Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-05-3 9:57:12
Autor Wiadomość
Ashanti



Dołączył: 27 grudnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z jaskini behemota :P

Wysłany: 22 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Mi tam w rzece dobrze, ale widzę że ty zaraz w tych syrenkach utoniesz... - mruknęła do niego demonka.
Wtedy Nagash jakimś sposobem wstał z ziemi i zaczął oczywiście znowu pić.
- Od kiedy on zaczął pić i jeść??
- Hmm, od wczoraj?! - odpowiedzial Friston - Zaraz po tym jak wpadł do beczki i przemokły mu kości.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 22 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Syrenki dziś odtrącam... a co do Nagasha, to on nie tyle pije, co upaja się zapachem trunków. Odurzony tym wszystkim pada na ziemię. Gdy wstaje czuje zapach trunku i znów mdleje. I tak w kółko. Wydaje mi się, że trzeba go będzie wyrowadzić na dwór...
To mówiąc złapał szkielet, lecz spadła czaszka. Ashanti ową czachę podniosła i na zewnątrz złożyli Nagasha do kupy.
- Jesteś pewien, że to tak ma być? Bo byłby problem, gdyby czaszka okazała się jego tylnią przestrzenią, jak to zgrabnie ujmujesz...
- Hm... właściwie to to nie wygląda jak rzyć, prawda?
- Nie.
- Nagash twardy chłop, nawet w tak dyskomfortowej sytuacji sobie poradzi...

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 22 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Mamo, nie chcę jeszcze iść do szkoły - mamrotał nekromanta przez sen a raczej przez upojenie zapachem bo spać to on nie może.
- Może go spoliczkować ?? - spytała Ashanti.
- Nie, to raczej nie pomoże, lepiej żeby go odsunąć od woni trunków i go ocucić - tłumaczył Friston.
- Ej Nagash, gdzie tą kość przyczepić ??
- Przyczep do prawego blublkulk - mamrotał lisz po czym dostał od demonki kością po glowie i od razu powiedział gdzie należy daną kość przyczepić.

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 22 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Humf! - zahumfczał dziś drugi już raz Fristron - Ashanti, czemu nekromanty nie można drugi raz zabić?! Byłby z nim spokój...
Po czym rzucił Telekinezę i kości powracały na swoje miejsca
- Ani mi się waż wchodzić do środka! Znów się upijesz! Muszę z Ilnessem pogadać chyba o wietrzeniu sali, bo nam się rozpijasz. Ja skoczę do środeczka na szklaneczkę czegoś mocniejszego... Może na Brakadzką... Ashanti, idziesz ze mną czy popilnujesz tego uparciucha? - Ashanti stała nad Nagashem z wielgachnym prętem i żądzą mordu w oczach... Jego jednak zamordować nie mogła...
- Rozumiem. ... czy popilnujesz tego opoja? - zamienił końcówkę na odchodnym

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Radzę wam uważać drodzy panowie... - rzekł jak dotąd milczący Drag - Sharwyn zaraz sie obudzi, a wtedy nawet Ilness wam nie pomoże, więc lepiej albo pozostańcie trzeźwi, albo opuśćcie oberże...
Nawet Lobo, Denadareth, Hellburn i Islington zaczęli spoglądać na lekko pijanych magów, a z ich twarzy jasno dało się odczytać, że zgadzają się z Dragiem całkowicie...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Davoth



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Davoth nie chciał okazać się do końca gburem, więc wstał i podszedł do stolika, przy którym siedział Bubeusz, bawiący się sukienką oraz Nabu czerwieniący się jak burak.

- Witam. Zwą mnie Davoth. Słyszałem waszą rozmowę na temat kotletów z goblina. Otóż już moja praprababka przyrządzała wspaniałe dania z .... **Jak ja się poświęcam dla tego opoja Nabu. Najpierw coś narozrabia a potem musi się tego wstydzić. Dobrze, że mam takie dobre serce i zmysł ekonomiczny. W końcu Nabu wspominał coś o hojnym wynagradzaniu, he he**.... i potem dodawała sekretny składnik, którego rzecz jasna nie mogę podać, a następnie wkładała do pieca na .... ** No dobra, zagadam jeszcze trochę magika, a potem pogadam z Nabu względem spłaty długu**.... i wtedy moja babuszka gotowała sos. Ale co to był za sos mówię wam. Palce lizać....

___________
"Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Pomoc ze strony Davoth'a przyszła w odpowiedniej chwili, bowiem druidowi zabrało mowę, gdy Fristron zdradzieckim rzutem żółtą sukienką wyjaśnił całą sytuację.

- Zniweczył cały mój misterny plan ! - wściekał się Nabu. - A miałem już go prawie na widelcu. Ooooo... Ta zniewaga krwi wymaga !

Szybko się jednak zreflektował.

- No dobra. Pewnie się zdenerwował, że mu kufelka nie postawiłem... i stąd całe to zamieszanie...

Tymczasem Davoth próbował zagadać Bubeusza i całkiem nieźle mu to wychodziło, a przynajmniej tak wyglądało.

- Będzie mnie to pewnie sporo kosztowało - westchnął druid. - A swoją drogą Drag ma rację i trzeba się nieco pohamować z tym piciem, tym bardziej, że pomoc Davoth'a może być dość kosztowna.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Sharwyn, no tak... - westchnął Fristron. Po Telekinezie i wszystkich czarach poza urokami i przekleństwami (te rzucał dość sprawnie) lubił wypić szklaneczkę czegoś mocniejszego. Niestety przestroga Draga była całkowicie słuszna, tak więc musiał się zadowolić herbatą Gold Av'lee. Westchnął jeszcze raz i spojrzał na Nabu, któremu spod maski wstydu wychodziła chęć zniszczenia jego skromnej osoby. Zignorował to i pił dalej herbatę, kiedy podszedł do Bubeusza Davoth i począł nawijać o kotletach z goblina. Zastanowił się chwilkę, po czym sam podszedł do stolika:
- Jeśli mogę się podzielić moimi spostrzeżeniami nt. kotletów z goblina, to są one ambiwalentne. Wprawdzie goblin, który jest uważany przecież za ohydnego stworka, może czuć się dumny, jeżeli ktoś pochwali ów kotlet, jednakowoż jest to iście pyrrusowe zwycięstwo, gdyż... - głowa Bubeusza powoli opadała na ramiona, czego oczekiwał Fristron, a po przejrzeniu jego zamiaru także i Nabu. Fristron paplał jednak dalej, aby być pewnym, że Bubeusz śpi - ... tak więc kotlet z goblina jest wysoce niehumanitarną w istocie i w nie istocie, znaczy tam psychicznie, potrawą, która skazuje goblina na śmierć, i zwycięstwo nadmiernym kosztem, co z kolei owocuje tym... - uszy Nabu zaczęły mimowolnie puchnąć - reasumując... dość już chyba Nabu? - Bubeusz słodko chrapał, Davoth przymknął oczy tak, że nie wiadomo było czy śpi, czy nie.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Davoth



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Długa i monotonna przemowa Fristron'a sprawiła, że nie tylko Bubeusz zasnął, ale również Davoth stał się senny. Gdy po jakimś czasie zbudził się jego poprzedni rozmówca chrapał, a Nabu z Fristron'em spokojnie gaworzyli w rogu karczmy. Zaspany wojownik podniósł się z trudem z krzesła, podrapał po głowie, przeciągnął się i ruszył spokojnie, acz zdecydowanie w kierunku stolika Nabu.
___________
"Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Chrrrrr.... zzz...
___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Więc Nabu, nie oczekuję zapłaty, jako że cię zdemaskowałem. Tak swoją drogą, ciekawe, czemuż Davoth nazywa tego maga Babeuszem? - ględził Fristron
- Nie wiem... O, Davoth się zbudził!
- A, faktycznie... dobrze wyćwiczony w słuchaniu gaduł musi być. Bubeusz pewno jeszcze jakiś czas pośpi.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Davoth



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ten jegomość przypomina mi mojego dawnego druha. Może stąd te moje przejęzyczenia. Albo po prostu za dużo syrenek przy śniadaniu... - powiedział Davoth siadając przy stoliku Nabu i Fristron'a.
- No to może teraz pogadamy o interesach...
Wojownik odczekał kilka chwil, a gdy nie padła konkretna oferta, oznajmił:
- Nie oczekuję żadnych bogactw. Wystarczy mi kilka kolejek Syrenek. Oczywiście zanim Sharwyn się zjawi.

___________
"Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Tylko Syrenki ? - rozpromienił się Nabu. - Ha, więc do roboty !

Druid zamówił po kufelku dla Davoth'a i Fristrona, sam zaś postanowił się poświęcić i więcej już dzisiaj nie pić, aby mieć oko na ewentualnych wrogów alkoholu i móc przeciwdziałać w razie kłopotów - czyli zarządzić natychmiastową ewakuację do pokoju piętro wyżej.

- Trza być ostrożnym - kręcił przecząco głową, gdy towarzysze próbowali go jednak nakłonić do przyłączenia się. - Zresztą już dzisiaj swoje wypiłem - powiedział, wskazując głową na śpiącego wciąż Bubeusza.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hellburn



Dołączył: 27 maja 2004
Posty: 164
Skąd: z pustynnych rejonów Bracady

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Hellburn odwrócił się i rozejrzał się po oberży. Widząc Fristona, Davotha, Nabu i śpiącego Bubeusza przed którymi stały już kufle zawołał:
- Ech.... wy ciągle te "Syrenki"... Koktajle i tak są najlepsze!! - zaśmiał się.

___________
Damn!
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Jak tutaj pojawi się Sharwyn to nie liczcie na moją pomoc, oj nie... - rzekł Drag. Nagle usłyszeli donośny syk na piętrze. Bubeusz, Nabu i Fristron zamarli. Dobrze wiedzieli co ten syk oznacza. Sharwyn właśnie się zbudziła...
___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Davoth



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- No dobra. Panowie tylko spokojnie. Fristron pozbieraj kufle, ja obudzę Bubeusza, a Nabu... Nabu... Nabu nie stój tak. Załatw coś na odświeżenie oddechu. Tylko szybko!
___________
"Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 23 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Proszę, oto kufle Ilnessie... Spokój... nie piwnica... tylko cztery kufelki dzisiaj... no i Sandrolut, tego nie dało się przeoczyć... ale starając się zachować pozory zamówił herbatę i usiadł samemu na srodku Oberży. Bowiem siedzenie w kąciku mogło ściągnąć podejrzenie Sharwyn...
___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Ashanti



Dołączył: 27 grudnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z jaskini behemota :P

Wysłany: 24 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Wtedy do środka weszła Ashanti, podeszła do lady, zamówila sok i usiadła gdzieś w oberży. Kiedy przechodziła obok Fristona ten ją zaczepił i spytał:
- A gdzie Nagasha zgubiłaś??
- Leży w beczce z desczówką - odpowiedziała demonka gdy nagle wszyscy usłyszeli krzyk.
- AAA jakiś trup w beczce z deszówką pływa!! Straż! Tu są jakieś zwłoki. To na pewno sprawka tych w karczmie!!
Gdy tylko Ashanti to usłyszala pobiegła i gdy ta osoba która krzyczała się oddaliła w poszukiwaniu straży ona wyciągnęła nekromantę z beczki i wrzuciła go do piwnicy. Potem usiadła przy stoliku udając że nic się nie stało ale ręka jej tak drżala że o mało nie wylała soku.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 24 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Tak... kotlety już... zaraz, nie widzisz, że smażę?- mamrotał Bubeusz, kiedy Davoth nim potrząsał energicznie. I w tym momencie rozległ się syk Scharwyn.
-Aaach! Przypaliłem!!- krzyknął czarodziej zrywając się ze stołu. Rozejrzał się po pomieszczeniu, mrugając oczami. wszyscy patrzeli na niego dziwnie. Kiedy zdał sobie sprawę, że kotlety były wytworem jego wyobraźni, zapytał:
-Zaraz, skąd te krzyki w sennej, spokojnej, wyciszonej gospodzie?-

Nikt już nie pamiętał o żółtej sukience, którą Nabu pośpiesznie schował pod stołem, nie mogąc niczego innego wymysleć.

___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 24 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Mam już dosyć tych emocji - mruknął Nabu. - Najpierw ta nieszczęsna sukienka, potem kogoś na mnie nasyłają, następnie straszą Sharwyn, na dworze jakieś trupy, nekromanci w piwnicy, sakiewka robi się pomału pusta, w głowie szumi, nerwy zszargane, włos siwy... Ehh... Brakuje jeszcze, abym dostał jakichś sensacji żołądkowych...Oooo... Chyba wypowiedziałem w złą godzinę...

Nabu raptownie się zerwał i krokiem dostojnym, aczkolwiek zdecydowanym pomaszerował w stronę wyjścia, trzymając się za brzuch.
Po drodze zerknął jeszcze na Ashanti.
- No i proszę do czego prowadzi nadużywanie trunków wyskokowych - pomyślał, widząc trzęsącą się rękę demonki. - A zawsze powtarzam, żeby nie...
Lecz już nie dokończył, ponieważ nagłe bulgotanie w brzuchu wymusiło na nim potrzebę gwałtownego i nieodwołalnego przyspieszenia.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Davoth



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło

Wysłany: 25 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Davoth stwierdził, że nie zamierza stanąć oko w oko z Sharwyn. Czym prędzej spakował swoje rzeczy i już miał zamiar przekroczyć próg, gdy nagle gwałtownie odwrócił się w kierunku gości:
- No to narazie. Nie chciałem tak odchodzić bez pożegnania. Wrócę jak sytuacja się uspokoi.
To powiedziawszy Davoth ruszył w nieznane.

___________
"Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu."
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Bubeusz



Dołączył: 13 lipca 2004
Posty: 164
Skąd: a żebym to ja sobie przypomniał... :)

Wysłany: 25 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Co tak wszyscy wychodzą?- zdziwił się Bubeusz. -Czyżby się szykowało coś nieprzyjemnego?- podniósł Syrenkę do ust i w tym momencie Schawryn zeszła na dół i rozwarła z trzaskiem drzwi.
___________
Caveant consules ne quid detrimenti IJB capitat ;)
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Fristron z Avlee



Dołączył: 27 października 2004
Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)

Wysłany: 25 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Fristronowi całe życie przeleciało przez głowę. Zastanawiał się nawet nad oporem przeciw Sharwyn - jednak ona już weszła do sali. Postanowił grać. Rzekł do Ilnessa:
- Poproszę miętę.
- Zgaga? - spytał Nabu
- Nie, ja lubię miętę
W odgrywaniu ulubionego dialogu wszystkich, którzy zamawiali miętę przeszkodziła bliskość Sharwyn. Fristron wypił do końca swoją miętę i rzekł:
- Przydałoby się coś do rozgrzania...
Sharwyn spojrzała na Fristrona. Ten ze stoickim spokojem dokończył:
- Ilness, daj herbaty.

___________
Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 25 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nabu nie mógł już dłużej rozmawiać z Fristronem przez okno oberży o mięcie i zgadze, ponieważ miał do załatwienia sprawę nie cierpiącą zwłoki.
Skinął więc głową na pożegnanie i wciąż trzymając się za brzuch, pobiegł szukać jakiegoś bardziej odosobnionego miejsca. Pobliski lasek wydawał się odpowiedni, toteż druid właśnie tam skierował swe kroki.
Wchodząc do lasu, zauważył jeszcze kątem oka wymykającego się z oberży Davoth'a.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sharra



Dołączył: 11 kwietnia 2004
Posty: 164
Skąd: Z twoich najgorszych sennych koszmarów. A w dodatku nie znikam, jak się budzisz...

Wysłany: 28 stycznia 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sharwyn obudziła się i przeciągnęła:
- Sssss. Mmmmm, ależ mi się dobrze spało - po chwili zobaczyła, że wszyscy stanęli pod ścianą. - A wam co się stało?
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.