolina. Począł akompaniamentować mężczyźnie. Cała sala zaczęła rytmicznie stukać, tupać i klaskać. Uwaga gości zwróciła się na gruce skupionej przy stoliku...

Maffej usłyszał cichy głos jednej z wróżek :
- ... a niech to !!! Zabierają nam klientelę...

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Jedynie Dragonthan nie był zainteresowany tańcem i muzyką panującą w oberży. Bo w końcu jak muzyka miała by interesować łowcę smoków? Oczywiście nie miał nic przeciwko temu, gdyż łagodne dźwięki intrumentów wydawały mu się bardziej przyjemne od odgłosów zderzających się mieczy i wielkiego ramotu panującego podczas bitwy. Dokończył swoją pieczeń i wino, poczym zdjął płaszcz, który powiesił na krześle za sobą, spuścił hełm na oczy i pogrążył się w drzemce...
___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Lobo



Dołączył: 18 listopada 2002
Posty: 164
Skąd: i po co?

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Jego stara drewniana piszczałka na pozór wydawała się niczym przy mieniącej sie złotem mandolinie Maffeja lecz Lobo nie zamieniłby jej za nic w świecie.

Ten zaczarowany instrument, podarek od jednego z druidów, wyznawców Melikki towarzyszył mrocznemu elfowi przez wiele lat samotnych wędrówek przez świat przygrywając mu podczas postojów i wzmacniajac jego ducha w walce.

Była jednym z nie wielu jego skarbów i nie wymienił by jej na całe złoto tgo ani zadnego innego świata.

___________
Tak dryfuje nam życie,
po omacku, we mgle...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sharwyn w tanecznym zapale wciągneła Dragonthana i Hellburna na stół.
- Nie spać mi tu! Teraz jest czas tańca!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Znudziło mi się to 'złoto' - zaśmiał się Maffej. - Uczynię teraz mą mandolinę lustrem odbijającym błękit nieba. - pstryknął palcami i tak się stało.

W rzeczywistości instrument Maffej'a był tworem tylko po części nierzeczywistym - był zwykłą mandoliną 'doprawioną' odrobiną magii,

Sharwyn pociągnęła Dragonthan'a za ramię. Ten gwałtownie obudzony z drzemki upuścił swój ukochany hełm. Chciał się po niego schylić jednak bardka natychmiast ulokowała łowcę na środku stołu. Chwilę po tym na blat wskoczył Hellburn...

- Drewno z druidzkiego lasu ? - Maffej zwrócił się z tym oto pytaniem do zakapturzonego mężczyzny, który nieustannie przygrywał na swym malutkim instrumencie.

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sharwyn tańczyła bardzo energicznie. Wpływ na to miała na pewno muzyka Loba. Gdy Hellburn poprosił ją o zwolnienie tempa, ta odpowiedziała:
- Płomyczku, wymiękasz? Ojoj, z kim ja się zadaję...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hellburn



Dołączył: 27 maja 2004
Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Kochanie, nie pali się. Ale jak chcesz tańczyć energicznie to prosze bardzo.
I zaczął tańczyć jeszcze energiczniej i szybciej od swej ukochanej.

___________
Damn!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Islington patrzył na tańczących i grających z niemałym zdziwieniem ponieważ nie wierzył, że uda się rozkręcić imprezkę.
Islington wykonał niewielki ruch dłońmi i nad ich stolikiem pojawił się obraz nieba. Było piękne, gwiazdy świeciły na nim niesamowitym blaskiem.
Ludzie zaczęli przysuwać się do ich stolika bo tylko nad nim widoczny był obraz. Tak samo piękny jak nierealny.
- Lubie tańce pod gołym niebem - powiedział Islington i wskoczył na stół wykonując serie skomplikowanych i nawet przez niego nierozumianych ruchów kończyn.

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Cyra



Dołączył: 4 maja 2001
Posty: 164
Skąd: Morąg

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

*Cyra oparta o ramię Denadaretha przyglądała się ciekawie tanecznemu szaleństwu Sharwyn*
-Shar, co za popis! Zaczynam mieć obawy, że Oberża ruszy z posad- zaśmiała się-I radzę Ci uważaj na Hellburna, bo gotów podpalić całą knajpę jak sie rozkręci! W końcu to Ifryt - westchnęła-zawsze jest szansa zaprószenia małego pożaru... chociaż, jak widzę, oboje macie ogień w oczach. Szczególnie jak patrzycie na siebie... - mrugnęła porozumiewawczo.
-Witaj, Maffej - wyciągnęła do przybysza dłoń- Czy przydomek Piromantes ma sugerować, że bawisz się w podpalanie wszystkiego co stoi ci na drodze? Czy na parzykład przypadkiem w czasie studiów przypaliłeś niezbyt udanym czarem togę swego mentora?
-Den-zwróciła się do swego towarzysza-Może, zanim zatańczymy, napijemy się czegoś?
*Denadareth skinął na oberżystę i zamówił dwa kielichy wina*
-Wspaniały trunek-delektowała się zapachem czarodziejka-Cóż za przyjemność pić go w twoim towarzystwie- szepnęła do Dena, a w jej oczach zagrały figlarne ogniki.

___________
Good to be back...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Maffej



Dołączył: 21 października 2004
Posty: 164
Skąd: Mo Gil No

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Maffej skinął na Cyrę :
- Witaj... Piromantes to nie mój przydomek a tytuł, profesja jaką otrzymałem po zakończonych studiach... Oznacza on 'PIROMANTA'... Pomyliłaś droga przyjaciółko pojęcie to z godnym pożałowania 'PIROMANEM'. Piromanta to mag wyspecjalizowany w panowaniu nad sferą ognia, piroman zaś to osobnik - niekoniecznie mag - który dostrzega przyjemność w obracaniu wszystkiego w popiół...

Spojrzał na lazurowe niebo, które Islington rozpostarł nad stolikiem. "Dobra robota" - zaśmiał się w duchu i spojrzał na swą mandolinę, która mieniła się błękitem niebios.

Imprezka rozkręca się na dobre... Panie proszą panów !!!

___________
" Maybe my mind's not at all in control
Maybe I'm not in control... "
---
A imię me brzmi MaFFej...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 24 października 2004     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Figlarne ogniki płonęły w oczach Dena już od dłuższego czasu tyle, że nikt nie był w stanie odróżnić ich od zwyczajnych płomieni z jego oczu...

- Tak Cyro... - zagaił - nie sądzisz, że Sharwyn i Hellburn to ciekawa para... chyba rzeczywiście zacznę się obawiać by karczmy nie podpalili. Mnie to nie przeszkadza ale mogło by zaszkodzić imprezie. - roześmiał się po czym skinął głową przybyłemu magowi... starał się omijać wzrokiem Dragonthana jedzącego pieczeń ze smoka...

- Cyro ? - zapytał Den wznosząc puchar trunku - może zaproponujesz jakiś toast ?-

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.