Imperium Jaskini Behemota
tarcza Witaj na Starym Forum Jaskini Behemota.
Zostało Ono stworzone przez ixcesala z uwagi na problemy z forum Ezboard 10 grudnia 2002. Służyło Jaskiniowcom dzielnie do sierpnia 2005 roku, kiedy to dominium i podwładnych Behemota dotknął Wielki Trek, po którym przez 10 miesięcy Jaskinia nie funkcjonowała.
Wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Imperium Jaskini Behemota, zarówno poprzez pracę techniczno-graficzną, jak i osobom które współtworzyły klimat - dziękujemy.
Zapraszam do obejrzenia tego swoistego muzeum, które wiąże się ze wspaniałymi wspomnieniami niemałej części Jaskiniowców.
Kasztelan Crazy

Wróć do strony głównej Jaskini Behemota.
Rejestracja (chciałbym klucze)Rejestracja (chciałbym klucze)  

PrzewodnikPrzewodnik      LinksLinkownia     SzukajSzukaj     Śledzone tematyŚledzone tematy     Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości
ProfilProfil     MieszkańcyMieszkańcy     GrupyGrupy     ZalogujZaloguj
Ostatnio odwiedziłeś nas:
Obecny czas to: 2024-11-21 12:58:18
Autor Wiadomość
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 6 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

W tym samym czasie na górze spał sobie w wynajętym pokoju Thompson. Nagle się zbudził.
- Co tam się dzieje, do diaska? Wyspać się nie dadzą... - zaczął mówić sam do siebie. Następnie wyszedł na korytarz i dotarł do schodów. Wyjrzał jak sytuacja się prezentuje.
- Hmm... ktoś przyszedł, chyba trzeba się przywitać? - pomyślał. Krocząc na pierwszy stopień pośliznął się, następnie rzucony do przodu poszybował w stronę baru. Przelatując obok przechwycił trzymane przez Ilnessa piwo i kończącym saltem zasiadł przy stole, gdzie inni już biesiadowali. Nie róbcie tego w domu - poradził im, po czym dalsze słowa skierował w stronę nowoprzybyłego:
- Witam, jestem Thompson. Co ciebie sprowadza do tej spelu... - zatrzymał się i spojrzał na Ilnessa. Tamten spoglądał na niego złowrogo. Thompson poprawił się:
- Chciałem powiodzieć, co ciebie sprowadza w to "niezwykłe miejsce"?

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hisime



Dołączył: 7 lutego 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Hisime ostrożnie weszła do tawerny, przyzwyczajona, że czasami może coś latać w powietrzu i włosy jej zdębiały na widok roztaczający (lub rozwalający) się przed jej oczami. No nieźle. - pomyślała.
Udała się w stronę kącika (jednego z wielu, zresztą mnogość ich wynikała jak najbardziej z nasycenia magią i umiłowania wielu bywalców, do miłych zacienionych i w miarę spokojnych miejsc).
Wyjęła małą drewnianą skrzyneczkę i rozpoczęła naprawę stołu i ław przylegających onegdaj.
Po dłuższej chwili, ukończywszy dzieło naprawy, wstała, otrzepała płaszcz i dopiero teraz powiodła wzrokiem po istotach skupionych nad jadłem i napitkiem.
-Witajcie wszyscy i raczcie wybaczyć iż nie przywitałam się zaraz po wejściu. Wiele rzeczy tu już widziałam ale żeby miejsca do siedzenia w moim kąciku nie było, dopiero pierwszy raz.
I skinąwszy głową podeszła do baru.
-Coś mocnego proszę byle nie Syrenki:). Mam nadzieję, że szybko uporasz się z tym bałaganem. Później postaram się rzucić jakiś sensowny czar wzmacniający wyposażenie:)
Hisime wzięła trunek z rąk Ilnessa, który jeszcze jakby dochodził do siebie.
I udała się do kącika.

___________
nosce te ipsum
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sevorn siedział spokojnie zajadając się pieczenią z dzika, gdy wtem obok niego wylądował dotąd nieznany jegomość...

- Nie róbcie tego w domu - poradził im ów bywalec i zwrócił się do Sevorna...

Sev na chwilke przestał jeść wytarł rękę o spodnie i wyciągnął ją w przyjacielskim geście...

- Mai yomenie! Estea Sevorn! - rzekł w swej mowie półelf, ale natychmiast zorientował się, że przecież nie każdy musi ją znać... - znaczy się Witaj! Jestem Sevorn! Miałeś całkiem niezłe wejście.. tylko proszę następnym razem bądź troszkę delikatniejszy w siadaniu, to chyba ostatni stół, który jeszcze stoi. - uśmiechnął się lekko Sev

- No tak brakuje jeszcze tego, żebyśmy nie mieli na czym jeść - wtrącił Den...

- Ah zadałeś mi pytanie wybacz, że nie odpowiedziałem od razu - zwrócił się Sevorn do Thompsona - więc może to prozaiczne co powiem... ale sprowadza mnie tu głód i zmęczenie. Pozwól, że dokończę posiłek, wtedy napijemy się piwa i powiem coś więcej - zagadnął Sevorn nie ukrywając zmęczenia w głosie...

- Haha - zaśmiał się Thompson - prawda ja też nie lubię rozprawiać o pustym brzuchu, hmm może też coś zamówię?

Sev już kończył jeść, gdy drzwi oberży otworzyły się i ukazała się w nich nieznajoma.. Sevorn zastygł na chwilkę w bezruchu, troszkę poczerwieniał i nie mógł nic z tym zrobić... po chwili okazało się, że swój wzrok wbija w pustą przestrzeń gdzie Ona jeszcze przed chwilą stała... przez to nawet nie usłyszał 'witajcie' toteż nie uczynił żadnego gestu na powitanie...

- Ehh - westchnął cicho półef i wrócił do kończenia posiłku...

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nabu skinął głową nieznajomej na przywitanie, a ponieważ był nad wyraz towarzyski, postanowił zaproponować kolejkę Syrenek.
I gdy już otwierał usta, żeby złożyć zamówienie, usłyszał złowrogie słowa : " ... byle nie Syrenki... "
Ręka druida, sięgająca już po złoto, znieruchomiała w pół drogi. Płuca przestały pompować powietrze, wzrok zaszklił się, a kolana lekko ugięły. Półkule mózgowe próbowały jakoś zinterpretować te słowa, nadać im jakiś sens, jakąś logikę. Na próżno. Nabu nie był przygotowany do tak okrutnego ciosu, zadanego z zasadzki.

- Jak... można... nie... lubić... Kuszących... Syrenek... - zdążył jeszcze wyszeptać, po czym opadł bezwładnie na krzesło.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Cóż się u nas działo - Den zaczął odpowiadać na pytanie zadane dobre kilka chwil temu - Cóż, podróżowało się trochę, polowało się sporo... penetrowałem podziemia Nighonu i starłem się z taką nowosmokowską - Mutare czy jak jej tam. Była całkiem mocna i w... - smok przerwał opowieść obserwując lot nad złamaną ławą w wykonaniu Thompsona

Odchrząknął i już miał zamiar kontynuować opowieść gdy do Oberży weszła Hisime...

Denadareth nie byłby smokiem gdyby nie odprawił Przyspieszonego Rytuału Powitania i nie poleciał jej pomóc w naprawianiu ławy... jedyny problem że nim skończył Rytuał ława byłą naprawiona i Hisime siedziała w swym kącie.

Den skłonił pysk z szacunkiem i wrócił do Sevorna i Isliego.

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Getyr obudził się nagle. Poczuł jakiś niepokój, intuicja podpowiadała mu, że stało się coś złego, gdzieś w oddali dało się słyszeć ciche pomruki nadchodzącej burzy, a ciemność w pokoju wydawała się jakaś złowroga. Jednym słowem stało się coś złego... Getyr szybko się zorientował w sytuacji i już wiedział co złego się stało; to Krewoldzkie piwo nie dawało mu spokoju i znów mu sie zachciało...(no wiecie). Zaczął schodzić po schodach nie wiedząc, że Nabu walczy o życie...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Sevorn słuchał tego co miał mu do powiedzenia Den... do czasu gdy ten poszedł pomóc Hisime.. Gdy ten na powrót zasiadł do stołu półelf zagadnął znowu Smoka...

- Czyli to co zawsze - mruknął Sevorn do Dena przypominając sobie swoje ostatnie wyprawy - polowania, zabawa... nie dokończyłeś mówić o starciu, a wiesz że chętnie usłyszę o nim więcej...

- Tak, wiem, wiem - odparł Denadareth - już kończę...

- Zaczekaj chwilkę - powiedział szeptem półelf szturchając łokciem Dena - Powiedz mi co to za Piękność siedzi tam w kącie, ta której próbowałeś pomóc - Sev znowu się zaczerwienił - a tak na przyszłość przyjmij moją radę... jak chcesz komuś pomóc to zostaw rytułały na bardziej dogodny moment... wiesz czasem po prostu może być za późno... - Sevorn jak zwykle mówił niejasno i podtekstami - no to kto to? - zapytał niecierpliwym głosem...

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 7 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Taaaak... - Denadareth wbił spojrzenie w Sevorna, w oczach na sekundę zapłonął ogień - Istotnie wasze zwyczaje są zbyt różnią się od naszych... uczę się ich dopiero 70 lat. Dwa smoki mogą się witać i parę godzin... cóż, jeszcze nie dawno byłem bardziej biegły w waszych zwyczajach ale odkąd nie widuję Cyry zacząłem zapominać... -

Może to była sztuczka ognia płonącego w kominku ale Sevornowi wydało się, że łuski wokół pyska Dena stały się odrobinę bardziej czerwone... sztuczka światła...
Smok przeniósł spojrzenie na Hisime.

- Ekhm - Den odchrząknął - ta szlachetna dama to sama Hisime we własniej osobie... najznakomitsza poetka... często przesiaduje w Oberży zaszczycając nas swą obecnością - znów spojrzał na Sevorna - masz rację... muszę sobie darować te Rytuały. Co do walki... spodziewałem się, że Mutare jako ludzka kobieta, która stała się smokiem będzie prosta do pokonania. Zresztą przybyłem do Nighonu na jej zaproszenie. Chyba miała nadzieję włączyć mnie do swej armii smoków. - ogień mocniej zapłonął w oczach Dena - Była silna... zbyt silna. Wycofałem się ale nie bez walki...

Denadareth uśmiechnął się szatańsko

- Smoki nic nie robią bez walki - po czym spróbował się uśmiechnąć - a co u Ciebie przyjacielu ? Wiem, że podróżowałeś ale gdzie byłeś ? Kogo spotkałeś ? Opowiadaj. -

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hisime



Dołączył: 7 lutego 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Hisime usłyszała wyszeptywane słowa druida i chwilę zastanawiała się, czy on zawsze jest taki przewrażliwiony, czy to tylko chwilowe, ale widząc jak łapie bezsilnie powietrze niczym rybka na brzegu, szybko wstała i walnęła go w plecy, pomagając mu otrząsnąć się z szoku i przywracając dech w płucach.
- Widzisz drogi druidzie, to nie kwestia lubienia czy też nielubienia, raczej ochoty. Poza tym radzę coś bardziej relaksacyjnego jak na ten przykład piwo, bo coś zanadto spięty jesteś. :)
Odwróciła się w stronę smoka.
-Witaj Denadareth. Dziękuję za dobre chęci i za piękny Rytuał:) , niestety gdy używam magii jestem nieco odsunięta od otoczenia:) co nie znaczy, że nie wiem co się dzieje :) i że nie widzę ukradkowo rzucanych w moją stronę spojrzeń
Wymownie popatrzyła na Sevorna :)
- Hisime jestem, mości Sevornie:)
Uśmiechnęła się, skinęła głową i udała się do kącika by dokończyć szlachetny trunek.

___________
nosce te ipsum
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich nowoprzybyłych jak i tych których wcześniej nie przewitałem!!!! - krzyknął Getyr gdy zszedł juz po schodach, po czym skierował się w stronę drzwi i wyszedł.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nagasha obudziły rozmowy gości i gdy otworzył oczy, spostrzegł że leży na podłodze zamiast na stole. Rozejrzał się na boki i zobaczył że prawie wszystkie stoły były połamane.
- Co jest? Wojna była czy co?? - pomyślał i przetarł otwory w czaszce w których kiedyś znajdowały się oczy. Podszedł do Ilnessa i poprosił go o miskę wody. Gdy ten postawił ją na ladzie Nagash zanurzyłw niej głowę tak że o mało czaszka mu nie odpadła.
- No teraz lepiej - pomyślał - WITAM wszystkich obecnych!! Chicałbym wznieść toast!! ZA WSZYSTKICH TRZEŹWYCH KTÓRZY JESZCZE NA NOGACH STOJĄ HIP HIP A CIU !!! - kichnął na koniec

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Smoki nic nie robią bez walki - po czym spróbował się uśmiechnąć - a co u Ciebie przyjacielu ? Wiem, że podróżowałeś ale gdzie byłeś ? Kogo spotkałeś ? Opowiadaj. - skończył Den...

- A co ja mogłem robić stary druhu - powiedział lekko uśmiechając się Sevorn, a w jego oczach jakby coś zaiskrzyło - Ostatnio przesiadywałem w Avlee, dobrze wiesz jak lubie tą krainę i jej mieszkańców. Zdarzyły się wyprawy do Eofolu, bójki, bitki, bitwy o jakąś wojenkę też zahaczyłem... - Sev na chwilkę umilknął - No i znowu chciano żebym się przyłączył do pewnej kompani... Czy Oni nigdy nie zrozumieją, że nie jestem najemnikiem...ehh... pozwól, narazie resztę przemilczę, nie chce wracać do niektórych wspomnień - półelf znowu przestał mówić, Den widział, że coś się w nim zmieniło, niby był to ten sam Sevorn, którego znał od wielu lat, jednak zmieniony...inny - No, ale czy ważne jest to gdziem był, co robił? Ważne jest dziś - wędrowiec znowu poczerwieniał odrobinę - Hisime...poetka powiadasz? - i odwrócił wzrok w kierunku owej Damy natrafiając na jej wzrok...


- Hisime jestem, mości Sevornie...

Sevorn lekko sparaliżowany wstał i wydeklamował...

- Wielece rad jestem, że mogę poznać Damę tak cudnej urody :) - wprawdzie Sevorn niezbyt często miał doczynienia z tak urokliwym zjawiskiem jak Hisime, ale dobrze wiedział jak się ma zachować...

Denowi zdawało się, że w sali zrobiło się odrobinę jaśniej... to twarz półelfa nabrała jeszcze bardziej rumianych kolorów , Smok o mało nie wybuchnął śmiechem... Sev spojrzał na niego tak, że Den powstrzymał się natychmiastowo... Gdy odwrócił głowę w kierunku Hisime, ta już siedziała w swoim kąciku i popijała trunek.

- Ehh - westchnął (kolejny raz) Sevorn i usiadł na ławie - Popatrzył znowu w kącik i pociągnął piwa.

- Co z Tobą przyjacielu? - z lekkim uśmieszkiem zapytał Isli.

- Nic, zupełnie nic - odparł Sevorn myśląc - Właściwie to skąd Ona wiedziała jak się nazywam? - z zamyślenia wyrwał go pewien jegomość, który przemknął obok ich stolika rzucając szybkie 'witam'.

- Witaj jestem Se... - półelf nie dokończył, ponieważ witający znalazł się już za drzwiami..

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nagash



Dołączył: 11 października 2004
Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- O, kogo moje oczy widzią a raczej ich brak ?? Denadareth we własnej osobie !! A tam Dragonthan, a to jak sądze Hisime a to... - i tu zatrzymał się na chwilę aby sobie przypomnieć - Chyba... Echhh nie wiem, lepiej pójdę spytać, w końcu kto pyta nie błądzi - pomyślał i podszedł do stolika Dena i nieznanego osobnika po czym powiedział:
- Witam Denadaretha i jego przyjaciela którego nie znam, nazywam się Nagash i jestem liszem - powiedział lisz i wystawił sowją kościaną dłoń do Severona a ten również wystawił dłoń i się przedstawił.
- Pozwolicie że się dosiądę do waszego stolika, jednego z niewielu który jeszcze pozostał ??

___________
Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego .....
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Dragonthan



Dołączył: 27 września 2004
Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ach ci nieumarli... - westchnął Drag zcierając z siebie resztki wody, którą dostał z głowy Nagasha... - Jestem ciekaw co jeszcze wymyślisz...

Drag poszukał w miare dobrych stolików i zrobił z dwóch jeden i usiadł na prawie bezpiecznym stołku. Niestety owy zkładany stolik lekko się chwiał, ale cóż, stolarzem to on nie był aby go naprawić, dlatego improwizował...

___________
Wróg u Bram...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Ach ci nieumarli, nie pamiętają nawet o żywych - zaśmiał się Islington pominięty wporzdrowieniach Nagasha

-Ten stół rzeczywiście szwankuje - powiedział Isl podchodząc do Draga
- Trzeba byłoby go naprawić, zna się ktoś na stolarstwie? - zapytał Isl
Właściwie to wątpił by wśród gości ktokolwiek się na tym znał. Gdyby zapytał o fechtunek, magię bądź mordowanie na pewno znalazłoby się paru chętnych...

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Witaj jestem Sevorn - półelf wyciągnął rękę w kierunku lisza i uścisnął mu kości dłoni - Nie mam nic przeciwko żebyś usiadł razem z nami i myślę, że moi towarzysze też nie będą mieli...

- Trzeba byłoby go naprawić, zna się ktoś na stolarstwie? - zapytał Isl
Właściwie to wątpił by wśród gości ktokolwiek się na tym znał. Gdyby zapytał o fechtunek, magię bądź mordowanie na pewno znalazłoby się paru chętnych... - powiedział Isli...

- No jasne, że by się paru znalazło, a tak właściwie to Ty czemu się nie zajmiesz stolarką? Dobrze wiem, że w młodości odbywałeś paktyki u miejscowego stolarza - zironizował Sevorn - w ogóle to w dalszym ciągu czekam, aż powiesz mi co się z Tobą działo.. zaczynasz być nieuprzejmy mości Islingtonie - zaśmiał się Sev poklepując radośnie towarzysza w plecy...

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

- Wybacz, rzeczywiście wyleciało mi to z głowy -zaśmiał się Isl
- Cóż nie polowałem na smoki, nie uczestniczyłem w wielkich wyprawach, po prostu podróżowałem bez wyraźnego celu. Choć przygód przeżyłem niemało. Do dziś pamiętam te zastępy orków próbujących przemknąć niedaleko naszego obozu... i te Tytany, które przyjęły mnie jak brata.
O tak, to dopiero coś
- Och Isl jak zawsze przesadzasz - podsumował Den
- Heh no dobra może troszkę to ubarwiłem, ale tylko troszkę - zaśmiał się

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Nabu



Dołączył: 3 listopada 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Cios Hisime wyrwał druida z niebezpiecznego odrętwienia. Rumieńce powoli powracały, a oddech normował się. Aby poczuć się jeszcze lepiej, postanowił zamówić kufelek Syrenek.
Po chwili siedział już z powrotem na ławie i popijał swój ulubiony trunek. Przy okazji spoglądał co kilka sekund w kierunku Hisime, aby móc odpowiednio szybko zareagować czyli wziąć nogi za pas, gdyby nagle nabrała ochoty, żeby jeszcze raz zostawić odcisk dłoni na jego plecach.

- Zaraz, zaraz... Co ona powiedziała ? - spróbował przypomnieć sobie. - Że niby ja spięty jestem ? Nieee... No dobra, może odrobinę... A niech jej już będzie... - druid wstał, popuścił pasa o jedną dziurkę i usiadł z powrotem z niewinną miną.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Thompson



Dołączył: 27 maja 2003
Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Do oberży wszedł Thompson. Wszyscy myśleli, że siedzi obok nich i słucha. On jednak jak widać kręcił się gdzieś na zewnątrz.
- Za przyzwoleniem wyszedłem, aby zbudować nowy stół. Jeden, okrągły, tak aby wszyscy mogli przy nim zasiąść do wspólnej dysputy. Następnie Thompson użył magii do zebrania wszystkich fragmentów stołów, które nadal leżały na podłodze. Trzymając wysoko nad sobą rękę wyszeptał magiczną formułę. Wszystkie odpady uformowały się w drzewną kulę. Następnie cisnął nią Thompson do kominka.
- Tak lepiej - powiedział. Czyż nie jest teraz cieplej? W istocie tak było. Patrzący na to zza lady baru Ilness zaproponował:
- To może kolejny browar?
- Oj, nie. Daj mi teraz lepiej coś na ząb. Spojrzał Thompson do karty dań.
- Daj mi tu szybko "Udko Feniksa". Ilness:
- Robi się!
Kiedy już Thompson odebrał swój posiłek zasiadł podobnie jak inni przy okrągłym stole.

___________
Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni.
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Islington



Dołączył: 7 czerwca 2004
Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

-Dobry pomysł! - podsumował Islington - Teraz wszyscy są równi i takie tam pierdoły - ucieszył się wyraźnie mag. Okrągły stół miał jeszcze jedną zaletę, prawie każdy się widział co jest dość nietypowe w karczmach.
- Wreszcie jakiś stolarz! No, jeszcze mi powiedz Thompson, że zajmujesz się wynalazkami wykorzystującymi energię z piorunów - zaśnmiał się Isl

___________
"Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Isli miał rację co do zalet okrągłego stołu... właściwie to miał on jeszcze jedną zaletę... Sevorn mógł jakby nigdy nic usiąść obok Hisime...
___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Denadareth



Dołączył: 15 maja 2004
Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Denadareth uśmiechnął i niby przypadkiem usiadł obok Isliego... pozwalając tym samym Sevornowi usiąść obok Hisime.

Den zamyślił się. Brakowało mu kojącej obecności Cyry. Wyciągnął się przy okrągłym stole i powiódł spojrzeniem po gościach Oberży.

Nagle z nieznanych nikomu powodów wybuchnął donośnym śmiechem...

___________
"Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem"
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Getyr



Dołączył: 27 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Do karczmy wszedł Getyr, widać było, że jest wyrażnie zmęczony..., a w rękach trzymał... nowiutką miotłę
- Ale się zasapałem - powiedział rozglądając się po sali - jeśli ktoś nowy przyszedł to witam, aha i przepraszam, że wybiegłem tak nagle, ale Krewoldzkie piwo jest strasznie moczopędne..., ale co ja tu o piwie gadam przyniosłem nowiuteńką miotłę Ilnessie, doszedłem bowiem do wniosku, że to przeze mnie i przez Ogony, które pachniały ściągnąłem na karczmę Chowańca, a że nie miałem wiele pieniędzy; stać mnie było tylko na miotłę. Wprawdzie latać się na niej nie da, ale co tam, do sprzątania się nada.

Gdy skończył już tę paplaninę i wyraził zachwyt nowym okrągłym stołem postanowił się dosiąść...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Hisime



Dołączył: 7 lutego 2004
Posty: 164
Skąd:

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Hisime z kącika dyskretnie wsparła magię wokól okrągłego stołu, po cztm podeszła do baru po nastęny trunek.
- Ilnessie Miodek poproszę :)
Po błyskawicznej akcji Ilnessa, który nie wiadomo czemu nic nie powiedział, choć zazwyczaj słów mu nie brakowało, skierowała swe kroki w stronę okrągłego, jakże by inaczej, stołu.
- Panowie pozwolicie, że przysiądę się do zacnego grona.
I usiadła tuż obok Sevorna, który pokrył się niejaką purpurą z powodów ściśle nieokreślonych.
- Mości Thompsonie pomysł Twój był zacny niebywale -
Hisime uśmiechnęła się promiennie.
- Ilnessie kolejka dla szanownych panów, co kto sobie życzy.

___________
nosce te ipsum
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
Sevorn



Dołączył: 29 stycznia 2005
Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...

Wysłany: 8 lutego 2005     Leniwe pogawędki Odpowiedz z cytatem

Nagle z nieznanych nikomu powodów wybuchnął donośnym śmiechem...

- Co Cię tak śmieszy przyjacielu? - zapytał zainteresowany powodem nagłego wybuchu Sevorn - może się z nami podzielisz, zapewne będzie to i śmieszne dla nas...

Sevorn już miał krzyknąć - Oberżysto kolejkę dla wszystkich na mój koszt - ale Hisimie była szybsza...

- Ekhm to ja ten tego...bym się napił piwa?... tak tak piwa - i spłonął rumieńcem - siedział chwilę w ciszy po czym zebał się w sobie po paru głębszych oddechach (a także łykach piwa) zagadnął do siedzącej obok Damy....

- Piękne mamy niebo dzisiejszego wieczora, nieprawdaż? - a jego twarz przybrała kolor purpury..

___________
Some memories
are better
Forgotten...
    Powrót do góry     Odwiedź stronę autora
©2002, 2003, 2004, 2005 Jaskinia Behemota
Template made by Valturman.
Powered by gnomePHP.
Pieczę nad Starym Forum sprawuje Crazy.