Autor |
Wiadomość |
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 14 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Denadareth podniósł się i machnięciem ogona rozproszył zaklęcia ochronne, któe utkał wokół pokoju Hisime i Sevorna... tak na wszelki wypadek.
Cicho by się nie zorientowali rozproszył resztki swej energii magicznej i popełzł na dół.
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 14 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Fristron rozejrzał się po Oberży i wsunął cicho.
- Dawno mnie tu nei było - westchnął - co tu się ostatnio działo?
Opadł na krzesło i zamówił Syrenki, patrząc pytająco po gościach.
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mastorious
Dołączył: 30 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: Z Krainy Duchów
|
Wysłany: 14 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Duch wszedł po cichu do Oberży, popatrzył na wszystkich i spostrzegł zdziwione miny pozostałych - w końcu Duch nigdy nie zaglądał do Oberży. Usiadł sam przy stoliku w kącie i począł się zastanawiać w jaki sposób zamówić dla siebie kufel soku gdyż nie wiedział nawet jak wygląda Oberżysta.
- Posiedzę tu trochę, może się zorientuję kto nim jest (Oberżystą). No i o czym tu prawi się dyskusje. - pomyślał.
___________ What is worse: Nothing to defend or no one to defend it??
Without warriors there can be no war.
Even the smallest person can change the course of the future.
Szukasz dobrych map i recenzentów?? - http://nowebractwo.w.interia.pl |
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 14 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Lecz nie dane było Duchowi posiedzieć w spokoju
- Witaj - rzekł Fristron - kim jesteś i co porabiasz? - dodał, gdyż nigdy jeszcze Ducha nie widział
Podszedł do stolika Ducha, oblewając przy tym podłogę Syrenkami. Warga Ilnessa zadrgała nieco...
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mastorious
Dołączył: 30 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: Z Krainy Duchów
|
Wysłany: 15 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Jestem duchem, najbliższy jest mi rodzaj nieumarłych (ale nie do końca), lecz teraz nie będę wam o tym zanudzał.
Na co dzień zajmuję się strrraszeniem wieśniaków w okolicznych wioskach, za co płacą mi panowie tych wiosek, którzy potem najczęściej wykorzystują to mówiąc ludziom że to kara za lenistwo i niepłacenie daniny. Może to niewdzięczny zawód jak dla mnie, bo mógłbym jak inni zajmować się nekromancją, wojaczką i tak dalej, ale nie po to harowałem i cierpiałem za życia żeby i teraz nie zaznać spoczynku, może za parę lat, to kto wie. - Duch nabrał powietrza - Proszę wytłumacz mi Fristonie, kto tu jest Oberzystą i jak się zamawia napoje (Self servus lub pełna obsługa) no i opowiedz mi trochę jeśliś łaskaw o tutejszych zwyczajach.
___________ What is worse: Nothing to defend or no one to defend it??
Without warriors there can be no war.
Even the smallest person can change the course of the future.
Szukasz dobrych map i recenzentów?? - http://nowebractwo.w.interia.pl |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nabu
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 15 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Podczas gdy wszyscy miło sobie gawędzili, Nabu sięgnął do kieszeni, aby zapłacić za wypite Syrenki, i ze zdziwieniem wyciągnął złożoną na pół kartkę.
Jak śmiałeś wkroczyć na mój teren ! Twa bezczelność drażni mnie i nie pozostawiasz mi wyboru.
Zatem wyzywam cię na szachowy pojedynek. Gdy dni minie 40, będziesz martwy, a kości twe rozrzucone po lesie, który tak kochasz. To jedyna uprzejmość, jaką ci wyświadczę.
N.N.
P.S. Nie próbuj uciekać, bo swe życie zakończysz przed upływem wyznaczonego terminu.
I znacznie bardziej boleśnie.
Druid z poszarzałą nagle twarzą wpatrywał się parę minut w kartkę, a następnie drżącymi rękoma wsunął ją do kieszeni.
I choć z dworu dobiegały wesołe odgłosy, a gościom w oberży udało się stworzyć przyjemną i beztroską atmosferę, to Nabu z marsową miną pomaszerował do wynajmowanego pokoju na piętrze, gdzie, w naprędce utworzonej skrytce pod łóżkiem, leżał komplet szachów wraz z tajemniczą, grubą księgą.
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Fristron z Avlee
Dołączył: 27 października 2004 Posty: 164
Skąd: Fristotele - zgadnij po nicku :)
|
Wysłany: 17 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Duchu, jadło i napitek zamówić u Ilnessa możesz... - rzekł mag, wskazując na kroczącego ku nim Oberżystę - zaś ze zwyczajów to warto zapamiętać, żebyś nie pił przy Sharwyn... - urwał, bo Ilness złapał go za ramię i rzekł cicho, lecz wyraźnie:
- Posprzątasz mi to, ale już!
Po kilku minutach ścierka i szczotka tańczyły same, a Fristron obserwował z rozbawieniem zbaraniałego Oberżystę. Ten ostatni mruknął coś z czego dał się tylko usłyszeć kawałek o "przeklętych magach" .
___________ Nie ma na tym świecie altruistów. Są ci, którzy ich udają i ci, którym udawanie weszło w nawyk. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Nagash
Dołączył: 11 października 2004 Posty: 164
Skąd: A z kąd ja mam wiedzieć ??
|
Wysłany: 18 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- No, koniec tego obżarstwa. Nie wiem jak wy ale ja musze iść i się przewietrzyć na święzym powietrzu. Naturalnie jeżeli ktoś chce to może iść ze mną - powiedział Nagash, odstawił kielich i wyszedł na zewnątrz.
___________ Śmierć to dopiero początek życia...... tego drugiego ..... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hisime
Dołączył: 7 lutego 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 19 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Hisime leży nałóżku i patrzy niezbyt jeszcze przytomnie na półelfa, który krąży dookoła jakby nieco radośnie.
Cholera ! Co ja tu robie właściwie ?!!! I kim jest ten facet???!!!! Przecież aż tyle nie piłam.....
- Ekhm.... mam takie malutkie pytanko.... jeśli mozna .... Skąd ja się tu wzięłam???
Im dłużej patrzyła na nieznajomego tym więcej szczegółów jej się przypominało. las, smok rujnujący jego spory kawałek, spacer.... Sevorn, taaa.... czyli faktycznie nie piłam za wiele....Hisime aż się prawie ucieszyła.
___________ nosce te ipsum |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sevorn
Dołączył: 29 stycznia 2005 Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...
|
Wysłany: 19 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Sevon krzątał się po pokoju, gdy usłyszał pytanie Hisime...
- Ekhm, nie pamiętasz to niedobrze... no ale oczywiście opowiem Ci wszystko po kolei - rzekł Sevorn i usiadł wygodnie w fotelu.
- Znaczy się coś pamiętam... las, smoka...Ciebie też - powiedziała Hisime - Może powiedz mi co się stało w lesie
- A więc tak. Do lasu poszliśmy na spacer, ponieważ chciałaś przejść się odrobinę. Początkowo towazyszył nam Den.. znaczy się smok. Szybko jednak opuścił nas gdyż zbliżało się jego shal' coś tam..niestety nigdy nie mogę zapamiętać... Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy - ehh westchnął cichutko przypominając sobie jak miło spędzał chwile - Gdy nagle w okół oberży pojawiły się jakieś postacie... pobiegłaś tam i założyłaś barierę w okół niej... włożyłaś w ten czar sporo siły, na dodatek Den nieświadomie walczył z nią myśląc, że została nałożona przez kogoś w celu uwięzienia nas w środku. Jak się okazało był to żart - półelf przycichł trochę przypominając sobie, że to właściwie jego wina... - Ten czar wyczerpał Cię całkowicie... dałem Ci zioła, po których usnęłaś. Przyniosłem Cię tutaj i czuwałem, żeby nikt Ci nie przeszkadzał - Sevorn uśmiechnął się patrząc na lekko zaspaną Hisime i pomyślał, że wygląda uroczo... - Tak to mniej więcej się zdarzyło.
Półelf skończył mówić patrzył chwilę w okno po czym zapytał...
- Może chcesz coś do picia, bądź jedzenia? Chętnie przyniosę? ...
___________ Some memories
are better
Forgotten... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 19 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Do oberży wpadł po tygodniowej nieobecności Thompson.
- Wróciłem - powiedział kładąc narty zaraz przy wejściu. Następnie szybkim ruchem ogranął całe pomieszczenie.
- Widzę, że przybyło kilka nowych osób, a także wiele powróciło podobnie jak ja z dalekich wypraw - zauważył. - Opowiadajcie co słychać...
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Mastorious
Dołączył: 30 grudnia 2002 Posty: 164
Skąd: Z Krainy Duchów
|
Wysłany: 19 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Mastorious popatrzył w stronę Thompsona i na te jego dziwaczne narty i rzekł:
-A co to za dwie dziwne deski przyniosłeś ze sobą??
___________ What is worse: Nothing to defend or no one to defend it??
Without warriors there can be no war.
Even the smallest person can change the course of the future.
Szukasz dobrych map i recenzentów?? - http://nowebractwo.w.interia.pl |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 20 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- W zasadzie to nie mają one już żadnego zastosowania, bo w górach się już najeździłem dość - odparł Thompson, po czym sięgnął po pozostawione przed chwilą narty. Następnie wrzucił je do kominka.
- Nareszcie cieplej... swoją drogą straszny ziąb na dworze. Ilnessie, może masz coś "na rozgrzewkę"?
- Proponuję grzaną "Lodową Brakadzką".
Thompson wybrał to i się napił...
- (Gulp!) Na bogów, Ilnessie - chyba masz jednak coś co da się przełknąć?!
- Może dolać soku? - zaproponował Ilness.
- Może być - zgodził się Thompson, następnie wziął kielich i wypił jednym haustem do dna. Minęła chwila... padł nieprzytomny.
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 20 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
-Słyszałem o tym całym zjawisku tych "narty" - Isli zwrócił się do Mastoriousa
- Ponoć to jakiś obrzęd pewnej sekty, przynajmniej tak jest u mnie na północy. Wchodzą na górę, by oddać cześć swemu Bogu jednak by uchronić się przed jego gniewiem w przypadku zbyt wygórowanych próśb zakłądają sobie deski na nogi i zjeżdżają z ogromną prędkością w dół.
Tak to się u nas odbywa - zakończył Islington
- To ciekawie się tam macie, na północy - podsumował Mastorious
- To prawda, zawsze coś się dzieje. - Islington uśmiechnął się szeroko jak to zawsze miał w zwyczaju
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 20 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Widzę, że nie odwiedziłem jeszcze wielu miejsc, skoro takiego zwyczaju nie widziałem... W moich stronach za pomocą podobnych desek polowało się na jajka smoków... Wkradało się na górę i zabierało się jajka, kiedy smok się skapnął co się dzieje uciekało się w dół na tych deskach..., ale powiedz mi Thompson po co ci w tych ciepłych stronach te deski?? - Łowca skapnął się że rozmówca leży nieprzytomny... - Może raczej zapytam go o to później...
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 20 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Do stolika podpełzł Denadareth
- Witam panów ponownie... - zagaił - można się dosiaść ? -
- Naturalnie - powiedział Dragonthan
- O czym niezawodznie wiedziałeś zadając pytanie - westchnął Isli
- O czym była rozmowa ? - zainteresował się smok
- Dotyczyła różnorodnych zastosowań dwóch desek... - zaczął Islington - Pełnią fukcję rozrywkową, sakralną i bitewną. Używa ich się do zjeżdżania po śniegu... -
- Cóż, chociaż wiele świata zwiedziłem - zaczął smok - jak zapewnie się domyślacie rzadko bywam w zimnych krainach... nie jest to klimat dla mnie... Ale, ale... chyba słyszałem coś o wykradaniu smoczych jaj ? -
Denadareth spojrzał na Dragonthana... Łowca wytrzymał spojrzenie. Den polubił Draga ale nigdy nie przychodziło mu łatwo słuchanie o atakowaniu smoczych gniazd.
- Ładna pogoda prawda ? - przerwał ciszę Islington
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Ilness
Dołączył: 11 listopada 2002 Posty: 164
Skąd: Łódź
|
Wysłany: 20 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
-Ach, ta dzisiejsza młodzież... - spojrzał na nieprzytomnego Thompsona. -Taka słabowita jakaś. To pewnie przez tą pogodę.
___________ "Samotność, to taka straszna trwoga...
Ogarnia mnie, przenika mnie.
Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że
nie ma boga, nie ma, nie."
Dżem "List do M." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Davoth
Dołączył: 3 listopada 2004 Posty: 164
Skąd: Rediunad - bliżej znane jako Jasło
|
Wysłany: 21 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Nagle do oberży wbiegł zdyszany, spocony i niesamowicie zmęczony Davoth. Szybko rozglądnął się po Sali, wbiegł między stoły, przewrócił Dragonthan'a, rozbijając przy tym kilka kufli i butelek. Nie zwracając uwagi na wyrządzony przez siebie bałagan Davoth zbiegł szybko po schodach do piwnicy i zatrzasnął za sobą drzwi. Zza zamkniętych, solidnych drewnianych drzwi dobiegały jedynie odgłosy przesuwania ciężkich przedmiotów.
Dragonthan podniósł się z ziemi, otrzepał i rzekł:
- Co to było? Przebiegło przez całą salę, rozbiło mi kufelek i nawet nie przeprosiło. Świat schodzi na psy.
- Ej, chłopaki - zza drzwi od piwnicy dobył się głos Davotha - Jakby ktoś o mnie pytał to nie wiecie gdzie jestem. Albo powiedzcie, że mnie nie znacie.
- Ale wytłumacz nam, o co ci…
Nim Ilness zdążył dokończyć w drzwiach ukazały się sylwetki dwóch dobrze zbudowanych ludzi. Bez słowa podeszli do lady i zapytali:
- Ostatnio widziano tu niejakiego lorda Davotha. Czy zastaliśmy go w oberży?
- Ależ panowie. To musi być jakaś pomyłka. Ostatnio żaden lord się tutaj nie kręcił – odparł Ilness
- A co jest za tymi drzwiami.
- Proszę ich nie otwierać. Wczoraj mieliśmy mały zawał. Przewróciły się beczki z winem i zatarasowały wejście. Gdyby otworzyć drzwi doszłoby do tragedii.
Przybysze może i mieli mięśnie ze stali, ale rozumem nie grzeszyli. Przyjęli do wiadomości ostrzeżenie oberżysty i wyszli.
- Poszli sobie!!! Możesz wyjść!!!
Tego nie trzeba było dwa razy powtarzać. Już po chwili sprawca całego zamieszania stanął przy najbliższym stoliku i sięgnął po syrenkę. Spostrzegł jednak, właściciel owej syrenki patrzy na niego niezbyt miło, więc szybko powiedział:
- Ja stawiam następną kolejkę.
___________ "Jeżeli potrafisz zachować spokój wtedy gdy wszyscy szaleją, to znaczy że nie rozumiesz problemu." |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 21 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Na te słowa Thompson gwałtownie się zerwał.
- Co? Ktoś stawia kolejna kolejkę?! Ilness - idź do piwnicy i daj co masz tam najlepszego, a zarazem najdroższego... He he he...
Następnie Thompson w pozycji siedzacej powtórnie zasnął.
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Hisime
Dołączył: 7 lutego 2004 Posty: 164
Skąd:
|
Wysłany: 22 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Hisime wszystko sobie przypomniała.
- Dziękuję, Ci Sevornie za pomoc i opiekę, ale nie widzę w tym Twojej winy. W zasadzie nie byłoby takiego zamieszania, gdybym przez chwilę pomyślała, zamiast rzucać się do oberży i ustawiać barierę. Widzisz, mam pewnego towarzysza, na którego mało kto zwraca uwagę i w zasadzie o to chodzi. Jest to Dagor, kot. Kręci się po oberży i obserwuje. Kiedy byliśmy w lesie przekazał mi nagle obraz ze środka, a ponieważ racjonalne myślenie jakby mi zanikło, to efekt jest taki jaki jest. I czuję się jak ktoś, kto poprzedniego wieczora wlał w siebie całe morze syrenek...
Będę Ci bardzo wdzięczna, jeśli przyniesiesz mi coś mocniejszego do wypicia.
- Oczywiście - odrzekł Sevorn i zniknął za drzwiami.
Hisime zaczęła krążyć po pokoju, rozmyślając o wcześniejszych wydarzeniach. Nie wyglądało jej to na żart, a już tym bardziej nie na przypadkowe użycie magii....
___________ nosce te ipsum |
|
Powrót do góry
|
|
|
Sevorn
Dołączył: 29 stycznia 2005 Posty: 164
Skąd: Przychodzę z cienia i w cieniu znikam...
|
Wysłany: 22 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Sevorn wyszedł z pokoju i zszedł po schodach na dół...
- Witajcie rzekł do wszystkich - zarówno znajomych i nowoprzybyłych i udał się w kierunku lady, za którą stał oberżysta. Po drodze zaczepił go Denadareth...
- Sev coś wyglądasz mi na lekko niewyspanego - powiedział Smok...
- Wiesz to chyba dlatego, że niewyspany jestem - odpowiedział z uśmiechem półelf - poczekaj chwilkę zaraz będę to porozmawiamy...
Sevorn podszedł do Oberżysty
- Dwa razy Behemotoffa - powiedział po czym odebrał zamówienie, jedno wychylił na miejscu... drugie też... - Jeszcze raz to samo - tym razem skierował się w kierunku pokoju, w którym przebywała Hisime...
- Proszę, coś mocniejszego dla Ciebie... Mam nadzieję, że nie będzie za mocne - uśmiechnął się i wyciągnął rękę z kieliszkiem...
___________ Some memories
are better
Forgotten... |
|
Powrót do góry
|
|
|
Thompson
Dołączył: 27 maja 2003 Posty: 164
Skąd: Starożytne Conflux w Radomiu
|
Wysłany: 22 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
...jednak Sevorn nie wypił swojego trunku. Przechodząc obok Thompsona zauważył, że ten śpi wyjatkowo niespokojnie. Mijając go został uderzony przez Thompsona, który zaczął majaczyć i wieżgać kończynami we wszystke strony. Zalał się swoim winem.
- Szybko, łapcie go zaczem zrobi coś niebezpiecznego! - zawołał Denadareth. Dragonthan i Ilness zaszli śniącego Thompsona od tyłu, po czym rzucili się na niego i skrępowali. Budzić go nie można było, bo budzenie lunatyków bywa niebezpieczne. Na czas jego "odzyskiwania świadomości" zamknęli go w piwnicy. Ledwo jednak Ilness przekręcił klucz ze środka dobiegło go pukanie.
- Wypuście mnie! - wołał Thompson. Gospodarz tak zrobił.
- Ładnie mnie tu przyjmujecie - powiedział zniesmaczony Thompson. Następnie zasiadł przy barze, przy którym po chwili zjawił się Ilness.
- Daj mi coś na kaca, ale coś NAPRAWDĘ SKUTECZNEGO.
Ilness chwilę dumał, coś nalał i dał Thompsonowi. Thompson jednak myślał.
- Coś mi tu nie gra... - wypij to - powiedział do Nagasha. Nagash wypił. Thompson:
- Chyba mogę temu zaufać - nie zauważył jednak, iż płyn wylał się na podłogę, bo Nagash jest trochę... kościsty. Thompson wypił miksturę. Chwilę odczekał... Następnie zdębiał, stał się sztywny jak kłoda, osłupiał. Potem zionął ogniem, co ludziom się nie zdarza. Gotowy byłby pożar, jednak Ilness miał pod ręką na takie okazje wiadro wody. Po chwili Thompson był już trzeźwy... po prostu zupełnie jak nowy. Rzekł:
- Ilnessie, co to było?
- To był specjalny koktajl mleczny zrobiony z mleka od krowy pasącej się na siedmiu wzgórzach pod chińskim murem.
- Mocna rzecz - pomyślał Thompson.
___________ Kiedyś pewien człowiek powiedział, że prawda jest jedyną rzeczywistą rzeczą na świecie. Tylko ona zostaje, kiedy zedrze się zasłonę ciemności i cieni. |
|
Powrót do góry
|
|
|
Denadareth
Dołączył: 15 maja 2004 Posty: 164
Skąd: Araucania obecnie Gliwice
|
Wysłany: 23 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
Denadareth odetchnął po trudnym zadaniu obezwładnienia Thompsona.
Spojrzał na Sevorna i Hisime.
- Usiądźcie... mam nadzieję że wyspaliście się... szczególnie Ty Hisime - smok zmarszczył brwi - Dobrze się czujesz pani ? Jeszcze raz przepraszam nie miałem pojęcia z kim walczę... -
- Tak, lepiej mi już. -
Den lekko się niepokoił - nie wątpił że Hisime jako najbardziej pokrzywdzona spróbuje dowiedzieć się jak te iluzje zostały stworzone...
Smok podpełzł do Oberżysty i zamówił swoim zwyczajem sok jabłkowy.
Wrócił, usiadł i dołączył do, żywo już dyskutujących, Hisime i Sevorna.
___________ "Jeśli komuś zaufasz to on Cię zdradzi, jeśli nikomu nie zaufasz zdradzisz się sam"- Roger Zelazny "Amber"
"Jeśli coś może pójść źle to pójdzie i to w najgorszym momencie"- Prawo Murphy'ego"
"Świat jest piękny- żartowałem" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Islington
Dołączył: 7 czerwca 2004 Posty: 164
Skąd: Z otchłani półmroku (teraz masz się zacząć bać)!Spooky!
|
Wysłany: 23 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Ech, te low stori - westchnął Islington - mnóstwo tego tu teraz.
- Nie narzekaj Isl, to, że twój najdłuższy związek trwał trzy godziny nie znaczy, że inni też tak muszą - podsumował Den.
- Heh, dzięki. Nie ma to jak liczyć na przyjaciół.
- Przyjaciele są szczerzy, o to właśnie chodzi.
- No tak, zapomniałem - uciął rozmowę Isl i poszedł po coś na rozgrzanie.
- Właściwie to czego można się spodziewać po mistrzu od zauroczeń - westchnął mag i usiadł z powrotem obok Dena.
___________ "Ironia losu bywa czasem ironiczna"
"Ty wiesz swoje, ja znam prawdę"
"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień" |
|
Powrót do góry
|
|
|
Dragonthan
Dołączył: 27 września 2004 Posty: 164
Skąd: Smokozord --> twierdza Gorlice
|
Wysłany: 23 lutego 2005 Leniwe pogawędki
|
|
|
- Mistrza od zauroczeń? - zapytał Drag przysiadając się z winem do stolika Dena i Isliego - Ekhm.. ekhm... podsłuchałem, że twój związek trwał maksymalnie 3 godziny... czy to prawda? Taki urodziwy mag i tylko tyle wytrzymał? - Den zaksztusił się sokiem słysząc te słowa...
___________ Wróg u Bram... |
|
Powrót do góry
|
|
|